Archiwum X - Domek Ann
Anonymous - 29 Sierpień 2012, 17:30 Temat postu: Domek Ann On miałby być panem własnego losu? Naprawdę trudno zająć taką pozycję, jeśli przez całe swoje życie było się jedynie manipulowaną marionetką w czyichś snach. Nie bez powodu zwierzęta, które zostały urodzone w niewoli niemalże już jej nie opuszczają. Jeśli jednak nadal ktoś zastanawia się dlaczego tak jest, to mogę mu odpowiedzieć. Osobnik, który został schwytany i wychowuje się go w nienaturalnych warunkach zwyczajnie nie odnajdzie się we właściwym świecie. Jest przyczajony do innych zachowań, lokacji, a nawet i rodzaju zagrożenia, więc może nie zareagować na nie w odpowiednim momencie lub wcale. Takie zachowanie może nieść za sobą tragiczne skutki. Czy nie inaczej było z Sunlight'em? Zjawa senna wyrwana ze swojego naturalnego środowiska długo tułała się po świecie w poszukiwaniu chociażby cienia sensu. Gdyby wtedy trafił na przedstawiciela Cieni, pewnie niechybnie zostałby zjedzony, przetrawiony, pochłonięty czy zniszczony. W końcu był dopiero raczkującym źrebięciem jeśli chodziło o Świat Ludzi. Szczerze mówiąc, to białowłosy wolałby zostać wchłonięty razem z marzeniem sennym Ann niż przechodzić przez te wszystkie katusze. Z drugiej jednak strony nie poznałby tylu rzeczy i nie spotkał tylu osób co dotychczas. Właśnie dlatego w jego zachowaniu można było dostrzec częstą huśtawkę nastrojów. Raz był wściekły, drugim razem przestraszony, a jeszcze innym po prostu pożądał ciała Cienia, który teoretycznie jest jego największym wrogiem i powinien wystrzegać się go jak ognia. Widać nie tylko ludzkie umysły i serca potrafią płatać figla swoim właścicielom. Stwory z Krainy Luster najwidoczniej nie były pod tym względem inne.
Czy Moonlight była straszna? Może i tak, ale tylko jeśli pod uwagę brać możliwość bycia przez nią pożartym. Natomiast jeśli wykreślić ten drobny mankament, to dziewczyna była istną boginią. Oczy Sunlighta nie mogły wyjść z podziwu na temat jej sylwetki, krągłości, nietypowego wzroku, koloru włosów. Można by powiedzieć, że dziewczyna była dla niego jak wyśniona. Oczywiście jeśli Senne Zjawy mogłyby miewać sny. Niemniej jednak nie śmiem wątpić w to, że panna Cień byłaby ich stałym bywalcem. Nawet te jej białe, ostre ząbki nie sprawiały, że wojak czuł się zagrożony. Wręcz przeciwnie! Na ich widok chciał się nawet szeroko uśmiechnąć, ale jak dotąd skutecznie hamował tę pokusę. Nie mógł okazać jej tego, że cała zabawa mu się podoba, a dokładniej mówiąc to uznał, że taka strategia będzie właśnie najskuteczniejsza. I jak widać wcale tak bardzo się nie pomylił, bowiem Moon znowu zabrała głos. Nie należy też zapominać, że wcześniej zmieniła pozę na o wiele wygodniejszą. Zresztą nie tylko dla niej! Wojak nie posiadał się z radości, że mógł poczuć jej ciężar na swoich udach, a ciepło bijące od jej ciała zaczęło być doskonale odczuwalne. Dodatkowo pannica pozwalała sobie na bardzo dużo, przejmując w tym momencie rolę dominy. Oczywiście wszystko to działo się jedynie za zgodą Sennej Zjawy, bo tak naprawdę to on tutaj rządził.
- Jaką? = syknął jedynie pod wpływem pociągnięcia za włosy. Jego ręce samoczynnie zaczynały przenosić się z bioder w górę, ale w pewnym momencie jakby zamarł. Czy on dobrze usłyszał, że dziewczyna po raz kolejny pozwoli mu zasmakować tego wspaniałego uczucia i będzie mógł znaleźć się w świecie snów?
- Co powiedziałaś? - wyszeptał cicho pod nosem teraz już nie zwracając uwagi na to, co nieznośna dziewucha wyprawia z jego włosami. Ta informacja była zbyt cenna, aby martwić się takimi rzeczami. W końcu będzie mógł wrócić do domu! Niemalże nieprzytomny zacisnął palce na jej dłoni i wstał z wyrzeźbionego w krysztale krzesła. Wszystko wskazywało na to, że wrócą tam, skąd przybył. Wiedział jednak, że dziewczyna będzie chciała coś w zamian. Nie wypuści go tak łatwo ze swoich szponów, a przynajmniej nie teraz. Tylko czy ona mówi poważnie? Naprawdę ruszają do pokoju Ann?
Okazało się, że tak. Sunlight nie zdążył się dobrze obejrzeć, a już znajdował się w dobrze sobie znanym miejscu. Te figurki, te modele, a co najważniejsze... To łóżko! Zaczął szybko rozglądać się dookoła w poszukiwaniu Ann, ale tej nie było w sypialni. Nie czekając na to co zrobi panna Cień ruszył na dół w poszukiwaniu jakichkolwiek domowników. W końcu niedobrze byłoby gdyby ktoś znajdował się w mieszkaniu, kiedy oni tutaj przybyli. Zszedł po schodach na niższe piętro, ale nie wyglądało na to, aby ktoś przemieszczał się tutaj od kilku dni. Przecież gdyby się wyprowadzili, to na pewno nie zostawiliby w mieszkaniu mebli. Pewnie gdzieś po prostu wyjechali. To nie zmieniało jednak sytuacji i wojak szybko wrócił na górę, po czym od razu podszedł do Moonlight i położył swoje dłonie na jej ramionach, przy okazji mocno zaciskając palce. To nic, że Cień mógł poczuć ból.
- Czy Ty oszalałaś? A co byłoby gdyby nas znaleźli? Ann doskonale wie, że nie jestem prawdziwy. Myślisz, że by jej się to spodobało. Jesteś szalona! - zaczął mówić podniesionym tonem głosu. Niech sobie nie myśli, że może z nim dowolnie pogrywać. Na to nie pozwoli, ale... Co teraz panno Cień?
Anonymous - 29 Sierpień 2012, 21:13
Panna Cień nie kryła swojego zadowolenia, które wynikało z czystej intrygi jaką knuła w główce. Uśmiechała się do swoich myśli tak szeroko, że prawie to uradowanie wychodziło na zewnątrz. Usta Moonlight pozostawały jednak niewzruszone. Nie mogła się teraz pozbyć zimnego wyrazu twarzy. Wyglądała zupełnie jakby coś knuła, szykowała plan na bezbronne Słoneczko. Myśląc o tym więcej, ciekawe co się stanie jeśli Gilbert pozna prawdę. Będzie niezadowolony wiedząc, że do snu może wrócić tylko na chwilę? I będzie to niekoniecznie ten sam sen, w którym był głównym bohaterem? Tego na razie wiedzieć nie musiał. Celem pierwszorzędnym będzie dłuższa lub krótsza zabawa w kotka i myszkę. W zwinną myszkę ma oczywiście wcielić się nie kto inny jak Moonlight ze swoimi chytrymi chwytami, które pomogą jej wprowadzić swoją ofiarę w jeszcze większą konsternację, być może złość i niezadowolenie. Kotkiem natomiast mianujemy Sunlighta. Będzie gonił za myszką, która jak na złość ucieknie do dziurki. Czy w takim wypadku nos kocurka nie zawiedzie? Pyszczek zmieści się w domku myszki na tyle, aby ją chapnąć i odkryć prawdę? Nic nie jest pewne, przypuszczenia wskazują na to, że Elisabeth nie da się tak łatwo złamać. Nawet jeśli wygląda na to, że jest po stronie przegranej, słabszej, w gruncie rzeczy pokaże Zjawie jakie tak naprawdę miejsce zajmuje w ich małej hierarchii. Sunny jeszcze nie wie, ale będzie robił co tylko śnieżynka zechce.
Coś kiełkowało w sercu panny Strrow albo miejscu, gdzie ta kupa mięcha miała się znajdować. Malutkie ziarenko jakie przywiał kilka lat temu wiatr miało zamienić się w ogromne drzewo, czy zwiędnąć niepielęgnowane? Na razie nawet sama ona mogła nie zdawać sobie z tego sprawy, ale Sunlight zacznie ją przyciągać nie tylko ze względu na pragnienie. W momencie pojawienia się w mieszkaniu czuła w sobie mieszankę pożądania i głodu. Zazwyczaj te dwa uczucia stają się siłą napędową do popełnienia jakiejś głupoty. Nie będzie ona wielką zbrodnią, może mały występek, jakieś… Zniewolenie, działanie wbrew drugiej osobie. Czyżby dreszczyk adrenaliny właśnie drgnął jej ciało? Czy właśnie dlatego pojawiając się w pokoju Ann nie czuła obawy, a wręcz przeciwnie – pewność siebie? Krzywo uśmiechnięta rozglądnęła się po pokoju. Sypialnia Anny różniła się od sypialni zwykłych nastolatek. Można powiedzieć, że miała bzika na punkcie militari. Każdy ma prawo do jakiejś pasji. Gdyby nie zainteresowanie dziewczyny wojskiem, Moon nie stałaby tutaj obok Gilberta. Prawdopodobnie błądziłaby po nocnym świecie w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Na pytanie dlaczego panna Cień obrała Ann za swój cel i ofiarę Elisabeth odpowie w prosty sposób. To czysty przypadek. Zbieg okoliczności, jak to, że spotkała ją przy szkolnej wieży, zauważona przez jakieś śmiertelne stworzenie ludzkie, które emanowało intensywnością wyobraźni. Została umieszczona na wysokiej półce, jeśli nie najwyższej. Takim oto sposobem, Moonlight zakradła się do jej mieszkania, co nie było problemem, wniknęła do świata jej snów i zaczęła od obserwacji. Czasem musiała użyć swojej mocy, jednak w większości przypadków taki zabieg okazał się być zbędny.
Obracając się dookoła sięgnęła dłońmi do pancerza na biodrach. Delikatnie podniosła specjalne zaczepki, by po chwili zsunąć zbroję ze swojego ciała. Przyczepione do niej kawałki tkaniny zostały ostrożnie odplątane. Puściła je wolno, by mogły opaść na ziemię. Odłożyła pancerz na jedną z półek i akurat kiedy miała zająć się resztą ubrania do pokoju powrócił Sunlight. Po jego minie można było wnioskować, że pomysł przeniesienia się w takie miejsce nieźle go rozeźlił. Podszedł do kobiety i chwycił ją mocno za ramiona. Ona tylko uniosła znudzone powieki słuchając jego gniewnych słów. Naprawdę, ten facet był zbyt spięty. Z kolejnym trzepotem rzęs panny Cień, jasnowłosy mógł zobaczyć jak jej ciało rozpływa się w powietrzu. Jego dłonie mogły teraz uciec w różne strony, spotkać się ze sobą, sprawić, że traci równowagę. Zaskoczony? Moonlight minęła mężczyznę nie odpowiadając ani słowem. Skierowała się w stronę łazienki połączonej z sypialnią, wtem jej ciało zaczynało powracać do normalności.
- Nikt się nie dowie. Przez dobre kilka dni dom będzie pusty. – Dlaczego mówiła to z taką lekkością? Zupełnie jakby była pewna swego. Może posiadała informacje, o tym co stało się z wszystkimi mieszkańcami tego lokum?
Buty ściągnęła już wcześniej. Kolej przyszła na długie rękawiczki zakrywające jej ręce niemalże po same ramiona. Rzuciła je na ziemię nie spoglądając na być może rozjuszonego Pana Zjawę. Zmęczyła się grą, którą zapoczątkowała? To byłoby bez sensu. Tyle szumu na nic? Powinna zrezygnować już wcześniej, to do niej niepodobne. Dziwne było również to, że postanowiła ot tak, wziąć prysznic w obcej łazience. Kiedy była już w środku poszukała ręczników wyjmując je z szafki i zawieszając na haczykach obok prysznica. W momencie wykonywania tej czynności była już naga, zdążyła zrzucić z siebie resztę ubrań zaraz po zamknięciu za sobą drzwi. Otworzyła delikatnie kabinę prysznicową, odkręciła ciepłą wodę i weszła do środka. Przez dobrą chwilę po prostu stała delektując się przyjemnym uczuciem wolności. Jakby wszystkie zmartwienia, które zaprzątały jej głowę odeszły. Mogła wyzbyć się myśli skupiając całą swoją uwagę na kojącym zmysły strumieniu wody. Niech sobie Sunlight na nią poczeka. W końcu to on był tym, który stał na gorszej pozycji. Przynajmniej teraz, kiedy nie wiedział kilku ważnych rzeczy. Czy dowie się o nich z ust Moonlight? Dziewczyna prędzej zepsuje mu nerwy.
|
|
|