Karty Postaci - Emerald Virande zwany Kamykiem
Anonymous - 16 Październik 2016, 22:57 Temat postu: Emerald Virande zwany Kamykiem Imię: Emerald, bo tak został nazwany.
Nazwisko: Virande, zapożyczone od kreatorki.
Pseudonim: Kamyk, bo jego imię samo się prosiło.
Wiek: Wizualnie 19, bo tak wyszło.
Rasa: Senna Zjawa, bo Zjawa Senna.
Ranga: Brak, bo to nie dla niego.
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster, bo tak trafił.
Moce:
- Przyjaciel zwierząt (bierna) – nie wiedział czemu, nie wiedział dlaczego, ale zwierzęta go lubiły odkąd się tu pojawił. Właściwie to odwzajemniał ich uczucia, więc nie zastanawiał się bardzo na powodem tej sytuacji. Nawet te groźniejsze typu wilki i niedźwiedzie nie były do niego jakoś wrogo nastawione. Może faktycznie już nie podchodziły do niego tak swobodnie jak koty, psy, wiewiórki i mniej naturalnie agresywne zwierzęta, ale nadal nie chciały go zjeść za pobyt na ich terenie. Zauważył też, że im dłużej przebywał w ich otoczeniu tym bardziej się do niego przekonywały. Pewnie dlatego pod koniec jego pobytu w Krainie Snów stado wilków spokojnie przy nim spało. W skrócie moc ułatwia mu zaprzyjaźnienie się z najróżniejszymi zwierzętami (z wyjątkiem bestii magicznych). Nie są wobec niego agresywne, wręcz przeciwnie chętnie do niego podchodzą.
- Dotyk spokoju (aktywna) – zjawa miała tą moc zakodowaną w pamięci. Nie musiała się uczyć by z niej korzystać, a nawet trenować. Po prostu chłopak wiedział jak jej używać. Umożliwiało mu ona uspokojenie kogoś, chociaż nie zawsze całkowicie. Im mocniejsze emocje, tym trudniej jest je ‘wygasić’. Pierwszy raz użył tej zdolności, kiedy jego kreatorka wpadła w ogromną histerię z powodu czegoś co się zadziało w prawdziwym świecie. Chłopak wziął teoretycznie młodszą dziewczynę w swoje ramiona i po około 30 minutach uspokoiła się ona całkowicie. Im większą miał on styczność z ciałem istoty, tym szybciej owa moc działała. Nie zawsze ‘usuwał’ on całkowicie emocję, czasami zdarzało się, że był w stanie tylko trochę to zrobić. Dodatkowo im ktoś mu mniej ufał, tym więcej czasu zabierało uspokojenie takiego kogoś.
Cytat: | Wymaga kontaktu fizycznego.
Do takiego uspokojenia wymaga się 3-7 postów kontakt w zależności od tego jak znaczący jest kontakt oraz tego jak bardzo osoba ufa twojej postaci. Ograniczenie jednostkowe będzie ustalał w każdej sytuacji tego wymagającej Mistrz Gry. |
Umiejętności:
- Walka wręcz – chłopak słyszał o istotach polujących na takich jak on, więc nie zamierzał bezczynnie czekać. Jeszcze będąc w Krainie Snów, zaczął trenować walkę bez użycia broni. Nie uczył się konkretnych sztuk walki, bo domyślał się, że i tak nie wykorzysta technik danej szkoły w prawdziwym życiu. Mała była na to szansa. Skupił się więc bardziej na poruszaniu się zgodnie z instynktem. Jak ten mu podpowiadał, tak on robił. Czasem lepiej to wychodziło niż jakby myślał co robi. Dosyć łatwo przychodziła mu nauka walki stylem ulicznym, pewnie dlatego, że w podświadomości jego ‘właścicielka’ chciała by umiał ją bronić.
- Tancerz – nuda spowodowana brakiem towarzystwa swojej twórczyni posunęła go do drastycznych środków. Kiedy pewnego dnia odwiedziła go we śnie, chłopak poprosił ją o stworzeniu niedaleko domku, w którym znajdowałyby się przeróżne instrumenty i odtwarzacz różnych muzyk, które jego właścicielka kiedyś słyszała., Plus był taki, że skoro to był sen to nie potrzebował on żadnej energii do napędzania. Puszczał różne utwory i tańczył do nich instynktownie, a czasem nawet prosił właścicielkę o pomoc przy piosenkach bardziej wyrafinowanych. Przez czas spędzony samotnie zdołał przyzwoicie opanować niektóre rodzaje tańca.
- Muzyk – kiedy jego kreatorka stworzyła dla niego specjalnie domek nie uczył się tam tylko tańca. Zaczął też uczyć się gry na różnych instrumentach, ale najbardziej do gustu przypadły mu skrzypce i pianino. Bezproblemowo opanował pierwsze, kiedy drugie po prostu lubił i całkiem nieźle na nim grał. Oczywiście nie zrobił tego do perfekcji. Przy okazji nauczył się też śpiewać. Chociaż nie było to nic wielce niesamowitego, nie brzmiał też jak pierwszy lepszy śpiewak z ulicy.
Charakter:
"Każdy marzy o byciu wiecznie szczęśliwym. Nie każdy postanawia coś z nieszczęściem zrobić."
Marcus jest stosunkowo młodą zjawą, więc nie wie wiele o świecie poza Krainą Snów. Pewnie przez to, kiedy wydostał się z Krainy Snów, nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić. Osoba, która była odpowiedzialna za jego powstanie była ekscentryczna. Dziewczynka nie mająca wielu przyjaciół z różnych powodów chciała przynajmniej we snach mieć kogoś, kto ją zaakceptuje. To przez to u zjawy wyrodziła się otwartość na inne istoty. Chłopak jest miłą osobą, chociaż ma swoje wady. Nie można powiedzieć, że kiedykolwiek życzył innym źle, ale skrzywdzenie kogoś mu bliskiego potrafi nim wstrząsnąć. Są momenty w których przejawia się jego instynkt na którym lubi polegać. Uznaje go za jego prawdziwe uczucia względem kogoś lub czegoś. Nie posiadł on jakichś cech charakterystycznych. Inni nabywają takie rzeczy przez kontakty między sobą i obserwowanie świata wokół. On nie miał wielkiego dostępu do takich rzeczy. Często podczas swojego pobytu w Krainie Snów, czuł się samotny co doprowadziło do jego wielkiej chęci na odnalezienie szczęścia u boku innej osoby. Nie wydaje mu się, że istoty spędzające życie same są szczęśliwe, ale to tylko jego skromne zdanie. Nie zapomina też o obietnicy jaką sobie złożył.
”Podczas poszukiwań nie będę odbierał szczęścia innym.”
Ciekawe tylko na ile uda mu się ją spełnić.
Wygląd zewnętrzny:
Marcus tak naprawdę nie różnił się wyglądem od człowieka. Nastolatka, która go wymyśliła była jedną z dumnej rasy dachowców. Z nieznanych chłopakowi powodów wyobraziła go sobie jako dachowca bez cech szczególnych, takich jak ogon, uszy i zachowanie. Pewnie nawet nie wiedziała, że takimi istotami byli ludzie. Wracając do tematu. Chłopak był dość wysoki, według niektórych bardzo, chociaż 185cm to jeszcze nie jest przesada. Nie był on ani chudy, ani… puszysty. Jego postura wręcz emanowała aurą pewności siebie. W ogóle się nie garbił, w nawyku miał już zakodowaną wyprostowaną postawę. Trochę tam miał mięśnie wyrobione, ale nic niesamowitego. Jego kruczoczarne włosy były średniej długości, a oczy przypominały kolorem szmaragd. Tak naprawdę jego twarz nie miała wiele charakterystycznych cech. Rysami przypominała ona typowego dorosłego z taką różnicą, że była nieskazitelna. Miał mały, lekko zadarty nos i blade, niewielkie usta które wręcz zlewały się z resztą. Dodatkowo jego lekko przykryte uszy były średniej wielkości. Cerę miał gładką, w końcu został wytworzony na wzór ‘księcia’ z bajki. Nie miał jakiegoś konkretnego stylu ubierania. Głównie gustował w odcieniach zieleni i czerni. Tak to nosił typowe, codzienne ubrania nieodłącznie z ciemnozielonym szalikiem.
Historia: Tutaj jest owa historyjka
Tyk - 17 Październik 2016, 20:16
Akcept
|
|
|