To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Archiwum X - Rezydencja Ciemnych Świateł.

Anonymous - 23 Grudzień 2010, 16:21
Temat postu: Rezydencja Ciemnych Świateł.


Wygląd zewnętrzny + podwórko:

    Mroczne Zaułki nie są najprzyjemniejszą dzielnicą Krainy Luster, wręcz przeciwnie - tą najstraszniejszą. Nikt o zdrowych zmysłach z pewnością nie zapuściłby się na te tereny, dlatego powoli zaczyna do Ciebie docierać, że chyba jesteś skończonym idiotą, skoro postanowiłeś zwiedzić to wyklęte miejsce. Idziesz przed siebie z niemałą odwagą, chociaż Twe serce łomocze jak szalone. Niby przed chwilą mijałeś gotyckie kamienice, ale teraz okolica jakby opustoszała z wszelkich budynków. Rozglądnąłeś się zdezorientowany, bo nie zauważyłeś, byś skręcił w krętą ścieżkę usypaną z jasnego żwiru, na której właśnie się znajdowałeś. Była dosyć długa, więc odwróciłeś się na pięcie, żeby wrócić do tamtych uroczych miejsc zamieszkania, jednakowoż stanąłeś jak wryty. Przed Tobą rozpościerało się ogołocone z wszelkiej roślinności pole, a ziemia poszarzała bodajże od ilości zła. Powoli okręciłeś się i zacząłeś szybkim, niespokojnym krokiem przemierzać ścieżkę. Ten nieoczekiwany spacer dłużył Ci się niemiłosiernie, a w trakcie niego zdążyłeś wzrokiem zbadać tutejsze strony. Widok do najpiękniejszych nie należał, szczególnie, jeśli przyjrzałoby się powyginanym drzewom bez liści. Twoje ciało przebiegł dreszcz, gdy usłyszałeś w oddali namolne wycie stworzenia, które niekoniecznie musiało być przyjaźnie nastawione. Przeniosłeś wzrok na krajobraz tuż przed Tobą i.. zamarłeś. Przed Twymi rozszerzonymi ze zdziwienia oczami wyrósł dość spory, ponury dom, a sam przypomniałeś sobie, że przecież ludzie na takie domostwa mówili, jakoby były "nawiedzone". Sam nie wierzyłeś w tego typu bajki, chociaż Kraina Luster skrywała w sobie wiele różnorakich tajemnic, których umysł niektórych nie potrafił pojąć. Bądź co bądź obraz tego czegoś nieco Cię zaszokował. Kto był na tyle głupi, by budować mieszkanie w takiej okolicy? Widocznie zmądrzał, bo miejsce wyglądało na dawno opuszczone i nieco zaniedbane. Coś nie z tej ziemi popchnęło Twym ciałem naprzód, byś zbadał ten teren. Szkoda tylko, iż nie zauważyłeś, że w oknie, które znajdowało się najwyżej, migało dziwnie jasne światło..
    Pchnąłeś furtkę, a ta wydała wredny, wysoki dźwięk. Wzdrygnąłeś się mimowolnie i zabrałeś dłoń, przechodząc zwinnie przez szparę, którą udało Ci się wytworzyć tym jednym ruchem. Wszystko wokół wyglądało naprawdę melancholijnie, co napawało Cię niemałym lękiem. Z tyłu domu znajdowało się dość duże podwórko, które wcale nie było otoczone jakimś murem, lecz wychodziło prosto na potworny las martwych drzew. Począłeś zmierzać w stronę opustoszałego na pierwszy rzut oka budynku, a pod Twoimi nogami walały się jakieś drewniane ustrojstwa i tym podobne śmieci. Kopałeś je raz po raz, aż w końcu dotarłeś do niewielkiego ganku, dzięki któremu mogłeś dostać się do środka. Wszedłeś...

    ...ponieważ Ci na to pozwolono.


Korytarze:

    Przekroczyłeś próg niby opuszczonego domu i spotkało Cię chyba niemiłe zaskoczenie - ktoś jednak w nim mieszka. Usłyszałeś kroki w górnych kondygnacjach domu, więc zamierzałeś zawrócić, ale hebanowe drzwi zamknęły się za Tobą z hukiem. Krew w Twych żyłach zaczęła płynąć niespotykanie szybko, kiedy ogarnęło Cię przerażenie. Chwyciłeś za mosiężną klamkę i spróbowałeś skombinować sobie przejście.. Nadaremnie. Wyjście zostało umyślnie zamknięte, tak jak i wcześniej otwarte, ale nie miałeś prawa o tym wiedzieć. Twój umysł nie pojąłby także informacji, iż jedna z osób, które zamieszkują ten dom, podpisała z nim kontrakt. Tak, drogi czytelniku, Twoje oczy Cię nie mylą, przynajmniej nie tym razem. Musisz zrozumieć, iż ten nieszczęśnik wtedy znalazł się w żywym stworzeniu. Ponure domostwo było w stanie się poruszać, zmieniać swoją strukturę - znalazłeś się w pułapce. Kto wie, co pragnie z Tobą zrobić właścicielka? Nie wiedziałeś o jej istnieniu, a także o obecności brata tejże osoby. Nie posiadałeś jednak drogi powrotnej, więc ruszyłeś przed siebie ostrożnie. Korytarz był dość długi, podłogę wykonano z wysokiej jakości drewna, a ściany pomalowano szarą farbą, która współgrała z czarnym podłożem. Gdzieniegdzie stał starodawny stolik, a na nim leżało parę wyblakłych zdjęć lub świeże kwiaty, które zupełnie nie pasowały do atmosfery tej rudery. Po Twej prawej stronie znajdowały się wysokie schody, które widocznie prowadziły na wyższe piętra. Chwyciłeś za poręcz...

    ...a ona nagle rozpłynęła Ci się w dłoniach, schody zniknęły i rozpoczął się proces przemeblowania, który Ciebie w zupełności nie dotyczył.


Salon:

    Serce biło Ci jak oszalałe, kiedy wszystko wokół Ciebie zaczęło się zmieniać. Trwało to nie dłużej niż paręnaście sekund, ale faktycznie, nic nie było takie jak wcześniej. Niepewnie zacząłeś iść przed siebie, bo miałeś tylko dwie opcje: wrócić i tkwić przy drzwiach albo po prostu ruszyć naprzód. Nie mogłeś wiedzieć, że ta decyzja prawdopodobnie będzie dla Ciebie zgubna, ale z pewnością później się dowiesz.
    Przekroczyłeś próg dość dużego pokoju, który nieco odstaje od stylu tego domostwa. Dwie ze ścian są oszklone, by domownicy mogli oglądać zaniedbane podwórko. Samo wnętrze jest jednak urządzone w pastelowych, ciepłych odcieniach i widać, że sprawiła to kobieca ręka. W kącie stoi ciemnobrązowe pianino, a na ścianach znajdują się abstrakcyjne obrazy. Zrobiło Ci się głupio, kiedy się zorientowałeś, że przechadzasz zabłoconymi buciorami po puchatym śnieżnobiałym dywanie. Siadasz na jednym z dwóch brzoskwiniowych foteli, pośrodku których znajduje się jeszcze kanapa. Przesuwasz dłonią po stoliku na kawę o odcieniu mleka, po czym wstajesz. Zachwycasz się rzeźbą grecką, przedstawiającą parę kochanków w miłosnym uścisku...

    ...nie możesz jednak jej dotknąć, bo nagle tracisz obraz sprzed oczu.


Kuchnia:

    Kolejnym pomieszczeniem, do którego zostajesz przenoszony, jest przytulna kuchnia. Nie możesz jednak na razie obcować z jej pięknem, bo czujesz, jak po tych zmianach wszystko przewraca Ci się w żołądku. Po paru głębszych oddechach uspokajasz się i możesz jasno myśleć. Pokój urządzono w kolorze oranżu. Panuje tutaj przyjemna atmosfera, a w powietrzu unosi się zapach ziół i czegoś jeszcze, czego Twój nos nie może przyporządkować do jakiegokolwiek ze znanych zapachów. Podłogę wyłożono kremowymi kafelkami, a ściany pomalowano na taki sam kolor. Z uśmiechem idziesz przed siebie, a palcami badasz strukturę drewnianego stołu, postawionego w kącie. Stoi przy nim tylko jedno krzesło, jak gdyby tylko jedna osoba miała w zwyczaju zasiadać do posiłku właśnie tutaj. Całą jedną stronę kuchni zajmuje pomarańczowa meblościanka z wieloma szafkami o prawidłowym wyposażeniu. Panuje tutaj ład i porządek, nawet zlew lśni czystością. Siadasz na pojedynczym krześle..

    ..i zmiana. Nie no, znów!?


Łazienka:

Pokój panienki Le-Vixienne:

Pokój Viro:

Piwnice:

    Schody w dół wyglądały na obskurne, jednak odważyłeś się zrobić pierwszy krok i nastąpić na marmurowy stopień. Kilka minut zajęło Ci zejście do niższej kondygnacji domu, ale tylko dlatego, że w pewnym momencie schody przestały nimi być, a pod Twoimi stopami jak na złość pojawiła się płaska powierzchnia. Upadłeś boleśnie na zadek i zjechałeś aż do ubrudzonej podłogi. Klnąc niemiłosiernie, podniosłeś się. Ten dom napawał Cię coraz większym przerażeniem, szczególnie, że wszystko wyglądało jakby naprawdę żyło! No nic, wszedłeś w to bagno i teraz musisz się z niego wyplątać. Kiedy przestałeś się zajmować obolałą częścią pleców, rozejrzałeś się. Przed Tobą rozciągał się długi, wąski korytarz, ale był dostatecznie oświetlony, byś mógł zauważyć inne drogi. Nie wiedziałeś, ale ciągną się one dość daleko, może nawet poza Mroczne Zaułki. Bądź co bądź przeszedłeś parę kroków i minąłeś różnorakie pomieszczenia. Tu i ówdzie znajdowały się beczki z winem, słoiki o różnej zawartości, a nawet dziwne ustrojstwa. Przed Tobą znikąd pojawiły się mahoniowe drzwi. Czując dreszcze emocji, popchnąłeś je..

    ..a Twoim oczom ukazały się kolejne schody, psia mać!


Strych:

    Po przebyciu mnóstwa stopni, musiałeś przepchać się przez wąski otwór. Właśnie stałeś na drewnianej, lichej podłodze, kiedy przejście pod Tobą zasklepiło się. Nawet nie zareagowałeś, przyzwyczajony do złośliwości gospodarzy i samego domu. Izba nie posiadała jako takiego oświetlenia; parę promieni wpadało jedynie z niewielkiego okna po prawej stronie. Próbowałeś się do niego zbliżyć, ale ciągle potykałeś się o różne rzeczy na podłodze. Ogólnie panował tutaj nieporządek jak cholera, a ze ścian odchodziła farba. Łącznie dawało to dość nieprzyjemny efekt, ale Twoim zamierzeniem było wyłącznie dostanie się do owego okna. Wyjrzałeś przez nie, ale musiałeś stanąć na palcach, bo było zbyt wysoko. Nic ciekawego nie ujrzałeś, ot zwykły widok na ogołocony las - dość ponury krajobraz. Odwróciłeś się z westchnieniem i zamarłeś, widząc parę czerwonych oczu, gapiących się na Ciebie z ciemności.
    - No cześć - usłyszałeś. Cofnąłeś się o krok..

    .. i wypadłeś z budynku, bo za Tobą nic się nie znajdowało. Upadek z trzeciego piętra, mniej więcej. Smaczne?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group