Cyrk - Wóz medyka
Anonymous - 1 Styczeń 2011, 16:48 Temat postu: Wóz medyka
Z widowni nie widać błędów na scenie - jest to jedna z ważniejszych prawd dotyczących życia w cyrku, jedna z tych, których nikt nikomu nie mówi wprost, ale jednak warto jest przyswoić je sobie szybko. Jeżeli występujący są odpowiednio bystrzy i potrafią improwizować (a zazwyczaj potrafią, inaczej by nie występowali), każdy błąd w ułamku sekundy można obrócić na swoją korzyść. Każdy podpalony rękaw, krzywo postawioną stopę, za słaby wyskok czy za mocny rzut - wszystko można zniwelować tak, by przedstawienie trwało nadal, a publika niczego nie zauważyła, jednak gdy show się skończy, przychodzi moment rozliczenia się ze swoich pomyłek - i wtedy przychodzi się tu. Poparzeni połykacze ognia, przeziębione diwy, akrobaci z poprzetrącanymi kośćmi, wszyscy, skończywszy występy, grzecznie przychodzą tu, na obrzeża cyrku, gdzie nie zapuszcza się publika. Tu właśnie, między licznymi innymi wozami, stoi ten, do którego zmierzają - skromny, nierzucający się w oczy, a jednak pełniący jedną z najważniejszych funkcji w cyrku. Nie jest duży, wystarczy jeden koń, by nadać mu zadowalającą prędkość, okazałością także nie grzeszy - zbite z ciemnego drewna ściany i dach pozbawione są ozdób, wiszące w oknach firanki są proste, jasne, zaś jedynym, co z wyglądu odróżnia go od pozostałych, jest wymalowany białą farbą na jednej ze ścian uproszczony kształt ptasiej głowy.
Wnętrze jest równie skromne i funkcjonalne - kilka krzeseł, duży stół, blat, mocno przykręcony do ściany i podłogi regał z zamykanymi na klucz szufladami, parę skrzynek, również zamykanych, oraz, odgrodzona zasłoną dla choć szczątkowej prywatności, sterta koców i poduszek - miejsce rzadkiego odpoczynku właściciela wozu.
Co zaś się tyczy samej persony lekarza... Wystarczy na niego spojrzeć, by zrozumieć, dlaczego jego znakiem rozpoznawczym jest ta właśnie ptasia głowa. Osobnik dbający o zdrowie cyrkowców upodobał sobie strój lekarzy z drugiej strony lustra, z Krainy Ludzi, jednakowoż nie współczesny - komplecik, który sobie sprawił, do złudzenia przypomina strój lekarzy z czasów epidemii dżumy. Jest maska w kształcie ptasiego dziobu, skórzany płaszcz, kapelusz z szerokim rondem, gogle - wszystko, czego trzeba.
Dla ludzi, którym nawala wyobraźnia, a nie chce im się szukać zdjęć, mam nawet obrazek: klik!
|
|
|