Blokowisko - Blok numer 14 -> klatka C -> mieszkanie 40
Anonymous - 23 Lipiec 2012, 00:08 Temat postu: Blok numer 14 -> klatka C -> mieszkanie 40Cóż nazwać to mieszkaniem jest dość ciężko ale sami się wkrótce przekonacie dlaczego:
Na końcu korytarza widać białe jak w psychiatryku drzwi z liczbą 40. Zero na drzwiach prawie odpadło zwieszając się smętnie na dolnej śrubce. Po wejściu jesteśmy w wąskim przedpokoju wymalowanym szarą farbą z ciemnymi panelami. Z lewej strony są drzwi do łazienki-stara jednak dość luksusowa i duża wanna oddzielona pół-przeźroczystą zasłonką. Przy kranie jest rączka z prysznicem, którą można zawiesić na ścianie. Obok stoi dość nowoczesna pralka i otwarty kosz na bieliznę z której wystaje zazwyczaj jakaś seksowna bielizna. Naturalnie muszla klozetowa też się tam znajduje. Wodę ogrzewa stary bojler, który często odmawia współpracy. Za łazienką na przeciw drzwi wejściowych jest kuchnia z przejściem do salonu. Jest tam mała lodówka, kilka szafek, blat upaćkany kawą, starta brudnych naczyń i worek z opakowaniami po daniach gotowych. Do kuchni przechodzi się przez zasłonę z koralików. Salon jest największym pokojem połączonym także z sypialnią. Okna są na ścianie naprzeciw drzwi, dalej widać mały kawiarniany stolik i kilka puf, obok balkonu na komodzie stoi plazma, głośniki i laptop. Za pufami jest pełny regał książek, obok niego trzy drzwiowa, oszklona szafa. Dalej jest mała stara, lecz nadal śliczna krwista sofka. Dalej widać wielkie łóżko z czerwoną, satynową poszewką, górą poduszek i piór. Obok widać szafę i szafkę nocną z lampką i starym budzikiem. Wszędzie ogólnie plątaj się części garderoby dziewczyny. Łącznie z bielizną. Książki i pirackie płyty, do tego są pudełka po słodyczach. W mieszkaniu jednak zawsze pachnie czekoladowym kadzidełkiem i lekko wyczuwalnym dymem papierosowym.
___________________________________________________________
Dziewczyna siłowała się trochę z kluczykiem lecz w końcu otworzyła.
-Witaj w mych skromnych progach. Nie przejmuj się bałaganem, zazwyczaj nie przyjmuje gości. Co chcesz do picia? Piwo, wino, wódkę?
Zapytała zdejmując buty i zostawiając je na środku przedpokoju. Poszła do kuchni wyciągnęła dwie o dziwo czyste szklanki i nalała sobie wódki z colą oraz mężczyźnie tego co chciał. Zabrała się do pokoju i postawiła na stoliczku rozkładając się na pufach.
-Rozgość się i czuj się jak u siebie.
Dziewczyna biorąc wielki łyk z szklanki podeszła do laptopa puszczając muzykę.
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Po tym zaczęła grzebać w komodzie. Wyciągnęła z niej sportowe shorty i czarną bokserkę. Zupełnie nie skrępowana po chwili zaczęła się przebierać zdejmując spodnie i bluzkę zostając w samej bieliźnie.Noritoshi - 23 Lipiec 2012, 00:26 - Bałagan? - To Noriego trochę zmartwiło. Tera zmógł się wszystkiego spodziewać, w sumie to nawet tego że się prostytuuje, no ale jakoś o tym jeszcze nie myślał.
Gdy wszedł do środka przewalające się wszystko zewsząd i nie na swoim miejscu będące go troszkę odstraszyło. On zawsze miał czas na wszystko, a porządek musi być. Buty odstawił pod ścianę, a biały płaszcz powiesił na wieszaku z nadzieją że się nie zarwie. Dobrze że jest na tyle wysoko by prawie 2metry tkaniny móc trzymać w powietrzu...
- Co? Hm... To co Ty. - Celowo tak powiedział, bowiem się przynajmniej nie zmarnuje, gdyby to nie skusił się na picie alko.
Poszedł za nią do kuchni, a potem do pokoju. Tam rozkraczył się na pufie, a gdy ta zaczęła się przy nim przebierać... Cóż, bardziej to wyglądało na to że się rozbiera przed nim i może do czegoś prowokuje...
- Eto... - Cóż, nie żeby jakoś wstrętnie, ale jednak, patrzył na jej..
- Ładne tatuaże ..i ogółem całe to zgrabne ciało. Wyglądała z pewnością pociągająco, nawet dla kogoś takiego jak Strach.
Z taką ilością wódki w szklance... to szybko spocisz to obranie, hihi..[/b] - W delikatny sposób zaznaczył, że nie potrzebne jej przebranie.
- Tak w ogóle to jak masz na imię? Ja Noritoshi jestem. Noritoshi Ishiya, ale to chyba wiesz, pytanie skąd i dlaczego? - No jak miała go zabić to chyba wiedziała jak ma na nazwisko, prawda? Przy okazji powrócił do obiecanych odpowiedzi na jego pytania.
Póki co nic nie pił z nalanej mu szklanki, bo najzwyczajniej nie odczuwał potrzeby - zero pragnienia, czy coś. Choć jeśli zechce, to wypije i bynajmniej nie przeleci jak przez kaczkę co wypił, a, można powiedzieć, że zostanie to jako tako strawione... A czy będzie efekt na psychice? Coś tam może i będzie...Anonymous - 23 Lipiec 2012, 06:02 Dziewczyna dalej się przebierała słysząc słowa Nori. Stała akurat tyłem do niego, już bez stanika naciągając bluzkę na swój zgrabny brzuch. Popatrzyła na niego kontem oka z perfidnie pewnym siebie uśmiechem.
-Skarbie powiedz po prostu, że mam zajebisty tyłek.
Cóż, nie trudno było wiedzieć o co mu chodzi. Dziewczyna ubrała shorty i znalazła na podłodze płytę zespołu Paramore. Włożyła ją do laptopa, a już po chwili leciał utwór "Ignorance". Słysząc jego słowa uśmiechnęła się i wyłożyła na pufach w pozycji pół-leżącej.
-Aż dziwię się, że nie zmieniłeś nazwiska...Ja jestem Lucky. Pytaj dalej spokojnie...i pij. Powiedziała spokojnie i przeturlała się na brzuch wyciągając po paczkę fajek leżących pod ścianą. Dziewczyna wyciągała się z całej siły próbując ją jakoś przybliżyć lecz bez skutecznie. W końcu opadła jak martwa i powiedziała proszącym tonem z twarzą w poduszce .
-Niiikoootyyynyyy.
Leżała tak przez chwilę prosząc świat o cud.Noritoshi - 23 Lipiec 2012, 08:51 - Hah, żeby tylko tyłeczek...
Upił co nieco wódki ze szklanki, troszkę się krzywiąc, a zrobił to jak tylko swoje walory zakryła nowym ubrankiem.
- Nie miałem potrzeby... Urzędasy łamią sobie języki na japońskim, za każdym razem wymawiając to samo nazwisko inaczej. Poza tym... Nikt nie wie że zginąłem... No własnie...
Wstał z pufy i stając się w połowie niematerialny, ot tak po prostu przeszedł obok Lucky, no po części to przez nią, po paczkę fajek leżącą pod ścianą.
- Jesteś uzależniona, oj nieładnie... - Skomentował jej nałóg, podrzucając pudełko pod sufit jeden raz, drugi... W końcu zrobił krok do przodu i złapał je za sobą w dłoń. Postanowił usiąść, a że mu się nie chciało iść na swoją pufę, która była po prostu za daleko, to usiadł na tej na której opierał się zajebisty tyłeczek kotki. Następnie wyłożył nad nią i odpalił szluga na swych wyciągniętych długaśnych ramionach, tuż przed jej twarzą, a paczkę fajek i zapałki zrzucił na podłogę, by mieć wolne ręce. Nie czuła jego ciężaru, bo jakoś tam się kolanami opierał o podłogę zakryta dywanem czy co tam było.
- Jestem prawie jak duchem, Lucky. Prawie, bo nikt tego nie zauważa... Skrzydła niewidoczne, twarzyczka albinosa, wzrost nadal ludzki.. I tak se chodzę to tu to tam..
Dłonie położył na jej ramionach wykonując jakieś nieuporządkowane i bez większego sensu ruchy niby to masujące jej ciało. Choć robił to raczej w innym celu.
- Czyj to był rozkaz? - W celu wyciągnięcia informacji poprzez przyjemność? No może..Anonymous - 23 Lipiec 2012, 11:54 Dziewczyna leżała twarzą schowaną w poduszce więc nie widziała co robi mężczyzna. Dopiero kiedy usłyszała dźwięk zapalniczki podniosła głowę, wyciągnęła rękę i wkładając papierosa do ust zaciągnęła się mocno. Nie zareagowała na wieść, że jej była ofiara jest duchem. Nic nawet dziwnego, w końcu go zabiła. Zamruczała cicho pod jego dotykiem jak kotek.
-Nie słyszałam nigdy, jak duch molestuje swojego zabójcę.
Zachichotała cicho zaciągając się dymem. Na wyciągnięcie jej ręki przyciągnęła ją do siebie i strzepała popiół.
-Był to rozkaz mojego dawnego pana. Należy do demonicznej szlachty, właściwie to już nie pamiętam nawet jak wygląda.
Zastanowiła się na chwilę. Właściwie, to nigdy nie widziała rodziców swojego panicza. Było to dość dziwne, w końcu przebywała z nim non stop.Noritoshi - 23 Lipiec 2012, 12:39 - Molestuje? Hah, dobre - Wybuchnął śmiechem. - Cóż... by nazwać coś molestowaniem to trzeba robić coś wbrew woli drugiej osoby, prawda? A ja tu nie widzę bym Cię do czegoś zmuszał, kotku... - Zaczął jej słodko mówić do uszka, prawie przy tym na niej leżąc, prawie bo wciąż wiele z jego prawie stu kilosów spoczywało na podłodze.
- Rozkaz Twojego Pana? Czyżbyś była czyjąś zabawka czy tam marionetką?..
Nie podobał mu się ten fakt, nienawidził gdy ktoś brał coś za swoją prywatną własność.
- Co wiesz o mnie? Widzę że nie jesteś zbyt chętna do rozmowy... Po co mnie tutaj tak właściwie zaciągnęłaś? - Mówiąc to, objął dłońmi jej kark, a za chwile się zamienił w ducha z głową i obrócił się tak że tylko głowa i ręce wystawały z pufy. I patrzył na nią, mając nad nosem smugi dymu tytoniowego. Co ciekawe jego dłonie nadal pozostawały na jej karku..Anonymous - 23 Lipiec 2012, 20:00 Kotka zachichotała cicho słuchając jednak do końca wypowiedzi ducha. Zanim zaczęła jednak mówić zobaczyła jego głowę wystająca z pufy. spanikowana zaczęła krzyczeć szarpać się i uciekać, jeśli jej nie trzymał. Zacisnęła powieki starając się bić na ślepo. Z rąk wypadł jej papieros spadając prawdopodobnie na twarz Noritoshiego. Serce biło jej jak oszalałe ze strachu. Co prawda niby wiedziała, że siedzi z duchem jednak nie spodziewała się czegoś takiego. Momentalnie przypomniało jej się laboratorium i zaczęła panikować jeszcze bardziej. Kopała, drapała przewracała się i rzucała na wszystkie strony.Noritoshi - 23 Lipiec 2012, 20:33 Przerażenie które zamalowało się na jej twarzy posmuciło Noritoshiego, czego w pierwszych sekundach nie dał po sobie poznać. Na włosy spadł neidopałek, co go solidnie poparzyło i oznajmił to krzykiem:
- Aaaa!...
Zaczął kręcić głową aż w końcu spadł papieros z jego włosów. Puścił jej kark jak tylko poczuł na sobie jej twarde i ostre pazurska, a uszy zabolały od krzyku. Zmaterializował się, będąc w połowie pod stołem. Jego usta i oczy ogarnął smutek.
- Lucky... Nie bój się...mnie... - Prosił ją, zbierając się z podłogi i czekając na jej reakcje. Liczył że się uspokoi, w przeciwnym razie trudno będzie go pocieszyć, zwłaszcza że ledwo poznał nowa osobę i już ma jeden chodzący powód więcej by skończyć z wizytacją w tym świecie.
- Lucky?...- Zapytał trochę cicho, przechylając do dna szklankę z wódką. Był wkurzony na samego siebie - na swa inność, znów był bliski tego by bluźnić Bogowi za jego humory w tworzeniu zmarłych... Tego, którego słowa zawartego w Biblii niegdyś nauczono i od kilku lat powtórnie zaczął szanować...Anonymous - 23 Lipiec 2012, 20:51 Dziewczyna przestraszona odsunęła się pod sofkę. Przed oczami stanął jej znów widok laboratorium. Widziała swoich zmarłych przyjaciół, czuła się jak w koszmarnym śnie. Zatkała dłońmi usta i zacisnęła mocniej oczy próbując się uspokoić, jednak jej serce biło jak młot a po policzkach zaczęły mimowolnie ściekać wielkie, gorzkie łzy. Dziewczyna skuliła się jeszcze bardziej i zaczęła łkać.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam...
Było to jedno jedyne słowo, które powtarzała łamiącym się głosem. W jej głowie ciągle świeże twarze trupów jej przyjaciół. Czuła ich ból, w pustych oczodołach widziała wyrzut, że ich nie ochroniła. To w końcu ona tylko przeżyła, a oni nie mogli cieszyć się wolnością.
Lucky zżerana przez własnie wspomnienia i wyrzuty mogła tylko czekać aż ktoś ją wyrwie z takiego zatracenia. Często siedziała nieruchoma parę godzin po czym zasypiała na dywanie ze zmęczenia.Noritoshi - 23 Lipiec 2012, 21:10 Mimo próśb nie mogła się uspokoić. Mimo to Noritoshi czuł że znów kogoś skrzywdził i nie ma prawa jej nękać dalej, dlatego też:
- Pójdę sobie.... Tylko Ci szkodzę.. - Powiedział, zmierzając do korytarzu. Tam zaczął wkładać buty i chyba coś go tknęło, przeszyło jak lekki leniwy prąd i kazało zawrócić - sumienie? a może sam Bóg? Któż to wie... Ale obejrzał się za siebie w założonych butach. Zobaczył kątem oka Lucky nieruchoma, skuloną... (a jeśli taka nie była to zamierzał wyjść z jej mieszkania). Z tej odległości wydawała się być taka bez krzty życia, stracona na przegraną.... Zdawał się czuć gorzej nim on sam, a przynajmniej tak mu podpowiadał wewnętrzny głos. Ruszył powolnym krokiem w jej stronę i kucnął przy niej, po czym objął w ciepły uścisk, mając nadzieje że go nie odrzuci.
- To ja przepraszam - Wyszeptał, licząc na to że znów go nie wygoni.Anonymous - 23 Lipiec 2012, 21:29 Dziewczyna siedziała skulona i obca, zatracona w przeszłości, nawet nie zauważyła, że jej towarzysz chciał wyjść. Dopiero dotyk ciepłych ramion ją uwolnił. Otworzyła oczy i odsunęła ręce od uszu. Słysząc jego głos próbowała się pozbierać wtulając się mocno w niego.
-To, to nie twoja wina...dziękuję.
Tylko tyle zdążyła wydukać zanim znów nie wybuchnęła szlochem na wspomnienie swoich myśli. Płakała głośnio jak małe dziecko w ramię mężczyzny. Czuła pewne zażenowanie, jednak jednocześnie radość. Pierwszy raz w życiu, odkąd była wolna mogła wypłakać się w czyjeś ramię. Nie niwelowała smutku litrami alkoholu lub samotna w swoim małym świecie. Płakała przez dobre parę minut kiedy powoli zaczęła się uspokajać. Rozluźniła mięśnie, lecz nadal tuliła się do Nori. Była w pewnym sensie nadal małą dziewczynką, którą odcięli od świata i kazali dorosnąć, bez przeżycia młodości.
Kotka uspokoiła się w końcu i zaczęła mówić spokojnym już głosem.
-Przepraszam za to, kiedy stałeś się pół-duchem wyglądałeś jak jeden z nas...jak cyrkowiec. Przypomniałeś mi o tym, czego całe życie się bałam.Noritoshi - 23 Lipiec 2012, 22:23 Trwał długo w tej średnio-wygodnej pozycji, moknąc od jej drążących skórę do bólu łzach. Miał dosyć jej płaczu, chciał powiedzieć by się wreszcie zamknęła, ale ta jakby odczytała jego myśli.
- Cyrkowcy... Słyszałem o nich trochę, to straszne co tam robili. Ja nie trafiłem nigdy do celi... - Tu skłamał? Nie, po prostu tyle razy starał się zapomnieć o swoim koszmarze, że teraz, na szczęście o nim sobie nie wspomniał to też zapomniał o tym że był więziony. - Chcieli zrobić z Ciebie...kota? - Zapytał z ciekawości o jej przeszłość. Skoro sobie poprzypominała i wypłakała to i nie zaszkodzi co powiedzieć mu do uszu.
- Opowiesz mi o tym, czy będziesz to za każdym razem na wspomnienie dusić w sobie, we łzach, na czyimś ramieniu?Anonymous - 23 Lipiec 2012, 23:02 Szczęściara puściła w końcu ducha i wytarła twarz dłońmi. Odsunęła się trochę i oparła głowę o sofkę patrząc w sufit.
-Mieliśmy być bronią idealną, czymś jak super żołnierze. Właściwie to trenowali nas jak zwierzaki w zoo.
Dziewczyna na chwilę zamilkła zaciskając szczękę. Zastanawiała się co właściwie robi, przecież zaczyna się zwierzać, przez jedną głupią sytuację, która nie powinna mieć miejsca. Przez chwilę liczyła ile razy zatraciła się tracąc poczucie czasu. Uświadomiła sobie, że było to zdecydowanie za dużo. Podniosła się z miejsca i rzuciła przez ramię.
-Poczekaj tu, zaraz wracam.
Dziewczyna poszła do kuchni, by wyciągnąć z lodówki swój środek uspokajający. Był to słodki syrop klonowy zmieszany z wódką. Mocna, bardzo słodka i otumaniająca mieszanka. Odkręciła ją i wzięła kilka głębokich łyków, odkładając ją na stół skrzywiła się i potrzepała głową. Kotka wróciła z całą butelką zabierając z stołu szklanki przy czym od razu opróżniła swoją.
-Teraz możemy wrócić do tematu, co chcesz jeszcze wiedzieć, oprócz mojej historii?
Usiadła opierając się o sofkę w lekkim rozkroku kładąc nogi na biodra Nori.Noritoshi - 23 Lipiec 2012, 23:38 - Bestie... Okropne jest to przez co musiałaś przechodzić..
Nie mógł wybaczyć temu światu okrucieństwa, nie raz słyszał o grupach działających skrycie na przekór zaślepionej władzy, ale jeszcze jakoś nie zdążył do nich dołączyć.
- Yhm.. - Mruknął na jej chwilową nieobecność i oparł się o sofę, tak jak ona to zrobiła wcześniej. Gdy wróciła, kontynuował:
- Ciekaw jestem.. jak dałaś sobie radę z tym, że byłaś tak wykorzystywana przez nich, tańczyłaś jak ci zagrali.. Widzę że nie oszczędzasz na brudzie, fajkach i alko... Ale teraz chyba już jesteś wolna, prawda?
Tego się obawiał, że zaraz jakiś szczeniak wpadnie i go wyprosi grzecznie pięściami, a do Lucky zacznie się dobierać i niszczyć jej psychikę, która chyba już teraz była mocno zbutwiała..Anonymous - 23 Lipiec 2012, 23:50 Kotka uśmiechnęła się i wzięła spory łyk trunku. Czy zamierzała się dzisiaj upić? Cóż było to wręcz bardziej niż prawdopodobne.
-A wyglądam na osobę która ma kogoś?
Było to raczej pytanie retoryczne jednak nie mogła się powstrzymać by go nie zadać. Uśmiechnęła się cwanie odczuwając powoli efekty tak szybkiego picia zimnej wódki.
-Cóż, to tu to tam, co noc można dużo zarobić. Lubie taki styl życia, nie mam czasu by trzeźwieć, a co dopiero by myśleć. Może jednak ty mi coś o sobie opowiesz? Znam tylko twoje dokumenty, które mi udostępniono. Chciała bym poznać twoją osobę.
Mówiła patrząc się kontem oka na mężczyznę przejeżdżając zimną szklanką wzdłuż szyi. Oblizała lekko spierzchnięte usta i wzięła kolejny łyk wódki pozwalając spłynąć po jej skórze jednej zabłąkanej kropli alkoholu.