To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Karty Postaci - Historia "Zepsutej Lalki"

Anonymous - 27 Czerwiec 2016, 21:08
Temat postu: Historia "Zepsutej Lalki"
Historia zepsutej lalki


Był ciepły marcowy poranek. Alice jak zwykle rano, ubrana w mundurek, z przewieszonym przez plecy plecakiem pożegnała się z rodziną i popędziła radośnie do szkoły. Wszystko wydawało się takie radosne i przyjemne. Zdecydowanie był to SZCZĘŚLIWY dzień.
"O matko.. zapomnialam powiedzieć Audrey o tym kontrakcie z Morią. A trudno, wyślę jej list z ośrodka. Rodzice i tak się pewnie nie przejmą" - Pomyślała nie przejmując się zupełnie, że rodzice nie byli najlepsi pod słońcem. Zdecydowanie mogła trafić o wiele gorzej, więc nie narzekała. Wkrótce zresztą dobiegła pod bramę szkoły, więc nie miała nawet zbytnio czasu o tym rozmyślać. Tuż przed wejścią do sali poprawiła jeszcze niesforny kosmyk ciemno niebieskich włosów, po czym weszła w końcu do środka. Lekcje leciały nieco wolno, choć dziewczyna nie narzekała. Głównie spodobał jej się dziś temat z biologi, odnośnie genetyki. Tak, to był jej ulubiony temat z całej przyrody, i chyba nawet i jej pasja. No może nie licząc czytania oraz malowania. Z zamyślenia wytrącił ją cios z łokcia Silly. Nauczyciel zmierzał powoli w ich stronę, więc lepiej było chociaż udawać, że się go słucha. Gościu nie lubił kiedy uczniowie mu odpływali. Na szczęście, po tych ciężkich męczarniach, zadzwonił ostatni szkolby dzwonek. Alice już zbierała się by wyjść, kiedy poczuła jak coś ciągnie ją za ramię. Spojrzała za siebie i dostrzegła zmartwione oczy Silly.
- Alice, to zły pomysł. Nigdy nie słyszałam o takiej instytucji. Gdyy to było bezpieczne, to byłaby w tym mieście choć jedna dziewczyna lub chłopak, którzy otwarcie by przyznali, że też tam pracowali. Tymczasem przepytałam kogo mogłam, i nikt o tej Morii zdawał się nie słyszeć. Nie chce byś wpakowała się w jakieś poważne kłopoty. Przecież masz wszystko co trzeba. Przyjaciół, rodzinę, w szkole Ci idzie w miarę. No i Thomas coś do Ciebie czuje. - Powiedziała spoglądając w roześmiane i lekko zdziwione błękitne niczym wzburzony ocean podczas sztormu oczy Alice. Dziewczyna westchnęła i poklepała przyjaciółkę po ramieniu.
- Rany Silly, za bardzo się przejmujesz. Poradzę sobie, oni chcą mi pomóc. To jasne, że prawie nikt o tym nie słyszał. Wybierają oni jedynie wyjątkowe istoty. I tak się okazało, że jestem jednym z wybrańców. Nie zmarnuje okazji by zostać kimś niezwykłym, bohaterem jacy pojawiają się w książkach czy filmach. To moje marzenie Silly. Stać się bohaterem. - Odpowiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się ciepło. Nie mogła winić przyjaciółkę za troskę, ale nie zamierzała też rezygnować z swoich marzeń przez tchórzostwo. Wyszła przed szkołę, gdzie jak się okazało, czekał na nią już samochód. Kierowca z środka powiedział, że Moria posłała po nią. Alice bez wahania wsiadła do środka i zapieła pasy. Czarny samochód odjechał sprzed budynku z piskiem opon. Dziewczyna zerknęła jeszcze przez sekundę przez szybę na znikające szybko z jej oczy miasteczko po czym rozłożyła się wygodnie na fotelu. Kiedy nadszedł deszcz, a krople poczęły miarowo i delikatnie bębnić o szyby, naszła ją nagła senność. Nie minęło zbyt dużo czasu aż zamknęła oczy, i pogrążyła się w śnie.


Pamiętnik elektroniczny obiektu #067002d

Dzień 1

Było fantastycznie! Poznałam tyle nowych osób! Przede wszystkim był to personel naukowy. Przydzielili mnie do DOKTORA i Pani DOKTOR. Szczególnie polubiłam Doktora, był niezwykle miły oraz wesoły. A jaki przystojniak! Hihihi ^-^ Po prostu go uwielbiam! Wracając jednak do rzeczy, zostałam zapoznana z grafikiem poszczególnych dni, rozpakowałam się w swoim nowym pokoju (Jaki śliczny! A jak tu sterylnie. Niesamowite). W sumie oprowadzono mnie jedynie po ośrodku. Nie starczyło czasu na zawiele. Nie mogę się doczekać jutra!

Dzień 2

A zatem, wstałam wcześnie rano, wraz z specjalnym dzwonkiem, odświeżyłam się i dołączyłam do mojej grupy. Na początku czekały nas testy sprawnościowe. Poszło mi naprawdę nieźle! ^^ Dałam sobie radę z większością rzeczy. Ho ho ho, czułam na plecach zazdrosne spojrzenia niektórych dziewczyn. Przyjemne uczucie. Potem nadeszła pora na obiad. Podczas testów zaprzyjaźniłam się z Bellą oraz Dorą, więc na stołówce usiadłam właśnie z nimi. Panowała tu naprawdę dobra atmosfera, aż byłam w szoku, że może być naprawdę tak przyjemnie. Po posiłku wyczytano listę osób, które dostały się do ELITY. Osób, które przeszły wszystkie niezbędne testy i dostaną specjalistyczne przeszkolenie. Nie mogę się doczekać aż sama zostanę wyczytana!
Po obiedzie były testy umysłowe. Były bardzo ciężkie i widocznie odstawałam od reszty. Nie wszystko jednak stracone! Uparłam się i postanowiłam, że nie ważne jak długo będę musiała ćwiczyć, w końcu będę najlepsza. Następnie poszłam już tylko spać. To był męczący dzień, a ja już nie miałam siły. Muszę tylko pamiętać by jutro wysłać wiadomość do rodziny. Nie chce by się zamartwiali o mnie. W końcu tak nagle zniknęłam.


Dzień 8
Jest coraz trudniej. Ledwo nadążam za resztą. Fizycznie niemal leżę. A umysł mam beznadziejny. Za dużo dają. Nie wyrabiam powoli. A skupili się głównie teraz na tym. Testy logiczne, podchwtyliwe pytania i masa zagadek. Dam sobie radę, ale przydałby mi się odpoczynek. Ponadto nie udało mu się wysłać nadal wiadomości do rodziny. Ponoć dostaną taką możliwość jak dostanę się do ELITY, tak żebym mogła skupić na testach.

Dzień 14
Coraz gorzej i gorzej. Przeszłam do grupy zaawansowanej wraz z Dorą, Bella odpadła z testów. Pożegnałyśmy się z smutkiem. Jestem teraz w jednym pokoju z Dorą i tworzymy razem drużynę. Wspierami się podczas zadań bo jest trudniej i zaczęła działać na nas presja. Bardzo łatwo teraz było odpaść. A wtedy wszystko szło na marne. Wracając do innych spraw.. Puszczają nam dziwną piosenke na okrągło. Składa się głównie z słów "Jesteście szczęśliwi, to wasz obowiązek" oraz "Wykonujcie swój obowiązek". Doktor wydaje mi się podejżany. Coś z nim jest na sto procent nie tak. No, a poza tym tęsknię za rodziną, Thomasem i Silly. Na szeście poświęcenie jest warte swojej ceny. Audrey, kocham cie siostrzyczko i naprawdę tęsknię!

Dzień 56
[i] Za dużo! ZA DUŻO! ZA DUŻO! Mam już dosyć, ale przecież nie mogę się poddać, choć już nawet nie pamiętam po co to robię. Dora trafiła do ELITY więc muszę sama sobie radzić. Zrób to , zrób tamto. Nie wyjdzie? Robisz wszystko od nowa! Na czas i w odpowiedniej kolejności, a ta kolejność się ciągle zmienia. Raz tak, a raz na odwrót. Już teoria mechaniki kwantowej jest prostsza. Nom, ale jakoś dam sobie radę.


Dzień 142
Jestem w ELICIE. I wiesz co? Mam więcej zadań! Więcej! Szybciej! Na okrągło to samo. Nie do cholery nie jestem szczęśliwa. Do tego jestem zamknięta sama jak w izolatce. Nie mam zielonego pojęcia gdzie są pozostali. Ponoć to jakiś indywidualny program

Dzień 367
Więcej tego! Tak się nie da! Ja już nawet nie wiem czy piszę pamiętnik czy to kolejny test. A może ja tylko rozmawiam ze sobą? Tylko nie na głos jak zwykle. Bo kłóce się ze sobą i wyobrażnią zastępuję Dore. Ona w ogóle naprwdę w ogóle istniała? Nawet nie pamiętam czy coś było wcześniej. Dni zlewają się w jedno. Gdyby nie kochany pan Doktor to bym tu chyba ześwirowała.

Dzień ???
Odpowiedzi ABCDEDEACBBBDACBDEACC Zapamiętać! Słyszysz? Bo nie mam czasu. Następnie strzałka w górę, lewo, prawo, prawo, dół lewo. W teście 3233/47f w puncie 49 odpowiedzią były Króliki, nie zapomnij jak znowu zapytają! jalie dosyć? Nie, nie masz! Jestem happy do statku towarowego. Swoją drogą ten pomieści 3467654467754567654466544 ziarenek piasku, przyda się na wieczór! Już blisko! Zamknij się Alice próbuje myśleć!

Dzień ???
Jestem wesoła Alice przeszkadzasz! 566544567 kod drzwi numer, przy drugi wklejasz kod z pracy 445678/543rty55. A tak w ogóle to zapomniałam o pamiętniku. Chyba go gdzieś zgubiłam. Powiedziałam to Alice, ale nie wzięła mnie na poważnie. Alice to taka bezużyteczna idiotka. Nie to co Alice. To to ma ręke na nodzę. Już prawie dotarłam. Ponoć zdałam kilkanaście dni temu przeszłam operację. Ale ta przyszła ja o tym jeszcze nie wie. Dopiero za 3 dni. Ten tego. 3 dniu tu i t am. Jak w tej pieśni Alice. Jak robiłam test kilka klików temu. Tak czy siak, tak.


Dzień ???
To bolaaaaaaaaaaaaało <3 Razili mnie prądem, podtapiali, podcinali kawałki ciała i tak dalej. Ale ale! Najbardziej mi się spodobały elektrowtrząsy <3 To było emocjonujące! A pan Doktorek mnie przeleciał. Było boleśnie i brutalnie <3 Zrobili mi też operację. Takie ostrełki mi z plecków wychodzom tera!

Dzień ???
Czerwień tu, czerwień tam! Czerwony ten chol@#Y świat ~ Pozabijało się paru nowych. Pomyślą następnym pare razy zanim nie zznim. Nie pamiętają mięczaki. Mają być weseli! Ale fajny mam nowy dywan. Okręciłam go z jelit. Pasujcuje mi do kolekcji języków. Szkoda, że nie potrafię się powstrzymać przed podjadaniem oczu. Hi hi hi, ale ze mnie niegrzeczny głodomorek! @[..,_>@[..:;[] Pan doktorek jest w złym nastroju. Nie podoba mi się to

Dzień ???
On jest przestraszony! Alice go straszy! Rozbiła szybke bezpieczeństwa. Mistrz strzelił, ale pocisk się zatrzymał. Jak tak można! Jak cudownie się bał! Aliceeee widziałaś jego wyraz twarzy jajk odrywałam mu głowę od tułowia? Kocham mojego Mistrza <3



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group