Imię: Adalatte
Nazwisko: Straciła je w chwili porzucenia przez pana.
Wiek: Trzydzieści cztery lata. Wiek wizualny, za sprawą jej wielkości, nie jest z reguły szacowany na więcej, niż pięć, sześć lat.
Rasa: Marionetka
Ranga: Lodowa Maska
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster
Moce:
Hydrokineza - moc umożliwiająca kontrolę wody i substancji zawierających wodę, które znajdują się w otoczeniu postaci. Ograniczenia mocy: nie obejmuje wody wchodzącej w skład ciał istot żywych; umożliwia zmianę stanu skupienia wody jedynie z gazowego i stałego w ciekły, nie odwrotnie.
Błękitny Płomień - moc, za pomocą której postać tworzy wokół swych dłoni błękitny, ciepły płomień. Ograniczenia mocy: daje światło umożliwiające wyraźne dostrzeganie przedmiotów w promieniu sześciu metrów, może również rozgrzewać, nie jest jednak w stanie zadawać fizycznych obrażeń.
Umiejętności:
Władanie sztyletem - dzięki tej umiejętności postać jest w stanie posługiwać się danym rodzajem broni, zarówno w walce z bliska, jak i z dystansu. Możliwy jest rzut sztyletem na odległość nieprzekraczającą piętnastu metrów.
Lalkowy Kamuflaż - w sytuacji potencjalnego zagrożenia postać, zamierając w bezruchu, potrafi w skrajnym stopniu upodobnić się do zwykłej lalki. Niemożliwym jest wówczas rozpoznanie w niej ożywionej marionetki, dopóki ta się nie poruszy lub nie odezwie, nawet, jeśli będzie wówczas dotykana, podnoszona czy potrząsana.
Akrobatyka - postać potrafi wykonywać najróżniejsze akrobacje, od szapagatów i salt, przez chodzenie po linach czy wąskich gzymsach, po amortyzowanie upadków.
Charakter:
Niegdyś była to wesoła, otwarta laleczka o iście dziecięcym charakterze. Jednakże wojna, a także wydarzenia ją poprzedzające skutecznie to zmieniły, sprawiając, że zapewne nawet sam twórca nie rozpoznałby w tej Adalatte dawnej marionetki. Widziadła, które atakowały ją bezustannie przez pierwsze miesiące samotnego życia nie zniknęły z kalekiego umysłu lalki do dzisiaj, choć istotka nauczyła się radzić sobie z nimi. Przez jakiś czas uważała, że przemykające się pod ścianami cienie, niewielkie potwory o ostrych jak szpilki kłach i wrzeszczące przeraźliwie nawet w środku dnia nietoperze są zupełnie realne, jednak dość szybko przekonała się, że dostrzega je tylko ona. Nie umniejsza to faktu, że dla Adalatte są one równie prawdziwe, jak drewno, z którego została stworzona. Wojna nauczyła ją zabijać, nie tylko w obronie własnej, ponieważ marionetka znalazła w tym zajęciu swoistą przyjemność. Radość sprawia jej widok osoby cierpiącej równie mocno, jak niegdyś ona sama. Lubi pastwić się nad ofiarami, tylko w bezwzględnie wymagających pośpiechu sytuacjach zabijając je natychmiast. Mimo wszystko, rzadko atakuje z własnego widzimisię. Jej nastroje mogą przywodzić na myśl huśtawkę - w jednej chwili jest spokojna, by za moment wrzasnąć, tupnąć, bluzgnąć, a w skrajnych przypadkach nawet rzucić się z kastetem. Dosyć często zdarza jej się płakać; daje tym samym piękne świadectwo o tym, że bzdurna jest teoria, jakoby marionetki nie potrafiły tego robić. U lalki często występują stany lękowe, niejednokrotnie wystarczy, by ktoś podniósł na nią głos czy wykonał gest podobny do jednego z tych, jakich pełną gamę pokazał jej stwórca tuż po ucieczce Nikoletty. Jest świadoma wrażenia, jakie na pierwszy rzut oka sprawia jej wygląd i niejednokrotnie to wykorzystuje, przybierając maskę słodkiej, uroczej zabaweczki. Prawo pisane nie stanowi dla niej żadnego autorytetu, inaczej rzecz ma się z zasadami umownymi, których, jeśli je zna, trzyma się jak tylko może. Marionetka jest zimna i pusta, nie ma celów, pragnień czy marzeń. Być może kiedyś się to zmieni?
Wygląd zewnętrzny:
Marionetka ma niewielkie rozmiary - przeciętnemu człowiekowi sięga zaledwie do kolan. Stworzona z jasnego drewna, ubrana jest zawsze w białą sukienkę, mającą dokładnie ten sam kolor, co długie do łokcia włosy lalki. Szklane, puste błękitne oczy nie potrafią wyrażać emocji, choć nie zawsze tak było. Adalatte stworzona została na wzór małego dziecka i je właśnie przypomina. Na pierwszy rzut oka wydaje się słodką istotą, dopiero po chwili dostrzec, czy raczej poczuć można bijący od niej chłód, niektórym kojarzącym się z trupim. Niewielka twarz marionetki nigdy nie wyraża pozytywnych emocji, jedynym wyjątkiem jest uśmiech, który jednak nie obejmuje oczu. Kokardy wplecione we włosy, fantazyjne falbanki i lekki chód w odniesieniu do tej lalki przywodzą na myśl skrzywdzoną zabawkę, uśmierconą przez kapryśne dziecko na rzecz innej, lepszej, piękniejszej.
Historia:
Wiesz, jakie to uczucie, gdy los da ci kawałek nieba na własność tylko po to, by następnie brutalnie go odebrać? Nawet jeśli kiwnąłeś głową, zapewnie nie potrafiłbyś opisać tego, co czuła marionetka, której zabrano wszystko.
Adrien w wieku niecałych szesnastu lat został wprowadzony w tajniki sztuki tworzenia żywych lalek. Rychło okazało się, że wiedza przekazana mu przez ojca nie poszła w las. Pierwszej swojej marionetce chłopiec nadał imię Adalatte. Niedługo potem stworzył następną - tę wołano dźwięcznym słowem Nikoletta. Choć laleczki zewnętrznie prezentowały sobą zupełne przeciwieństwa, łączyło je jedno - bezgraniczne oddanie swemu panu. Niewielu marionetkarzy mogło wówczas pochwalić się tak wiernymi sługami. Adrien ani razu nie usłyszał z drewnianych usteczek swoich córek słowa skargi czy sprzeciwu. Mimo młodego wieku chłopiec nie był głupi i potrafił to docenić, dając swoim lalkom tyle, ile tylko mógł, mimo ich stosunkowo niewielkiej przydatności. One odwdzięczały mu się tym samym, i zdawać by się mogło, że utopia ta będzie trwać wiecznie, jednak płomień wojny skutecznie pochłonął ze sobą ten malutki raj.
Nikoletta była pierwszą, w której szklanych oczach błysnęły iskierki buntu. Adrien nigdy nie chował przed swoimi marionetkami ich kluczyków, a ona wykorzystała to, po prostu zabierając niewielki przedmiot i rozpływając się jak we mgle. Dla młodego lalkarza była to ogromna ujma na honorze. Szał, w jaki wpadł, dostrzegłszy brak kluczyka Nikoletty, a także samej marionetki, na długo zapisał się w pamięci Adalatte. Biała laleczka jak tylko mogła, starała się uspokoić swego pana, jednak jej starania na nic się zdały. Potłuczona, z kluczykiem w ręku wylądowała koniec końców na ulicy przed domem, pożegnana okrzykiem, z którego wynikało, że nie jest nic warta, a Adrien ma nadzieję, że zostanie jedną z pierwszych ofiar nadchodzącej wojny.
Każdy marionetkarz doskonale zna swoje dzieła. Ich dusza jest okruchem jego własnej. Ta szczególna więź sprawiła, że przez cztery lata potrafił odgadywać zachcianki swych lalek nim te jeszcze zdążyły je wypowiedzieć, a one na wyprzódki pomagały mu we wszystkim, nawet jeśli on nie zdał sobie sprawy, że pomocy potrzebuje. Każdy medal ma dwie strony, Adrien znał więc także największą słabość Adalatte - niemal paranoiczny strach przed odrzuceniem, samotnością i koniecznością radzenia sobie na własną rękę w wielkim i, w jej przekonaniu, strasznym świecie. Chłopiec ukarał ją za ucieczkę Nikoletty, obawiając się zresztą, że i ona może zechcieć od niego odejść. Nie wiedział wówczas, jak bardzo się mylił. Na szczęście los sprawił, że twórca nigdy potem nie zobaczył swojej pierwszej lalki.
Dla zaledwie czteroletniej marionetki pierwsze miesiące były pasmem koszmaru, pełnym krzyków, cieni, płomienia i strachu. Część widziadeł z tamtego okresu przeniknęła do obecnych dni, nadal nie pozwalając laleczce uwolnić się od przeszłości. Adalatte czas wojny przeżyła ukrywając się w lasach oraz miasteczkach. Dość szybko przyszło jej docenić zalety rozmiaru, za który początkowo przeklinała swojego twórcę - ludzie, bezlitośnie atakujący większe marionetki, nie zauważali jej, jeśli tylko nie poruszała się zbyt gwałtownie. Żyła z dnia na dzień, nie mając czasu, by myśleć o czymkolwiek, poza tym, co czeka ją jutro.
W końcu jednak wojna minęła, a Kraina Luster powoli zaczęła wracać do stanu sprzed ataku ludzi. Dopiero wówczas, gdy zapanował spokój, marionetka miała możliwość przypomnienia sobie wszystkiego, co doprowadziło ją do punku, w jakim znalazła się obecnie. W każdej napotkanej lalce widziała Nikolettę, siostrzyczkę, którą obarczyła winą za wszystko, co się stało. Czy słusznie? Tego nie dane było jej się dowiedzieć. Swoją nienawiść sprawiedliwie rozdzieliła wszystkim, a zostało jeszcze dość, by Adalatte zdołała się w niej zatracić. Zagubiona we własnym bólu i strachu, spętana łańcuchami minionych dni, lalka krążyła po świecie bez celu. Tak pozostało do dziś.