To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Karty Postaci - Mutou

Anonymous - 30 Grudzień 2010, 20:53
Temat postu: Mutou
Imię: Mutou

Nazwisko: Mackay

Wiek: 17

Orientacja seksualna: Chwila dla myśliciela... Hetero

Rasa: Zwykły człowieczek

Ranga: Mieszkaniec Świata Ludzi

Moce: Brak

Umiejętności:
- Świetnie wygimnastykowany co daje mu przewagę w walce, bowiem jest niezły w unikach oraz w wyślizgiwaniu się.
- Doskonały sprinter.
- Ma dobrego cela (strzelanie z broni, rzucanie różnorakimi przedmiotami zazwyczaj zawsze kończą się powodzeniem).
- Doskonale gotuje dlatego nic dziwnego, że potrafi przyrządzić niemalże wszystko i to niezwykle świetnie.
- Ma bardzo wysoką kondycję, którą wyćwiczył poprzez długotrwałe biegi.


Charakter: No cóż z pewnością nie będzie to kolejna mroczna osoba. Należy do wąskiego grona optymistów i lekkoduchów (oczywiście wszystko w umiarze). Jak z wyglądu jest niewinny i raczej nigdy nie ma złych zamiarów wobec drugiej osoby. Zazwyczaj jest osobą szybko przebaczającą, ale na małe rzeczy, bo na krzywdy szczególnie duże potrafi żywić urazę aż po deskę grobową. Jest sympatyczny i zazwyczaj nastawiony optymistycznie do otaczającego go świata. Cóż przynajmniej na razie, bo nie znalazł się jeszcze nikt, kto, by miał go zbić z takiego optymistycznego toru. Często się uśmiecha i potrafi być dosyć gadatliwy. Oczywiście, wtedy, jeśli jest o czym. Nie jest natarczywy, jeśli ktoś nie chce z, nim gadać czy go znać to po prostu już nie próbuje. Oczywiście sam miewa gorsze dni nie da się w końcu wiecznie chodzić z uśmiechem na twarzy. Nie należy do grona szalenie odważnych, którzy udają, że niczego się nie boją. Jest osobą, która nie boi się zwykłych rzeczy takich jak bandyci czy kiepskie horrory. Natomiast wzbudzić w, nim lęk oraz strach mogą różnorakie nadprzyrodzone zjawiska. Dlatego nic dziwnego, że w sytuacjach, kiedy ma do czynienia z czymś takim zazwyczaj ucieka. Jeśli już musi walczyć w obronie własnej to robi, to zaciekle. Może wykorzystać wszelakie słabe punkty w ciele (szyja, tętnice, piszczel) także może zaskoczyć. Oczywiście walczy zaciekle, jeśli wie, że ma szanse i ma to jakiś sens. Bo, jeśli ktoś mu zacznie strzelać kulami ognia czy zacznie ożywiać martwe przedmioty to prędzej zacznie kopać swój grób lub zacznie uciekać niż będzie walczyć. No, ale, kto tam wie w końcu nie można przewidzieć każdej sytuacji oraz przyszłości (czasami może być tak jak w opisie a czasem całkiem inaczej). Jest skory do rozmów i nietrudno wzbudzić w, nim zaufanie. Zawsze jest milszy i sympatyczniejszy oraz bardziej otwarty dla płci przeciwnej. Nigdy się nie zakochał i nie szuka tego uczucia, jeśli się zakocha to się zakocha, jeśli nie to nie, ale, jeśli już, by się zakochał to dla tej osoby potrafił, by zrobić prawie wszystko... Prawie, bo w końcu nie nauczy się latać ani nie sprawi, że świnie zaczną szczekać. Z powodu swojego wychowania oraz pochodzenia ma wysokie maniery i potrafi się zachować tak jak na arystokratę przystało. Nietrudno go onieśmielić szczególnie przy bliskich kontaktach. No, ale prawie każda część charakteru może być w przyszłości zmieniona, bo praktycznie każdy ma na to wpływ.

Wygląd zewnętrzny: Wysoki chłopak o szczupłej sylwetce. Jego oczy są dosyć szczególne dlatego ciężko je opisać. Ma tak zwany czteropak na brzuchu, który osiągnął dzięki ciężkim specjalnym ćwiczeniom. Cóż nie ma tu co się jeszcze rozpisywać, ale warto nadmienić, że nie da się go zobaczyć w jakiś gotyckich ciuchach. Zazwyczaj nosi koszule, niebieskie dżinsy ze skórzanym paskiem oraz skórzane buty. Jego włosy są koloru blond, które są w uroczym nieładzie. Z wyglądu jest niewinny i tak raczej w istocie jest, chociaż raz wygląd zgadza się z osobą. Nie będę tu pisać czy się podoba dziewczyną czy nie, bo to kwestia gustu i takie tam. Jest osobą dosyć wygimnastykowaną i należy do sprinterów. Dlatego nic dziwnego, że, kiedy jest groźnie potrafi uciekać szybciej i sprawniej niż sam Benny hill. Dzięki biegom utrzymuje również całkiem niezły wygląd ciała.

Miejsce zamieszkania: Świat ludzi

Krótka historia: Czy będzie krótka czy nie to sami ocenicie. Urodził się w rodzinie średnio zamożnej, która mieszkała w świecie ludzi. Jego rodzice byli skromnymi ludźmi, którzy mimo wszystko nie byli biedakami, acz nie byli również bogaczami. Był wychowywany jak arystokrata i żył jak zwykły człowiek. Rodzice wiedzieli o Krainie Luster oraz o istotach mieszkających w tej krainie. No, ale nie przejmowali się tym a blondyna nie uświadamiali o tym, bo w końcu jego dziecięca wyobraźnia była już wystarczająco wyimaginowana. Można, by powiedzieć, że jego wczesna młodość była sielska i pozbawiona przykrości. W jego rodzinie każdy miał czerwone oczy. Kwestia genów, lecz czyje to geny zadecydowały o takim kolorze oczu. Kiedy miał 15 lat jego rodzice zmarli na nieznaną jeszcze medycynie chorobę. O dziwo blondyn nie zaraził się od rodziców, więc była to chyba kwestia szczęścia. Nie było mu z tym dobrze, ale jakoś sobie poradził w życiu. Zapomniał o tym co się stało z rodzicami i mimo wszystko nie odczuwa ich braku. Choć po stracie rodziców stracił trochę pewności siebie. Jego życie toczyło się dalej, ale już bez tracenia bliskich. Zarabiał na siebie poprzez prace dorywcze a, jako że posiadał już swoje małe mieszkanie w blokowiskach po rodzicach, które miało pełne wyposażenie to w sumie na niewiele musiał wydawać. Jak z historii wynika blondyn nie wie o Krainie Luster, ale miał styczność z jednym z jej mieszkańców a dokładnie cieniem. Nie tak dawno podczas jednego ze swoich snów, kiedy noc była cicha i spokojna to właśnie jemu wyjątkowo śnił się koszmar, którym rozkoszował się cień. Mówił do niego w jego koszmarze, który był istną makabrą, więc nic dziwnego, że się obudził. Zdenerwowany otworzył oczy i pierwsze co zobaczył to ten nieznany mu dotąd cień. Blondyn jak poparzony zerwał się z łóżka i uciekł z mieszkania. Wrócił dopiero rano, choć i tak wciąż przerażony, ale już zebrał na tyle w sobie odwagi aby wrócić do domu. Lecz pod drzwiami... Zacznijmy od tego, że drzwi nie było. Całe mieszkanie było spalone. Wyposażenie, pokoje, a nawet drzwi wszystko. Blondyn był wściekły, ale tak naprawdę na siebie, bowiem pożar zwalił na siebie. Dlatego nie płakał tylko gniew gościł w, nim. Nie wiadomo czy wina była cienia czy może tego, że Mutou był prawdziwą gapą. W każdym razie dalej musiał sobie radzić, mimo że do końca życia nie wybaczył sobie tej głupoty. Mimo tych wszystkich wypadków i tragedii wciąż pozostawał optymistą i lekkoduchem, acz czasem smutnym i samotnym. Dalej pracował dorywczo a najczęściej spał u innych ludzi, bowiem jego rodzice mieli wielu przyjaciół, więc ci ofiarowali mu kąt w swoich domach. Choć czasem i tak bywało, że domem była ulica i tak jest po dziś dzień.

Oleander - 31 Grudzień 2010, 17:26

Mhm, mhm. No, niestety, zabrakło Ci troszkę do naszego wymaganego minimum słów w historii na rangę. Możesz dopisać trochę do tych 500 słów, wybrać inny „zawód” dla postaci albo dostać zwykłego mieszkańca. Decyzja należy do Ciebie. ~
Anonymous - 31 Grudzień 2010, 17:49

To wolę zwykłego mieszkańca, ponieważ i tak nie wykorzystuje tego szóstego miejsca na umiejętność, więc nie ma poco się wysilać.
Oleander - 31 Grudzień 2010, 17:52

A więc dobziu.
    Akceptuję i życzę Panu dobrej zabawy po drugiej stronie lustra. <3



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group