To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Karty Postaci - Niesmiertelna pamięć - czyli zapiski z zycia wzięte

Anonymous - 22 Grudzień 2010, 15:50
Temat postu: Niesmiertelna pamięć - czyli zapiski z zycia wzięte
Niebo płakało nad swoimi refleksjami, czyli po ludzkiemu - padał deszcz. Niezwykle deszczowe, lipcowe południe. Niewyraźna sylwetka dziewczynki - góra 7-6 lat - szła przez dębową aleję. Liście przedwcześnie opadały z życiodajnych gałęzi dębów chcąc zatańczyć na porywistym wietrze. Ale wraz z deszczem lądowały na ziemi łkając i przeklinając swoje nieszczęścia. A dziewczynka z uporem maniaka dzielnie stawiała czoła niezłomnej pogodzie. U jej prawej ręki huśtała się bezradnie lalka otulona szkarłatna pelerynką - niczym miniaturka czerwonego kapturka. Violett Mauriette - bo tak zwała się ów dzielna dziewczynka - doszła do swego celu.
Zardzewiała huśtawka kiwała się leniwie na boki - scena rodem z najgorszych horrorów. Ale Violett usiadła na mokrym krzesełku huśtawki. Wzięła w obie ręce swą lalkę nie trzymając się łańcuchów zardzewiałej huśtawki.
- Dlaczego June chciałaś iść w taka pogodę na huśtawkę - rzekła chrapliwie dziewczynka. Prawdopodobnie wierzyła, że lalka ja usłyszy. - Przecież niebo pogrążyło się w otchłani ciemnej rozpaczy - czy to był twój cel? Abym i ja zaczęła łkać nad swoim losem? - dziewczynka mogłaby w nieskończoność przemawiać do lalki.
Ale coś przerwało monolog Violett. Ktoś chwycił zręcznie i z niewiarygodną szybkością lalkę w szkarłatnym płaszczyku. Ów osoba stała za krzesełkiem od huśtawki na którym siedziała małolata snująca monotonne monologi.
- Oddaj! - wrzasnęła na całe swoje małe płucka bezradna już Violett. Wstała zamaszyście z huśtawki chcąc poznać złodzieja lalek. Jej duże, orzechowe oczy spoczęły na dziwnej postaci. Kobiety o wysokim wzroście i szpiczastym nosie.
- Nie - zaprzeczył wzniosły i wysoki głos kobiety. - Nada się idealnie - obróciła w palcach laleczkę, którą dziewczynka nazwała June.
- Do niczego się nie nada bo mi ja zaraz oddasz! - piskliwy głos dziewczynki znowu zatopił się w eterycznym powietrzu. Niesamowite, jak taka mało osóbka może mieć tyle hardości w żyłach.
Wysoka i szpetna kobieta opuściła jedna rękę, tą którą trzymała lalkę i zmierzyła Violett litościwym wzrokiem.
- Nie rozumiesz powagi sytuacji, dziecko - powiedziała głosem równie chłodnym co spojrzenie. Dziewczynka jednak wykazując swoją bezgraniczna odwagę cisnęła w kobietę kamieniem, który dopiero co podniosła z ziemi. A rzut był celny. Ileż to siły musi posiadać Violett?! Kamień uderzył twardo o brzuch nieznajomej. Spiczastonosa zachwiała się na chuderlawych nogach. A dziewczynka skorzystała z sytuacji. Cisnęła w kobietę kolejnym kamieniem. I kolejny trafny rzut w żebro napastniczki z skradzioną lalką.
Violett wytraciła z rąk kobiety swoją własność i przytuliła ja do piersi. Ale szczęście dziewczynki nie trwało długo. Jak w scenie z horroru za szyje złapała dziewczynkę ów nieznajoma kobieta przyduszając ją lekko. Wolną ręką złapała za lalkę i wyrwała. Odrzuciła Violett - już nieprzytomną - w jakiś kąt pod drzewem. Złapała chudymi paluchami June. I po co tyle wojów po jakaś głupią lalkę? Ale kobieta chciała mieć jakaś podwładną. Marionetkę
Tak więc June niedługo potem stała się taka marionetką i również trafiła tutaj, ale czy jej się powiedzie sama nie ma bladego pojęcia. Na razie określa Krainę Luster słowami: "Miejsce gdzie kłamstwo jest rzeczą niezbędną". A i czego innego spodziewać się po tym stworzeniu bez najmniejszych wyrzutów sumienia? Najdziwniejsze było jeszcze to, że przyjęła nazwisko po Violett. Jak sama twierdzi kierowała się czystym egoizmem. Choć trudno doszukać się w tym egoizmu. A jednak.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group