Imię: Jah
Nazwisko: Christian
Pseudonim: Mr.Pumpkinhead
Wiek: 860
Rasa: Kapelusznicy
Ranga:Upiór Herbaciany
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster
Moce:
Debet grzesznika
Podczas gdy spojrzymy w oczy naszego przeciwnika ten zostanie niczym wepchany do piekielnej otchłani. Będzie przeżywać ból swoich wszystkich ofiar wraz ze wyżerającymi emocjami które bólowi towarzyszyły.
Po pięknym wstępie wchodzimy w szczegóły. Nie działa to na zasadzie zabicia kogoś na polu bitwy bo to walka w chaosie. Ale jeśli było by to coś osobistego np bitwa na polu z rywalem to tak. Już pomijając oczywiste zimnokrwiste zabójstwo kogoś bo to oczywiście ta osoba by odczuwała czy gwałty nawet. Więc zależy. Bo odczuwanie 50 randomowych żołnierzy na wojnie było by nuuuuudne, a nie w tą strone chciał bym tą moc zagrać. Bardziej przysłowiowe sprawienie komuś przykrości, bólu np zabranie tego lizaka dziecku. Czy zdradzenie kogoś. ( Taki moralniach w chuuuuuj XD ) .Więc tak ból jak zabijasz innego człowieka owszem, ale bardziej aktywowane jak jest "Chce Cie zabić" a nie " zabijam Cie bo muszę przejść". I wraz z bólem wbijanego ostrza uczucia tego zabijanego i gniew na ciebie i tak dalej. Ważną rzeczą jest to, że nie możemy podczas tego zacisnąć zębów ponieważ emocje odczuwamy bardzo bezpośrednio sobą.
Koszmar jaźni
Podczas gdy ktoś spróbuje zmanipulować umysłem ów osoby orientuje się jak wielki błąd zrobił. Próba położenia swoich rączek na jaźni tej osoby kończy się na bardzo głębokim wejściu w jego szaleństwo. Przeżywamy tysiące myśli i poglądów. Wierzenia i lekcje. Wszystko wypycha nasz umysł wymęczając jego możliwości przyswajania danych co skutkuje tym, że niestety nie możemy zebrać wszystkich puzzli za jednym razem. Jest to straszne w skutkach ponieważ możemy nauczyć się jednej rzeczy jednak postrzeganie świata mocno nam się rozsypuje i trochę zajmie ponowne zaakceptowanie i stworzenie sobie akceptowalnej definicji otaczanego nas obrazu. Kiedy ułamkosekundowe objawienie się skończy jesteśmy niemal nie zdatni do poruszania się i najczęściej zasypiamy by odpocząć. W transie musimy zmierzyć się z masą wiadomości które w większości potwierdzamy i stają się częścią nas. Kiedy chcemy się z czymś nie zgodzić musimy przebrnąć walkę na argumenty której wygranie jest wręcz nie możliwe i zazwyczaj próby te kończą się zgodzeniem się z myślą umysłu władcy mocy. Wszystko jednak zależy od osoby i jej poglądów ponieważ część odbywa się w postach na zasadzie dyskusji na temat ów zdania i postrzegania (czasami trudno jednak dyskutować z kimś na temat w którym ktoś posada wiedzę, a my nie więc przekazywanie faktów mocno staje się nie podważalne)
+ dodatkowa moc: czytanie w myślach
Umiejętności:
Brak strachu - Osoba ta nie boi się ani śmierci ani gorszych rzeczy. Potrafi odciąć się od tych emocji. Dzięki temu nie mieli byśmy problemu wbić sobie ostrze w serce by nie wydać jakiś wiadomości czy chodzić po ciemnych jaskiniach pełnych dziwnych dzwięków.
Wywieranie zakłopotania - Mówi dość dziwnie. Nawet jak z nim walczysz nie czujesz jakby był twoim przeciwnikiem. Jakoś no tak dziwnie, mówi do ciebie jak do kumpla. HYMM.. Nawet jak podaje ci miecz kiedy uciekasz z zamachu i musisz go zabic to on jakos dziwny klimat nada i go zostawiasz. A rozmawianie... Czasami nawet nie wiesz czy jesteś pewny tego kim jesteś bo zawachuje twoje podstawowe przekonania.
Obsługiwanie działa przeciw lotniczego "gepard" - Potrafi jego używać, zmieniać amonicje i dobrze celować! !!!
Charakter:
Niezrównanie dummny. Jego ego jest bardzo duże. Jest pewny swoich przekonań, myślenia i zachowań. W pełni je kontroluje i są zgodne z nim, więc czemu nie miał by być pewny siebie? Krytyczny. Jego duma powoduje, że jeśli spotka kogoś z innym nastawieniem czy spojrzeniem analizuje je i powie coś co przetnie to zachowanie i postawi ów osobe do roli dyskutanta na temat jego czynów. Ekscentryczny. Często zdarza mu się zachowywać dość nietypowo i nie przejmować się tym , że jego wypowiedzi mocno przecinają normalne rozmowny. Nawet jego, żarty są w dość dziwnym stylu ponieważ mogą wprowadzić okolicznych w zakłopotanie. Maniakalny. Jeśli się w coś zaangażuje poświęci się w tym cały. Jeśli coś robić to ma maxa. Niech reszta się wali on chce coś zrobić to to zrobi. Doceniający akty zachowań innych. Jeśli ktoś zachowa się godnie na pewno nie umknie to jego uwadze. A ogólnie to jest bardzo miłą i przyjacielską osobą. Zawsze chce pomóc jak może. Nawet jeśli jest to gonienie za złodziejami kiedy ci upuścili miecz i chce im go oddać :< Fajna z niego osóbka. Ekscentryczna też i błyskotliwa. Ale czasami gada trochę od rzeczy ale da się zobaczyć w tym piękno no! :< Nie jest taki zły. Podejdz. Poznaj.
Wygląd zewnętrzny:
Odziany w dobrej jakości garnitur. Docięty na miarę bez wątpliwości. Materiał pierwsza klasa jak i wykonanie. Wszystko nie wygląda jak dobry garnitur na miarę, a jak garnitur dla kogoś kto do ów garnituru przywiązuje najwyższą wagę. Od zewnątrz gładki, ciemno szary. Od środka koloru bordu. Spodnie spina dobry i świetnie spisujący się w swojej roli pasek. W kieszeni marynarki zobaczyć można białą różę. Dalej mamy krawat. Cienki pod kolor podszycia marynarki czyli bordowy. Węzeł raczej podstawowy. Krawat ten opada na kamizelkę która również ważnym elementem ubioru jest. Koloru zieleni jaśniejszej i ciemniejszej wzorem naprzemiennych pionowych pasków. Widać na niej łańcuszek od guzika do kieszonki po boku kamizelki, która mieści otwierany srebrny zegarek. No i koszula. Biała dopasowana do ciała jak i marynarki. Idealnie wystaje z rękawów. Buty to ciemno brązowe, skórzane i eleganckie obuwie. No i przechodzimy do tego na co wszyscy czekaliście. Wielka dynia zamiast głowy. Niczym z święta duchów, wydobywa się z jej oczu i ust światło i czasem lekki dym. Do tego wszystkiego często nosi parasolkę.
Historia:
Nie zawsze był kwalifikowany jako kapelusznik. Nie urodził się wśród nich a swoją kapeluszową moc zdobył inaczej niż oni. Nawet wielu nie znał... Było to dawno i od tego powinniśmy zacząć opowieść. Kto wie ile set lat temu. Tak to jeden z tych dziadków którzy dalej wyglądają gładko i olśniewająco. Trapy wszędzie... A więc był wtedy beztroskim dwudziestolatkiem spacerującym po Szkarłatnej Otchłani. Mieszkał tam na dziwnej wyspie wielkości miasta gdzie wszyscy byli pogodni. Dziś jednak miejsce te to tylko ruiny... Brał w upadku udział zresztą i Pan Dynia zanim jeszcze go tak nazywali. Tak to był by dobry moment by zacząć opowieść o tym kim jest i w jaki cholerny sposób nabył swoją dziwną głowe. A więc dawno dawno temu na wyspie zaludnionej przez ludzi żył sobie młody mężczyzna. Był w kwiecie wieku bo miał ledwie 20 lat. W mieście zwany był jako Jah. Chłopak który kulturą pawa ale czasami wraca do domu godzinami zbierając okoliczne błoto na swoje ciuchy po "Imprezie". Życie wyglądało szaro ale w tym i pięknie. Jego miasto było pokojowe jednak odległa wyspa miała do nich pewne interesy które były mocno jednostronne i tak zaczęła się polityczna sieczka. Nie miła sprawa... Jednak Jah nie interesował się za bardzo wielkimi sprawami i starał się zakochiwać w okolicznych dziewczynach i tak dalej. Politycznie otrząsną się dopiero wtedy gdy na wyspę przylecieli przeciwni żołnierze i zaczęły się zamieszki. Jah wtedy stał w centrum miasta. Uzbrojeni w czarne laski wysysające z ludzi wode wrodzy żołnierze zaczęli siać chaos. Lud jednak szybko zajął się za defensywę. W mieście było bowiem wiele osób obdażonych mocami więc walka wyglądała zażarcie. Jah ruszył zresztą na pierwszy ogień wtedy jednak wyssali z niego wode i obcięli głowę. Em.... to nie jest zbyt heroiczna historia... Nie spodziewajcie się raczej bohatera.... Kolejny raz zobaczył świat leżąc na pobojowisku. Uratowała go pewna koleżanka która miała dziwną moc... Jako miłośniczka ogrodnictwa wiązała z ogrodnictwem swoją magię więc Jah obudził się z .... Dynią zamiast głowy. Pierwszy raz kiedy się tego dowiedział krzyczał jak mała dziewczynka jednak potem szybko pogodził się z faktem i podziękowal bogu iż może dalej żyć... Tak bogu nie tej koleżance... Więc pierwsze starcie w miescie wypadło tak. Kiedy nadciągało kolejne Jah postanowił nie popełniać kolejny raz tego samego błędu i ukradł pojazd najeźdźcą by odlecieć gdzieś hen hen. Tak trafił na wrota. Wrota prowadzące do krainy luster. Zaczął poznawać ów krainę. Był wtedy taki prosty. Latał za kobietami ze szkła i upijał się z marionetkami. Wszystko wyglądało dla niego jak sen. Tak trafił też na kapeluszników. Była to rodzina dość dziwna w manierach. Jadali na suficie i inne takie takie. Zakochał się w tamtejszej curce i tak zaczął wgłębiać się w tą rodzinę. Po roku widział już świat troche inaczej. To stereotyp ze kapelusznicy sa szleni ale no tamci byli faktycznie... Nawet pomogli mu ogarnąć swoją "dyńkę" by pełniła większą rolę obdażając go tym ich mocą. Tak bardzo go polubili o on ich... Gdyby tylko jego dziewczyna nie znalazła sobie jakiegoś dupka na imprezie... Dynio Głowy nie był w stanie to wybaczyć. Tego wieczoru płakało wiele osób. Cała rodzina kapelusznika i dynio głowy... Kolejne lata postanowił trochę odsapnąć od ludzi. Nie szczęśliwa miłość odbiła się na jego psychice, a w mieszance z lekkim szlenstwem kapeluszników utonął w swoich myślach i emocjach wiec ogarniecie swojej glowy zajęło mu trochę... Więc wyszedł ze swojej pustelni po paru set latach i znów zaczął podbijać świat. Do była dobra fala dla niego. Trochę tez popracował nad sobą w pustelni wiec jego blyskotliwosc i zabawnosc zdobywała imprezy. Po jakimś czasie nawet wpadł na pomysł i dorobił się wielu rzeczy. Znów błyszczał. Znalazł sobie kobietę marzeń której nie przeszkadzał zapach dyni. Wszysto było spoko. Jednak jego kobieta nie była długowieczna... Pochodziła z innych rejonów niż on i niestety ubywała jażdego roku w oczach Pumpkinhed'a. Posiwiała i uschła. Kiedy zmarła Jah nie odczuwał bulu. Kochał ją bardzo jednak rozumiał jak działa życie i ze to nie było nic złego. Ruszył dalej zostawiając swój dom bo usłyszał o krainie ludzi. Tak w krainie ludzi to się działo. Wbił tam randomowo i wszyscy patrzyli na niego jak by jakieś przebieranki robił zartujac ze chyba swieta mu sie pomyliły. O dziwo nikt sie go nie czepiał. Wszyscy brali to za zarty. Tam spotkał pewną grupę nastolatków. Zobaczyli w nim cos innego. Podeszli i chcieli poznać. Okazało się, że młodzi fascynowali się mocami których się nauczyli. Jedna wchodziła w sny, inny je wysypywał. Taka grupka dzieciaków ze gorszych rodzin gdzie matka zarabia na wszystko. Szybko zorientowali sie ze dynia na glowie to nie tylko kostium jednak nie przejmowali sie tym. Zafascynowali sie opowieściami dlaczego ja ma i jak wygladaly inne krainy. On natomiast zafascynował się nimi i zaczął sam trenować swoje moce. Głównie by obijać głupie pranki ze strony jego koleżanki która wchodziła mu w głowe od czasu do czasu. Tak się zaczęło. Pare lat. Zabawnie było. Potem coś znów się podziało. Jakas wojna czy cos. On wraz z dorosłymi juz ów nastolatkami z mocami ruszył do portalu i rozstali sie w innych miejscach Krainy Luster mowiac sobie ze jeszcze sie spotkają na herbatę. Kolejne paredziesiat lat zajelo Pumpkinhedowi odzyskiwanie swojego starego domu tam i poznawanie nowych napotkiawanych ludzi. Kiedy to zrobił znów chwile normalnie po zyl i postanowił... Zobaczyć co z jego starym miastem na wyspie. Chwycił pojazd i poleciał do portalu a potem na wyspe. Wszystko wyglądało inaczej. Budynki były obrośnięte bluszczem i winogornami i były kompletnie zniszczone od lat. Nic tam nie znalazł więc wrócił do siebie. Wrócił do domu i tam znów sobie spędził 50 lat w samotności. I to już koniec tej historii. Teraz idzie po mleko do sklepu.
Jak chcesz to kliknij -->
tu<-- a cie przeniesie do początku fabuły. Ale wytrwały bys musiał byc by to wszystko po koleii.
E a wiedzieliście, że głowa mu moze odpaść i może ją znów założyć? ;O
KONIEC