Pośród mrocznych, ciasnych i dusznych Zaułków znaleźć można wiele przejść i bram, prowadzących do ciemnych nor, piwnic, opuszczonych hal i magazynów, zbudowanych zapewne jedynie w celu wzbudzenia w przybyszach jeszcze większego niepokoju. Jedne z nich zbudowane są pod poziomem ulicy, głęboko osadzone w murze, sklecone z czarnych, spróchniałych desek. Te drzwi, mimo iż nie różnią się od innych, są szczelnie zamknięte. Dopiero po przyłożeniu do nich specjalnej przepustki, która postronnej osobie wydałaby się przypadkowym śmieciem, zasuwa uchyla się ze szczękiem, a młoda kobieta prowadzi klientów do środka. Już po chwili można poczuć znajomy, ciężki zapach. W olbrzymiej sali panuje półmrok, rozświetlany jedynie kilkoma papierowymi lampionami. W przeciwieństwie do panującego na zewnątrz brudu i rozkładu, wnętrze jest nieskazitelnie czyste, a ściany ozdobione są arrasami przedstawiającymi olbrzymie, kolorowe grzyby. Z sufitu opada w dół kilkanaście namiotów, w których ustawiono elegancko zdobione szisze, wokół których rozłożono wygodne pufy. Ich materiałowe ściany zachowują wewnątrz cenne opary. Można tu kupić nie tylko opium, ale również tytoń, marihuanę i różne dziwne używki świata luster, zaś niepalący mogą zrelaksować się zapachem kadzidełek.
Miejscem tym od lat zarządza cień imieniem Jethro Rothschild, wraz ze swą żoną, Monique. Oboje są nazywani przez swych klientów "Chińczykami" lub "Żółtkami" - Jethro dorobił się miana "Papy żółtka", a Monique "Mamy żółtki", gdyż wieloletnie przebywanie w narkotykowym dymie wysuszyło ich skórę, marszcząc ją i nadając jej żółtą barwę. Jethro zawsze fascynowały wszelkie substancje psychoaktywne, a pewnego razu będąc w londyńskim East Endzie - koło roku 1867 - zaszedł do jednej z tamtejszych palarni. Ów pomysł na branie narkotyków z klasą spodobał mu się tak bardzo, że postanowił odtworzyć ją w rodzinnych stronach. Niestety, pierwsze dwie zostały dość szybko zamknięte - dopiero obudowując swój pokoik rozkoszy siatką zabezpieczeń i zaklęć udało mu się prowadzić biznes przez następne stulecia. Przykładowo, jeżeli ktokolwiek chciałby sforsować drzwi palarni siłą, po otwarciu odsłoniłyby kolejny brudny, zagracony pokój.