Karty Postaci - Joint
Anonymous - 24 Październik 2016, 05:47 Temat postu: Joint
Imię: Joint
Nazwisko: Strangehat
Pseudonim: Blant
Wiek: 21
Rasa: Baśniopisarz
Ranga: Pisarz Marzeń
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster
Moce:
>Materializacja marzeń (Moc z rangi)
>Gniew zmian – Jest to pochodna materializacji marzeń która jako podstawa jest oczywiście wymagana by móc posiąść ów pochodną. Kiedy zaś mamy już magiczną istote z obydwoma mocami zaczyna się zabawa. Niektórzy mówią, że gniew nie jest dobry bo jest to uczucie negatywne jednak nie do końca tak jest. Podczas gdy gniew włada osobą złą to może przynieść to wiele złego, ale działa to i w drugą stronę. Jeśli dobra osoba włada i wykorzystuje swój gniew by przeć do swojego celu jest to dla niej niesamowita energia pozwalająca przenosić góry. Wracając jednak do samego opisu umiejętności. Podczas gdy w bakopisarzu wytworzy się ten magiczny gniew jego wpływ na wszystko co go otacza są znacznie większe. Małe zdenerwowanie ala „ on zjadł moje chpsy” mogą przelać swą moc na myśl typu „ A żebyś się potknął” czyniąc coś nietypowego ponieważ ów osoba niechcący się wywal. Małych zdenerwowań jednak tyczy się jedna złota zasada. Nie może zdarzyć się nic co wygląda jak działanie magii. Wszystko powinno dać się wytłumaczyć za pomocą zbiegów okoliczności. Wszystko jednak powoli zaczyna się zmieniać podczas zwiększenia natężenia gniewu. Wtedy moc ta zaczyna mieć w sobie znacznie więcej elementów materializacji marzeń co czyni, że zasada zbiegów okoliczności przestaje działać. W tych momentach juz znacznego zdenerwowania możemy czynić rzeczy ala spadające fortepiany które znalazły się tam znikąd. Im dalej w złość tym moc materializacji marzeń się powiększa czyniąc takie cuda ala łamiące się drzewa w stronę naszego źródła zdenerwowania a nawet i znacznie silniejsze rzeczy jeśli mieli byśmy stycznosc z jakimś szkokiem czy załamaniem.
>Fart - Zazwyczaj przejawia się to małymi rzeczami. Nie zauważalnymi na codzień jak ktoś się do tego przyzwyczai. Szczęście jest bowiem na tyle specyficzne, że zauważamy, że je mieliśmy dopiero wtedy kiedy będziemy mieć pecha. Pojawia się kiedy gramy w karty czy mamy przypał na psiarskich a nawet jak zalejemy ale nie zaciążymy. Jednak poza małymi rzeczami czasami zdarza się coś co ratuje nam dupę całkowicie. Coś dzięki czemu wychodzimy z opresji i to jest właśnie "Fart". Pociski przelatujące nam obok głowy albo wywalenie się by znaleźć pisiont groszy. Przykładów w których przydaje się szczęście jest ogrom. Umiejętność więc wplata się w małe rzeczy nawet jeśli nie pomyślimy, że by się przydała jak i w niebezpieczne sytuacje gdzie wszystko wisi na włosku a nagle coś się zaczyna układać i ratuje nam pupe. Podczas wypraw jednak wszystko ocenia Mg do jakiego stopnia ułatwi nam to nasze przygody. Moc ta jest passywna co ma swoje zalety jak i wady bo nie możemy jej wezwać "na zawołanie" ponieważ nawet nie jesteśmy świadomi, że to coś w naszym życiu to rzecz niezwykła.
Umiejętności:
> Szybki wzrok - Nasze oczy są przystosowane do szybkich akcji. Posiadając tą umiejętność jesteśmy w stanie nadążać wzrokiem za naprawdę szybkimi zjawiskami jak wystrzał strzały z łuku a co za tym idzie o ile nasza prędkość podoła możemy zaaragować na taką rzecz i niczym mnich zatrzymać ją przed naszą głową za pomocą dłoni. To tylko takie przybliżenie żeby pokazać w jaki sposób nasz wzrok lepiej działa. Porównując nas do zwykłego człowieka widzimy wiele rzeczy wolniej.
> Szybkie ruchy - Nasza szybkość jest znacznie większa niż normalnego człowieka. W większości jest to szybkość która swą największą rolę spełnia podczas walki na pięści jednak ma to też pewien wpływ na prędkość naszego biegu. Szybkość ta też może przydać się w wielu innych sprawach np. kręceniu blantów w parę sekund.
>Walka w zwarciu - Umiejętność wspiera utrzymaniu małego dystansu z przeciwnikiem i walkę z nim na pięści / kastety czy nawet specjalne pazury. Dzięki niej możemy sprawniej wyprowadzać pewne ciosy i doszukiwać się punktów z luką w defensywie przeciwnika. Doświadczenie jest podstawą tej umiejętności dlatego należy pamiętać, że osoba z tą umką nie jedną walkę już wygrała i z nie jednym stylem walki już walczyć mogła.
Charakter:
Spogląda na wszystko krytycznym okiem i widać to na pierwszy rzut oka. Gdyby coś się nie zgadzało z jego poglądem od razu by to wytknął. Jeśli ktoś robi w jego mniemaniu źle to będzie chciał go sprowadzić do pionu środkami zależnymi od oceny jego wykroczenia. To trochę oznacza, że wykonuje samosądy. Jest dumny i nie łamie danego słowa, a kiedy ktoś stara się go zaatakować słownie "gierkami" nie w prost on skraca dystans i podchodzi do tego bezpośrednio. Jak ktoś jest przyjaźnie do niego nastawiony odpowiada tym samym chociaż czasami trudno to odczytać. Swoim ziomkom wybacza ze czasami w żartach coś po nim pocisną bo ma swój dystans jednak jesli cos stanie sie dla niego monotonne i meczące pokaże ustanowione granice. Jest też poniekąd depresantem i nie bał by się kogoś zabić jeśli uzna, że tak wypada bo śmierć nie jest dla niego niczym specjalnym dlatego też jej się nie waha. Gówno problemy nie wybijają go z jego spokojnej stonowanej postawy jednak kiedy mamy do czynienia ze zepsutymi głowami innych ludzi to potrafi komuś mocno przywalić w twarz "o tak o bo zrobiles cos czego ja nie toleruje np. ulegles jakies pokusie".
Wygląd zewnętrzny:
Najbardziej charakterystycznym elementem jego osoby są jego dredlocki. Są one grube i intensywnie kasztanowe. Ich długość również jest okazała mo są niemal ze do pasa i są jego "znakiem rozpoznawczym". W parze z żółtymi oczami, które są do akcentowane zmęczonymi "worami" pod nimi całość wygląda dość klimatycznie. Jego twarz ogólnie poza wyrazem wygląda dość młodo bo na jakieś 19 / 20 lat (może przez brak zarostu). Jeśli chodzi o całe ciało to jest ono blade. Mając 190 cm jest całkiem wysoki, jego waga zaś niezbyt dobrze odwzorowuje jego faktyczne proporcje, ponieważ protezy rąk dodają mu parę kilo, co sprawia, iż waga 80 kilo nie współgra z jego sylwetką Właśnie sylwetka - Jest przeciętny jednak jego ciało jest lekko rozbudowane. Daleko mu do kulturysty ale zaniku mięśni też nie ma. No i zostają ubrania. Są to lekko bardziej luźne od normalnych pół jedwabne pół dresowe spodnie z dwoma kieszeniami z przodu. Są koloru góry stroju. Do tego zakryte czarne buty ze sztywnego materiału krojem przypominające trampki , adidasy do kostki jednak mało co widać bo całe czarne. A to co ma na torsie jest swojego rodzaju koszulką bez rękawów z elementem stroju który można by było nazwać "szarfą". A i jeszcze protezy. Nie widać ich zbyt bardzo. Są dopasowane do koloru skóry jednak z powodu swojej metalo podobnej powłoki odbiją od siebie dziwnie światło. Można też zauważyć na nich zaostrzone paznokcie które z mogą być ostre niczym skalpel.
>Nie zbyt często można to zauważyć jednak Joint ma kolorowy język. Są to poziome paski. Jego kolory to zielony <sam początek> potem żółty i na końcu czerwony. Kiedy wystawi jezyk naprawde bardzo widać ponownie zielony który zaczyna kolejny szereg kolorów. Do tego jego siekacze są szkarłatnego koloru
Historia:
Został wyrzucony. Nie przez jego rodziców bo oni nie mieli na to wpływu. Dlaczego? Nikt nie wie co się z nimi stało. W każdym razie wyrzucił go jakiś portal bez zapisanego miejsca docelowego przez co wylądował w wylosowanym miejscu z pośród wszystkich w Krainie luster. Mógł wpaść do wulkanu, mógł pojawić się w środku lodowca ale wypadło na najgorsze. Pech chciał, że w miejsce zamieszkania pewnego dziwnego pana. Był kapelusznikiem który najwyraźniej tu z dala od wszystkiego zbudował swój dom by nie musieć spotykać już żadnego "człowieka" co oczywiście po spotkaniu niemowlaka nie wypaliło. Wychowywał go w dziwnym stylu. Przekazywał mu swoje szaleństwo które samotne życie pogłębiało jeszcze bardziej. Gadali z chmurami, kolacje jedli tylko lewą ręką i wszystko pili z pięcio litrowych kubków. Gdyby tak się teraz zastanowić Joint był najlepszym możliwym partnerem dla kapelusznika. To dzięki Jointowi i jego zdolnościom działy się tam niezwykłe rzeczy. Młodość mijała a ich charaktery zaczęły się coraz bardziej rozjeżdzać. Miał na to wpływ też pewien krzak który podpadł do gustu Jointowi od którego zresztą i imię sobie wybrał. Kiedy dzieciak skończył lat 13 zaczął mocno spierać się z swoim "tatulem". Pewnego dnia tatul powiedział "to sobie idz jak nie lubisz moich prażonych pikli" i wtedy właśnie on wyruszył z domu by przemierzać niezbadane krainy. Zajęło mu to osiem lat pałętania się bez widzenia żadnej żywej duszy na tyle inteligętnej by była w stanie z nim pogadać ( bez użycia magii). Tylko on, jego ziele i dziwaczne krainy. Rozmyślał wtedy dużo jak to lezy w jego naturze dochodząc do coraz to nowych wniosków i wypierając elementy kapelusznika z siebie zastępując je swoim własnym podejściem mimo, że nie uważał je za złe a po prostu nie doskonałe do jego toku postrzegania. Dalej jadł kolacje tylko lewą ręką żeby nie było. To były długie lata w których wierzył we wszystkich możliwych bogów i z wieloma się zakumplował by potem wynormalnieć i znów troche zeszaleć. Układał puzzle swojego umysłu niczym cegły na budowie domu. Złupywał wadliwe warstwy doświadczeń i poszerzał swoją wiedze na ten temat. I tak jednego dnia natknął się na małą wioskę ludzi. Spojrzeli na niego i powiedzieli "Boziu on wygląda jak by spędził miesiąc sam w zamknięciu" co w zasadzie było dla niego pocieszeniem chociaż... Mieszkańcy tak by tego nie odbierali. Mężczyzna bowiem wyglądał jak 6 nieszczęść. Jego wzrok emanował depresyjną i zmęczoną życiem aurą. On sam wyglądał na całkowicie pozbawionego kolorów. Jego ręce były trawione przez owady z którymi... się zaprzyjaźnił. Było to fatalne w skótkach bo stracił obie ręce jednak wioskowy marionetkarz polubił go i stworzył mu nowe. Specjalne wytworzone z na tyle wytrzymałego materiału, że były by w stanie przyjąć na siebie ostrze miecza. Trochę rozmawiali. Wszyscy byli nim zachwyceni. Taki błyskotliwy taki... swieży. Jednak on chciał podróżować dalej po krainie luster. Widział w niej wiele jednak tak wiele jeszcze w niej nie widział. Poza tym cały dział ludzi i istot rozumnych był dla niego tak nie odkryty. Znał konstrukcje świadomego umysłu jednak co to za zabawa jak nie możesz podziwiać innych układanek niż twoja własna. A wiec dużo zabawy było na horyzoncie. Ruszył dalej miejąc w głowie tylko jedną myśl "Nawet mili ci pierwsi ludzie których spotkał. Oby tak dalej.".
Tu zaczyna się jego pierwsza przygoda. Jeśli chcesz pośledzić dalej kilknij tu -> Klik <<- a zobaczysz ciąg jego przygód od samego początku. Kieruj się za podlinkowanymi "ZT" a kiedyś dotrzesz do końca.
Charles - 24 Październik 2016, 07:47
Ogólne uwagi: Brakuje w wieelu miejscach przecinków, ale poza tym jest OK.
Imię: Nie wyobrażam sobie, jaka matka nazwałaby swoje dziecko Joint, ale to nie jest błąd i nie zmieniaj tego - jest sympatyczne.
Miejsce zamieszkania: Nawet będąc bezdomnym, postać musi posiadać ulubiony z trzech światów, w którym przebywa jak najczęściej, aby wiedzieć, gdzie można na ogół go spotkać.
Moce:
Boskie szczęście jest ździebko niedoprecyzowane. Jeśli szczęście owo będzie towarzyszyć postaci zawsze i wszędzie, może być mocą zbyt potężną, dlatego sugerowałbym określoną aktywację - 2-3 posty niesamowitego szczęścia oraz 4-5 posty odpoczynku. Pamiętaj, że nawet spory fart nie uczyni cię niezniszczalnym i nieśmiertelnym, dlatego picie kwasu, rzucanie się z wysokości czy przyjmowanie wielu ran licząc, że postać fartem uniknie śmierci, nie wchodzi w grę.
Umiejętności:
1. Rozumiem zwiększoną percepcję, odczuwa nam Joint więcej swymi zmysłami, ale nie musi od razu wyciągać z tego wniosków, jak Sherlock Holmes. No i jak rozumieć "zwiększoną reakcję"?
2. Rozpisz zwiększoną szybkość - nie wiadomo, czy chodzi tu tylko o bieganie, czy o szybkość całego ciała. No i czy częstowanie się wesołym ziółkiem nie powinno spowalniać jego ruchów?
3. Powinieneś to przeformułować na "walkę w zwarciu". Gdzie się tego nauczył? Przydałoby się to rozpisać (no i walka na pięści a walka nożem trochę się różni. Lepszą bronią w tym wypadku byłby kastet, moim skromnym zdaniem.)
Charakter:
Krytyk nie oznacza "osoby krytykującej" a raczej "recenzenta" np. kulinarnego. Ponadto dwa zdania zaczynają się od "Jeśli" - paskudne powtórzenie.
Cytat: | a kiedy ktoś stara się go zaatakować nie w prost od razu skraca dystans i podchodzi do tego bezpośredniego. |
Hmmm... niezbyt rozumiem, co tu chciałeś przekazać... napisz to jaśniej.
Napisałbym "potrafi pokazać, że posiada też swoje granice".
Nie jest to błąd, ale sugerowałbym usunąć niepotrzebne wulgaryzmy z Charakteru - dopuszcza się je raczej tylko w Historii.
Wygląd:
Przydałoby się sprecyzować długość dredów (do ramion, do pasa, do stóp...) i kolor oczu (ciemnobrązowe, ciemnożółte, ciemno-orzechowe).
Ono blade.
Cytat: | Jako, że ma 190 cm jest wysoki. Jego waga zaś nie jest dobrze odwzorowująca jego faktyczne proporcje ponieważ protezy rąk dodają parę kilo więc te 80 nie opisuje jego sylwetki. |
Połączyłbym to w jedno zdanie - "Mając 190 cm jest całkiem wysoki, jego waga zaś niezbyt dobrze odwzorowuje jego faktyczne proporcje, ponieważ protezy rąk dodają mu parę kilo, co sprawia, iż waga 80 kilo nie współgra z jego sylwetką"
Cytat: | Właśnie sylwetka. Jest przeciętny jednak jego ciało jest lekko rozbudowane |
Zamień kropkę na myślnik.
Cytat: | (...)idealnie jest to zobrazowane na awatarze. |
Nooo i popełniłeś, chłopie, grzech. "Jak na avatarze" to słowa zakazane. Postaraj się jakoś ubrać w słowa to, co ma na tym grzbiecie, np. "płócienna, workowata koszula".
Historia:
Stanowczo za krótka. Masz obecnie 297 słowa na wymagane 500 na rangę. Podam ci tutaj parę kwestii, które po rozpisaniu pomogą ci osiągnąć tą liczbę:
Ile miał lat, kiedy został wyrzucony? Kto go wyrzucił?
Cytat: | Wyrzucony nie byle gdzie ponieważ w losowe miejsce w krainie luster |
Losowe miejsce, to właśnie jest "byle gdzie". No i "Kraina Luster" piszemy z wielkiej, tak jak "Szkarłatna Otchłań" i "Świat Ludzi".
Jak miał na imię ów Kapelusznik? Jak zarabiał na życie? (Swoją drogą to zabawne, że tak często pojawiają się oni w Historiach postaci, ale nikt nie chce nimi grać... Jestem samotny.)
Cytat: | Wychowywał go w dziwnym stylu. |
Mógłbyś poopisywać, jakie to dziwne zachowania mu wpajał. Jedzenie posiłków na suficie? Przedstawianie się osobom z obrazów? Możesz w tym wypadku zaszaleć!
Opowiedz trochę o jego podróżach po KL - jakie miejsca odwiedził, co widział, jak poradził sobie przez osiem lat całkiem samemu i jakim cudem nie znalazł żadnego ogniska cywilizacji? Te słowa o spotykaniu istot inteligentnych porozumiewających się poprzez magię brzmią zachęcająco.
Cytat: | I tak jednego dnia natknął się na małą wioskę ludzi. |
Co za ludzie? Jacy ludzie? Chodzi ci o istoty magiczne? Ludzie nie zakładają wiosek w KL (nie licząc małego wyjątku, ale to miało miejsce 150 lat temu i z miejsca tego został tylko cmentarz)
Skoro muchy i robactwo prawie przeżarły mu dłonie, toooo jakim cudem nie zmarł na gangrenę czy inne cuda przenoszone przez insekty?
To zakończenie, choć zabawne i kojarzące mi się z Alicją w Krainie Czarów: "idź od początku do samego końca, a wtedy skończ", musi zostać usunięte. Po zaakceptowaniu KP zostanie ono zamknięte i nie wkleisz sobie tego linku zbyt szybko.
KP DO POPRAWY
Anonymous - 24 Październik 2016, 10:09
Chyba juz :P
Charles - 24 Październik 2016, 19:52
Nie zastosowałeś się do niektórych z moich zaleceń, min. o pisaniu nazw krain z wielkiej litery. Nie zmieniłeś też słowa "ludzi" na cokolwiek innego - ludzi, niestety, tam nie ma prawa być. Możesz napisać "Wioskę Lustrzan", "Wioskę magicznych istot" albo po prostu "wioskę". Co do błędów, to wolałbym wskazać ci je na GG, aby nie wprowadzać kolejnej, zbędnej litanii uwag.
Moce
Nie mam zielonego pojęcia, w jaki sposób działa moc "Gniewu zmiany" - wiadomo tylko, kiedy jej używa, ale nie, jak w sumie działa. Co to robi?
Również druga moc, została owszem, rozpisana, ale w kompletnie złym kierunku - opisałeś, czym jest szczęście samo w sobie, a nie, jak działa w wypadku tej mocy. Musisz napisać nałożone przeze mnie ograniczenia, efekty wizualne mocy (jeśli takowe posiada) oraz co konkretnie może dać twojej postaci.
Umiejętności
Przeszedłeś nagle w liczbę mnogą - czy to ma jakiś cel?
Postać nie może zatrzymywać strzał w locie. Jest w stanie je zauważyć i spróbować się przed nią uchylić, biorąc pod uwagę jak szybka jest, ale łapanie strzały gołą dłonią podchodzi bardziej pod magię, ewentualnie poziom refleksu godny mnicha shaolin, a ten poziom dla forum jest całkowicie przepakowany. Co do jego walki, to nie może on znać nie wiadomo ilu stylów - możesz ograniczyć się do jednego, góra dwóch.
Anonymous - 25 Październik 2016, 05:56
To chyba poleci w smieci bo totalnie zmienilem zamysl postaci i zrobilem nowy temat
|
|
|