Karty Postaci - As Karo
Anonymous - 4 Kwiecień 2016, 21:48 Temat postu: As Karo
Jegomość przez wiele, może nawet setki lat szukał imienia, którym mógłby przedstawiać się z podniesioną głową. Próbował imion legend, bohaterów, złoczyńców, lecz nic nie potrafiło przynieść mu dumy z noszonego imienia. Po bezkresnych poszukiwaniach znalazł takie, w którym można by rzec, że nawet się zakochał. Proste, aczkolwiek w jego mniemaniu gustowne i wyrafinowane, przybrał imię Ardenn i nosi je od dość nie dość długiego czasu.
Nazwisko, z którego można wnioskować, że pochodzi on ze szlachetnego rodu. Ten jednak, jest na tyle stary, że nikt już o nim nie pamięta, nawet sam Ardenn. Jednak od zawsze miał wrażenie, że to właśnie takie nazwisko nosić powinien. Mowa tutaj, o de Castinne. Były nawet wysnuwane wnioski, że Ardenn powstał z cienia głowy owego rodu, dlatego też ma z tym nazwiskiem swego rodzaju więź.
Przez tyle czasu spędzonego pomiędzy wszystkimi światami zdążył zebrać tyle pseudonimów, że starczyłoby po jednym na każdego wojownika wielkiej armii. Nie należy on do tych, którzy takimi by się przejmowali, jest jednak parę, które najbardziej zapadły mu w pamięć i czasem nawet przedstawi się jednym z nich. Wszystkie zdobył, jak jeszcze brał udział w walkach, bitwach, czy też wojnach, lecz teraz szczyci się najbardziej Asem Karo, często także mawiają Kochanek Śmierci, a Ci, którzy słyszeli historie o tych bitwach, które zostały zapamiętane przez nieliczne jednostki zwą go Krwawym Paladynem.
Wiekiem, choćby sam go znał, to zapewne nigdy by się nie zachwalił. Przedstawia się jako mężczyzna w najświetniejszym wieku. Świetnie obeznana w przeciwnej płci pannica, dałaby mu pewnie około 26 lat, zaś wszyscy wokół zwykną rzucać w niego określeniem, że wygląda na jakieś 23 lata. Każdy jednak, po wymianie chociażby grzeczności nie zarzuci mu, że jego żywot toć mógłby być tak krótki.
Przedstawiciele jego rasy zazwyczaj są dość małomówni, mroczni i nie bardzo lubią być zauważani. Ardenn należy jednak do tych, nazywanych zwykle wyjątkami. Duża odwrotność od typowego charakteru swoich pobratymców czyni go Cieniem, który dość łatwo może zmanipulować ofiarę, aby pożreć jej sen.
To, jakimi manierami i ogólną etykietą się stosuje, zwykle nie pozostawia wątpliwości, że jest on Cieniem Morfeuszem... Oczywiście, jeżeli znany komu fakt, że to Cień. Ardenn przywiązuje dużą wagę do wszelakiego piękna, nie inaczej jest właśnie z gustami dotyczących snów, które pożera. Szczególnie ubóstwia piękne sny, równie pięknych damulek, które wcześniej udało mu się uwieźć.
Z początku mieszkał w Krainie Luster, gdzie koniec, końców się narodził. Nikt jednak, nie chciałby spędzić aż tyle czasu żyjąc tylko w jednym świecie, a szczególnie miejscu. Ardenn uznał jak najbardziej za stosowne mieszkać trochę w każdym ze światów. Początkowo udał się do Szkarłatnej Otchłani, bo wiedział, że tam będzie mu się łatwiej dostosować, potem jednak ruszył do Świata Ludzi, gdzie pomieszkiwał wpierw to w Stanach Zjednoczonych, zaś Rosji, Chinach, a niektórym nawet chwali się, że wziął udział w paru starciach wojsk Amerykańskich przeciwko Indianom. Teraz jednak powrócił do życia w Krainie Luster , gdzie prowadzi w końcu, jeżeli można tak powiedzieć, spokojny żywot jako mieszkaniec Karcianej Twierdzy.
Błąkał się po światach przez tyle lat, przynależał do wielu organizacji, czy też frakcji, jednak najbardziej odnalazł się w tej, w której jest aktualnie czyli Karcianej Szajce. Chociaż, że jako osoba uważany jest za Asa, to w tej organizacji jak na razie posiada rangę Waleta. Pozwalają mu na to jego umiejętności i staż w organizacji. W przyszłości planuje zdobyć posadę pasującą już idealnie do jednego z jego pseudonimów, lecz musi zdobyć dostateczne zasługi i zaufanie w organizacji, aby tego dokonać.
Ardenn zawsze nosi przy pasie opakowanie na karty, w którym trzyma karty Asa Karo, potrzebne mu do aktywowania mocy.
Uaktywnienie mocy odbywa się poprzez podrzucenie karty i gest, jakby Ardenn chciał przebić dłonią kartę.
W zależności od użycia karty od strony Awersu, bądź Rewersu działanie jest inne.
•Awers
»Po uaktywnieniu mocy od awersu karty, Ardenn może zmienić właściwości fizyczne kart, które posiada w swoim opakowaniu. Po zaczarowaniu kart, chociaż nadal wyglądają jak zwykłe karty, mają właściwości shurikenów. Są zrobione ze stali i z każdej strony są niebywale ostre.
»Może zaczarować 4 karty na 1 post, po zaczarowaniu 8, 3 posty przerwy. Karty pozostają zaczarowane przez 2 posty.
•Rewers
»Po uaktywnieniu mocy od rewersu karty, Ardenn może przejąć kogoś atrybuty fizyczne, a mianowicie wygląd i głos, w skrajnych przypadkach nawet gestykulację. Głównym ograniczeniem mocy jest to, że nie pozwala ona na przejęcie czyjegoś charakteru, dlatego jeżeli Ardenn nie zna czyjegoś zachowania, jest duże prawdopodobieństwo, że zostanie zdemaskowany.
»Do zmiany wyglądu wystarczy jedynie zdjęcie, od tułowia w górę, nie obejmuje to jednak blizn i innych zmian w wyglądzie nabytych po zrobieniu owego zdjęcia. Aby zmienić także swój głos, Ardenn musiałby chociaż raz osobę usłyszeć, nawet w radiu, bądź telewizji. Jeżeli zaś chodzi o gestykulację, jest to trudniejsza sprawa, bo Ardenn musi osobiście znać postać i dokładnie zaobserwować, w jaki sposób owa postać gestykuluje.
Przemiana następuje w ciągu mrugnięcia oka, po przebiciu karty od rewersu. Przez ten moment Ardenna otacza czarna oświata, która przysłania całe jego ciało, a odsłania już jego nową formę, tak samo dzieje się po zakończeniu działania.
»Działa 8 postów, po zakończeniu działania 4 posty przerwy.
•Zaklęcie - Dyplomata
»Zaklęcie Ardenn może rzucić tylko na siebie. Po rzuceniu zaklęcia jest on w stanie mówić w wybranym podczas rzucania zaklęcia języku, oczywiście także go rozumie. Tyczy się to także hieroglifów i wszelkich prastarych dialektów, a nawet run, wystarczy, że rzucając zaklęcie Ardenn skupi się na chociaż jednej literce, bądź symbolu z danego języka. Podczas działania zaklęcia może on mówić w znanych mu językach jak i języku z zaklęcia.
»Po rzuceniu, działa natychmiastowo przez 10 postów. Po wygaśnięciu zaklęcia, 3 posty przerwy.
•Biegłość w walce bronią białą - Przez całe jego długie życie szkolony przez innych, jak i poprzez samokształcenie w walce bronią białą. Ardenn świetnie sobie radzi w walce tego typu orężem, jego specjalnością są zdumiewająco szybkie kontry i pewne bloki.
Najpewniej walczy przy pomocy jednoręcznych mieczy, bądź katan.
•"Speed Force" - Cechuje się on także znakomitą szybkością. Nie ważne czy chodzi o współżycie seksualne(nie chodzi tu, o szybki koniec ^^), krojenie marchewki, czy też unikanie strzał. Sam zawsze nazywał to zwykłą szybkością, jednakowoż miał niegdyś do czynienia z przeciwnikiem, który nazwał to "Speed Force" i od tamtego czasu, Ardenn tak określa swoją szybkość.
•Karciana Szajka(Walet) - zwiększona siła.
Poprzez wzgląd na charakter, inne Cienie mogłyby nazwać Ardenna "odmieńcem", bądź też przekląć od wynaturzenia. Na pewno, z samego początku należy nadmienić o jego świetnej pamięci, mimo przeżycia tylu lat, dość dobrze pamięta ogólne sytuacje, bądź ich zarysy, które miały miejsce około tysiąca lat temu.
Cechuje się on perfekcyjnym dotrzymywaniem etykiety i wyrafinowaniem. Przez samo spoglądanie na niego, można by rzec, że jest wysoce postawionym i inteligentnym dżentelmenem. Jest bardzo pewny siebie i bardzo opanowany, bardzo rzadko traci na sobą kontrolę w jakikolwiek sposób. Przez większość czasu jego twarzy towarzyszy lekki uśmiech, który świadczy o przyjaznym zamiarach, które zazwyczaj ma. Jest bardzo towarzyski i zwykle przyjazny, lubi towarzystwo innych, a w szczególności takich, którzy również potrafią zachować się na wysokim poziomie. Przez większość swojego życia, parał się odbieraniem życia, w czym zdobył takie doświadczenie i umiejętności, iż śmiało można powiedzieć, że jest w tym świetny. Nie jest jednak szaleńcem, nie morduje byle kogo z zimną krwią, ostatnio szczególnie nie lubi brudzić sobie rąk, gdy nie trzeba. Ardenn przywiązuje bardzo dużą wagę do wszelakiego piękna, mówiąc o sztuce, kobietach, czy nawet chwilach, które następują w jego, a nawet innych życiu.
Ta dobra twarz, chociaż, że w większości jest prawdziwa, to czasem jednak szczególnie przysłania "rewers" tego Asa Karo, którym jest wyrachowany idealista, nienawidzący istot głupich i chamskich, a szczególnie takich, które wnoszą takie wrażenie samym swoim bytem.
Przez to, ile lat już ma za sobą, posiada przeogromną wiedzę w mnóstwie dziedzin. Wcale się z tym nie ukrywa, albowiem Ardenn jest bardzo narcystyczny, uważa siebie za bardzo inteligentnego i przystojnego, z tej racji, że bardzo mało kobiet jest w stanie oprzeć się jego urokowi osobistemu. Chociaż, że bardzo często sypia z ciągle to nowymi kobietami i nie przywiązuje wagi do poszczególnych, to wcale nie traktuje ich przedmiotowo, czy jak zdobycze. Uważa przedstawicielki płci żeńskiej (lecz tylko te, uważane przez niego za piękne), za cud, którym stwórca(kimkolwiek jest) obdarował mężczyzn.
Przez swe życie wybudował w sobie także jedną, lecz bardzo ważną cechę, lojalność. Chociaż, że lubi dowodzić wojskami, bądź całymi legionami, to jako "As" zawsze uważa, że podlega jakiemuś Królowi, dzięki temu Ardenn jest w stanie w pełni poświęcić się służbie swojemu władcy.
Po tym co przeżył, ile przeżył i jak to przeżył, można by sądzić, że napotka się pomarszczonego, całego od blizn mężczyznę, który nawet wyglądem daje znać, że każdy kolejny dzień to wyłącznie katorga, a nawet wręcz agonia.
Nie w tym przypadku.
Patrząc na całokształt, stereotypowo wyciąga się wnioski, jakoby był zwykłym księżulkiem, który nigdy nie wyszedł ze swojego dworu, w obawie przed czymkolwiek, co mogłoby mu zagrozić. To ten, z gatunku tych wyższych, albowiem ma sto osiemdziesiątcztery centymetrów wzrostu. Przy tym jednak, proporcje ciała zachowały się idealnie, a całość wypełnia fakt, że Ardenn jest szczupły, dzięki czemu w eleganckim stroju wygląda jakby został pod takie stworzony i tak też, on sam uważa. Na jego głowie, jedną z rzeczy, które pierwsze rzucają się w oczy są bieluteńkie włosy. Dość gęste, porastające po koniec jego lekko szpiczastej brody, z grzywką naturalnie puszczającą się po bokach jego szczupłej twarzy. Drugą rzeczą, która bardzo rzucała się w oczy, były jego szkarłatne oczy, które wyglądały jakoby wręcz się świeciły. Puszczał z nich zawsze przenikające, lecz zarazem ponętne spojrzenie, które zazwyczaj pierwsze zauważały różne pannice. Pod lewym okiem miał czarne znamię, wyglądające jak kolor karty "Karo", które kończyło się równo z połową jego małego nosa. Wąskie i gładkie usta, które naturalnie już ustawiały się w mały uśmieszek, którym cechował się Ardenn, a pod nimi wspomniana już mała, dość szpiczasta broda. Miał gładziutką cerę, przybierającą jednak naturalną barwę, niżeli bladą, jak to zwykle bywa u przedstawicieli jego rasy. Nikt nie wie, czy wraz z niestarzeniem się jego ciała, na jego twarzy nie pojawia się zarost, czy ciągle dba o jego brak. Tak, czy siak, Ardenn zawsze miał twarz gładziutką jakby świeżo i perfekcyjnie wypolerowane drewno. Dużą uwagę poświęcał także dłonią, albowiem od używania broni białej robią się różnorakie odciski, których on mieć nie zamierzał. Chociaż, że do dłoni przywiązywał prawie największą wagę, to dbał starannie o całe ciało, bardzo cenił sobie atrakcyjność. Miał zawsze pewną i prostą postawę, nigdy się nie garbił, także przy stole. Warto by także zaznaczyć, że szczycił się także wspaniałą gestykulacją. Płynne i pełne wyrafinowania jak i gracji gesty, chociażby wszelakie ukłony były dla niego śmiesznie łatwe do wykonania. To, w jaki sposób wykonywał większość ruchów, zawsze zauważają panie, w szczególności te, które tak jak on, przywiązywały dużą wagę etykiecie i manierom.
Śmiało, weź kartę!
*Zgoda od Oleandra na Waleta została przyznana na rozmowie w PW.
Tyk - 5 Kwiecień 2016, 18:28
Historia
Rozdział II i III
Zbyt ogólnikowo! Zbyt mało tam naprawdę istotnych faktów! Starasz się wpakować tam wszystko, poinformować nas jakim twoja postać była wspaniałym wojownikiem, a wychodzi dość mdło niestety. Możliwe, że historyczne notatki w stylu "Karol II przekroczył granicę księstwa należącego do swego kuzyna z armią liczącą prawie tysiąc mieczy", ale o ile gorzej brzmią "Jakiś król przekroczył granicę jakiegoś księstwa mając przy sobie armię". Nie staraj się napchać tam wszystkiego, postaraj się pokazać momenty przełomowe dla postaci. Pierwszą bitwę? Dla kogo wtedy walczył, po czyjej stał stronie, co czuł jako całkowity młodzik. Będzie to o wiele ciekawsze i bardziej realistyczne niż "już wtedy doskonale był wyszkolony". Nie mówiąc, że jeżeli był tak doskonale wyszkolony wtedy, to przywykł raczej do archaicznego sposobu walki, który dziś jest już na nic.
Gdy opisujesz decyzję o tym, że postanawia opuścić dotychczasowe życie w żaden sposób nie poruszasz jego bliskich, jego otoczenia. Nikt go nie próbował zatrzymać? Nikt nie miał nic przeciwko, czy może żył całkowicie sam przez tysiąc lat i tylko chadzał od czasu do czasu na bitwę. To ma być realna postać, a na razie brakuje jej trochę realizmu.
"Szukając informacji i złączając najróżniejsze fakty, wydedukował o maluteńkiej wysepce na Morzu Łez," Nie ma trudu, który zajął mu przecież całkiem sporo czasu, dlaczego nie opisałeś jakie stanęły przed nim przeszkody?
Za bardzo też pisujesz Krainę Luster jak średniowieczny świat ludzi... zapominasz, że realia jednak są zupełnie inne, a KL w żaden sposób nie jest odbiciem ŚL. Tu wszystko jest inne, a tej inności tu brakuje. Poza wzmianką o baśniopisarzu, który coś stworzył.
Opis walki okropnie mało dynamiczny. Jakby jego przeciwnik stał atakowany i nic nie robił tylko pilnował czy czasem twoja postać nie weźmie miecza. Znaczy sam pomysł z mieczem, który jako jedyna broń może pokonać przeciwnika jest ok, ale nie w ten sposób. To nie jest gra w karty, tylko walka z potężny przeciwnikiem!
Rozdział IV
Za dużo ogólników, za dużo wychwalania jaka postać była cudowna, a za mało jakiegoś... realizmu?
Cytat: | W Świecie Ludzi było około roku 1864. Po przejściu przez portal, znalazł się na terenie Stanów Zjednoczonych, podczas Wojny Secesyjnej, w której wziął udział. |
Stany Zjednoczone mają prawie miliard km2 powierzchni. To jest zbyt ogólne i bez żadnego życia! Na dodatek nie wyjaśniasz, czy przez Stany Zjednoczone rozumiesz obecny ich obszar, czy tylko Unię, nie biorąc pod uwagę Skonfederowanych Stanów Ameryki.
Cytat: |
Potem zabawił trochę w Chinach, nawet Japonii. Chciał poznać wszystko, co skrywał ten świat, pokochał to miejsce, chociaż nie zawierało ono magii. |
Człowiekowi bez żadnej waluty obowiązującej w tym czasie na pewno bardzo łatwo było dostać się do Chin czy Japonii z USA. Zabijał i okradał? To wtedy zwróciłby na siebie uwagę i pewnie został zabity. Uczciwie pracował? Jako robotnik fabryczny w kapitalizmie? Czemu tak wiele pytań uznajesz za nieistotnych?
Cytat: | Wziął także udział w II Wojnie Światowej, lecz nie po konkretnej stronie, tylko jako szpieg dla samego siebie. Przy użyciu zaklęcia i mocy zmiany wyglądu zdobywał informacje z każdej ze stron, dla czystej wiedzy i przyjemności. Najbardziej jednak podobały mu się strony ZSRR i Niemiec, co jest dość oczywiste. |
I oczywiście nigdy nie wzbudził podejrzeń! A przemieszczenia się po ogarniętej wojną Europie, czy współpraca z Komunistami za każdym razem przebiegała bez zarzutu? Owszem można to opisać tak, żeby było realistycznie. Na razie jednak tak nie jest.
Cytat: | Do roku 2000 podróżował po całym świecie, poznał niezliczone ilości ludzi, zasoby kultury, wiedza i doświadczenie jakie zdobył były wprost zdumiewające. Jednak, we wspomnianym roku udał się z powrotem, do Krainy Luster. |
Niezbyt. Nawet podróżując od końca zimnej wojny, od razu, nawet nie przejmując się problemami z przekraczaniem granicy, czy z tym, że nie był nigdzie znany, to w te kilkadziesiąt lat nie byłby w stanie poznać "niezliczonych ilości ludzi, zasobów kultury i wiedzy". Jego doświadczenie w żadnym razie nie jest zdumiewające, a tu po raz kolejny starasz się opisywać jak wspaniała jest postać, ale nie starasz się o realizm.
Rozdział ostatni
Z tymi ukrytymi pieniędzmi po ponad 100 latach to może być różnie, szczególnie, że postać po tak długim czasie sama mogła nie pamiętać już dokładnie gdzie je ukryła. Na dodatek pamiętaj, że wartość pieniądza też się zmienia i równie dobrze mogło okazać się, że te jego mnóstwo pieniędzy wystarczy mu teraz na namiot, bądź są w ogóle bezwartościowe, jeżeli nie ma już żadnych wpływów ten, kto je wyemitował.
Cytat: |
Odebrał piątce z nich życie w niecałą minutę, ich potencjał bojowy wydawał się Ardennowi śmieszny, szóstego zaś pozostawił przy życiu, a ten przyprowadził go do osoby, która go zrekrutowała. |
I znów... robisz ze swojej postaci niepokonaną. Jednak to nie brzmi dobrze. Można to opisać tak, że to przejdzie, ale to nie jest ten sposób.
Co podkreślałem już wielokrotnie, brakuje w tej historii dbałości o realizm. Refleksji nad tym jakie panują realia, co powinno się stać. Te pomysły nie są złe, ale opisane są w taki sposób, że albo nie mówią o niczym, albo krzyczą do sprawdzającego "Robię mega OP postać!".
Uwagi dodatkowe:
Możesz mieć mieczyk, lecz będzie to zwykły miecz w takim znaczeniu, że nie będzie miał żadnych specjalnych właściwości, będzie można go stopić, złamać jak każdą broń.
Co do portali natomiast nie ma zgodności co do tego, czy są portale poza Anglią, czy też Anglia jest takim miejscem gdzie "światy są ze sobą najbliżej" i wrotami pomiędzy nimi. Biorąc pod uwagę, że właśnie w tym kraju skupia się działalność MORII bezpiecznie będzie ograniczyć się do pojawienia się w Anglii i jeżeli już musisz udać się do Ameryki, to popłyń tam statkiem z Wysp.
Reszta KP będzie sprawdzana niezależnie od historii.
Anonymous - 5 Kwiecień 2016, 20:11
Tak na wstępie pisałem tą historię bardzo ogólnikowo, głównie z racji tego, że nie miałem pojęcia czy wymyślenie jakichś rodów ze starych czasów, które walczyły o panowanie, a ich teraz nie ma byłoby zgodne ze Spectro. Wszystko co tutaj napiszę, jeżeli coś zabrzmi tutaj jakkolwiek wrogo, poprzez próbę wyjaśnienia, to bardzo za to przepraszam i nie mam całkowicie zamiaru tak do tego podchodzić. Historia zostanie mocno przeredagowana, wręcz bardzo nadpisana. Dlatego też dodałem trochę niepełną, z racji na rzeczy, których pewien nie byłem w odniesieniu do Spectrofobii, a głupio mi było zadawać ciągłe pytania. Wszystko zostało wyjaśnione, więc nie pozostaje mi teraz nic, tylko zabrać się do roboty, jednak odniosę się także niżej konkretnie do tego, co napisałeś Tyk.
Pierwsza rzecz, która rzuca mi się najbardziej w oczy, jeżeli chodzi o miecz. Jak najbardziej jest to miecz zwykły jak każdy, o właściwościach zwykłego miecza. Jego wyjątkowość tkwi w tym, że ma on historię i szczególny wygląd. A jeżeli zaś chodzi o to, że właśnie tym mieczem można było pokonać golema, to z racji, że tak został stworzony sam golem, nie miecz.
Zaś sama walka z golemem, masz rację, bardzo mało dynamicznie to wygląda, z racji, że chciałem ominąć opisywania konkretnych sytuacji, co teraz widzę, że było błędem. Oczywiście zostanie to poprawione.
Tyk napisał/a: | Za bardzo też pisujesz Krainę Luster jak średniowieczny świat ludzi... zapominasz, że realia jednak są zupełnie inne, a KL w żaden sposób nie jest odbiciem ŚL. Tu wszystko jest inne, a tej inności tu brakuje. Poza wzmianką o baśniopisarzu, który coś stworzył. |
To także głównie z racji tego, że nie wiedziałem jakie mam możliwości pod względem tworzenia wydarzeń itd. w Spectro.
Tyk napisał/a: | I oczywiście nigdy nie wzbudził podejrzeń! A przemieszczenia się po ogarniętej wojną Europie, czy współpraca z Komunistami za każdym razem przebiegała bez zarzutu? Owszem można to opisać tak, żeby było realistycznie. Na razie jednak tak nie jest. |
Nie przebiegała bez zarzutu, jak wspomniałem nad tym działem, miał być ten rozdział w dużej mierze pominięty z początku, co oficjalnie teraz także ja uznaję za błąd. Jednak, jego moc, wraz z zaklęciem bardzo ułatwiały mu zdobywanie pieniędzy i podróżowanie. Wszystko zostanie opisane.
Tyk napisał/a: | Co podkreślałem już wielokrotnie, brakuje w tej historii dbałości o realizm. Refleksji nad tym jakie panują realia, co powinno się stać. Te pomysły nie są złe, ale opisane są w taki sposób, że albo nie mówią o niczym, albo krzyczą do sprawdzającego "Robię mega OP postać!". |
Jak teraz czytam to, co napisałeś, dochodzę do wniosku, że to tak wygląda.
Zostanie to oczywiście urealistycznione, opiszę dużo więcej konkretnych sytuacji, a przede wszystkim walk. Z miejsca jednak mogę tutaj napisać, że nie jest super wojownikiem, który pozostaje niepokonany, po prostu przez pryzmat, że się nie starzeje, nie traci też swoich właściwości fizycznych, a pomaga mu tutaj doświadczenie. Obecna sytuacja miała tylko pokazać, że coś na rodzaj chłopów, co pierwszy raz trzymają miecz nie mają zbytnio do powiedzenia w walce z Ardennem.
W każdym razie, ze wszystkim się zgadzam. Dziękuję Tyku za podejście do sprawy i wyczerpujące wypowiedzi na temat popełnionych błędów. Na przestrzeni tygodnia cała, poprawiona historia powinna być już gotowa, jednak poprawiając ją na bieżąco, tak również będę uaktualniał co to kolejne rozdziały w historii.
|
|
|