Anonymous - 3 Styczeń 2011, 17:27 Temat postu: Posiadłość NannariNa Herbacianych Łąkach znajduje się otoczony licznymi drzewkami z herbatą, drewniany dom. Wejście znajduje się od wschodniej strony, a same drzwi mieszczą się zaraz za niewielkimi, czterostopniowymi schodkami. Pod drzwiami widnieje tradycyjna wycieraczka. Po otworzeniu drzwi widzi się przed sobą spiralne schody prowadzące na piętro, zaś po lewej i prawej stronie drzwi, odpowiednio, do salonu i kuchni. Tuż przy wejściu do kuchni stoi stojak na parasole, jakich Nan ma chyba z dziesięć, a każdy jest w innym kolorze, a tuż obok wieszak na kurtki oraz miejsce na położenie aktualnie używanych butów w postaci kolejnej wycieraczki. Ściany w całym domu są drewniane i polakierowane ofc, zaś na podłodze są jasne panele. W salonie znajduje się spora, wyglądająca na wygodną - kanapa, jaka skierowana jest w stronę okien, niekiedy zasłoniętych przez kwieciste, niebieskie zasłonki. Przed kanapą widnieje brązowy, puszysty dywan oraz, tuż pod oknami, mała, lecz szeroka jak kanapa półka na książki. Za kanapą, przy ścianie, na prawo od drzwi stoi drewniane biurko, z zamontowaną małą lampką i dostawionym krzesłem obrotowym. Z kolei na lewo od drzwi znajduje się wielki segment pełen figurek oraz książek czy też innych małych przedmiotów, jakie zapewne są pamiątkami. Zaś na ostatniej ścianie, na prawo od kanapy wisi ogromny, zajmujący trzy czwarte ściany obraz młodej kobiety. Miała ona jasną skórę, piękne złote oczy obramowane wachlarzem ciemnych rzęs oraz włosy w kolorze mlecznej czekolady. Był to portret, więc widać było jedynie fragment sukienki i mały, szmaragdowozielony melonik z pawim piórem. Naprzeciwko drzwi do kuchni znajduje się lodówka, pełna wszelakiego jadła, począwszy od wędlin, a skończywszy na pysznym tiramisu. Na lewo kuchenka i tego typu bzdety, zaś nad sprzętami znajduje się całkiem sporo drewnianych szafek, w jakich są miski oraz przyprawy czy tam inne rzeczy o których nie warto teraz wspominać. Na prawo od drzwi znajduje się okno, parapet pełen jest doniczek z ludzkimi kwiatami, a tuż pod oknem stoi ładny stolik z białym obrusem, a dostawione są do niego trzy drewniane krzesła na cienkich nogach. Pod stolikiem leży taki sam puchaty dywan co w salonie jaki obejmuje również krzesła i najwyraźniej ma zapobiegać rysowaniu podłogi podczas odsuwania siedzenia. Po wejściu na schody znajdziemy się w kolejnym przedpokoju z jakiego można przejść do sypialni, łazienki oraz jeszcze jednego pokoju jaki wiecznie zamknięty jest na klucz. Ten pokój nie ma okien więc nawet przez dziurkę od klucza nie da się podejrzeć co tam jest. Znajduje się on na końcu korytarza po prawej stronie. Tymczasem dokładnie naprzeciwko spiralnych schodów znajduje się łazienka. Podłoga jest w niej wyłożona czarno - niebieskimi kafelkami. Na lewo od wejścia wisi spore lustro, a pod nim znajduje się półeczka z kosmetykami pielęgnacyjnymi, zaś jeszcze niżej umywalka, na której stoją różnorakie mydła do rąk. Na prawo jest biały kibelek, na wprost od drzwi duuuża wanna, na której stoi mydło oraz płyn do kąpieli, zaś na prawo od wanny jest jeszcze prysznic obstawiony płynami pod prysznic w różnych zapachach. Na środku łazienki znajduje się wielki, standardowo puchaty dywan w kolorze mleka, zaś tuż obok umywalki wisi wieszak na ręczniki. Nad toaletą jest parę wysoko umieszczonych półek, w których znajdują się takie bzdety jak zapasowe ręczniki czy wałki do włosów. Sypialnia znajduje się na lewo od schodów. Na całej podłodze leży rozwinięty puchaty dywan. Naprzeciwko drzwi znajduje się spore okno z niebieskimi zasłonkami. Na lewo od drzwi stoi monstrualnych rozmiarów szafa na ubrania. Znajdują się w niej najrozmaitsze sukienki, bluzki, spodnie, góra biżuterii i stos butów. Brakuje jedynie kapeluszy. Na prawo od drzwi znajduje się bardzo duże łoże z baldachimem, jakie bez wątpienia mogłoby pomieścić z 5 szczupłych osób. Aktualnie pościel jest niebieska. Na prawo od drzwi, a jednocześnie na prawo od łóżka stoi wysoki oraz szeroki barek pełen kieliszków, lampek, literatek oraz najrozmaitszych trunków. Wszystkie okna mają firanki, a w każdym pokoju wisi taki sam kryształowy żyrandol.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 18:53 Chłopak pojawił się na cukierkowej ulicy. Rozejrzał dookoła po czym ruszył piechotą szukać herbacianych łąk i drewnianej chatki jego pani. Troszkę błądził gdyż nie orientował się dobrze w terenie. Gdy postawił stopę na herbacianych łąkach już z daleka zobaczył w śród drzew wysoki, drewniany domek który zgadzał się z opisem. Podszedł niepewnym krokiem, wszedł po schodkach i zastanowił się zanim zapukał do drzwi. Przełkną ślinę i wziął głęboki oddech. Zapukał i oczekiwał cały zestresowany. Kiedy czekał zbyt długo, zniecierpliwił się i zapukał znowu troszkę czekając.-Chyba jej niema - rzekł smutno pod nosem. Po czym wycofał się i nadepnął na coś twardego. Najwyraźniej to coś znajdowało się pod wycieraczką. Zaciekawiony podniósł ją do góry i zobaczył klucze otwierające drzwi do chatki. Wziął je do rąk a wycieraczkę ustawił z powrotem na miejsce.
-Może by otworzyć drzwi i wejść do środka? Kurde ale to będzie zwykłe włamanie. A jeszcze gorzej jak to nie będzie jej mieszkanie.- Przełknął ślinę, wsadził klucz do zamku i otworzył drzwi. Powolnym krokiem wszedł do pomieszczenia i krzyknął -Jest tu ktoś?- ze strachem w głosie. Zdjął buty i położył w wyznaczonym miejscu, a płaszcz powiesił na wieszaku. Zwiedzał powoli cały dom, sam widok kuchni nabrał mu apetytu, kiedy wszedł do sypialni odetchnął z ulgą, zobaczył barek z alkoholem o którym Nan mu opowiadała. Nie wiedząc jak podarować dziewczynie sprośną sukienkę odsłaniającą większość ciała, włożył ją pod poduszkę tak aby była lekko zauważalna. Zaczął zwiedzać dalej aż natrafił na łazienkę. Widząc wannę nie przypominał sobie kiedy to ostatnio się kąpał. Powąchał swoją pachę po czym zrobił niewyraźną minę i pomyślał trochę na temat kąpieli. -W sumie wypadało by się wykąpać, ale to nie jest mój dom.- Powiedział w myślach.-Pewnie mnie zabije kiedy zobaczy że biorę kąpiel w jej wannie ale nie mogę się powstrzymać- Rzekł w myślach po czym zatkał ujście wody korkiem i zaczął lać wodę do wanny, kiedy woda się lała ten rozebrał się, złożył ubranie w kostkę i położył w kąt. Wszedł powoli do wanny, westchnął i zaczął się relaksować w cieplutkiej wodzie czując się jak w raju gdyż ostatnimi czasy nocował pod gołym niebem w zimnym świecie ludzi będąc narażony na atak zwierząt lub bandziorów. Zapomniał też o tym że drzwi do łazienki zostawił wpół uchylone.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 19:14 Tymczasem Nan zrobiła sobie małą wycieczkę po okolicznych lasach i łąkach. Przeszła się bowiem po obrzeżach Malinowego lasu i zebrała trochę świeżych owoców, a następnie nazbierała ze cztery garści herbaty z pobliskich drzewek. Jako, że znała się na nich mogła bez problemu ocenić która herbata jak smakuje i dzięki temu zebrać najwięcej owocowej czyli tej, którą najbardziej lubiła. Po kilku godzinach szwendania się, dziewczyna postanowiła wrócić do siebie, gdyż możliwym było, że jej sługa zapragnie wrócić do nowego domku wcześniej. Tak więc powędrowała do drewnianej chatki i od razu coś jej nie pasowało. Wycieraczka była nie tak jak ją zostawiła. Dziewczyna zawsze zostawiała ją nieco odchyloną w lewą stronę żeby wiedzieć czy ktoś nie myszkował w jej domu. To spowodowało u niej małe zmieszanie. W końcu zmartwiła się nieco, że mogli jej coś ukraść, lecz z drugiej strony Xardiman miał u niej zagościć. Westchnęła cichutko i pchnęła drzwi, wchodząc do domu. Przy wejściu zdjęła buty i zaniosła owoce do pojemniczka czekającego w kuchni, zaś herbatę wrzuciła do metalowego pojemnika. Postała parę sekund przy oknie po czym cichutko, jak to miała w zwyczaju, wspięła się po schodach i wtedy też ujrzała uchylone drzwi do łazienki. Jako, że była ciekawska to niemalże natychmiast zajrzała przez szparę. Kąpał się!
- Idealna okazja do podręczenia go - pomyślała Nan i uśmiechnęła się do siebie. W końcu dobrze widziała w barze jak nieśmiały jest jej sługa, gdy nie jest wstawiony, a taka mała zabawa może być dla niej bardzo zabawna. Nannari przystąpiła więc do rzeczy. Otworzyła szerzej drzwi i wstąpiła do pomieszczenia w swej czerwonej bluzce w kratę.
- Cześć! - zawołała entuzjastycznie w progu i uśmiechnęła się do chłopaka, machając mu łapką na powitanie.
- Kąpieli się zażywa co? Tak beze mnie? - mruknęła z wyrzutem po czym zaczęła się przy nim rozbierać. Poczęła od zdjęcia biżuterii, a następnie zsunęła kabaretki ze zgrabnych nóg. Rozpoczęła powolne rozpinanie koszuli, powoli obnażając swój brzuch oraz piersi. Potem nieco się pochyliła by zdjąć majtki, jakie wrzuciła do kosza na pranie. Oto stała przed nim taka jak ją stworzyciel zrobił. Podeszła powoli do wanny i bez najmniejszej krępacji weszła do niej, siadając Xardimanowi na kolanach, a mówiąc dokładniej na przyrodzeniu.
- Myślałeś, że ci to odpuszczę co? - spytała groźnie po czym pocałowała go w policzek na powitanie. Najwyraźniej zdążyła go już bardzo polubić, zwłaszcza jako kochanka i prawdopodobnie układała już sobie grafik wykorzystywania go seksualnie. Oplotła go ramionami, przyciskając piersi oraz brzuch do jego ciała.
- Długo się błąkałeś czy szybko odnalazłeś dom, co? - spytała z nieco zaczepną miną oplatając go jednocześnie nogami w pasie i wpatrując mu się głęboko w oczy.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 19:46 Kiedy dziewczyna wpadła do łazienki gdzie chłopiec brał kąpiel, ten zawstydził się strasznie i szybko zakrył miejsce intymne dłońmi. Zaczerwienił się strasznie. Gdy dziewczyna zaczęła się rozbierać ten doznał ogromnego szoku, zaczerwienił się jak nigdy i próbował coś krzyknąć ale tylko się jąkał. -co..co...co...co ty robisz...aaaa-Krzyknął kiedy zielonowłosa wlazła mu do wanny. Gdy usiadła na jego kolanach,trzymał dalej ręce na kroku, zrobił strasznie zawstydzony wyraz twarzy, buzie rozdziawił najbardziej jak mógł wydając z siebie lekki krzyk, nie mógł w ogóle nic powiedzieć. Nie mógł nawet odpowiedzieć na jej pytanie po którym pocałowała go w policzek. Będąc w jej uścisku nie mógł się wyrwać, delikatnie się rzucał gdyż to była dla niego "nowa" sytuacja. Mimo że uprawiał z nią seks po pijanemu dalej był małym prawiczkiem ponieważ nie pamiętał tamtej sytuacji. Zebrał się w sobie i z trudem odpowiedział na drugie pytanie. -Ja..ja..... no nie....ee.. miałem troszkę problemów z...z... odnalezieniem t...twojeggggo d.d.d.omu- cały za jąkany. Nie chciał żeby tak się stało ale hormony sprawiły że jego penis stwardniał co partnerka pewnie odczuła. -C...c..co zamierzasz zrobić?- zapytał w takim zawstydzeniu że jego słowa lekko wydobywały się z ust.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 20:43 Mówiąc krótko jego reakcja jedynie bardzo rozbawiła Nannari. Była poniekąd sadystką, więc już w jej główce zaczął układać się plan zemsty za zapomniany seks. Dobrze wiedziała, że to była wina tego niebieskiego świństwa, lecz mimo wszystko i tak nie miała niczego innego do roboty jak tylko molestowanie go. Ohh tak dość wyraźnie poczuła twardość tuż przy swoim miejscu intymnym. To że miał wzwód, gdy zaczęła go gnębić sprawiało jej jakąś chorą satysfakcję i jak na razie postanowiła go nie molestować aż tak bardzo jak zamierzała na początku. Gwałcenie wzroku było jak najbardziej lepszą karą niż zwyczajny gwałt na ciele czy duchu. Nan ugryzła go lekko w ucho.
- Nie wierć się - szepnęła po czym odchyliła się nieco by dosięgnąć gąbki i mydła. Namydliła niebieską gąbkę i zaczęła od umycia szyi chłopaka, a następnie przeszła na jego klatkę piersiową i ramiona. Potem mocniej zacisnęła uda na jego bokach i lekko się uniosła by umyć mu plecy bez potrzeby obracania go. Zsunęła się z jego nóg, lecz to nie był koniec.
- Wstawaj! - nakazała władczym tonem, najwyraźniej zamierzając umyć dolną część jego ciała. Ponownie namydliła gąbkę.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 21:00 Chłopak milczał kuląc się ze wstydu kiedy dziewczyna szorowała jego ciało gąbką. Myła go piękna kobieta.. czy może być coś lepszego na świecie? pomyślał. Dziwnie się czuł widząc nagą dziewczynę opiekującą się jego ciałem. Kiedy usłyszał rozkaz postanowił ulec. Wstał krępując się gdyż był podniecony i pewna część ciała mu po prostu sterczała, dlatego zakrył ją rękoma. -Nie musisz tego robić, potrafię się umyć - Oznajmił cicho i nieśmiało. Opanował się trochę co nie znaczy że nie czuł zawstydzenia. Bowiem to mocno odciśnie się na jego psychice. Kiedy dziewczyna zajmowała się dolną częścią jego ciała. -Cz..Czemu wybrałaś mnie jako swojego sługę? Nie jestem wcale wymarzonym facetem dla kobiety...- Powiedział delikatnie się jąkając. Nie potrafił stawiać oporu kobietą gdyż marzył o posiadaniu owej, chciał być jak najlepszy dla kobiet.
-Poza tym... te wchodzenie do kąpieli.. to.. jest dla mnie strasznie krępujące.... czemu to robisz?... - Pytał ją przestraszonym i zawstydzonym głosem niewinnego chłopca.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 21:50 Oczywiście go nie posłuchała i zaczęła czyścić mu tyłek. Jej sługa musiał być przecież czyściutki niczym łza. Strzeliła go z plaskacza w dłonie by dobrać się do miejsca intymnego. Namydliła dłonie i wymyła go tam dokładnie, aczkolwiek nad wyraz delikatnie. Opłukała ręce oraz gąbkę i zerknęła na niego z dołu.
- No cóż... byłam pijana - odpowiedziała wprost i wzruszyła ramionami. Po kolejnym pytaniu przybrała dość złowieszczą minę.
- Ponieważ mam takie prawo. Jesteś moim sługą, więc teoretycznie nie powinny mnie obchodzić twoje uczucia... a teraz ty umyj mnie - zakończyła nagle z lekką nutą wesołości w głosie po czym przekazała mu ponownie opłukaną i namydloną gąbkę. Dobrze wiedziała, że całkowicie zmiażdżyła powagę sytuacji, lecz jakoś się tym nie przejęła. Odgarnęła włosy na plecy najwyraźniej chcąc by najpierw umył przód jej ciała.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 22:07 Wziął nieśmiało gąbkę do rąk, po czym zaczął polerować jej okolice szyi, widać bardzo się przykładał do swojej roboty, wiedział że niema nic do gadania. Trochę jej odpowiedź go oburzyła, ehh na co on przystał będąc pod wpływem alkoholu, wydał wprost na siebie wyrok. Czyścił i czyścił, oczywiście na samej szyi nie mogło się skończyć, przyszedł czas na piersi. Zawstydził się bardzo czyszcząc takie intymne miejsce u kobiety a jego podniecenie ciągle rosło. Zamoczył gąbkę i namydlił go znowu żeby była czystsza i kontynuował mycie piersi, można powiedzieć że patrzał na to co robi z ciekawością. Szorował powoli i delikatnie żeby nie sprawić dziewczynie bólu, po skończonej robocie zaczął myć jej brzuch co było nieco mniej stresujące. Przełknął ślinę po czym po prosił żeby się odwróciła, gdy to zrobiła zobaczył na jej plecach dwie duże,brzydkie blizny. Zaniepokojony zapytał -Jeju, co ci się stało w plecy?- Po czym starał się delikatnie umyć jej plecy, być może blizny są świeże i może sprawić jej ból czyszczeniem. Po wymyciu pleców wstał i postanowił umyć dziewczynie głowę, dziwna kolejność co prawda ale on nigdy nie mył innej osoby. Nalał sobie trochę szamponu na dłonie, roztarł delikatnie po czym zaczął wcierać szampon końcówkami palców do jej włosów.
Widać sprawiało mu to przyjemność gdyż jego zdaniem jej włosy były piękne, podobał mu się tej zielony kolor. Kiedy spłukiwał jej szampon z głowy zrobił nieudolny krok do tyłu który skończył się upadkiem na jej plecy co pewnie ją zabolało. Kiedy zobaczył że leży na dziewczynie szybko ją podniósł i zaczął przepraszać najmocniej jak mógł. I znowu nieudolny krok spowodował że się przewrócił, lecz tym razem w tył, uderzył się mocno w głowę o krawędź wanny. Nie zemdlał lecz go zamroczyło i nie mógł się ruszać.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 22:42 A Nan słuchała go uważnie i obracała się tak jak kazał jej sługa. W końcu tutaj chodziło o jej czystość, a więc musiała tańczyć jak jej zagrał. Odchyliła głowę do tyłu, wypinając klatkę piersiową do przodu. Czuła się co najmniej jak księżna: obsługiwana nawet w wannie. Nic dziwnego więc, że bardzo jej się to podobało, a już zwłaszcza, że mył ją nagi mężczyzna, któremu coś sterczało...
Obserwowała uważnie każdy jego ruch. Nic jednak nie rozbawiło jej tak bardzo jak jego mina podczas 'polerowania' biustu. Wstrzymywała się od śmiechu ostatnimi gramami siły woli i całe szczęście udało się jej to przetrzymać, nie wybuchając śmiechem. Wkrótce jednak przestało jej być do śmiechu, bowiem Xardi spytał o pochodzenie blizn. Nan spoważniała, zagryzając wargę co w jej przypadku wyrażało zdenerwowanie.
- Cóż to blizny sprzed ponad piętnastu lat, więc nie musisz się tak z nimi pieścić. Może kiedyś opowiem ci o ich pochodzeniu - urwała temat i jasnym powinno być dla wszystkich że nieprędko zamierza go kontynuować. No cóż, a przynajmniej nie teraz. W końcu był to dla niej trudny temat. Wszystko wiązało się z matką, a wspomnienie o niej cały czas żyło własnym życiem, od czasu do czasu dokuczając boleśnie. Poddała się myciu głowy. Wpadła w zamyślenie, więc nie zauważyła jaką radochę sprawiało mu mycie jej głowy. No cóż, może to i lepiej? W każdym razie zamyślona dziewczyna zauważyła, że coś jest nie tak dopiero gdy dostała w plecy. Spłoszona wstała tak szybko, że o mało co sama by się poślizgnęła. Ogarnęła się jednak i nim zrozumiałą co się dzieje chłopak już leżał na dnie. Gdyby jakoś zasygnalizował, że zamierza dzisiaj samemu obić sobie tyłek to mogłaby go jeszcze jakoś złapać. Niestety super refleks na nic się zdaje gdy mówimy o niezdarze. Nan westchnęła i jak gdyby nigdy nic dokończyła kąpiel, po czym wyszła z wanny.
- Nie top się sierotko, gdyż zaraz zaczynasz robić obiad. - uświadomiła go, wycierając się w fioletowy ręcznik, zaś włosy traktując niebieskim.
- Szybko. - dodała jeszcze gdy odwieszała ręczniki i dreptała naga do sypialni, najwyraźniej mając zamiar znaleźć coś w swej szafie bez dna, w co mogłaby się ubrać.Anonymous - 3 Styczeń 2011, 23:00 Xardi odzyskując siły nagle wynurzył się z pod wody i zaczął głośno wykaszliwać wodę z płuc. Kiedy otworzył oczy w wannie już nikogo nie było. Trochę się zasmucił gdyż robiło się całkiem fajnie. Wyjął kurek po czym wyszedł powoli z wanny będąc strasznie ostrożnym, bał się kolejnego poślizgu. Wytarł się dokładnie fioletowym ręcznikiem Nan, przetarł również nim włosy po czym ubrał się w swoje ubranie odłożone w kąt. Będąc zamroczony słyszał to że ma zrobić obiad. Wyszedł z łazienki po czym zszedł na dół po schodach. Otworzył drzwi do kuchni. Uraczył go tam piękny zapach wspaniałych potraw. Kucharz był z niego marny więc nie potrafił przyrządzić niczego wykwintnego. Wyjął z lodówki coś co przypominało z wyglądu kurczaka. Oprawił go dobrze, posypał różnymi przyprawami tak ostrożnie żeby go nie zepsuć. W głowie cały krążyła mu ostatnia sytuacja więc koncentracja raczej była mała, ale dawał sobie radę. Dobrze przyprawione mięso wsadził do piekarnika i nastawił na pół godziny. Znalazł również różowe ziemniaki przeszukując dolne szafki. Wyjął swój sztylet i zaczął je obierać w całkiem niezłym tempie. Pomyślał że musi obgadać z Nannari parę spraw, co do jego służby, zamieszkania i obowiązków. -Nannari!- Krzyknął swoim cienkim głosikiem. Obierając ziemniaki i oczekując na jej przyjście. Dla pewności zwołał jeszcze raz.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 07:58 Tymczasem dziewczyna zamknęła się w sypialni i krążyła po niej przymierzając kolejno różne stroje. Nic jej nie pasowało dziś więc była lekko zirytowana. W końcu podbiegła do łóżka, rzucając się na miękkie poduszki, a wtedy poczuła że coś jest nie tak jak trzeba. Zerwała się z miejsca jak oparzona, migiem stając na własnych nogach. Pochyliła się ostrożnie i zrzuciła na ziemię rzecz wystającą spod poduszki.
- Sukienka - mruknęła do siebie zdziwiona po czym wzięła ją w palce i obejrzała.
- On byłby w stanie kupić mi coś takiego? - zaśmiała się na głos, wyraźnie rozbawiona prezentem.
- Ciekawa jestem jego reakcji gdy to założę... - dodała jeszcze do siebie, pod nosem po czym znalazła czarne stringi, jakie zaraz wciągnęła na nogi i zamontowała na właściwym miejscu. Następnie będąc ubraną tylko w takie gatki powędrowała do łazienki. Tam wrzuciła wszystkie używane ręczniki do kosza na pranie, a następnie rozpoczęła suszenie sobie włosów suszarką na magiczną energię. Była ona bardzo cicha i zasysała chciwie powietrze. Nan mało widziała takich urządzeń i niezbyt za nimi przepadała. Wolała bowiem nie upodabniać się do ludzi takim skracaniem czasu. W końcu miała przed sobą o wiele więcej lat niżby mogło się wydawać. Wyłączyła suszarkę i usłyszała jego krzyk. Westchnęła.
- Zaraz! - odkrzyknęła po czym poleciała do pokoju. Tam ubrała się w wyzywającą sukienkę, dobierając do niej wysokie szpilki oplecione na przodzie czarnymi tasiemkami. Włosy zaś wyszczotkowała i spięła na górze spinką z czarnymi kwiatami, puszczając wolno jedynie dwa pasma z przodu. Następnie obejrzała się w dużym lustrze, wiszącym z drugiej strony drzwi.
- Niezła kiecka - skomentowała cicho, prawie ulegając i śmiejąc się. Była to taka kreacja, która więcej odkrywała niż zakrywała, nic więc dziwnego, że przy każdym kroku Nan coś wylewało się z sukienki. A to pierś, a to pośladki, a to i tak już bardzo odsłonięte nogi. Kupił jej ją to będzie ją nosiła w domu, a co!
- Idę! - zawołała z góry i wylazła z sypialni, zabierając po drodze swój niebieski kapelusz z łazienki, dreptając po schodach po czym wchodząc do kuchni. Zatrzymała się parę kroków od niego, poprawiając swego rodzaju kitkę na swej głowie.
- Co chciałeś?Anonymous - 4 Styczeń 2011, 15:40 Widząc jak Nan przyszła do niego w seksownej sukience którą ją kupił zdziwił się tak bardzo że o mało nie zaciął sobie nożem palca. Dziewczyna wyglądała bardzo podniecająco w tej sukience a to że ją założyła sprawiło mu ogromną radość. Uśmiechnął się po czym zapytał -Podoba ci się?
Zapach pieczonego mięsa unosił się w powietrzu a sługa obierał dalej ziemniaki. Po czym przeszedł delikatnie do tematu. -Skoro mieszkam w twoim domu i.. jestem twoim sługą. Chciałbym zadać ci kilka pytań w sprawie mojej służby i zamieszkania..- Powiedział nieśmiało.
-Gdzie będę spał? Jakie są moje obowiązki jako twój sługa? Coś mówiłaś w knajpie że w zamian za wygody będę musiał się czymś odpłacać, powiesz coś więcej na ten temat?- Wymamrotał okazując również wielki szacunek i strach przed kobietą po czym kontynuował obieranie ziemniaków słuchając odpowiedzi. Po skończonym obieraniu zaczął gotować ziemniaki. -W sumie.. moje życie nie jest warte więcej niż bycie sługą.. - Powiedział po czym zaszkliły mu się oczy a łzy popłynęły po policzkach. Widać coś złego z jego przeszłości sprawiło że biedak się popłakał. Oczywiście to był płacz bez żadnych odgłosów, jedynie łzy mu płynęły z oczu. Zaczął ocierać po kryjomu oczy rękawami, cóż nie chciał żeby ktoś go zobaczył jak płacze a tym bardziej jego pani.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 16:46 Nan cicho westchnęła i weszła głębiej do kuchni by oprzeć się o wolną ścianę przy drzwiach. Było to dość ryzykowane jeśli weźmie się pod uwagę, że szpilki zazwyczaj ślizgają się na takich panelach. Jednakże dziewczyna nie była nowicjuszką jeśli chodzi o buty na obcasie i stała tak bez sekundy trwogi.
- Pytaj więc póki możesz - rzekła, krzyżując ramiona na wysokości biustu i zakładając kapelusz na głowę.
Wysłuchała jego pytań po czym pokiwała lekko głową, zbierając się do odpowiedzi.
- Będziesz spał gdzie będziesz chciał. Mam krzesła, kanapę, szafę, wannę... oraz swoje łóżko. W sumie jeśli chcesz to możesz spać ze mną. - podrapała się po policzku i spojrzała na niego, wracając dłonią na poprzednie miejsce.
- Co do obowiązków to zajmujesz się domem przede wszystkim i spełniasz moje zachcianki. Chcę dostać kwiaty - idziesz zbierać kwiaty. Chcę żebyś poszedł ze mną nad morze - idziesz tam ze mną. Proste nie?
- Cóż nie powiem. Zrozumiesz w swoim czasie. - dodała jeszcze i zaraz nieco się zdziwiła. Rozkleił się. W jej domu, a dokładniej w jej kuchni. Zaczerwieniła się ze złości i rozprostowała ramiona, jednocześnie zaciskając mocniej palce na kapeluszu. Nie zastanawiając się długo rzuciła kapeluszem w jego głowę, a biorąc pod uwagę to, że znajdowało się w nim całkiem sporo rzeczy, a kapelusik niekiedy złowieszcze grzechotał mogło to oznaczać tylko jedno, a minowicie ból głowy dla chłopaka.
- W moim domu nie wolno ci się smucić. Nie wolno! A jeśli już to nie okazuj tego! - wysyczała, a w oczach zebrały jej się pojedyncze krople łez.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 17:13 Trzymał się za głowę obiema rękami mając jeszcze policzki mokre od łez. Spojrzał na nią złym wzrokiem, wprost zabójczym myśląc sobie jaką egoistyczną osobą jest kobieta która rzuciła w niego kapeluszem. Otarł łzy całkowicie z twarzy. Wstał i przeprosił grzecznie z ukłonem w głębi duszy czując smutek i żal. -Usiądź proszę, zrobię ci masaż w ramach przeprosin- Opowiedział cichym i przepraszającym głosem sługi. Jego życie nie jest dla niego warte więcej niż bycie sługą, chłopak obwinia się całe życie za śmierć rodziców. Podszedł spokojnie do swojej pani, i położył kapelusz którym w niego rzuciła na jej głowie. Po dłuższym czasie powiedział znikąd - Spać z tobą tak?, Trudno powiedzieć ale od kilku lat nie położyłem się na mięciuteńkim łóżeczku...W sumie czemu nie.. to tylko spanie na jednym łóżku, nic szczególnego.- Odpowiedział na własne pytanie jednocześnie kierując słowa do Nan.Anonymous - 4 Styczeń 2011, 19:23 Zrobiła minę jakby wbił jej sztylet w serce. Momentalnie w jej oczach zebrało się więcej łez, a policzki nieco jej zbladły - naturalna dla niej reakcja w chwilach załamania.
Zwiesiła ramiona i stała tak, czując jak łzy kapią na podłogę, aż do momentu wyczucia na głowie swojego kapelusza.
- Nie chce - mruknęła, walcząc z łamiącym się tonem głosu. Nie chciała by oglądał ją w stanie słabości, lecz była na temat smucenia się wyjątkowo przewrażliwiona. Uciekła spod ściany i obróciła się na pięcie wybiegając z pokoju. Wleciała do salonu jak na skrzydłach i zatrzasnęła za sobą drzwi. Potrzebowała chwili dla siebie. Opadła na kolana przed portretem wiszącym na ścianie i szczerze się rozpłakała. Jego słowa przypomniały jej dzieciństwo. Lata przesycone goryczą i smutkiem. Wieczną żałobę. Wydostała nogi spod siebie i przyciągnęła kolana do klatki piersiowej, oplatając je ramionami. Po kilku minutach już tylko spoglądała na obraz z załzawionymi oczami i rozmytym na policzkach makijażem. Być może i dziwnie reagowała, lecz obiecała sobie już nigdy nie uczestniczyć w czyimś smutku. Nie chciała by ona musiała na to patrzeć. Jej matka. Nan ściągnęła kapelusz z głowy po czym zaczęła mamrotać modlitwę jaką dawno temu przyswoiła dzięki matce. Słyszała, że chłopak coś mówi, lecz w tej chwili liczył się tylko obraz. Nic innego nie miało najmniejszego znaczenia.