To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Szkarłatna Brama - Karminowe Wrota

Oleander - 18 Grudzień 2010, 20:32
Temat postu: Karminowe Wrota
    Szkarłatna Brama to olbrzymia budowla dryfująca bezwładnie w Szkarłatnej Otchłani. Z wyglądu przypomina nieco kościół; ma tylko jedno piętro. Zbudowana jest z półprzezroczystego kamienia błyszczącego czerwonawą poświatą, a wewnątrz posadzka przypomina olbrzymią szachownicę, ale co innego przykuwa wzrok przybyszów. Po przeciwnych stronach sali znajdują się dwa olbrzymie lustra pulsujące krwistoczerwoną poświatą. To są właśnie Karminowe Wrota – przejście pomiędzy światami, dzięki którym wędrowcy mogą odkrywać nieznane światy. Sama świątynia znajduję się jakoby pomiędzy – wychodząc z niej bez przechodzenia przez drugie lustro znajdziesz się w samym centrum Szkarłatnej Otchłani.
    Wrota mają swoje odpowiedniki w Świecie Ludzi (znajduje się w górach, obserwowany przez MORIĘ) oraz w Krainie Luster (ukryty w lesie). Oprócz nich, w okolicy, zarówno w Krainie Luster, jak i Świecie Ludzi, można znaleźć niewielkie odpryski magicznych luster. Nie są one tak majestatyczne, jak główne wrota, jednak wystarczająco duże, by człowiek, lub istota człekopodobna, mogła się przez nie przecisnąć i dostać za ich pomocą do wnętrza Szkarłatnej Bramy.

Anonymous - 4 Styczeń 2011, 20:47

Vash próbował strzelić 5 razy. To oznaczało, że ten strzał będzie ostatnim. Wycelował w prawe wrota i nacisnął spust. Kula wbiła się w lustro. Cóż, w takim razie pozostała jedna opcja. Mężczyzna powoli naładował cały bębenek rewolweru. Raz kozie śmierć. Podszedł do lewych i uśmiechnął się. Głosy w jego głowie stawały się coraz głośniejsze, mieszając się ze sobą, dając efekt pisku, jak gdyby zamknąć kogoś w pomieszczeniu wypełnionym szczurami. Wolną rękę przyłożył sobie do czoła. Szybko musiał temu jakoś zaradzić. Miał całe sześć naboi. Jeśli nie natknie się na jakiegoś samotnego wędrowca, to będzie znowu musiał się upić. Powoli Vash dźwignął się do lewego lustra i przeszedł przez nie.
Anonymous - 4 Styczeń 2011, 20:50

Dobry wybór, wręcz idealny. A jednak taktyka z pistoletem była trafna, zwyczajne szczęście. Mężczyzna trafił do Krainy Luster, tak jak planował. Przeszedł przez portal i znalazł się w równoległym świecie. Życzymy miłego pobytu!
Anonymous - 13 Luty 2011, 18:57

Mieli dostęp do danych. Wiedzieli więc gdzie należy szukać portalu. Przez całą drogę milczał przysłuchując się urywkowej konwersacji Soapa z Nikolaiem. Samochód zatrzymali w sporej odległości od portalu. Postanowili zgodnie, że odstawią dziwadło, aktualnie potraktowane środkiem nasennym, do jego świata. Przy okazji udadzą się na małe rozpoznanie. Wysiadł z auta. Rosjanin jak zawsze obdarzył ich sprzętem, który mógł się przydać w czasie rozpoznania. Oczywiście lepiej, żeby się nie przydał. Nieśpiesznie zaczął się uzbrajać, co jakiś czas posyłając w stronę Sopa nachalne spojrzenia. Stanęli przy bagażniku już we trójkę. On otworzył bagażnik, Soap miał wziąć dziewczynę. Jednak na jego twarzy wykwitło zaskoczenie kiedy bagażnik wydawał się pusty.
- Mogą się stawać niewidoczne? - zapytał z irytacją w głosie. Nagle w geście przypływu głupoty wyciągnął z torby puszkę sera w sprayu. I jakby to coś miało dać spryskał serem cały bagażnik. Wyglądało to jak napad złości, ale efekt był zaskakujący. Ser oblepił sylwetkę dziewczyny, zarysowując ją na tyle wyraźnie, aby Soap mógł ją dostrzec i wziąć. Spojrzał przepraszająco na Rosjanina.
- Wybacz za bagażnik... Posprzątam jak wrócimy... - uśmiechnął się przepraszająco pod maską. Dobył broń i ruszył przodem, wiedząc, że dowódca podąża za nim niosąc dziewczynę. Wkroczyli w portal dość ostrożnie. Z niemym zaskoczeniem zaczął przyglądać się architekturze pomieszczenia w jakim się znaleźli. Po przeciwnej stronie sali znajdowało się lustro pulsujące czerwienią. Uważnie rozejrzał się po sali. Na pierwszy rzut oka wydawała się pusta. Kiedy się obejrzał zauważył, że i on wyszedł z podobnego lustra.
- Bloody hell. To zbyt dziwne. - stwierdził szukając jakiegoś oparcia w kontakcie wzrokowym z partnerem.

Anonymous - 13 Luty 2011, 19:29

Podróż w góry, gdzie według informacji jakimi dysponowali odnaleźć można było portal prowadzący do odmiennego wymiaru, nie trwała długo. Dostatecznie jednak, żeby kapitan mógł spokojnie porozmawiać z starym rosyjskim przyjacielem, znajomym sprzed kilku jeszcze lat. Nawet w wymienianych praktycznie nieustannie wzajemnych złośliwościach postronny obserwator dostrzec mógłby nić sympatii łączącą przedstawicieli odmiennych nacji.
Deliel, ich niekoniecznie pożądana przymusowa towarzyszka, w istocie okazywała się idealnym uzasadnieniem pragnienia odwiedzenia obcego ludziom świata. O ile bowiem obaj militarni deklarowali chęć skosztowania odrobiny normalności, o tyle jednocześnie zdawali sobie sprawę, iż nie jest to luksus dla nich odpowiedni. Po prostu nie ten typ.
Kiedy auto zatrzymało się na pozbawionym siedlisk ludzkich w promieniu wielu mil obszarze, Soap niezbyt się śpiesząc wysiadł, aby równie flegmatycznie zagarnąć z tylnego siedzenia zawczasu dla nich przygotowane wyposażenie. Nikolai był profesjonalistą, bez dwóch zdań, co zresztą szatyn z wyczuwalnym zadowoleniem oznajmił na głos. Wszystkie czynności wykonywał jednakże z wprawą zbyt wielką, jak na żołnierza przystało, żeby móc dłużej nacieszyć się teoretyczną nieobecnością ciekawszych wydarzeń.
Szkot ustawił się z tyłu samochodu pośrodku, z kierowcą po lewej, porucznikiem po prawej. Według czystej logiki niewiasta tkwiąca w bagażniku winna być nieprzytomna jeszcze przez długi czas, ale odrobina ostrożności nikomu nigdy nie zaszkodziła.
- Shite - skomentował z zadziwiającym spokojem rzekomą pustkę rysującą się przed nim.
Nie wiedział czy mogą stawać się niewidzialne, nie interesowało go to nazbyt. I tak skute kajdankami nie mogły uciec daleko. W zasadzie nie mogłyby chociażby wyjść z bagażnika bez czołgania się na podobieństwo wyjątkowo plugawej larwy. W chwilę później oblepiona serem sylwetka ukazała się oczom całej trójki.
- Mieszkam z herbatopijcą pod jednym dachem nie od dziś, ale chyba nigdy się nie przyzwyczaję... - mruknął nieszczególnie dyskretnie w kierunku Nikolai'a, komentując zarazem działanie dwudziestoośmioletniego militarnego.
- Da. - Rosjanin odpowiedział krótko i zwiężle, choć z widocznym rozbawieniem.
Soap następne słowa skierował już do zastępcy:
- Brytyjczycy wszędzie noszą swój ser ze sobą, mate? Mogeś dać znać, wziąłbym krakersy.
Mimo ironii Simon bez problemu mógł poznać, że i kapitana poniekąd to bawi, chociaż kiedy chwytał ciało nastolatki oblepione mazią pachnącą serem drugiej świeżości, to skrzywił się niejako z obrzydzeniem.
Uzbrojony, z kamizelką kuloodporną, racjami żywnościowymi, apteczką i innymi niezbędnymi drobiazgami, pożegnał się elegancko z przyjacielem, wkraczając w portal w ślad za kochankiem. Po olbrzymim pomieszczeniu, do którego weszli rozejrzał się z nie mniejszym zdziwieniem co towarzysz, co z typową sobie swobodą zamaskował kpiną.
- Nie spodziewałeś się chyba zwykłej odprawy jak na lotnisku, co?
Mrugnął pocieszającą stając u boku brązowookiego, trącając go lekko ramieniem. Skoro jednym lustrem weszli, to drugim powinni zapewne wyjść.
Stłumił ochotę powiedzenia "panie przodem", wzmacniając zamiast tego chwyt z jakim utrzymywał nastoletnią albinoskę w ramionach. Chociaż na pierwszy rzut oka wyglądał prawie niczym troskliwy wybawca, to w istocie silne ręce żołnierza stanowiły niemalże więzienie.
MacTavish nachylił się nieco ku porucznikowi, szepcąc mu do ucha w wyjątkowo niskim tonie, niemalże szeleszczącym przedźwięku.
- Shall we go, sweetheart?
Uśmiechnął się szeroko, być może nieadekwatnie do sytuacji, idąc do przodu.
O ile nic nie stanie im na drodze.

Anonymous - 14 Luty 2011, 16:25

Dziewczynie chciało się spać lecz oczy miała nadal na wpół otwarte. Znów stała się "widzialna" ale nadal była oblepiona serem. Nie wiedziała gdzie się znajdują ponieważ nigdy tu nie była. Jej nie potrzebne są portale do podróżowania ze świata ludzi do krainy luster. nie interesowała się tym za bardzo. A no właśnie! Przecież może im uciec "przechodząc" do krainy luster! Oczywiście nie przez portale tylko tak o. Po paru sekundach dziewczyna poczuła się bardziej na siłach. Postanowiła teraz im uciec nie czekając na dalsze wydarzenia. Pomimo że żołnierzyk mocno ją trzymał to w sumie to znęcał się na sukience a nie na jej. Dziewczyna kopnęła go obcasem i wyślizgnęła się z sukni. Gdy już to zrobiła "zamieniła" tego faceta który ją trzymał w myszkę. Tak na prawdę to iluzja lecz nikt o tym nie wie prócz Deliel. Robiąc to wszystko odskoczyła do tyłu na jakieś 4 metry. Gdy była przy ścianie pomyślała o swojej krainie i przeniosła się do niej. Teraz jest w krainie Luster... Wolna od tych dziwadeł...


[zt tylko ja]

Anonymous - 30 Kwiecień 2011, 12:00

Lyca znalazł się tutaj dosłownie przed chwilą.. Chciał znów na jakiś czas wrócić do krainy ludzi, zobaczyć co się zmieniło. Ogólnie wszystko co tam było ciekawiło jego osobę. Doszedł do upragnionego miejsca.. Do portalu - Szkarłatnej bramy. Pamiętał jak znalazł się tutaj, gdy starsza pani pomogła mu przejść do tej krainy. Zamknął oczy, po czym przeszedł przez portal do krainy ludzi. Zniknął.

z/t

Anonymous - 1 Maj 2011, 15:08

Długa wędrówka, ot niby zwykły spacer a Faust wolnym krokami znalazł się w tym miejscu. Jak najszybciej chciał się znaleźć już daleko od całego świata ludzi. Wiedział gdzie się kierować, wiedział też co ma robić. Czuł wielki wstręt, bowiem uważał, że ludzie to okropne istoty.
- No to żegnam. - Mruknął pod nosem kiedy znalazł się już bardzo blisko portalu prowadzącego do Krainy Luster, skąd też pochodził. Na jego bladej twarzy rozpromienił się uśmiech. Wziął głęboki wdech, wypuścił powietrze po chwili. Zaraz po tym zdarzeniu wszedł w jeden z portali już się przenosząc. Nie spostrzegał teraz innych rzeczy ani szczegółów. On po prostu jak najprędzej chciał stąd myknąć, uciec. To był naprawdę męczący dla niego dzień, dlatego stwierdzając: będzie musiał zażyć rutinoscorbinu.

z/t.

Anonymous - 4 Maj 2011, 18:14

Gabrielle niegdyś słyszała, że w tym świecie istnieje coś takiego jak Szkarłatna Brama jednak nigdy nie spodziewała się, że na nią trafi. Idąc, dostrzegła w lesie ukryte lustro. Jej ciekawość nie dawała spokoju, tak więc musiała to zbadać. Była niemal pewna, iż znajdzie się niedługo w świecie ludzi. To był jakiś... portal. Przyjrzała się temu dokładnie. Nie trzeba było długo czekać, kiedy weszła do środka. Po chwili już przemieszczała się portalem do miejsca, którego nigdy wcześniej nie widziała. Przeszła do Krainy Ludzi.

[zt]

Anonymous - 7 Maj 2011, 10:42

W końcu chłopiec dotarł do miejsca skąd przybył.. Stanął przed portalem rozglądając się czy nikt go przypadkiem nie obserwuje. Cóż, równie to bywa. Będąc już pewnym, iż nikt za nim nie szedł.. Odwrócił głowę i spojrzał w portal z uśmiechem. Zdecydowanie lepiej czuje się w Krainie Luster, szkoda tylko, iż nie spotkał tutaj swojej dawnej "opiekunki". Na samą myśl na jego twarzy pojawił się leciutki uśmieszek. Zamknął oczy i pewnie wkroczył w portal by znaleźć się w swoim domu.

z/t

Anonymous - 7 Maj 2011, 12:57

Sia stała przed portalem, a dokładnie gdzieś trochę dalej od niego.
Osoby, które pilnowały tego miejsca bawiły ją. Sama Sia była obecnie naga. Nie wiedziała czemu. Dość niedawno się obudziła w tym miejscu. Zdążyła usłyszeć od kilkunastu osób co to za miejsce. O sobie za dużo nie wiedziała. Pamiętała Sato.
Tęskniła za nią. Miały się spotkać, jednakże miały się spotkać dość dawno, dawno kiedy jej jeszcze tutaj nie było.
Dziwne, nie było jej zimno, a powinno prawda?
Nie była gruba, wręcz przeciwnie była szczupła. Płaska też nie była, ot co miała czym oddychać!
-Sato-chan...
Wymówiła chowając się za jednym z drzew. Była starszą siostrą, więc logiczne, że martwiła się o nią.
Wyjrzała za drzewa obserwując.

Anonymous - 7 Maj 2011, 13:23

Sat co chwilę zmieniała miejsce pobytu. Raz była tam, gdzie wielka filiżanka i dachowiec wraz z psem (co dziwnym połączeniem jest!) a raz na cukierkowym placu zabaw, gdzie huśtała się na czekoladowych huśtawkach, a teraz .. teraz ma ochotę wyjść z krainy luster. Ot, znudziła jej się totalnie. A niby tyle miejsc do zwiedzenia, a ona tylko na razie dwa zobaczyła. Czas iść do miasta ukochanego - szkarłatnego.
I gdzieś tam w krainie luster w lesie, znalazła pewien ładny portal w kolorze czerwonym, który prowadził tam gdzie chciała. Podeszła do niego delikatnie i przekręciła głowę, aby się upewnić, czy to to czy nie. I weszła do środka, po chwili znajdywszy się właśnie tutaj, przy karminowych wrotach w miasteczku rodzinnym!
I wtedy nieco odeszła dalej, aby obejrzeć to wszystko znów i znów.
- O jak tu ładnie! - jakby krzyknęła zachwycona, chociaż wiele razy tutaj była, to jednak wydawało jej się to miejsce coraz to piękniejsze z każdym jej przybyciem czy otworzeniem oczu. A zachwyt u dzieci wiadomo jakim jest.!
Spojrzała gdzieś w lewo, a za drzewem kogoś ujrzała. A przynajmniej jej się udawało. I kiedy podeszła bliżej, zauważyła znaną jej sylwetkę.
- Siaa~ ? - zapytała słodko, lekko podglądając osóbkę. Naga! +18!

Anonymous - 7 Maj 2011, 13:30

Gdy nagle ujrzała, że ktoś przechodzi przez portal zamknęła oczy. Nie wiedziała czemu, tak o po prostu. Ktoś wypowiedział jej imię. Gdy otworzyła oczy ujrzała Satoko.
-Sato-chan!
uśmiechnęła się tym samym odsunęła się od drzewa i rozchyliła ramiona tak jakby chciała ją przytulić, i rzeczywiście tak było.
Okazała jej się w pełnej nagoś... znaczy okazałości!
Czekała aż jej młodsza siostrzyczka się do niej przytuli.
Owszem Sia była leniwa jednakże po prostu nie chciała zbyt rzucać się w oczy.
Było tu ciepło, albo jej się wydawało.
Miała nadzieję, że siostrzyczka znajdzie jej jakieś ubranie, a może i nie znajdzie?
Tak czy owak długo tak paradować nie mogła.
-Gdzie byłaś?
Zapytała po chwili czekając na nią nadal.

Anonymous - 7 Maj 2011, 13:46

A gdy ona usłyszała swoje zdrobnienie, uśmiech pojawił się duży na jej twarzy, a jak to się mówi "banan".
- Hi, hi! - zaśmiała się dźwięcznie, po czym ujrzała... y, całą okazałość swojej rodzonej siostrzyczki, którą to tak bardzo kochała. No żesz, chyba nie powinna? Ale.. ale nie ma ubranek, to nie mogłaby nosić liści. A brr, musi jej być zimnoo!
I wtedy podskoczyła do Lisi i objęła ją słodko, aby pokazać swój zachwyt! Tyle czasu się nie widziały, a tu proszę jakie nagłe spotkanie, w tak.. rzadko odwiedzanym miejscu przez Sat! To po prostu cud i miód! (miodek jest dobry)
- Wszędzie! - odpowiedziała jej krótko.
- W krainie luster najczęściej, a ty? - dodała, nadal ją tuląc i się uśmiechając. W końcu jej ciałko się zgrabnie od niej odkleiło.
A teraz zdjęła swój płaszczyk beżowy, i została w samej sukieneczce w krótkich rękawkach. Podała płaszcz siostruni.
- Ja przynajmniej coś mam, a ty! - wsunęła jej do rąk ubranko, aby natychmiast je założyła (o ile wejdzie) lub przynajmniej zarzuciła na siebie i zapięła na środkowy guziczek, czy też po prostu zarzuciła, no! cokolwiek!

Anonymous - 8 Maj 2011, 09:29

Uśmiechnęła się , zawsze będzie jej starszą siostrą. Gdy ta ją objęła, ścisnęła ją jeszcze mocniej.
Gdy wręczyła jej płaszcz, zaśmiała się. Przecież nie wejdzie w niego. Jednakże zarzuciła je na siebie i zapięła guzik.
Wyglądała dość dziwnie, chociaż płaszcz zakrywał jej piersi, no prawie, jej talie lecz zakrywał jej pupę.
-Ja? Ano.
Przyłożyła opuszek palca do swoich ust.
-W domu!
Powiedziała
-Czekałam na Ciebie, a tu nagle obudziłam się tutaj. Co to za miejsce?
Chciała to wiedzieć od siostry nie od jakiś nadętych istot.
Poczochrała ją po głowię.
-Sato-chan, tęskniłam.
dodała gdy ta jeszcze nie zdążyła jej odpowiedzieć, gdzie jest. Jeszcze raz ją przytuliła.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group