To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Opisy Dodatkowe - Czy ze zmrożonego serca

Iskra - 22 Luty 2014, 16:43
Temat postu: Czy ze zmrożonego serca
Prequel: Grands-parents


Markovskich uznano za zaginionych po Pierwszej Wojnie z Krainą Luster, gdzie walczyli przeciwko Ludziom. Miano nadzieję, że ich rozdział został zamknięty. Dorosły syn wyemigrował.
Linia Carax to zubożała szlachta. Oboje nieświadomi, nawet teraz, istnienia Krainy. Obecnie mieszkają na wsi. Brali duży udział w wychowywaniu Evy i Joanne.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Proloque: Parents

Veronique Carax w swoim poukładanym, zupełnie przewidywalnym i zaplanowanym po ostatnią godzinę dnia życiu zrobiła spontanicznie tylko dwie rzeczy. Pierwszą, gdy późno w nocy, z pewnością pierwszy raz mając na sobie spodnie, ona i jej arystokratyczne koleżanki po przewodnictwem Olgi Azarenko - jej najlepszej przyjaciółki, nowobogackiej Rosjanki, panny o cudownym, żywym usposobieniu i wątpliwych normach moralnych - włamały się z ciekawości i niezwykłego u nich pragnienia przygody na teren budowy nowego hotelu w Paryżu. Drugą, gdy po ledwo trzymiesięcznej znajomości, mając lat dwadzieścia, poślubiła wbrew woli całej swojej rodziny starszego o parę lat polskiego geodetę, imigranta, mężczyznę, który tamtej nocy ich nakrył, mojego ojca.

Iskra - 8 Wrzesień 2014, 19:57




Wspinała się po drzewach jak wiewiórka, jej ulubionym zajęciem było łapanie kotów – żeby pokazać, że może i potrafi, oczywiście – a całe poranki spędzała w towarzystwie starego ogrodnika obserwując jak się wykluwają ptaki. Wszystko to naturalnie doprowadzało maman do białej gorączki.


Czytała i nadal czytuje niemal wszystko co jej wpadnie w ręce. Prócz Lema. Prócz Lema. Błagamy o wybaczenie, panie Stanisławie.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

— Evan... — zaczął jeszcze raz młody mężczyzna, próbując przeniknąć wzrokiem przez gęstą, zieloną koronę w kierunku gałęzi, na którą wdrapało się najbardziej dzikie i niesforne dziecko z jakim miał przyjemność się zetknąć. Bo przebywanie z córką inżyniera Markovskiego było przyjemnością – choć taką trochę przepełnioną strachem, że znów zniknęła mu z oczu, albo, jak teraz, że nawet nie wie kiedy wspięła się na jabłonkę, w gałęziach której dostrzegli gniazdo niedawno wyklutych słowików.
— Nazwij mnie tak jeszcze raz i wejdę wyżej — zabrzmiał mu z góry dziecinny głos, który do perfekcji opanował już swoistą dla matki nutę groźby popartej władzą.
Émile zacisnął usta, by nie wybuchnąć śmiechem i pomodlił się bezgłośnie, by malutka odziedziczyła po matce wyłącznie rude włosy, piegi i kategoryczny ton.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Iskra - 26 Styczeń 2015, 23:00
Temat postu: Chapitre 2 - Jaskrawe Światła


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przez całą szerokość uliczki rozbrzmiewał głośny, pełen niezaprzeczalnego uroku, ale z pewnością pijacki kobiecy śmiech. Dziewoj było dwie, i choć nie podpierały się pod ramiona lub za szyje w charakterystycznie zygzakowatym marszu samopomogowym, dobrze słyszalny śpiew "Przepijemy naszej babci domek cały, / I ten kurnik co go ptaki obesrały" mieszanką polskiego i rosyjskiego nie wróżył dobrze, jeśli zechciało się spojrzeć do tyłu, na goniących je żandarmów. Trzymając się za ręce i potykając ze śmiechu, dziewczęta umknęły za róg, gubiąc straż miejską tylko po to, by wyższa z nich nie zauważyła zbocza i zsunęła się prosto do Sekwany. Po wyłowieniu niedoszłego topielca ruda spostrzega kolejny patrol i ponowna ucieczka staje się koniecznością. Szczególnie po potoku przekleństw ociekającej blondyny, słyszanym przynajmniej na drugim brzegu rzeki. Wspinaczka po metalowych schodach ewakuacyjnych zostaje nagrodzona urokliwym wschodem słońca przy niewielkich tylko stratach: zgubieniu jednej ze szpilek Rosjanki i nowej szramie na piegowatym policzku, zakrytej teraz jeszcze bardziej marchewkowymi w jaskrawym słońcu włosami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Moc, z powodu której uważa się za przeklętą, mówi o niej więcej niżby chciała.


Nawet nie podejrzewałam, gdy na początku liceum wychowawca kazał nam napisać nasze marzenia na kawałkach papieru i zachować do czasu egzaminu maturalnego, że na moje "żyć pełną piersią" już w połowie drogi braknie mi tchu..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Blondyna w szpilkach jak do morderstwa - kogoś poprzez dźgnięcie lub siebie z powodu upadku z wysokości - spojrzała na platynowy zegarek, później na towarzyszącego jej młodzieńca, a następnie krzyknęła, sprawdzając reakcję chłopaka, w górę schodów:
- Eva! Długo jeszcze?
- Bo co?
- rozległo się natychmiast, dźwięcznie i poirytowanie.
- Bo się Agapit niecierpliwi!
- Powiedz, że jeszcze chwila! Że wypiorę czerń mojej duszy i schodzę!
- warknęła.
Brwi bruneta powędrowały do góry, ale twarz nie zdradzała żadnego poruszenia. Nawet założył ręce na piersi.
- Coś nie tak? - spytała Kalina, jak zawsze gotowa do bitki.
- Po prostu trochę sobie poczekamy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Iskra - 26 Styczeń 2015, 23:04
Temat postu: Chapitre 3 - Nigdziebądź i pustoból.

Iskra - 15 Lipiec 2015, 23:38



Ma kompletnego kota na punkcie literatury - w zasadzie nieważne jakiej - a może o niej mówić godzinami bez chwili przerwy, co idzie stwierdzić po lekkomyślnym rozpoczęciu rozmowy na ten temat.



Feeling my way through the darkness
Guided by a beating heart
I can't tell where the journey will end
But I know where it starts

They tell me I'm too young to understand
They say I'm caught up in a dream
Well life will pass me by if I don't open up my eyes

Well that's fine by me

So wake me up when it's all over
When I'm wiser and I'm older
All this time I was finding myself
And I didn't know I was lost




— To się nazywa obłęd [...].
— Wszystko się jakoś nazywa, wybierz sobie [...].



[EDIT: polowanie zakończone, ale plik z PS-a usunęłam :D]

Iskra - 26 Lipiec 2015, 21:20
Temat postu: Chapitre 5 - Powiew wiatru

szukam świata
w którym jedna jaskółka
czyni wiosnę
gdzie szewc
chodzi w butach
gdzie jak cię widzą
to dzień dobry
szukam świata
w którym
człowiek człowiekowi
człowiekiem



Słodką nagrodą pocieszenia jest jednak Tytus.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~




złapię Cię za rękę,
może nawet za słowo,

a jeśli się odwrócisz
wrócę radiową drogą
Dzień – i noc – w ciągu których trzykrotnie nastawano na moje życie mógł być jednym z punktów przełomowych. Raz: dopiero teraz w pełni uświadomiłam sobie, iż wdepnęłam w coś, co w każdej chwili może pozbawić życia nie tylko Jo, ale i mnie, zaś dwa: aktami samodestrukcji nikomu w niczym nie pomogę. Być może to od tamtego momentu zapragnęłam żyć nie tylko dla siostry, również i dla siebie. Bo są ludzie, którzy na mnie czekają. I tacy, na których czekać chcę ja sama.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


All messed up

And slightly twisted
Am I sick or am I gifted ?
    — Chciałem powiedzieć — wyjaśnił z goryczą Ipslore — że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
    Śmierć zastanowił się przez chwilę.
    — KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Byciem kotem jest niezwykle miłe. Wspominam to z niejakim sentymentem, mimo że przygoda zakończyła się obrażeniami. Na osobie młodocianych, gówniarzowatych przeciwników, bien entendu.
Bycie kotem jest niezwykle miłe, pomimo konieczności ciągłego powstrzymywania kocich odruchów i pragnień. O ile spacer po wąskim gzymsie kamienicy sprawia mi niesamowicie dużo frajdy, tak jak i zgrabne lądowanie z każdej pozycji, tak paląca chęć zatopienia zębów w kanarku sąsiadów nie jest czymś, czym chciałabym się pochwalić. Przy najbliższej okazji muszę pochwalić Victora za tak dobre panowanie nad żądzami. No, chyba że dla dwustukilogramowego kociska to tylko płotka i jego cichym marzeniem jest wszamać takiego, o, bociana. Albo pelikana.



Zadowolony z pierwszego śniegu to on nie był.

Iskra - 12 Marzec 2017, 11:15
Temat postu: Glose

They tried to break me down
But I'm still on my feet
This city's full of life
So why is it hard to breathe?



Tak przenikliwie bolało ją serce, że ze względu na ilość razy, gdy kładła sobie magiczne ręce na piersi i ze względu na ilość razy, gdy to nie pomagało, musiała wreszcie szczerze przyznać, że chyba jednak jest złamane. Mnogość chwil, które poświęciła wyłącznie na zerkanie w ekran telefonu zdawała się składać na te wszystkie nieznośnie długie dni, bolesne godziny i niespokojne noce.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group