Kontakt - Hej, tu Dee Dee
Anonymous - 23 Lipiec 2014, 21:19 Temat postu: Hej, tu Dee Dee
Numer Dee Dee bardzo łatwo jest zdobyć. W końcu niemal cała klasa i czasami nawet osoby spoza mają do niej numer. Jeśli zadzwonisz, to odbierze, porozmawia i zapisze twój, nawet jeśli nie będzie chciała z tobą rozmawiać. Po co? By wiedzieć, jakich telefonów nie odbierać.
Telefon służy jej głównie jako MP3 lub do pisania SMSów. Jakoś łatwiej jest jej pisać niż rozmawiać, wtedy ma czas na przemyślenie tego co powie, no i nie widać po niej że się miota! Drugim sposobem użycia jest oczywisty czat z Izą, do którego i tak najczęściej używają komunikatora zainstalowanego jako aplikacja w telefonie.
Każdy ma jednak swoje granice. Jak na razie tylko niewielki krąg osób, z Izą na czele (bardzo na czele), ma możliwość pisania do niej o każdej porze dnia i nocy, gdzie chce, jeśli nie należysz do takiej grupy, delikatnie będzie dawała ci o tym znać. Niemniej jednak nie będzie cackała się z natrętami.
Jeśli jednak chcesz coś wysłać, cokolwiek- listy i pocztówki (wskazane), prezenty i paczki (bardziej wskazane), propozycje pracy, matrymonialne, kupony rabatowe do ciastkarni czy fastfoodów, oraz inne, które mogą ją zainteresować, oto adres.
Ul. Wiśniowa 48
Gdzie? Świat ludzi! Byle nie pomylić z Czereśniową, ulica ta jest równoległa do Wiśniowej.
Anonymous - 30 Listopad 2014, 21:32
Anonymous - 1 Grudzień 2014, 19:12
Anonymous - 6 Grudzień 2014, 14:37
Anonymous - 17 Styczeń 2015, 12:08
Anonymous - 12 Kwiecień 2015, 21:08
Anonymous - 9 Czerwiec 2015, 18:18
Z braku laku zmuszona jestem List Rodziców Do Eliota dać tutaj.
Cytat: | Eliocie!
Przykro mi, ale zupełnie nie umiem pisać listów. Łatwiej byłoby napisać sms'a lub zadzwonić. Kup sobie wreszcie telefon, albo chociaż pocztę załóż, Facebooka czy cokolwiek, bo chciałby być z tobą człowiek w żywym kontakcie, a list jednak idzie wolniej.
Do rzeczy.
W kopercie masz trochę molozgów. Nie mam pojęcia, ile ci wisimy za warzywa, ale wydaje się być ok.
Druga sprawa.
Nie będzie nas tydzień, więc proszę, rzucaj okiem na Dee. O lekarstwa czy inne pierdoły będziemy ją męczyć telefonicznie (bo ona MA TELEFON). Chcemy mieć tylko pewność, że gdybyś widział ją gdzieś po drugiej w nocy wracającą pijaną do domu lub coś w tym stylu to będziesz wiedział co z tym zrobić, a najlepiej- nie dopuścisz do czegoś takiego. Choć nie będziesz przecież sterczał nad nią cały czas i chodził za nią jak cień, ufamy jej tylko... eh. Wiesz o co mi chodzi.
Jak mówię brzmi to lepiej, kurwa.
Dobra! Dzięki za wszystko, bierz pieniądze i nie marudź, pacz tam na Dee Dee jak nas nie będzie.
|
Anastasia - 13 Maj 2016, 11:29
Anastasia zapoznając się z ludzką technologią, przeglądając te sławne internety natrafiła na blog Dee Dee. Żyła w niewłaściwym przekonaniu, iż wyświetla jedynie informacje z najbliższej okolicy, coś uroiło jej się w tej uroczej główce. Nie myślała wiele, zostawiła komentarz pod wpisem na blogu.
Bliżej Nieznana Mi Osobo.
Są ludzie, którzy to czytają, co więcej robią to z chęcią! I wcale nie chcę, by miało to negatywny dla Ciebie wydźwięk, a raczej (być może) dało choć odrobinę wsparcia.
Przyznam, że nie było mnie od samego początku publikacji, lecz cieszę się, że w ogóle tu trafiłam. Opowiadanie o kotłujących się wewnątrz emocjach, czy problemach komuś zupełnie obcemu, od kogo nawet nie oczekujesz słowa wsparcia, pomaga. Wiem, choć sama wciąż walczę ze swoimi demonami w pojedynkę.
Ale nie o mnie tu, może innym razem.
Chce się powiedzieć, że dawne przeżycia, szczególnie te z dzieciństwa ukierunkowują nas na całe życie, lecz osobiście mam nieco odmienne zdanie. Czy ludzie zmieniają się przez całe swoje życie? Prawdopodobnie, chociaż jedna z moich teorii głosi, że zwyczajnie lepiej ich poznajemy.
W każdym razie, analizując swoje błędy i porażki, wyciągamy różne, niekoniecznie właściwe, wnioski na przyszłość. Tym skuteczniejsze jest to, gdy patrzymy z perspektywy czasu, podczas chłodnych rozważań.
Mam wrażenie, że stałaś się o wiele silniejszą, na pewno wartą poświęcenia chwili osobą, mającą na barkach ciężar przeszłości. Wierzę również, iż nie trudno było Ci znaleźć właściwe osoby, sprawiające, że życie staje się łatwiejsze.
Zapewne Twoja terapia nie wzięła się znikąd, zapewne tego potrzebujesz, bo nie wszystko jest tak, jak byś sama tego chciała.
Czasem każda negatywna emocja może zniknąć w ułamku sekundy, zaufaj mi.
P.S. Rzadko kiedy jadam takie posiłki, jednak racuszki przypadły mi do gustu.
Anonymous - 13 Maj 2016, 19:22
Droga Panno_Nikt
To, że ktoś to czyta mnie cieszy, a jednocześnie zasmuca, bo czuję się źle z tym, że nazwałam istniejącą, jak widać, (choćby się składała z jednej osoby) grupę czytaczy Ktokolwioktosiami. Niemniej jednak cieszę się, że ktokolwiek się odezwał.
Cieszę się też, że zostałaś, bo obecne opisane historie to początek góry lodowej. Prawdziwe bagno zaczęło się troszkę później. Mam nadzieję, że zostaniesz poczytać te najgorsze, ale cóż, jednak najciekawsze fragmenty. Potrzebuję jednak trochę czasu, bo wszystkie rzeczy, które dzieją się teraz (a które pewnie nadrobię na blogu za niedługo) mnie delikatnie przytłaczają.
Ale się staram, to chyba najważniejsze.
I cieszę się, że smakują ci racuchy. Może za jakiś czas, żeby cokolwiek pojawiało się na blogu, wstawię jakiś inny, autorski przepis.
Eliot - 1 Czerwiec 2016, 22:10
Cytat: | Jestem cały czas w domu. Przyjdź kiedy masz ochotę. |
|
|
|