Oleander - 13 Styczeń 2014, 17:06 Temat postu: Kill me, I'm a monster
► Rodzice Oleandra wcale nie byli zbyt zadowoleni z faktu, że przyszedł na świat – był tak zwaną „wpadką”. Obecnie, przez jego nieodpowiedzialne zachowanie i sadystyczne praktyki, krzywo patrzy na niego większość rodziny.
► Jest odpowiedzialny za śmierć swojego starszego brata. Wynajął do tego celu płatnego mordercę, żeby nie musieć brudzić sobie rąk. Dlaczego to zrobił? Był zazdrosny o to, że rodzina poświęca mu więcej uwagi i że to on przejmie władzę po ojcu.
► Obecnie, po niedawnej śmierci ojca, pełni funkcję głowy rodu. Nie wiadomo jak długo utrzyma swoją pozycję z uwagi na nieprzychylnych mu krewnych, którzy widzieliby jako swego przywódcę każdego, tylko nie Oleandra.
► W ciągu życia był trzykrotnie zaręczony. Z trzecią panną (Maleficent) ostatecznie się ożenił.
► Krążą plotki, że ma nieślubne dziecko z własną kuzynką.
Żona Oleandra, poślubiona z rozsądku. Dzięki temu małżeństwu, ród De Roitelette poszerzył swoje wpływy. Oficjalnie pomaga Oleandrowi w rządzeniu Karcianą Szajką, choć rzeczywistość jest zgoła inna i to młody lord dzierży całą władzą, a jego małżonka pełni jedynie funkcję reprezentacyjną. Chłopak nie żywi do niej głębszych uczuć. Jest ładna, znośna, więc może stać u jego boku.
Poranek
Osobista służąca, a właściwie – żywa maskotka Oleandra, którą poniekąd otrzymał w prezencie. Stwierdzenie, że ją polubił byłoby trochę na wyrost. Powiedzmy, że ją zaakceptował i przywykł do jej towarzystwa, jednak wciąż bywają chwile, kiedy niemożebnie działa mu na nerwy.
Memory
Kolejna, obok Poranka, dziewczyna, którą dostał w prezencie. Powiedzenie, że był to podarunek nietrafiony jest zdecydowanie eufemizmem. Oleander wciąż zachodzi w głowę czemu jeszcze nie poderżnął jej gardła albo nie sprzedał do jakiegoś burdelu. Wstrętna, arogancka dziewucha, która ośmieliła się go obrazić już pierwszego dnia służby. Ulubioną karą Oleandra stosowaną wobec Memory jest zdejmowanie skóry.
Irvette
Była narzeczona wybrana przez rodziców Oleandra. Naturalnie, młodzieniec wcale jej nie kochał, a nawet szczególnie za nią nie przepadał. W jego oczach była tylko uciążliwą małolatą, której ciągłe wybryki i irytujące towarzystwo musi tolerować przez wzgląd na rodzinę. Ten związek od początku skazany był na porażkę. Oleander przysiągł sobie, że dołoży wszelkich starań, by małżeństwo z Irvette nie doszło do skutku i ostatecznie dopiął swego.