O Nas - Zwierzenia ze zwierzaków
Oleander - 26 Maj 2014, 14:12 Temat postu: Zwierzenia ze zwierzaków
Czyli temat, w którym możemy chwalić się zdjęciami naszych pupili.
A to Olkowe pieseły: Sonia i Antek.
Anastasia - 26 Maj 2014, 18:49
ach, tu napisać na pewno muszę <3
kociaki moje: Dżony i Momo. I jeszcze razem <3
Anonymous - 26 Maj 2014, 20:43
Moja kochana kotełka Mika. : D Plus jej trzej synkowie (jak by ktoś chciał i był w miarę z okolic Rzeszowa to z chęcią oddam xD): Karmelek, Kamienny (vel Zelgildias, vel Żelek xD) i Onyx. ^^
Jutro jeszcze pstryknę sensowne zdjęcia moich piesków, dwóch pekińczyków, Perły Psiuci i Mushu Mopsiaka. <3
Genialny temat <3
Oleander - 16 Wrzesień 2014, 15:17
Antoś dżentelmen!
Anonymous - 29 Kwiecień 2015, 10:38
Odkurzę temat.
Lara już będzie miała 11 lat.
Kiedyś bardzo chciałem mieć psa, deklarowałem, że będę się nim zawsze zajmował, że wyprowadzał, mył, szkolił, dosłownie wszystkie cuda wianki, jaki zawsze wciska się rodzicom, byle coś dostać. No i się zgodzili. Czysto teoretycznie na moją komunię, ale Lara trafiła do nas prędzej. Urodziła się z chorym okiem i to komplikowało całą sprawę. Nigdy nam się w domu nie przelewało, więc coś tak drogiego jak pies raczej nie wchodziło w grę. Ale natrafiliśmy na psa o stosunkowo dogodnej dla rodziców cenie. W Toruniu. Jednak jako że jestem magnesem na kłopoty, musiał pojawić się problem. Mój tata nazajutrz miał jechać do Niemiec, do pracy i zabierał samochód. Więc jeśli nie pojechaliby po psa jeszcze tego dnia, nic z tego. A nie mogli po niego jechać, ponieważ dopiero tydzień później właścicielka miała iść z nim do weterynarza na zdjęcie szwów. Jakoś jednak mamie udało się namówić to wredne babsko, obiecując, że pójdziemy z psiakiem do weterynarza tutaj, w Bydgoszczy. No i stało się. Czekałem u cioci przez dwie godziny, które mi się strasznie dłużyły. Kuzyn robił wszystko, żeby zleciał mi czas, ale... co on tam mógł. Dopiero jak zobaczyłem to małe, roztrzęsione zwierzątko na rękach taty, to nie mogłem wytrzymać. Serio, Lara była wtedy dla mnie wszystkim.
Kolejne zwierzę, które dostałem w zimę.
Karmiłem, wychodziłem, trenowałem. Ogólnie wyszło, że odwiedziliśmy weterynarza. Wtedy matka zdębiała, bo facet się na nią wydarł i wplótł w wypowiedź jedno zdanie: „Czy wyście ogłupieli? Te szwy to sznurowadła!” Nie wiem w jakich okolicznościach poprzedni lekarz „leczył” Larę, ale zrobił coś nie tak. Dlatego teraz ma bardzo charakterystyczne prawe oko. W sumie na wszystkich zdjęciach niewiele to widać, bo odwraca pysk, ale na trzecim można się dopatrzeć, że u dołu ma... sam nie wiem jak to ująć. Po prostu to wygląda tak, jakby człowiek przyłożył palec pod okiem i pociągnął nieco na dół, by było widać takie różowe... coś tam. Więc dokładnie tak to się prezentuje.
Ze zwierząt miałem mnóstwo rybek, gryzoni i legwana zielonego, niestety, zdjęć nie mam. Poza tym w mieszkaniu trzymamy aktualnie kota (Kirai) oraz chomika (Nori).
A teraz oferta specjalna, dla osób, którym wydaje się, że kocięta potrafią normalnie spać. >D
SHIROW:
raz, dwa (na Larze)
SZARAŃCZA:
raz, dwa
DEMOLKA:
raz
Anastasia - 2 Październik 2015, 20:50
Simba chyba jednak u mnie pozostanie. Nawet Krzyś (niech imię Was nie zmyli - to ona) wczuła się w rolę matki. ♥
Ach. Co nie znaczy, że zapomniała o Momo!
Anonymous - 3 Październik 2015, 09:07
Jakie śliczności! A ten Twój rudy kot jakiś taki dziwnie znajomy... >.>
Mój Rudy ;) Złoty kot, ale w głębi duszy jestem przekonana, że to smok z rudą sierścią. Poważnie.
A to Aura :D Szalona półroczna goldenka.
Ben - 22 Czerwiec 2016, 11:09
A oto dwa moje słodkie pieffeły rasy Akita: Inari (ta biała) i Yui/Julka (ta hienowata) =3
Eliot - 22 Czerwiec 2016, 11:39
ouwwwww, wygłaskałabym, kochane ;-;
zawsze mnie rozwala jak zwierzęta się potrafią pokładać, Juka tyle łapy w tę stronę, przednie w drugą
Ben - 24 Czerwiec 2016, 20:03
Odnoszę właśnie wrażenie, że choć czystej krwi pieseły, to mają w sobie coś z kota, np. są po części cieczą.
BTW: one tak dosłownie codziennie sypiają :V
Alkis - 3 Lipiec 2016, 02:23
Ongiś, wracając z egzaminu, znalazłem samca akity w lesie pod Warszawą (w lesie oblewaliśmy zdany egzamin). Umaszczeniem przypominał Yui i roboczo nazwałem do „Śmierdziel” ponieważ w lesie łatwiej było go wyczuć niż zobaczyć. Fajna psina. Przejechał ze mną komunikacją miejską (na pasku od spodni stanowiącym „obrożosmycz”) pół miasta, a że był WYJĄTKOWO aromatyczny (serio, to była samobieżna szalka Petriego), to mieliśmy dużo wolnego miejsca z tyłu autobusu.
Po wykąpaniu go, opatrzeniu skaleczonej łapy (zabiegi te znosił z iście azjatyckim spokojem) i nakarmieniu podjechałem do Związku Kynologicznego, gdzie ustalili hodowcę i właściciela (po tatuażu). Okazało się, że Śmierdziela, który naprawdę nazywał się zupełnie inaczej (nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć jak), ktoś podobno ukradł pod Lublinem. Właściciele przyjechali po niego następnego dnia. Musze tu powiedzieć, że powitanie właścicieli mnie nieco zdziwiło bo zamiast na nich skoczyć, piszczeć i cieszyć się jak to zazwyczaj robią psy on tylko merdnął dwa razy ogonem i poszedł dalej obgryzać kość ze ścięgien. Na radosne zachęty właściciela reagował jak kot – podszedł, powąchał, dal się pogłaskać, odszedł na „legowisko”.
Śmierdziel wyglądał mniej-więcej tak: PIES ŚMIERDZIELOPODOBNY
Mam prośbę, powiedz mi jakie są akity na co dzień?
Jak zachowują się w rodzinie?
Jak wygląda ich tresura?
Jak układają się stosunki z innymi zwierzakami?
|
|
|