Karty Postaci - Lynx
Anonymous - 27 Grudzień 2010, 18:18 Temat postu: Lynx Imię: Lynx.
Nazwisko: Nie używa żadnego.
Wiek: Wygląda na około 25.
Orientacja seksualna: Hetero.
Rasa: Cień.
Ranga: Morfeusz.
Moce: Kriokineza; teleportacja na krótkie, kilkunastometrowe odcinki
Umiejętności: Świetnie włada lekką bronią białą, sztuką jedną lub nawet dwoma; niezwykle zwinny; może pić i ćpać na umór, a i tak zachowa trzeźwość umysłu.
Charakter: Na pozór miłe i nieszkodliwe niewiniątko, kiedy dochodzi do kontaktów z innymi. Uprzejmy i pomocny, jednak bije od niego jakiś chłód, a gesty i mowa wyglądają na fałszywe. Ale nikt nie zwraca na to uwagi, mając przed sobą Lynxa. Jego urok zatrze wszystko.
Wszystko to powłoka, tak naprawdę jest typowym cieniem, łasym na zło i cudze sny. Niełatwo go zdenerwować, choć jeśli komuś się uda, to srogo za to zapłaci. Nie igra się z cieniem.
Na co dzień właściwie dobrze czuje się w swoim przyjaznym przebraniu, dlatego łatwo utrzymywać mu anonimowość rasową, bo nie widzi sensu w sianiu chaosu gdziekolwiek się pojawi. Już nie jest młody i zbuntowany. Wie, na co sobie może pozwolić. Lubi czasem przebywać z innymi, odnajduje w tym większą rozrywkę. Bynajmniej nie wynika to jednak z sympatii do innych, ale z jego egoizmu. Mimo ogólnej ogłady, jest wciąż cieniem, niektórych rzeczy nie da się usunąć z charakteru.
Wygląd zewnętrzny: Wygląda tak niewinnie, że nikt by nie podejrzewał, z czym naprawdę ma do czynienia. W dodatku melancholia bijąca z jego jestestwa tylko to umacnia.
Jest wysoki, mierzący około 190cm, i szczupły, o wspaniałej sylwetce. Jasne, półdługie włosy okalają przystojną twarz, w której na pierwszym planie są fioletowo-niebieskie oczy. A gdzie czerwień? A pod kontaktami. Lynx nie przepada za swoim wrodzonym kolorem, ludzie tym bardziej. Dzięki soczewkom łatwiej wtopić się w tłum.
Zwykle się nie uśmiecha, jednak zdarzy mu się unieść kąciki ust. Bardziej ironicznie niż przyjacielsko, ale tego nikt nie widzi.
Ubrany elegancko, przeważnie w jasne kolory, pasujące do jego cery i oczy. Najczęściej jednak można go zobaczyć w dobrze skrojonym garniturze. Uwielbiając piękno, sam musi być piękny, prawda?
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster.
Krótka historia: Właściwie nie wie skąd się wziął. Ot, pyk i już był. Na początku oczywiście był przesiąknięty złem na wskroś, jak każdy chyba. Niszczył, palił, gwałcił, wszystko ku swojej uciesze. Nie był to najznamienitszy okres jego życia, jednak miło go wspomina. Nie było to najgorsze dzieciństwo, zwłaszcza, kiedy po raz pierwszy znalazł się w krainie ludzi. Niemal zachłysnął się nowym światem, nowymi możliwościami z niego płynącymi. Mimo że podobny, to tak zupełnie inny od Luster. Tyle ludzi, taki skok cywilizacji. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Doszedł w końcu do wniosku, że nic się nie stanie, jak ograniczy się tylko do karmienia się snami, a resztę czasu przeznaczy na odkrywanie. Od tego momentu zaczął się zmieniać, zaczął dojrzewać i formować sobie swój własny charakter. Uczłowieczył się.
Dalsze losy Lynxa nie były już w jakikolwiek sposób ciekawe, ale należy jeszcze wspomnieć o wojnie ras. Nigdy nie interesował się wojaczką w ten sposób, choć szermierkę ćwiczył nader chętnie. Dlatego też w tej sprawie przybrał pozycję bierną i tylko obserwował zdarzenia. Tak naprawdę, to nie wiedział, kogo ma poprzeć – swoją rodzimą krainę, czy tak mu bliski świat ludzi? Nie znalazł żadnego złotego środka, więc przyszło mu patrzeć z boku. Zresztą, nawet gdyby pomógł którejś ze stron, nic by to nie zmieniło, nie był żadnym bogiem.
Ten stosunek pozostał do dzisiaj, we wszelkich konfliktach rasowych jest bezstronny. Interesuje się tylko sobą, nie obchodzą go problemy innych ras, dopóki nie mają bezpośredniego wpływu na niego. Wtedy owszem, zabiera głos, jednak nie przepada za niepotrzebną przemocą, więc stara się rozwiązywać problemy dyplomatycznie. No, ale mniejsza.
W każdym razie wojna minęła, odcisnąwszy swoje piętno na obu światach i pozostawiając po sobie napiętą sytuację. Lynx nie był z tego zadowolony, ale co mógł poradzić? Nic. Nie pozostało nic innego niż żyć dalej.
Przepraszam za brak weny ;_;
Anonymous - 27 Grudzień 2010, 18:44
Kriokineza - możesz zamienić w lód najwyżej kilkadziesiąt litrów cieczy naraz, im cieplejsza ona jest, tym jest to trudniejsze. Płynów ciała (krwi, łez itp) nie zmienisz w lód, dopóki znajdują się w ciele; kiedy je opuszczą, nie ma sprawy.
Teleportacja okej.
Co do trzeciej umiejętności - bez przesady. Powiedzmy, że ma po prostu sporo mocniejszą głowę niż normalny człowiek; gdyby alkohol, prochy itp w ogóle na niego nie działały, musiałaby to być osobna moc.
Historię masz za krótką na rangę, minimum to 500 słów.
|
|
|