Karty Postaci - Burning low
Anonymous - 28 Grudzień 2015, 22:55 Temat postu: Burning low <div class="sinkp">Godność:</div> Sinclair Sable, choć częściej przedstawia się pseudonimem, który brzmi Sin.
<div class="sinkp">Wiek:</div> Na karku ma już ponad czterysta lat, jednak wizualnie nie sprawia wrażenia starszego, niż szesnaście, może siedemnaście.
<div class="sinkp">Rasa:</div> Senna Zjawa.
<div class="sinkp">Ranga:</div> Krwiopijca.
<div class="sinkp">Miejsce zamieszkania:</div> Powstał ze snu mieszkanki Świata Ludzi, a obecnie zamieszkuje Dyniowe Miasteczko w Krainie Luster.
<div class="sinkp">Moce:</div> ✚ Ognista zasłona – O ile na co dzień włosy Sina jedynie wyglądają jak ogień, posiada on także zdolność zmienienia ich w prawdziwe płomienie. Jedynie on jest w stanie je kontrolować oraz jest jedyną istotą, której nie robią krzywdy. Jego włosy robią się wtedy dłuższe (sięgają do kolan), a tańczące, ogniste pasma smagają każdego, kto odważy się podejść zbyt blisko. Moc działa przez 3 posty, potem należy odpoczywać przez 2 (gdy moc używana jest wyłącznie jako tarcza) lub 3 posty (kiedy moc dodatkowo jest wykorzystywana do ataku; nakierowanie płomieni na przeciwnika zużywa więcej sił).
✚ Transfer obrażeń – Sin, niczym żywa laleczka voodoo, potrafi przekazywać własne obrażenia na inne osoby, znajdujące się w zasięgu jego wzroku. Moc ta ma jednak pewne mankamenty. Najważniejszą zasadą jest to, że nie jest w stanie przekazywać obrażeń śmiertelnych. Drugą – może przekazywać obrażenia tylko w momencie ich zadawania. Zatem nici ze zrzucenia na kogoś złamania sprzed tygodnia. Wiąże się to z trzecim mankamentem, a mianowicie – Sin jest w stanie oddać jedynie te obrażenia, na których przyjęcie zdąży się niejako „przygotować”. Przykładowo: jeżeli zauważy w dłoni przeciwnika broń, będzie w stanie przekazać rany, ale jeżeli ktoś zaatakuje go znienacka od tyłu, nie będzie to możliwe. Na raz może przekazać obrażenia tylko jednej osobie. Po użyciu mocy należy odczekać 1-2 posty (1 w przypadku drobnych, niegroźnych zranień typu zdarte kolano, a 2 przy obrażeniach cięższych).
✚ Zauroczenie osoby – moc rangowa.
<div class="sinkp">Umiejętności:</div> ✚ Potrafi przyrządzać rozmaite trucizny oraz odtrutki na nie.
✚ Umie posługiwać się w walce różnymi kuchennymi narzędziami (typu nóż, tasak, piła do mięsa), ale w praktyce, woli używać ich zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem – do gotowania.
✚ A skoro o gotowaniu mowa, doskonały z niego kuchmistrz.
<div class="sinkp">Charakter:</div> Choć na pierwszy rzut oka Sin wygląda dosyć młodo, w rzeczywistości jest dużo starszy, a także znacznie dojrzalszy. Bywają chwile, w których lubi zachowywać się niczym kapryśny nastolatek, ale na ogół jego usposobienie zdaje się nie pasować do młodzieńczej aparycji. Cechują go, przynajmniej na pozór, znakomite maniery. Wszelkie zasady savoir vivre są mu doskonale znane. Zwłaszcza wobec kobiet zawsze stara się zachowywać szarmancko i nienagannie. Prawdopodobnie dlatego, że to właśnie dziewczęca krew zasmakowała mu najbardziej, ale doceńmy dobre intencje! To perfekcjonista aż do bólu. Wszystko, czego się podejmie, musi zostawić wykonane idealnie w każdym calu. Nie ma zmiłuj! Jest to jednocześnie ogromna zaleta, ale i wada Sina. Każde niepowodzenie przeżywa podwójnie, wpadając niemalże w stany depresyjne i robiąc sobie wyrzuty, że mógł się bardziej przyłożyć, zrobić wszystko lepiej. Widać u niego objawy pracoholizmu – jest w stanie nadszarpnąć własne zdrowie, byle tylko jak najlepiej wykonać swoją pracę. Cierpi przy tym, na manię dotyczącą porządku. Jest gotów krzyczeć nawet przez bitą godzinę na osobę, która źle odłożyła garnek w jego kuchni. Ma też, niestety, tendencję do przynudzania. Sinclair niejako brzydzi się bezczynnością. Nie potrafi przez dłuższy czas nic nie robić i cieszyć się monotonią. Potrzebuje jasno określonych celów, które mógłby realizować. Niewątpliwie jest wytrwały i łatwo się nie poddaje. Jest gotów zawsze bronić ważnych dla siebie wartości, jednak nie jest przy tym uparty jak osioł. Istnieje możliwość przekonania go własnych racji, aczkolwiek wymaga to naprawdę rozsądnych i merytorycznych argumentów. Sin jest bardzo inteligentny, a także oczytany. Przez ponad czterysta przeżytych lat zdążył wchłonąć wiele wiedzy i zdobyć sporo doświadczenia życiowego. Niełatwo jest go przechytrzyć. Bywa dosyć interesowny, ma jednak swój honor. Nie podejmie się zadania, które będzie sprzeczne z jego zasadami. No, chyba, że ktoś zaoferuje mu tak atrakcyjną nagrodę, że zechce dla niej zmodyfikować nieco swój wewnętrzny kodeks moralny. Skoro już o tym mowa, Sina cechuje pewna wybiórcza moralność. Podobno nie popiera znęcania się nad jakimikolwiek żywymi istotami, ale nigdy nawet nie przeszło mu przez myśl, żeby w jakikolwiek sposób kwestionować humanitarność sposobów, w jakie on zdobywa dla siebie pożywienie – czyli krew. Tak samo, gdy do jego kieszeni ma wpaść pokaźna sumka, bez głębszych rozterek, dosypie wskazanej osobie trucizny do obiadu. Nie miewa potem wyrzutów sumienia. Przecież „jak trzeba, to trzeba”, aczkolwiek w odniesieniu do siebie podobnego toku myślenia z pewnością by nie poparł. On wszak jest bardzo wartościowym członkiem społeczeństwa drugiej strony lustra i absolutnie nie zasługuje na bycie zamordowanym tudzież pożartym przez wygłodniałego Cienia. Sin zdecydowanie nie potrafi zdrowo rywalizować. Jest bezlitosny dla konkurencji i zmiażdży (a może raczej spali lub otruje) każdego, kto stanie mu na drodze. Nie ma oporów przed graniem nie fair.
<div class="sinkp">Wygląd zewnętrzny:</div> Nieco upiorne, patyczakowate stworzenie, które po bliższym przyjrzeniu się zaczyna wyglądać jak chłopak w wieku nastoletnim. Wzrostu raczej przeciętnego, bo mierzy jakiś metr siedemdziesiąt pięć. Drobnej budowy, posiadające długie i smukłe kończyny oraz wąskie ramiona. Swoją posturą nasz Sin zdecydowanie nie wzbudza postrachu, wręcz mało kto wierzy, że potrafi być groźny. Nie dajcie się jednak zwieść, gdyż jest to myślenie jak najbardziej mylne i może okazać się zgubne. O tym, iż nie jest zwykłym, małoletnim słabeuszem mogą świadczyć chociażby lekko rysujące się pod skórą mięśnie. Idąc jednak dalej, twarz ma nieco pociągłą, o rysach symetrycznych i delikatnych, jak gdyby dopiero nabierających typowej mężczyznom ostrości. Jego oczy są duże, otoczone woalką ciemnych rzęs, a tęczówki mienią się kolorami żywego ognia. Usta ma wąskie, o jasnoróżowej barwie, a gdy szeroko się uśmiechnie, można dostrzec za nimi parę wydłużonych, wampirzych kłów. Karnacja Sina jest bardzo jasna, jak gdyby był duchem lub inną marą. Jedynie na policzkach widnieją delikatne rumieńce, a na prawym dodatkowo niewielkie znamię w kształcie łzy. Skórę ma całkiem miłą w dotyku, choć przy tym twardą i zawsze bardzo ciepłą. Dla istoty o naturalnej temperaturze ciała około 36.6-37 °C może sprawiać wrażenie osoby chorej i wiecznie gorączkującej, choć w rzeczywistości jest bardzo zdrową, pełną energii Senną Zjawą. Włosy okalające twarz chłopaka wyglądają bardzo niecodziennie, zupełnie jakby były zrobione z... ognia. Kosmyki nieustannie falują w powietrzu, niczym tańczące płomienie. W dotyku są jednak, jakimś cudem, zupełnie jak normalne, ludzkie włosie. Co zaś się tyczy fryzury, Sin może się pochwalić gęstą, ognistą czupryną sięgającą ramion, z przydługą grzywką, która często opada mu na oczy, choć zazwyczaj stara się zaczesywać ją na boki, by nie wpadać na okoliczne meble.
Pomimo ogólnej prezencji zjawy, która powróciła zza grobu tudzież chłopca dotkniętego jakimś paskudnym choróbskiem, kłamstwem byłoby określenie Sina jako „brzydkiego”. Posiada on bowiem swój oryginalny urok; pod tą całą upiornością, androgynicznością i ogólną bladością kryje się persona o naprawdę niebanalnej urodzie, zdolnej zauroczyć nie tylko skrajnych ekscentryków.
Na zakończenie słów kilka o garderobie Sinclaira. Otóż praktycznie zawsze ubiera się elegancko. Fraki, garnitury, kamizelki, koszule. Ale cóż, po właścicielu eleganckiej restauracji należy oczekiwać odpowiedniej prezencji. Warto także wspomnieć o jego ulubionym dodatku, a mianowicie – przypinanej do odzieży gałki ocznej (miejmy nadzieję, że sztucznej). Zawsze patrzy ona dokładnie w tym samym kierunku, co Sin. Inni lubią żartować, że nosi ją po to, by mieć oko na wszystko, co dzieje się w jego restauracji.
<div class="sinkp">Historia:</div> Wszystko zaczęło się dawno temu (przynajmniej jak na realia ludzkie) w pewnym angielskim miasteczku, a dokładniej – we śnie pewnej zamieszkującej w owym mieście dziewczynki. Wiodła zupełnie zwyczajne życie, cóż, do pewnego momentu, bo inaczej nie byłoby tej historii. Któregoś wieczora złośliwi koledzy, widząc, że jest ona dosyć strachliwa, opowiadali w jej towarzystwie wszelkie znane sobie straszne historie. Najbardziej przerażająca dla niej okazała się opowieść o wampirze, który zakrada się do domów, kiedy wszyscy śpią i wypija krew młodych dziewcząt. Gdy później zapadła w sen, nie był to sen spokojny. Błądziła po starym, rozpadającym się zamczysku, nigdzie nie mogąc znaleźć zeń wyjścia. Korytarze wiły się niczym niekończący się labirynt, a każde kolejne pomieszczenie zdawało się mroczniejsze i okropniejsze od poprzedniego. Nie mogła się zatrzymać, bo trawiące wszystko płomienie były tuż za nią. Aż w końcu, po otworzeniu kolejnych drzwi, coś się zmieniło. Dziewczynka wpadła wprost do przepięknie urządzonej sali bankietowej. Przy suto zastawionym stole ktoś siedział. Młodzieniec niewiele starszy od niej, przyjaznym gestem ręki zapraszał ją, by usiadła. Gdy przyjęła zaproszenie i zaczęła wodzić wzorkiem po pysznościach, on zbliżył się do niej. Wtedy dostrzegła długie, ostre kły, obnażone w szerokim uśmiechu. Było już jednak za późno. Wampir trzymał ją za ramię i zbliżał usta do jej szyi. Pokój zaczął trawić ogień, nawet włosy krwiopijcy zmieniły się w plątaninę czerwonych płomieni. Wtedy się zbudziła. „To tylko okropny sen” – pomyślała z ulgą. Spojrzała w stronę okna. Nocne niebo zasnute było ciemnymi chmurami, spomiędzy nich nie było widać nawet skrawka księżyca. Ale w pokoju było jasno. Zaczęła rozglądać się dookoła i wtedy dostrzegła, że po przeciwnej stronie pokoju ktoś stoi. Ten sam młody wampir, którego włosy płonęły, niczym ognisko. Uśmiechał się do niej i na jej nieszczęście, wyglądał na głodnego.
Krwiopijca od chwili narodzin posiadał informacje na temat ludzkiego świata jednak tylko takie, jakie mogła mieć dwunastoletnia dziewczynka. Z całą pewnością wiedział, że istota taka, jak on nie jest człowiekiem i przez ludzkie społeczeństwo nie zostanie przyjęta przyjaźnie. Próbował ukrywać się pod płaszczami i czapkami, jednak życie w ukryciu nie było ani łatwe, ani satysfakcjonujące. Sam nadał sobie imię, które brzmiało Sinclair Sable, jednak nie trudno się domyślić, że nie miał okazji zbyt często go używać. Podróżował po kraju, co pewien czas po drodze upuszczając nieco krwi z niewinnych ludzi. Miał nadzieję, że gdzieś znajdzie się jakieś miejsce, w którym mógłby zamieszkać bez obawy, że ktoś zechce go zamordować za bycie połączeniem Draculi z pochodnią. Szczęśliwym trafem, zawędrował aż na góry znajdujące się niedaleko obecnej lokalizacji miasta Glassville. Chciał schronić się przed deszczem w jednej z jaskiń, a tam zastał przedziwne, czerwone lustro.
Przekroczenie portalu po dziś dzień Sin uważa za najlepszą decyzję w swoim życiu. Po drugiej stronie lustra zdecydowanie łatwiej było mu się odnaleźć. Wiele lat spędził w Szkarłatnej Otchłani, gdzie pomagał Lunatykom-kronikarzom porządkować ich księgi i zapiski. W międzyczasie uczył się i nabywał wiele nowych umiejętności.
Po ponad stu latach zdecydował się na odwiedzenie Krainy Luster. Posiadał już sporo informacji na jej temat, ale była to jedynie wiedza książkowa. Wiedział już także, że musi unikać Cieni, o ile chce zachować swoje życie, a tam spotkanie ich było bardziej prawdopodobne. Nie zraziło go to jednak. Przez wiele lat zwiedził wiele krain, jednak dopiero natrafienie na Dyniowe Miasteczko zmieniło jego życie. Nareszcie znalazł miejsce, w którym czuł się jak w domu. Mieszkali tam właściwie tylko tacy, jak on – chodzące dziwadła, tyle fascynujące, co niebezpieczne. Początkowo zatrudnił się w miejscowej piekarni, a niebawem otworzył własną, małą restaurację. Z czasem miejsce to rozrastało się, klientów przybywało, aż lokal stał się sławny. I to nie tylko wśród szarych obywateli. Sin zdecydował się na połączenie swoich talentów i z czasem zaczął oferować usługi pozbywania się niektórych gości poprzez dodawania „specjalnych składników” do ich obiadów.
Obecnie Sinclair żyje na zdecydowanie zadowalającym poziomie, zwłaszcza jak na wytwór czyjegoś umysłu. Robi to, co kocha, choć wciąż żyje w strachu przed potencjalnie dybiącymi na niego Cieniami oraz co gorsza, tym, że do uszu opinii publicznej dojdą słuchy o jego niecnych interesach i ukochana restauracja straci dobrą opinię!
<style>.sinkp {font-family: 'Caveat', sans-serif; font-size: 24px; text-align: center; text-shadow: 1px 1px 0px #000;}</style><link href='http://fonts.googleapis.com/css?family=Caveat&subset=latin,latin-ext' rel='stylesheet' type='text/css'>
Lucy - 29 Grudzień 2015, 02:20
Serduszko mi krwawi, bo nie mam się do czego przyczepić :c
AKCEPT (:
|
|
|