Karty Postaci - Blaise Gregory Premiereve
Anonymous - 11 Grudzień 2010, 23:21 Temat postu: Blaise Gregory Premiereve Imię: Blaise Gregory
Imię wybrała mu matka, która zafascynowana była francuską kulturą. Była inna obca i piękna w jej przekonaniu, drugie zaś otrzymał po ojcu.
Nazwisko: Premiereve
Nazwisko? Miał oczywiście inne, bo przecież to jest takie… nietypowe.
Jedna bardzo ważna osoba z jego życia nazwała go –‘’ Premier reve’’ – co w wolnym tłumaczeniu znaczy ‘’ Pierwsze marzenie’’ i tak już zostało.
Wiek: 19 lat
Taki wiek sobie wybrał. Według niego jest w sam raz. Jest to okres przejściowy między nastolatkiem, a dorosłym.
Orientacja seksualna: Hetero
Rasa: Lunatyk
Mieszkaniec Szkarłatnej Otchłani? Łącznik między światami? Szpieg? A może nieistotny pionek w bitwie o władzę? Sami wybierzcie.
Ranga: Biały Królik
Wystarczy zadzwonić, a zjawi się gdzie tylko sobie wymarzysz.
Moce:
Teleportacja – Uciec z miejsca wypadku? Zawstydzającej sytuacji? A może przed pocałunkiem? To nie problem!
Zabawa ludzką pamięcią – Gregory dotykając opuszkami palców czoła jakiejś osoby może wyczyścić jej pamięć. Oczywiście to by było zbyt piękne, gdyby całą. Tylko tą najbliższą, sprzed dziesięciu – piętnastu minut.
A ty chciałbyś białe plamy w swojej pamięci?
Umiejętności:
-Zręczne palce – chodź się do tego nie przyznaje, kiedy zasiądzie do fortepianu większość widzów rozpływa się z podziwu.
-Giętki język – matka nauczyła go mówić w wielu językach, w dodatku szybko uczy się akcentów osób wśród, których przebywa.
- Wyborowy Strzelec - przebywanie w świecie ludzi nauczyło go wielu zachować, tak że zapomniał o posługiwaniu się bronią białą.
Charakter:
Nieprzeciętna inteligencja i chorobliwa wnikliwość pozwalają mu z suwerennością i dokładnym wynikiem rozpracowywać ludzką psychikę na części dziesiętne, bo spokojne dryfowanie wśród najróżniejszych umysłów jednostek nie stanowi dla niego najmniejszego problemu. Młodzian nie utożsamia się z obłąkanym wizerunkiem osoby o samobójczych zamiarach, nie cierpiąc jak większa połowa społeczeństwa na niebezpieczny wirus zwany ‘’Chcę posiadać’’, który rozprzestrzenia się z większą prędkością niż ulotna chwila. Blaise nigdy nie miał okazji, aby rozczulać się nad swą romantyczną naturą, nic też nie zapowiada się na gwałtowne reformy spowodowane wywróceniem świata do góry nogami, gdyż jego upodobnia, a także poglądy od zamierzchłych lat pozostają niezmienne i nienaruszone. Od dziecka choruje na wrodzony konserwatyzm o stopniu niezwykle zaawansowanym oraz groźnym, jednakże nie wstydzi się tego i nie ma ochoty zapaść się pod ziemię. Ogromna chęć zrobienia czegoś na przekór światu niewyobrażalnie wzrasta z dnia na dzień, aczkolwiek nie rzuca się z motyką na słońca, trzymając w niedużej kieszeni zapasową garść rozsądku i instynktu samozachowawczego. Słodki smak kochanej wolności i niezależności jest mu dobrze znany – bez niej zdecydowanie jego egzystencja byłaby marna, gdyż Bleisa często nużą sfingowane konwenanse, które nagina z premedytacją i widocznym zadowoleniem na twarzy. Nie ulega nietrafnym prowokacjom nieudolnie skierowanym pod jego niewątpliwie skromnym adresem oraz nie załamuje się nie konstruktywną krytyką osób postronnych, żywiących do niego nieuzasadnioną nienawiść lekko zabarwioną krztyną niepotrzebnej zazdrości. Nie da sobie w kaszę dmuchać, a szukanie grama naiwności i lekkomyślności w jego charakterze graniczy wręcz z marzeniem ściętej głowy. Nie wierzy ślepo tylko i wyłącznie w ludzkie dobro, bo chimeryczny los niedawno go nauczył, że nie wszystko w życiu przesiąknięte jest gęstym lukrem.
Z niezwykłą lekkością bawi się magią słów, często nieznacznie koloryzując i inaczej interpretując suche fakty, ociekające smutną monotonią i brakiem odpowiedniej esencjonalności. Jest ciężkim, dumnym do granic możliwości przypadkiem, którego nie da określi się kilkoma słowami. Darzy nieodwzajemnioną nienawiścią niesprzyjające wiatry w jego życiu, które powodują mniejsze lub większe faux pas, jednakże nie załamuje się niepowodzeniami, tym samym zdecydowanie nie miewając z ich powodu niedorzecznych myśli o charakterze tragicznym.
Jednym słowem – każda jego część się wzajemnie wyklucza.
Wygląd zewnętrzny:
Jest dziewiętnastoletnim młodzieńcem, który pozornie swoim wyglądem nie wyróżnia się wśród niezliczonego tłumu chłopców o nienagannej aparycji. Na jego widok dziewczętom raczej nie dygoczą kolana, również nie mdleją z wręcz nieopisanego zachwytu, a także z ich gardeł, o ironio, nie wydobywają się irytujące piski i chore krzyki, powodujące częste bóle głowy i palpitację serca. Geny rodziców, a w szczególności matki, widać niezwykle eksplicytnie w jego urodzie. Blond włosy zazwyczaj układają się w artystycznym nieładzie, które często są mechanicznie mierzwione przez smukłą dłoń, bo rzadko kiedy udało im się spotkać sam na sam z grzebieniem. Ma szczupłą, lekko atletyczną sylwetkę – przyczyniła się do niej w głównej mierze jazda konna oraz szermierka, jednakże duży wkład posiada w tym również niezastąpiony metabolizm. Dawno już osiągnął jakże imponujące metr osiemdziesiąt trzy centymetrów od podłogi i na razie nie zapowiada się, by w najbliższym czasie mógł nieoczekiwanie urosnąć. Twarz młodzieńca jest okrągła i jasna – ujmujący uśmiech na herbacianych, zwykle nieznacznie rozchylonych ustach bezprecedensowo należy do jego niewątpliwie charakterystycznych cech. To bardzo dumny posiadacz fioletowych oczu(niespotykanych o ludzi), które ze skrytym, choć ludzkim zaciekawieniem lustrują dookoła świat, a w incydentalnych sytuacjach da się w nich zauważyć coś na podobieństwo entuzjazmu i zaintrygowania, mimo że nie przeszywają spojrzeniem na wylot każdego napotkanego rozmówcę. Nos sprawia wrażenie delikatnie zadartego ku górze; Blaise nie odziedziczył piegów, jednakże kilka pieprzyków na ciele wręcz dodają mu nieodpartego uroku. Jedynym mankamentem jest naprawdę rozległa blizna przechodząca wzdłuż lewego oka.
Chłopak nie gestykuluje zacięcie swymi rękoma, niestety, nie mówi głośno, jednak niezwykle bogata mimika twarzy, niczym niezachwiany chód i delikatny, a mimo to przeszywający głos - nadrabia wszystko.
Jego ubiór nie wyróżnia się niczym nadzwyczaj specyficznym - zwykle przyodziewa gładkie bądź flanelowe koszule, a na nich widnieją dokładnie skrojone marynarki. Garderoba Królika ogranicza się głównie do barw szarości, bieli,zieleni, czerwieni i wszelkich odcieni niebieskości. Stara się mieć własny styl, co nie zawsze mu wychodzi, dobierając niektóre dodatki z ludzkiego, a także szklanego świata – miłością niedbale zawiązane muchy, zawsze w jaskrawym odcieniu. Zdecydowanie zapomina o swobodzie, chorobliwie przepada za nonszalancją, a nuta elegancji to u niego chleb powszedni. Lubi pomarańcze, rozsiewając tenże osobliwy i przyjemny zapach dookoła siebie, który jest jego znakiem rozpoznawczym.
Miejsce zamieszkania:
Szkarłatna Otchłań
Krótka historia:
(zostanie dodana w odpowiednim temacie, najpóźniej jutro wieczorem)
Anonymous - 11 Grudzień 2010, 23:42
Teleportacja - tylko do miejsc, w których postać już kiedyś była.
Poza tym wszystko ładnie pięknie. Czekamy na historię.
Mam jakieś niedobre skojarzenia z tymi umiejętnościami...
edit:
Akceptacja.
|
|
|