Karty Postaci - Fanuel
Anonymous - 2 Styczeń 2011, 18:21 Temat postu: Fanuel Stworzony nie urodzony, wytresowany nie wychowany. Początek życia spędził w słoiku o zielonych przezroczystych ścianach, było w nim ciepło i... mokro. Więcej z tego czasu nic nie pamięta. Nic poza Jego twarzą. Uśmiechał się jedyny, inni chodzili z nosami w drewnianych tabliczkach. Później było już tylko dziwniej i dziwniej.
Wyciągnęli go ze słoika, kto im pozwolił? Było zimno i już nie tak zielono, wszędzie szaro i te istoty. Ludzie... bo tak chyba nazywali, mówili, śmiali się, gratulowali sobie. Czego? Na jego nagie ramiona opadł biały kitel z przywieszką głoszącą imię i nazwisko właściciela owego odzienia. To Uśmiechnięty narzucił mu to coś na ramiona. Ochronił go przed chłodem.
-Nie bój się mały – co to znaczyło? Nie wiedział. Do ucha przypięli mu jakąś zimną metalową przywieszkę i zamknęli go w brzydkim nie zielonym pokoju.
Spał, kiedy weszli i zapalili światło. Uczyli go. Mówić, rozpoznawać kształty, kolory. Jednocześnie szukali w nim czegoś, Czegoś czego nie było, przynajmniej nie było teraz. Byli źli. Czuł to, widział i słyszał. Mało go to jednak obchodziło.
Rósł, ponoć jak na drożdżach. Dalej go uczyli, za dobrą odpowiedź był głaskany za złą bity. Później mógł spotykać innych. Niektórzy mieli dwie głowy, ogony, cztery ręce byli straszni, ale też śmieszni. Im jednak nie było do śmiechu. Mówili coś, coś o buncie. Opowiadali, że gdzieś jest kraina w której wszystko jest piękniejsze. Czystsze, bardziej kolorowe i magiczne. Mówili, że ta kraina powinna być ich domem. Planowali bunt a On zastanawiał się czy to prawda.
Był u siebie w pokoju, siedział w kącie. Przyszedł Uśmiechnięty na prawdę miał na imię Jack, ale Uśmiechnięty bardziej pasowało. Zawsze się uśmiechał.
-Witaj jak się dziś czujesz? - Zapytał siadając na przeciw.
-Czy to prawda, że istnieje kraina gdzie wszystko jest piękne? - Nie chciał odpowiadać na zadane pytanie, chciał się dowiedzieć, chciał poznać prawdę. Uśmiechnięty zamrugał oczyma a potem odchrząknął.
-Kto ci to powiedział?
-Oni.
-Jacy oni?
-Inni... śmieszni Inni.
-Aha. Mówili coś jeszcze? - Pokręcił głową w odmowie. Prosili by nie mówił Uśmiechniętemu o buncie. Obiecał milczeć.
-Czy istnieje?
-Co?
-Kraina gdzie wszystko jest piękniejsze?
-Tak.
-Jaka ona jest?
-Piękna, kolorowa, pełna dziwnych istot, które chcą nam zrobić krzywdę.
-Czemu?
-Bo są złe, żądne krwi. Musimy się przed nimi bronić. Temu stworzyliśmy takich jak ty.
-Aha. Gdzie ona jest?
-Daleko. Nie dojdziesz tam.
-A ty?
-Ja tak – na tym zakończyła się rozmowa. Następnego dnia znów wypuszczono go do Innych. Planowali bunt na dziś. Prosili go o pomoc, w końcu też miał zdolności... moce. Jakie? Tego nikt nie wiedział, ale liczyły się każda pomoc. Pomógł. Uciekli. Udało się znaleźć drogę do Krainy Luster.
Było tak jak mówili. Kraina była piękniejsza od wszystkiego co wcześniej poznali. A istoty w niej żyjące – nie były złe i żądne krwi tak jak mówił Uśmiechnięty - przyjęły ich z otwartymi ramionami. Pomogli im zbudować kąt tylko dla nich i pozwolili im tam w spokoju żyć. Razem. Każdy nadał sobie imię. Imię, które miało należeć tylko do niego. To samo zrobił on, wybrał imię anioła. Fanuel. Brakowało mu jednak Uśmiechniętego, ich rozmów i wspólnego uczenia się. Starał się o nim zapomnieć i w końcu mu się udało.
|
|
|