Karty Postaci - Candy Boy.
Anonymous - 4 Grudzień 2010, 15:24 Temat postu: Candy Boy. Imię:Aciel Tristan Belisario. Acz z uwagi na fakt, iż chłopiec najbardziej polubił swoje trzecie imię, to właśnie nim zawsze się przedstawia. Czasem też inni nazywają go Bell, żeby było krócej.
Nazwisko: van de Velde, o ile dobrze zapamiętał. W końcu po tylu latach nieużywania nazwiska, mogło one zniekształcić się w jego pamięci.
Wiek: Wizualnie to będzie jakieś trzynaście, czternaście lat. Na upartego można powiedzieć, że nawet i piętnaście. A prawdziwy? Pewnie nikt by nie uwierzył, ale dokładnie sześćdziesiąt dziewięć ludzkich lat.
Orientacja seksualna: Ależ to takie trudne pytanie! Może i Bell ma już na karku sporo wiosen, acz psychikę wciąż jak u dziecka. Spytajcie ponownie za jakieś kolejne siedemdziesiąt lat. Lub może ciut wcześniej, o ile do tego czasu chłopcu uda się w kimś zakochać.
Rasa:Matka była Lunatykiem, zaś ojciec Kapelusznikiem. Tak się jednak złożyło, że Belisario odziedziczył rasę po mamie.
Ranga: Obecnie trudni się wędrowaniem po światach i zbieraniem... cukierków. Tak, właśnie cukierków o najróżniejszych kształtach, smakach i kolorach. Nie zdziw się więc jeżeli któregoś dnia ten Kolekcjoner Cukierków znienacka wyrwie Ci słodycze wprost z ręki.
Miejsce zamieszkania:Stale w podróży, jednak ma przytulne mieszkanko gdzieś w Szkarłatnej Otchłani, do którego czasem wraca.
Moce:- Blokada umysłu.
- Belisario potrafi przywołać magiczny łańcuch, którym może manipulować w dowolny sposób – unieruchomić przeciwnika, uderzyć czy też cisnąć w niego jakimś przedmiotem. Łańcuch jest dużo wytrzymalszy niż normalne oraz zakończony kolczastą kulą, której rozmiary zależą od stopnia wściekłości chłopca (ale bez przesady, większa niż pół Bell’a to nie urośnie). Jednakże z faktu iż jest pacyfistą, używa go tylko w ostateczności, mhm.
- Statusowe: telekineza.
Umiejętności:- Umie całkiem nieźle posługiwać się bronią białą.
- I bardzo dobrze gotuje.
- Jest także bardzo zwinny i szybki. Raz jest tu, a już zaraz tam!
Charakter:Zawsze wesoły i pozytywnie nastawiony do wszystkiego – tak najprościej byłoby opisać charakterek Bell’a. Jest on wprost doskonałym przykładem niepoprawnego optymisty żyjącego w swoim własnym, cukierkowym świecie. Nie jest zbyt skomplikowaną istotą, a wręcz przeciwnie. Rozgryźć go jest niezwykle łatwo. Może zacznijmy od tego, że Belisario jest trochę nadpobudliwy. Biega to tu, to tam i wpycha się wszędzie, a już zwłaszcza tam, gdzie go nie potrzeba. Wszędzie go pełno, nie potrafi usiedzieć w miejscu nawet paru minut. Nie, żeby miał ADHD czy coś takiego. Wcale nie. Potrafi nad sobą panować, jednak skoro może, to czemu miałby się nie wyszaleć i tłumić w sobie emocje? Bell ma tendencję do pakowania się w kłopoty, jednak zawsze jakimś cudem udaje mu się z nich wybrnąć. Tak, tak. Ma chłopak bardzo dużo szczęścia. Jest święcie przekonany, że coś takiego jak sytuacja bez wyjścia nie istnieje, a przynajmniej do tej pory nie miał okazji w takowej się znaleźć. Jest dość niezdarny, toteż w jego obecności lepiej na siebie uważać. Nigdy nie wiadomo kiedy się potknie, przewróci, coś upuści tudzież rozleje. Oczywiście, rzadko kiedy robi to z premedytacją, choć i takie przypadki się zdarzają. Belisario należy do osób o iście anielskiej cierpliwości, jednak i jego można wyprowadzić z równowagi. Nawet, jeśli tego po nim nie widać. Bell potrafi stać się niezwykle podłą istotką bez konieczności zdejmowania uśmiechu z twarzy. Tutaj właśnie warto wspomnieć o tym, iż na co dzień chłopak wciąż się uśmiecha i jest niezwykle miły. Tak miły, że aż poniektórych może zemdlić. Chłopak zwykle stara się wszystkich pocieszać, czy też zarazić swoim szczęściem. Nawet w najgorszej sytuacji potrafi dostrzec jakieś dobre strony. Jego optymizm często działa ludziom na nerwy, gdyż dla niektórych bycie wciąż tak szczęśliwym jest wręcz nienaturalne. A jednak. W zachowaniu Bell’a nie ma niczego sztucznego, po prostu jest dobry i miły z natury. Wszystkich starszych do siebie nazywa braciszkami lub siostrzyczkami, żeby było jeszcze bardziej słodko. Określenie go mianem ‘zdziecinniały’ będzie całkiem trafne. Belisario często zachowuje się dość infantylnie, przez co można odnieść wrażenie, że ma jeszcze mniej niż te trzynaście lat, na które wygląda. Po prostu nie kryje się ze swoimi emocjami, toteż często zdarza mu się rzucać na szyję wszystkim lubianym osobom tudzież rzewnie popłakać w towarzystwie. Nawet takiego cukierkowego chłopca mogą najść humorki, które jednak dla najbliższego otoczenia mogą okazać się wręcz nie do zniesienia. Bell potrafi całymi dniami wydzierać się wniebogłosy, rzucając we wszystkich cukierkami czy też innymi przedmiotami, które akurat znajdą się pod ręką. Jednakże, gdy tylko fala złych emocji opadnie, w mgnieniu oka powraca do bycia zwykłym, słodkim sobą. Nie należy do osób pamiętliwych, a wręcz przeciwnie, toteż bardzo szybko puszcza w niepamięć owe humory, a także wszelkie krzywdy, kłótnie, bijatyki i tym podobne. Owszem, jest naiwny i łatwowierny. Szybko ufa ludziom, co często jest przez nich podle wykorzystywane. Jednak niezależnie od doznanych krzywd, Belisario wciąż nie traci wiary w dobro innych. Zapewne tym stwierdzeniem was zaskoczę, ale ten chłopak może także pochwalić się wysokim ilorazem inteligencji, który zwykle objawia się zupełnie przez przypadek, z czego sam Bell nie bardzo zdaje sobie sprawę i tym samym, szokuje wszystkich wokoło.
Wygląd zewnętrzny:Może zacznijmy od tego, że Belisario bardziej przypomina dziewczynkę niżeli prawdziwego mężczyznę. Zdecydowanie nie sposób przegapić go w tłumie i to nie tylko ze względu na jego cokolwiek osobliwe zachowanie. Niby w Krainie Luster pełno wszelkiej maści dziwadeł, a jednak. Więc do rzeczy. Bell jest chłopcem drobnej budowy, bardzo szczupłym i raczej niewysokim, bo mierzy zaledwie metr sześćdziesiąt z groszem. Jednak wcale nie śpieszy mu się, żeby urosnąć, bo w ten sposób dużo łatwiej jest się wszędzie przecisnąć, a przecież kiedyś jeszcze zdąży nieco zmężnieć. Rysy twarzy chłopca są delikatne, kobiece wręcz, zaś karnacja bardzo jasna. Powiedzieć by można, że alabastrowa i na dodatek nieoszpecona przez jakiekolwiek niedoskonałości. Jeżeli nie liczyć kilku piegów zdobiących nos i policzki chłopca oraz zadrapań czy otarć, które często widnieją na jego kolanach, łokciach, policzkach i tak dalej. Cóż, tak to już bywa u młodych chłopców kochających włóczyć się niewiadomo gdzie. Twarz Bell’a okalają nieco przydługie, złote włoski, sięgające trochę za brodę. Ich właściciel dość często wiąże je w kucyk, gdyż nawet przy takiej pozornie nieznacznej długości często mu przeszkadzają. Spod zdecydowanie zbyt długiej grzywki patrzy na świat para wielkich oczu, w których wciąż lśnią małe iskierki dziecięcej ciekawości. Barwa tęczówek chłopca jest cokolwiek dziwaczna, gdyż w zależności od oświetlenia mogą wydawać się zielone, błękitne, morskie, a nawet piwne. On zaś uparcie twierdzi, że zawsze są zielone. Niech więc już mu będzie. Otacza je woalka dość długich, ciemnych rzęs, tym bardziej dodających mu wręcz dziewczęcego uroku. Jego wygląd można by w sumie porównać do Małego Księcia ze znanej chyba wszystkim opowieści.
Jeszcze słów kilka odnośnie samego ubioru Bell’a. Otóż nosi dość ekstrawaganckie stroje we wszystkich kolorach tęczy. On niczego zupełnie czarnego nie założy za żadne skarby świata mówiąc, że „nie wybiera się na żaden pogrzeb”. Najlepiej, żeby było kolorowo, raziło w oczy, z bufkami, ozdóbkami czy bóg wie czym jeszcze. Stałym dodatkiem ubiorów chłopca są także trzy guziki, wyglądające jak przyszyte do skóry jego lewego policzka. Są niewielkie, w trzech różnych kolorach – czerwonym, fioletowym i żółtym. Nie pytajcie jak zostały przymocowane do jego ciała, bo zapewne sam Belisario nie jest tego pewien. Można też zaznaczyć, że po tatusiu, który był Kapelusznikiem odziedziczył wielką miłość do kapeluszy. A to, że po wszystkich kieszeniach ma poupychane słodycze i zawsze pachnie niczym w cukierni, to już zupełnie inna sprawa.
Historia:
Anonymous - 5 Grudzień 2010, 13:38
Bez zastrzeżeń, akceptuję. Po historii zapewne przyznam rangę.
|
|
|