Archiwum X - Illuminate.
Anonymous - 20 Grudzień 2010, 21:09 Temat postu: Illuminate. Illuminate powstał w czasie wojny istot magicznych z ludźmi. Naukowcy zaczęli wykradać najróżniejsze istoty nadnaturalne z drugiej strony bramy by łączyć je w dziwaczne twory. Jednym z takich stworzeń był właśnie nasz bohater. Został stworzony tuż po wybuchu wojny z trzech różnych stworzeń. Nigdy się jednak nie dowiedział kim mogły być owe istoty, jednakże wiadomym mu jest, że jedna jego ręka należy do człowieka jaki poległ w pierwszym starciu. Tymczasem to nie sam zlepek ciał jest najdziwniejszy. Najdziwniejsze jest bowiem to, że każda część jego ciała wydaje się pochodzić z tego samego ciała. Zupełnie tak jakby starannie dobierano to co potem mu przyszyto… a może to jednak zasługa czego innego? No cóż, cyrkowiec przestał się nad tym zastanawiać już jakiś czas temu. Tak więc został stworzony w MORII, a następnie był dość dokładnie badany. Sprawdzano w jaki sposób porusza przyczepionymi członkami, czy też jak zachowuje się po spotkaniu innego, podobnego mu stwora. Po tygodniu nadano mu status psychotycznego. Był zupełnie pozbawiony zachowań altruistycznych oraz empatycznych. Dla organizacji przestał być wartościowy. W końcu na co im myślący samodzielnie oraz nie potrafiący się zaangażować w wspólny cel osobnik? Jak nietrudno się domyślić wkrótce został przeznaczony do eksterminacji. Całe szczęście wśród tych wszystkich dziwnych, zszytych istot zaczęła się rodzić świadomość nadchodzącego niebezpieczeństwa. Co jak co, ale jeśli chodzi o obronę własnego tyłka to nawet największy leń jest w stanie zmusić się do działania. Cyrkowiec przyłączył się do nich i wkrótce uciekał z bazy ludzi, pozostawiając za sobą morze krwi. Przekroczył bramę i zatrzymał się. Gdzie miał pójść? Z pewnością daleka od ludzi. Tylko czy w tym dziwnym, nieznanym mu świecie mógł znaleźć miejsce, w jakim mógłby osiąść na stałe? Tego nie wiedział, lecz ruszył przed siebie, z nadzieją że kiedyś znajdzie takie miejsce.
Wędrował przez łąki pełne herbaty, mijał czekoladowe morza i latające pałace. Nie mógł zrozumieć tych wszystkich dziwnych zjawisk, aż odnalazł cyrk pełen stworzeń bardzo mu podobnych. Tak samo oszpeconych, z przyszytymi niepasującymi członkami. Odnalazł tu swój dom, odkrył swoje talenty i powołanie. Miał zżerać ogień. Ciekawe zajęcie nieprawdaż? Cóż, może niektórzy uznają to za dziwne, lecz bardzo mu się to spodobało. Zaciekawione czy przerażone twarze widzów podziwiających jak zjada coś co było mu najbliższe karmiły jego ego. Był od nich lepszy i silniejszy. Ogień nie drażnił mu przełyku, a wręcz pomagał mu w rozładowaniu negatywnych emocji. Gdy był zły spalał coś na popiół, zaś gdy dopisywał mu humor także coś spalał. Piękne i proste nieprawdaż? W każdym razie bardzo wciągnęły go występy przed publicznością i sprawiły, że nareszcie zapragnął zabawić gdzieś na dłużej. Czasami odchodził i wyruszał w świat by poznać go od nowa, by nadgonić innych, jacy przez całe swoje dzieciństwo mieszkali w tym świecie i znali wszystkie jego cuda. Zawsze szedł samotnie, ćwicząc się w swoich sztukach oraz po prostu obijając się, jednakże zawsze wracał. Lubił to co robił. Co prawda towarzyski nigdy nie był, lecz jeśli chodzi o popisywanie się to zdecydowanie był w tym co najmniej świetny. Z takim charakterem to pasował do cyrku jak ulał. Postanawiając odpuścić sobie jakieś większe wycieczki zaczął dość poważnie przykładać się do nicnierobienia, a że każdy kiedyś potrzebuje zamienić parę słów to przy okazji można nawiązać parę nowych znajomości, nieprawdaż? Tak więc bomba atomowa nadchodzi.
~~~
W pewnym momencie Illuminate zniknął. Ludzie, którzy utrzymywali z nim jakikolwiek kontakt mogliby powiedzieć, że wręcz zapadł się pod ziemię. Nikt nie miał pojęcia gdzie przebywał i co robił. Ten stan rzeczy trwał długie miesiące, aż wreszcie cyrkowiec wypełzł ze swej nory by wstąpić w szeregi Karcianej Szajki.
|
|
|