Anonymous - 22 Grudzień 2010, 19:11 Temat postu: WidowniaWidownia jak widownia. Same rzędy miękkich krzeseł ustawionych dookoła sporych rozmiarów areny cyrkowej, na której zawsze dzieje się coś ciekawego, mianowicie można zobaczyć tu wszystko od połykaczy ogni po najdziwniejsze stworzenia wywodzące się z Krainy Luster i nie tylko.
Po jakimś czasie cała trójka w końcu dotarła do cyrku i zasiadła na widowni, która prawdę mówiąc publicznością nie grzeszyła.
Cassandra zaraz po klapnięciu na miękkie krzesełko miedzy Greta a Illuminate wbiła wzrok w scenę, po której biegała para zniekształconych clownów rzucających w siebie przeróżnymi rzeczami. W sumie mało ciekawe przedstawienie.
- Jesteś Cyrkowcem co nie? - spytała siedzącego obok Albinosa nie odrywając wzroku od "sadystycznych" scen, które ku jej niezadowoleniu zostały zastąpione po chwili przez tresera zwierząt razem z jego pupilkami.Anonymous - 22 Grudzień 2010, 19:25 W czasie drogi humor Illuminate nieco się poprawił. Było to spowodowane przebyciem burzy, zawieruchy i upalnego lata co bardzo zaciekawiło cyrkowca. W końcu z tego co było mu wiadome, w świecie ludzi pogoda nie zadziwiała tak jak po tej stronie Lustra. Tymczasem taka anomalia sprawiła mu całkiem sporo frajdy.
Dotarli do cyrku i wreszcie połykacz ognia mógł się poczuć jak u siebie w domu. Całe szczęście nie było zbyt wielu odwiedzających o tej porze i mogli nacieszyć się spokojem. Mężczyzna usiadł po lewicy Cassandry i niemalże natychmiast skierował spojrzenie na biegających cyrkowców. Widział to już tyle razy, że po jakimś dwudziestym razie powinno mu się znudzić, tymczasem przedstawienie nadal go zaskakiwało. W końcu nie ma dwóch identycznych spektakli.
Spytała o coś.
Illuminate niechętnie oderwał wzrok od znikających za kulisami artystów i skierował go na dziewoję.
- Skąd takie podejrzenie?Anonymous - 25 Grudzień 2010, 21:13 Natychmiastowo oderwała wzrok od cyrkowców i przerzuciła go na białowłosego. Gołym okiem można była zauważyć, że jeśli chodzi o przedstawienie to ma raczej odmienne zdanie niż jej towarzysz.
-Hmmm... Może ci się to wydawać dziwne, ale uznałam tak przez to, że bez wahania zaproponowałeś to miejsce, no i jeszcze masz do tego specyficzny wygląd. Chociaż nie wiem jak to z tobą jest, może po prostu lubisz tego rodzaju rzeczy, ale gdybym ja miała cie zapraszać to z pewnością wybrałabym miasto Marionetek gdzie czuje się najlepiej. Ot i cała tajemnica - wydukała jednym tchem po czym głośno nabrała powietrza, co spowodowało niespodziewany atak kaszlu.
Gdy próbowała wykrztusić swe płuca przez chwile przemknęła jej myśl czy Illuminate w ogóle ją zrozumiał co było zresztą nie lada wyczynem w takiej sytuacji.
Jak nie to trudno, powtarzać nie będzie.Anonymous - 25 Grudzień 2010, 23:12 Widział jakie emocje się w niej zbudziły po obejrzeniu tego rodzaju głupoty na scenie. Jego osobiście to bawiło. To musiało go bawić. W końcu co to za cyrkowiec jakiego nie śmieszą występy kolegów? Lekko uniósł kąciki ust w uśmiechu. Nie był to jednak normalny uśmieszek, a raczej mina osobnika jaki zaczyna coś knuć, ot co.
- To pierwsza lokacja jaka przyszła mi do głowy. Lubie taki rodzaj wygłupiania się, więc miałem nadzieję że może tobie też to pasuje. No cóż, są jednak gusta i guściki. Swoją drogą co masz na myśli mówiąc że posiadam specyficzny wygląd? Wyróżniam się z tłumu w sposób dość odmienny od cyrkowca. W końcu spójrz... - tu wskazał na wchodzącą na scenę akrobatkę z wysoko upiętymi włosami - ta dziewczyna ma dłoń na karku.
Illuminate dość demonstracyjnie uniósł ręce by pokazać że nie ma dodatkowych kończyn.
- Ja dłoni w nietypowych miejscach nie mam. - uśmiechnął się znacząco, po czym zaśmiał się cicho.
- Pokrętnie rozumujesz...Anonymous - 27 Grudzień 2010, 12:56 Na odpowiedz ze strony albinosa zaśmiała se nerwowo. No cóż, jak ktoś sam ( nie licząc służby ) siedzi w domu jak jakiś człowiek z antropofobią to może trochę "pokrętnie rozumować".
- Wiem, ale ja już tak mam - odpowiedziała i spojrzała we wskazanym kierunku gdzie znajdowała się owa akrobatka z dodatkowa kończyną. Rzeczywiście niecodzienny widok, ale tutaj to raczej należało już do normy, w końcu tyle tu dziwaków, ze jeden dodatkowy nie stanowi nawet różnicy.
- No i właśnie dlatego powiedziałam że nie jestem pewna, a co do twojego wyglądu... może i nie masz dodatkowej głowy ale mimo to wydajesz mi się podobny do nich - skinęła głową na cyrkowców i przyjrzała się im dłużej.
Może ten występ zapowiada się ciekawie?Anonymous - 27 Grudzień 2010, 13:26 Milczał, wpatrując się w akrobatkę. Widział ją kiedyś? Może dwa, trzy razy. Nie pamiętał już. Zmrużył nieco oczy, gdy rozpoczęła swój występ. Latała po scenie i robiła takie rzeczy z kończynami, że głowa mała. Illuminate mimowolnie się wzdrygnął, czując jak ciarki przebiegają mu po plecach.
- No cóż... kto widzi podobieństwo ten widzi. Swoją drogą jak to jest być marionetkarzem? - odwrócił wzrok od kobiety i skierował go na Cassandre. W końcu trzeba było zmienić jakoś temat, gdyż nie bardzo miał ochotę na rozmowy o sobie. Tymczasem zawsze mógł posłuchać opowieści o laleczkach, jaką zapewne zafundowałaby mu dziewczyna z jaką tu przybył. Zerknął na kukłę z jaką Cass przybyła. Nie przepadał za lalkami. Właściwie to przestał je lubić właśnie w tamtej jadłodajni. Była służącą i jej jedynym zadaniem było usługiwanie swojemu twórcy. Leciała do marionetkarza nawet nieproszona. Tymczasem cyrkowiec nie rozumiał jak tam można, gdyż sam nigdy nie zniżyłby się do tego poziomu. Westchnął i skierowawszy wzrok na Cassandre oczekiwał na odpowiedź na zadane pytanie.Anonymous - 28 Grudzień 2010, 18:26 Gdy z ust Ill'a padło pytanie niechętnie odwróciła wzrok od akrobatki, która nawiasem mówiąc przyprawiała ja o dreszcze i nie tylko, i spojrzawszy na towarzysza zamyśliła się.
- Szczerze? To zależny od talentu. Jeśli jesteś dobry będą cie szanować, a kiedy nie... To raczej nie będziesz miał zbyt łatwego życia - tu urwała i nagle w jej wyobraźni pojawiła się mała dziewczynka zadziwiająco do niej podobna, jednak gdy Cass zamrugała parę razy oczami niechciany obraz szybko zniknął sprzed jej oczu.
- Zastanawiasz się czy wszystkie lalki takie są? - spytała przyłapując albinosa na gapieniu się na Gretę - Raczej nie, zresztą chyba słyszałeś, że po wojnie wiele marionetek odeszło od swoich panów co nie? Jednak niektóre zostały by nadal nam służyć lub... Robić za członków rodziny - prychnęła, a na jej twarzy malowało się oburzenie. Nie mogła sobie wyobrazić jak można uznać lalkę za członka rodziny, przynajmniej teraz.Anonymous - 28 Grudzień 2010, 21:31 Białowłosy zrobił minę wyrażającą zrozumienie po czym ułożył łokieć na kolanie, a brodę na dłoni.
- Wiesz to w sumie normalne prawo rządzące światem. Każdy lubi spędzać czas w otoczeniu ludzi zdolniejszych i bardziej wpływowych, a tych słabszych zwykle odsuwa się od życia społecznego.
Na końcu westchnął i potargał się po głowie, jakby bijąc się z własnymi myślami. Nic więcej jednak nie powiedział.
Spojrzał na lalkę, a następnie na Cassandre robiąc swoją firmową, głupią minę.
- Raczej wyda ci się to dziwne ale nie słyszałem. W sumie w moim przypadku nie jest to nic dziwnego... - w tym momencie wpadł w lekką zadumę, jednakże otrząsnął się z niej równie szybko jak w nią zapadł - No cóż, w każdym razie widzę, że mamy nieco odmienne zdanie na temat lalek.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 15:36 Sorki, że długo nie odpisywałam. Coś czasu nie miałam ;P
- Tylko, że wtedy tym gorszym jest o wiele trudniej w swoim kręgu. Niestety... - dodała do wypowiedzi białowłosego i westchnęła, a po chwili do jej uszu doszły kolejne zdania.
- W sumie i tak, chociaż było o tym dosyć głośno, ale to się mówi trudno. W końcu nikt nie wie wszystkiego, co nie.
Spektakl ponownie się zmienił i tym razem na scenę weszło coś podobnego do... Raczej nie dało się tego opisać słowami. Szczerze mówiąc nie wiadomo nawet czy był to człowiek, chociaż z tymi cyrkowcami to nigdy nic nie wiadomo. Niektórzy są w mare normalni a jeszcze inny prawie wcale nie wyglądają jak ludzie.
- A tak właściwie to nadal nie wiem czy jesteś tym cyrkowcem czy nie - zauważyła i spojrzała na niego pytająco.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 17:05 - Ta... - mruknął jedynie w odpowiedzi na jej słowa po czym zerknął na scenę z umiarkowaną ciekawością. Całe szczęście dość skutecznie powstrzymywał się teraz od myślenia na temat, który zaczął go gryźć. Zajmie się tym później, a tymczasem show musi trwać.
- Zbytnio nie interesowało mnie to co dzieje się z marionetkami, więc chyba sama rozumiesz. - rzekł jedynie i odchylił się do tyłu na swoim siedzeniu, zaplatając dłonie na potylicy. Illuminate mimowolnie uniósł brwi. Zadziwił go bowiem widok dziwacznego stwora, gdyż nigdy go jeszcze nie widział. Albo był nowy, albo obracał się w całkiem innym kręgu niż on sam. W sumie połykacz ognia zbytnio nie interesował się tym z kim bądź raczej z czym pracuje. Ignorował 'kolegów' ot co.
- Naprawdę aż tak bardzo potrzebujesz to wiedzieć? - odpowiedział pytaniem po czym zerknął na nią na moment swymi krwistoczerwonymi ślepiami. Był to wzrok jaki z pewnością mógłby przewiercić czy przebić większość materiałów budowlanych na wylot. Zaraz jednak chłopak odwrócił wzrok.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 18:24 Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi i szturchnęła lekko siedzącą obok lalkę i bez słowa podała jje notes i ołówek. Kto jak kto, ale chyba tylko ona najlepiej wiedziała co i kiedy potrzebuje jej pani.
Cassandra bez zwłoki odwróciła się od Illuminate i zaczęła szkicować "stwora". W takich chwilach zawsze gdy spotkała kogoś godnego uwagi nie mogła się powstrzymać i od razu zaczynała przelewać postać na papier. Podczas gdy zaczęła planować wygląd nowej marionetki, która miałaby być odbiciem owej istoty spokojnie słuchała wypowiedzi albinosa. Widać czasami dobrze mieć podzielną uwagę.
- Dlaczego? Skoro ty wiesz, że jestem marionetkarzem to czemu ja nie mam wiedzieć kim ty jesteś. A zresztą tego chyba wymaga kultura, nieprawdaż? - odpowiedziała przy okazji ani na sekundę nie odrywając wzroku od nieświadomego niczego modela.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 19:40 Mężczyzna powstrzymał się przed wypowiedzeniem jakiegoś nieprzyjemnego komentarza pod adresem lalki, gdy Cassandra dostała do łapek notes i ołówek. Dobrze było im zapewne znane jego zdanie na temat tego typu anomalii w kontaktach międzyludzkich, a jeśli nie było to po samej minie można by się domyślić co o tym sądził. Całe szczęście zaraz odwrócił spojrzenie i obserwował cyrkowca, jaki ćwiczył swój występ. Jego ruchy jednak nie bardzo przykuwały uwagę białowłosego, gdyż dość szybko spojrzał on w innym kierunku, rozglądając się przy okazji po widowni. Przybywało gapiów. Było to pewnie spowodowane występem dziwacznej postaci, co Illuminate skwitował jedynie lekkim grymasem malującym się na bladej twarzy.
- Ta wiedza jest ci niepotrzebna. - stwierdził stanowczo, obracając głową i powodując dość charakterystyczne chrupnięcie. Opuścił ręce, kładąc przedramiona na udach i spojrzał na nią.
- W takim razie jestem wysoce niekulturalny. - stwierdził jedynie i najwidoczniej przejął się tym tak jak wczorajszą pogodą. Było mu zupełnie obojętne to jak będą go postrzegali inni.Anonymous - 5 Styczeń 2011, 18:46 Tym razem zamiast niewinnego uśmiechu na jej twarzy zagościł dorodny banan. Spodziewała się takiej odpowiedzi, a jak. Może i znała tego gościa tylko od jakiejś dobrej (lub wręcz przeciwnie) godziny, albo i dłużej ale wiedziała już, ze najwyraźniej do tych uprzejmych nie należał.
- Skoro tak sądzisz to zaakceptuję to.Chociaż wolałabym wiedzieć z kim się zadaję. I rzeczywiście... Tyle ci do bycia kulturalnym co kozie do trąby - podsumowała przy okazji wycierając parę niechcianych kresek gumką.
- Skoro widocznie nie lubisz o sobie mówić to o czym byś chciał porozmawiać? - spytała nieco znudzonym tonem i strząchnęła z kartki pozostałości po ścieraniu.Anonymous - 5 Styczeń 2011, 19:11 Widząc jej minę zareagował po swojemu, a mianowicie robiąc jakże często widoczną na jego twarzy głupią minę. Po prostu nie potrafił zachować się inaczej.
- Oj wierz mi taka informacja na nic ci się przyda. Czasem lepiej jest żyć w niewiedzy, chyba się ze mną zgodzisz? - spytał, lecz nie oczekiwał odpowiedzi. Lekko się uśmiechnął, zaraz jednak wrócił do swego codziennego wyrazu twarzy.
- Trafne porównanie. - dodał jeszcze po czym wysłuchał jej pytania. O czym chciałby pogadać? Mężczyzna rozejrzał się po cyrku, jakby szukając jakiegoś tematu, jednakże... nie znalazł niczego. Zaskakujące, prawda? Wtedy też spojrzał na swą rozmówczynię. Szukał w niej czegoś czego mógł się uczepić, lecz znowuż się zawiódł, co w sumie było widać po jego minie.
- Jeśli chodzi o mnie to chyba wolałbym nie rozmawiać... - mruknął prawie że pod nosem, więc w sumie można było uznać iż powiedział to do siebie. W sumie mógł gadać chociażby o sianie, byleby zejść z tych groźnych tematów dotyczących jego osoby.
- Jesteś kobietą! - zauważył jakże odkrywczo - Wymyśl coś.Anonymous - 5 Styczeń 2011, 19:29 Cassandre nagle zatkało. Trzymany przez nią notes upadł na podłogę, a jej głowa powoli odwróciła się w stronę Illumianete. Na jej twarzy malowało się zdumienie a dłonie zaczęły klaskać.
- Niesamowite... Fascynujące... Skąd tak szybko zorientowałeś się o mojej płci? - wydukała przy okazji z trudem powstrzymując chichot, a za jej plecami Greta, której jedyną oznaką życia było podanie torebki dla Cassandy, nagle zachichotała jednak szybko zakryła usta dłonią, a gdy jej pani ponownie "znormalniała" wróciła do swej dawnej pozy i wbiła z powrotem wzrok w arenę.
- Moglibyśmy porozmawiać o... Pogodzie? Polityce? Śmierci? Wybieraj - zaproponowała i pochyliła się by zebrać swoje rzeczy z ziemi.