Blokowisko - Blok szary j e d e n a s t y. - mieszkanie nr. p i ę ć
Anonymous - 3 Listopad 2012, 12:05 Temat postu: Blok szary j e d e n a s t y. - mieszkanie nr. p i ę ć Szara okolica. A to jest jeden z najbardziej zaniedbanych bloków. Prawdopodobnie dlatego, że jeden z najstarszych.
Dziesięć pięter , patrząc z dołu stojąc na parkingu przed oknami tego budynku można odnieść wrażenie, że w tym wielkim świecie człowieczym jest się jedynie mrówką.
Elementem przyrodniczym tyle, że żyjącym.
Białe drzwi z numerem piątym na pierwszym piętrze prowadzą do mieszkania "Bell&Ell".
Tak też to miejsce nazywa nasza bohaterka.
Szarość kupiła mieszkanie , które zaniedbane jeszcze stoi. W kuchni zwykle mnóstwo garów w zlewie i opakowania po chińskich zupkach walające się po blacie.
Po co więcej narkomanom, którzy zwykle siedzą gdzieś na mieście na ławkach w głębi dzikiego parku, gdzie jeszcze nie podcięto krzewów i nie skoszono trawy. Bądź co bądź siedzą w swej klitce i łykają swoje słodkie cukierki. A jeśli ich stać to kupują żarcie w jakiejś knajpie albo stoją przy budkach z kebabami.
Kiedy wchodzi się do mieszkania nie widać przestrzeni, mieszkanie małe, ściany w przedpokoju pozdzierane.. mały , wąski korytarzyk.
Idąc dwa kroki w przód i skręcając zaraz po lewo mamy sypialnię panny Deamon. Białe ściany , na nich niejakie hasła wypisane czarnym markerem,a to kredkami świecowymi czy też szminką. Motta, którymi żyje Bell na co dzień. Nie raz obiera jedno z nich na któryś dzień i jest on hasłem przewodnim przez dwadzieścia cztery godziny.
Po prawej stronie pokoju stoi drewniane łóżko, z wyrobionym już nieco materacem. To właśnie małe ukojenie Belindy.
W kącie stoi narożne biurko ,a na nim sterta bazgrołów wykonanych przez jej własne drżące na haju dłonie.
I długopis żelowy niebieski gdzieś w kartkach leży, a jemu towarzyszy mała torebeczka przezroczysta, już pusta..
W powietrzu czuć zapach papierosów, których puste paczki znajdują się pod biurkiem ułożone jakby starannie. Dziwny Bell miała zwyczaj, dopiero kiedy sięgały najwyższej półki biurka decydowała się je wyrzucić. Tak po prostu sobie uwidziała i tak też do tej pory zostało.
Firanki na oknach widniały, jednakże wyblakłe.
Półki nad biurkiem zakurzone, a na nich parę książek z różnych dziedzin.
Przeważnie były to thillery i kryminały.
Lampka nocna stała przy łóżku, świeciła na czerwono.
Bell chciała by jej pokój był inny tak jak jej pieprznięta osobowość.
Wieczorem zapalała czerwoną lampkę siadała przy łóżku i kiwała się krótką chwilę wlepiając ślepia w okno, wstawała i wyglądała przez nie dłuższą chwilę dumając, następnie gdy jakieś hasło przyszło jej na myśl zapisywała najpierw na ścianie, później na kartce,a jeszcze później odwracała się tyłem do okna, spoglądała na swój mały plecaczek i sięgała po prochy. Łykała je i znów stawała tyłem do okna opierając się kościstym tyłkiem o parapet i oczami z rozszerzonymi źrenicami błąkała po popisanych ścianach.
A później powoli osuwała się na ziemie.. z czasem wczołgiwała się na łożę biorąc głębokie wdechy i rozkładała ręce na maksymalną szerokość jaka była możliwa jak nie na boki to wyciągała je za głowę.
Zamykała powieki i gdzieś lewitowała..
Tak mijały sekundy, minuty, czasem godziny.. a bywał też i jeden dzień.
W końcu odczuwała potrzebę zajrzenia do lodówki by napełnić swój brzuch ciepłym jedzeniem.
A potem? Prysznic i wyjście z mieszkania oczywiście z małym plecaczkiem, który był jej małym niezdrowym przyjacielem.
Od korytarza do końca łazienka, a po prawej pokój Elli, której ściany w pokoju były koloru niebieskiego zjedzonego przez czas, "poszarzały błękit".
Biurko widać stare, pomalowane na blacie lakierami do paznokci i pełno wacików obok. Elle nie miała łóżka, a materac, na którym była tylko kołdra bez poszewki, mała poduszka i gruby w kratkę koc.
Zamiast porządnej lampy wisiał kawał kabla i żarówka, która świeciła na kolor naturalny(żółty). Komoda w kącie , a na niej puste , szklane, okrągłe akwarium. Rybka z pewnością nie przetrwała z głodu, albo została przekarmiona alkoholem przez własną właścicielkę.
Bywa. Zdarzają się ludzie głupi i są ci jeszcze głupsi.
Alkohol i prochy zmieniają człowieka.
Nie ma co dyskutować. Robisz co chcesz, pływasz, lewitujesz gdzieś,
kręcisz się po katach i marudzisz zaśmiecając własne życie.
|
|
|