To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Różana Wieża - Komnata Shena

Goshenite - 16 Grudzień 2016, 17:24
Temat postu: Komnata Shena
Znajdująca się na parterze północnej części zamku komnata służy Shenowi już od dłuższego czasu jako lokum zastępcze, szczególnie wtedy gdy na dłuższy czas zatrzymują go obowiązki Stowarzyszenia. Wejście do niej stanowią solidne i grube drzwi z ciemnego drewna przypominającego heban. By je szybko otworzyć potrzeba nie lada siły; nie da się też tego zrobić w ciszy, albowiem Shen z premedytacją zostawia jeden ze starych zawiasów nienaoliwiony. Skrzydła same w sobie pozbawione są jakichkolwiek oznaczeń bądź znaków; wyjątek stanowi wyrzeźbiony w dolnej lewej części ledwie widoczny wzór, symbol rozpoznawczy samego Shena. By w ogóle je otworzyć, potrzebny jest klucz - stary i mosiężny. Nie wystarczy też jeno przekręcić; w klamce bowiem znajduje się ledwo wyczuwalny przycisk, bez przyciśnięcia którego klucz może kręcić się w nieskończoność.

Sama komnata jest nad wyraz przestronna – spokojnie można poćwiczyć tu ruchy bronią taką jak rapier, nie obawiając się jednocześnie zahaczenia o ścianę. Z prawej strony pod ścianą stoi drewniane łóżko, niezbyt duże jednak wystarczające dla jeden (lub dwóch..) osób. Przy łóżku znajdziemy niewielki stolik nocny, a na nim sporych rozmiarów świecę wraz z książką w której to akuratnie zaczytuje się gospodarz. Warto wspomnieć o ukrytym po wewnętrznej stronie półki nożu do rzucania; takich drobiazgów jest w komnacie znacznie więcej, ale to właśnie dzięki nim Shen ratował życie w poprzednich miejscach zamieszkania.
Po przeciwległej ścianie stoi duża komoda na ubrania Gosha. Kilka par szarych płaszczów, ze dwa czarne i jeden ciemno granatowy; ten ostatni używany głównie podczas specjalnych okazji. Oprócz tego zwykłe ubrania, w tym coś do ćwiczeń. Do tego hojnie zaopatrzona apteczka. No i oczywiście para noży.

Całości dopełnia biurko stojące pod sporych rozmiarów oknem. W słoneczne dni wpada przez nie sporo światła, a znajdujący się w górnej części ciemny witraż tworzy niekiedy interesujące wzory. Do biurka dołączona jest mała zamykana biblioteczka w której Shen przechowuje własną kolekcję książek czy spisywanych przez niego kronik. O tych ostatnich nie wie nikt prócz niego samego. Ah, zostaje przecież jeszcze krzesło – ręcznej roboty z profilowanym oparciem. Dzieło sztuki. Shen podwędził je martwemu celowi kilkadziesiąt lat temu. Był to jedyny przypadek kradzieży której dopuścił się w pracy. Ale z tego co się orientował, były właściciel niespecjalnie protestował. Zresztą i tak nie dbał o nie z taką troskliwością jak Shen.

W chłodniejsze dni ciepło zapewnia mały kominek. Ogólne wrażenie komnaty jest dosyć surowe, głównie ze względu na brak ozdób, ale jemu w zupełności to wystarcza. I tak mało kto tu zagląda z własnej nieprzymuszonej woli.

Na koniec warto wspomnieć o paru wskaźnikach które Goshe porozstawiał tu i tam. Czy to kawałek nitki przyczepiony do framugi, czy może rozsypany pył przy wejściu; wszystko to znajduje się tu celowo, mając za zadnie informowanie go czy ktoś aby za bardzo nie wścibiał nosa gdzie nie trzeba.

Mari - 19 Grudzień 2016, 10:53


Gdy Shen zabawiał się z panienkami w Świecie Ludzi, do jego drzwi zapukały dwie postacie. Szklany powinien siedzieć teraz w domu. Mieli dla niego ważną wiadomość i wiedzieli, że jeśli jej nie dostarczą, to nie tylko on będzie miał przechlapane. W końcu szefostwo doskonale wiedziało, komu daje jakie zadanie, a nie wykonanie go z innych przyczyn niż po prostu nieudana misja, nie wchodziło w grę.
Gdy nie mogli się dobić do drzwi, postanowili, że poczekają na mieszkańca. Ale komu chciałoby się siedzieć na zimnym korytarzu w wielkim zamku?
Zerknęli na siebie i uśmiechnęli się łobuzersko. Nagle jeden z nich zniknął i zapukał od środka, że już tam jest. Drugi za to otworzył jedną z okiennic i wyskoczył, by po chwili wlecieć przez okno do mieszkania Szklanego. Rozejrzeli się po pomieszczeniu i w sumie nie wiedząc co zrobić ze sobą, jeden rozsiadł się na biurku, drugi na ozdobnym krześle.
Czekali na powrót gospodarza.

Goshenite - 20 Grudzień 2016, 22:24

Niech będzie błogosławiony ten kompas. Gdyby nie on to Goshe musiałby teraz tłuc się przejściem pomiędzy obydwoma światami, a na to, biorąc pod uwagę stan jego osoby, zupełnie ochoty nie miał. Za dużo wypił, zdecydowanie. Korzystał ze świeżego powietrza, starając się jak najszybciej oprzytomnieć. Miał złe przeczucia. Niby to tylko przeczucia, ale w jego przypadku nigdy nie wróżyły one niczego dobrego. Był jak magnes do przyciągania kłopotów, a już szczególnie do przyciągania ich w najmniej do tego odpowiednim momencie. Szczęście że było dziś nieco chłodniej. Otulił się płaszczem, który od wewnętrznej strony podbity był lekką warstwą futra. Nie za dużo, coby się nie przegrzał, ani nie za mało, bo by chyba zamienił się ze szklanki w lód. Przyjemna noc. Księżyc stał na straży, rzucając z nieba srebrzyste łuny światła. Stanął na krótką chwilę w miejscu, rozkoszując się widokiem. Trwało to minut trzy, po czym z krótkim westchnieniem pożegnał się z księżycem.
Siedziba Stowarzyszenia Czarnej Róży o tej porze wyglądała bardziej złowrogo niż zazwyczaj. Wiszący na lewitujących skałach zamek doprawdy wywoływać mógł różne dziwne i przerażające uczucia. Na Shenie nie robił on już jednak tego samego wrażenia co jeszcze parę dobrych lat temu, gdy dopiero co tu trafił. Uśmiechnął się tylko, nieco upiornie, i ruszył w stronę swojej komnaty, do ciepłego łóżka i chwili spokoju.
Minęło jeszcze trochę czasu nim dotarł do drzwi. Zanim zdążył je otworzyć, znów dostał złych przeczuć. Złe przeczucia zmaterializowały się tuż potem, z których jeden siedział na krześle, a drugi na stoliku. Na stoliku. Siedział. Shen cudem opanował chęć rzucenia którymś z podręcznych noży w osobnika; zamiast tego wycedził tylko
-Złaź. Na łóżko.- wskazując ręką w kierunku odpowiedniego do siadania mebla. Spojrzał w stronę drzwi. Delikatny pył przy wejściu leżał nieruchomy, a to oznaczało że Ci dwaj wleźli tu inną drogą, najprawdopodobniej przez okno. Podejrzewał z czym przyszli. Kolejna misja. Jakby nie potrafili wybrać bardziej odpowiedniego momentu. Shen przetarł ręką twarz, cicho wzdychając. W końcu odezwał się do czekających gości.
-Zamieniam się w słuch. O co chodzi tym razem?-
A było słuchać się przeczuć.

Mari - 24 Grudzień 2016, 12:16


Gdy mężczyźni usłyszeli, że ktoś wchodzi o razu przerwali swoje luźne rozmowy i spojrzeli na wejście z wyczekiwaniem. Widząc stan w jakim wraca gospodarz o mało obaj nie parsknęli śmiechem. -
Wygrałem! - powiedział Opętaniec na co ten drugi westchnął głośno i rzucił kumplowi trzy monety. Po chwili słysząc słowa Szklanego, zszedł grzecznie ze stołu, udając jeszcze, że usuwa z mebla kurz, który chłopak naniósł swoją obecnością. Nie usiadł jednak na łóżku, tylko stanął i oparł się o krzesło, na którym siedział skrzydlaty.
Słysząc słowa gospodarza odezwał się -
Wysłano nas z misją dla Ciebie, ale nie wiem czy w takim stanie coś komuś zrobisz - zaśmiał się kpiarsko, po chwili jednak zaczął tłumaczyć - Stowarzyszenie zostało zdradzone, przez pewnego Lunatyka. Zdradził on jakieś tajne dane MORII po czym zwiał i się gdzieś zaszył.
-
Masz go odnaleźć i zlikwidować, w jaki sposób to już zależy od Ciebie - wtrącił się Opętaniec, który wstał i poruszył lekko skrzydłami. Były one wielkie i błoniaste. Można by pomyśleć, że mają kolor czarny, jednak gdy padało na nie światło, można było zauważyć, że ich błona tak naprawdę ma kolor gęstej, ciemnej krwi. - Dostajesz do tego dwój pomocników, którym możesz rozkazywać, więc nie martw się, chyba zdążysz dojść do siebie nim przyjdzie do zabijania.
Chwycili się za ramiona jak para najlepszych kumpli i uśmiechnęli szeroko do Shena -
Jesteśmy na Twoje rozkazy - Powiedzieli jednocześnie i ukłonili się nisko.

Goshenite - 25 Grudzień 2016, 10:18

Shenowi nie było do śmiechu. Nie dość że bolała go głowa to jeszcze był zmęczony i głodny. A teraz ta dwójka siedziała mu na karku. Chciał iść spać. Zatopić się w miękkiej pościeli i nie wstawać przez następne trzy dni. Niestety wyglądało na to że będzie musiał odłożyć odpoczynek na później.
Zgromił oba osobniki znajdujące się w jego pokoju, nie chcąc nawet wiedzieć o co się zakładali. Gdyby wiedział, prawdopodobnie trafiłby go szlag. Ale na szczęście nie wiedział. Słuchał zatem wyjaśnienia gościa któremu kazał ruszyć zad z jego ukochanego biurka. Ten nie omieszkał sobie zażartować ze stanu w jakim chwilowo znajdował się Shen. A niech się śmieje.. Goshe miał dobrą pamięć, i jeszcze lepsze poczucie humoru. Szczególnie jak się mścił. Zignorował prztyczek i pokiwał głową na znak że zrozumiał przekaz dotyczący misji. Znaleźć i zlikwidować.. czyli standardowa jak na niego misja. Ten Lunatyk musiał nieźle wkurzyć szefostwo, skoro chcą od razu go zlikwidować. Zazwyczaj starano się w jakiś sposób wykorzystać zdrajcę; najczęściej były to tortury i wyciąganie informacji. Oczywiście w tajemnicy. Takie rzeczy zawsze powinny dziać się poza światłem dziennym. Ciekawe jakiego koloru będzie jego krew?
Okazało się również że dostał do pomocy dwie Istoty. Tak, właśnie tą stojącą już przed nim dwójkę. Interesujące. Zazwyczaj sam korzystał z informatorów i szpiegował cele, przygotowując się do ich eliminacji. Miało to swoje plusy; potrafił ocenić wydobyte informacje pod względem rzetelności, no i przede wszystkim uczył się zachowań jego ofiary. Z drugiej jednak strony miało też minusy; zazwyczaj była to nudna i czasochłonna robota którą Shen z chęcią zleciłby komuś innemu. Przy okazji zobaczymy na co stać tą dwójkę. Skinął głową na znak że rozumie.
-Ty- wskazał na gościa który siedział wcześniej na jego stole. -Idź zrób mi coś do jedzenia.- powiedział do niego. Pomocnik mówicie.. Podszedł do stołu i otworzył jedną z szuflad kluczykiem wyciągniętym z kieszeni. W środku znajdował się tylko notes i ołówek. Obie te rzeczy nosiły ślady wieloletniego użytkowania; ołówek sporo stracił na długości, a w notesie brakowało połowy kartek.
-Dobra, powiedz mi wszystkie szczegóły jakie wiesz na temat tego Lunatyka i całej tej sprawy.- zwrócił się do drugiego z przybyłych.

Mari - 10 Styczeń 2017, 19:16


Mężczyzna przewrócił oczami ale poszedł zrobić jakieś kanapki. W sumie sam by coś przegryzł i jego kompan pewnie też. Trochę więc nierozsądnym było ze strony Szklanego, że wysłał jednego z nich do kuchni. Po chwili już można było usłyszeć jego wesołe nucenie i odgłosy robienia kanapek z kuchni.
Opętaniec za to przeciągnął się mocno i ziewnął. Słysząc polecenie Shena, zamyślił się -
nazywa się Kenez Xofdiputs i pracował dla Czarnej Róży jako szpieg. Niestety niedawno wykradł jakieś ważne informacje, dla Ciebie w sumie nie jest istotne czego one dotyczyły i zniknął. Podejrzewamy, że ukrywa się na Odwróconym Osiedlu, w jego willi StormySun. Tak wiem głupia nazwa ale co się dziwić po kimś kto tak się nazywa? - zaśmiał się ze swojego dowcipu - no i w sumie wiadomo nam tylko tyle. Twoim zadaniem jest go odnaleźć, bo nie wiadomo gdzie ta willa się znajduje i go wyeliminować jak najszybciej nim przekaże informacje nie tam gdzie trzeba - Cień wrócił akurat z kuchni z talerzem pełnym kanapek. Jedną z nich trzymał w ustach - a my mamy Ci pomóc w wykonaniu tego zadania - dodał na koniec i wstał. Podszedł do swojego kompana i sam sięgnął po kanapkę, zjadając ją ze smakiem.

Goshenite - 20 Styczeń 2017, 01:40

W międzyczasie gdy jeden z gości udał się z polecenia Shena zrobić coś do jedzenia, Szklany odpiął pas ze swoim rapierem i odłożył go na bok, opierając o bok biurka. Dziwnie się czuł, gdy brakowało znajomego ciężaru u jego boku. Przez wiele lat noszenia broni stała się ona jakby jego trzecią ręką, czymś normalnym i bliskim. Ciężko było mu jednak siedzieć w miarę wygodnie na krześle z pokaźnych rozmiarów ostrzem dyndającym w te i we wte, dlatego też musiał się go pozbyć. Przysuwając bliżej krzesło chwycił dłonią wiekowy ołówek. Wiele lat temu zakupił cały zestaw prawie że jednakowych ołówków; w ciągu całego swojego istnienia zużył prawie wszystkie. Pozostał mu jeszcze ten. Ten, oraz jeden nowy i nigdy nieużywany. Był on jednak przeznaczony dla kogoś specjalnego, kogoś kogo być może nigdy nie znajdzie. Owy ktoś był mu coś winien. Po prawdzie to był winien więcej niż mu się zdawało. Krew bowiem jest bezcenna. Jej wartość potrafi przekraczać najśmielsze oczekiwania, a dla Gosha akurat ta jedna była czymś czego wytrwale szukał.
Notatnik otworzył się, a wprawna ręka Shena szybko zaczęła wypełniać pierwszą z brzegu stronę informacjami przekazywanymi mu przez drugiego z gości. Pewnie ktoś mógłby pomyśleć że to głupota. W końcu są to tajne dane. Szklany jednak nigdy nie kolekcjonował danych z zadań już przez niego wykonanych. Każda kartka zostawała spopielona. Biorąc pod uwagę grubość notatnika, zadań było już całkiem sporo. Między jednym a drugim pociągnięciem zauważył powrót Cienia. Przyniósł ze sobą coś co wyglądało na kanapki. Skinął w podzięce głową i sięgnął po jedną z nich, odzywając się przy okazji do drugiego z gości
-Jeśli wykradł jakieś dane, to zrobił to najprawdopodobniej na czyjeś zlecenie. Chodziło im zapewne o konkretne informacje. Możemy zatem przyjąć że działał jako podwójny agent.- powiedział, przegryzając słowa kanapką. Niezgorsza, co w połączeniu z kacem sprawiało że jego samopoczucie powoli wracało do normalnego stanu.
-Możliwym też jest że ukradł je jako gwarant swojego bezpieczeństwa. W końcu mało który szpieg dożywa późnej starości.- stwierdził, dodając jeszcze -Co jakoś nie szczególnie mnie dziwi- i uśmiechając się ponuro. Było też parę innych możliwości, mniej lubi bardziej normalnych. Jeśli chodziło o powody, to prawda wyjdzie na jaw dopiero na samym końcu. Oczywiście jeśli jego cel do tego czasu nie wykituje. Zamknął notes i odłożył ołówek na stół.
-Chwilowo nie mamy czego się złapać, gdyż jak wspomniałeś nie wiemy gdzie znajduje się owa willa. Musimy iść do Odwróconego Osiedla i trochę poszperać. Popytać parę osób, powykręcać parę palców.- odezwał się Szklany. Nim Ci zdążyli mu odpowiedzieć, dodał jeszcze -Tylko po cichu. Jak dowie się że go szukam, wtedy przepadnie na dobre.- zjadając drugą kanapkę.

Mari - 31 Styczeń 2017, 21:09


-
Dlatego musimy go jak najszybciej znaleźć - wzruszył ramionami Opętaniec - ale zwiadem mamy się zająć my - złapał Cienia pod rękę - Twoim zadaniem jak na razie jest pokierowanie nami na co mamy uważać i ile nam dajesz czasu na zbadanie wszystkiego.
Gdy tylko Shen przekazał im polecenia co mają zrobić i po jakim czasie zdać mu raport, ukłonili się przed nim jak podwładni (choć na ich ustach nadal gościły wredne uśmieszki) i ruszyli w stronę drzwi.
-
I spokojnie, lecz kaca, a my się tym zajmiemy, Twoja główna misja zacznie się jak wszystko już zostanie ustalone, to Ty masz zlikwidować tego przyjemniaczka my tylko mamy Ci ująć trochę roboty.
Po tych słowach wyszli, zabierając ze sobą jeszcze kilka kanapek i rozmawiając wesoło. Ruszyli na zwiady by odnaleźć tajemniczego złodziejaszka.

ZT


Goshenite - 28 Luty 2017, 17:42

Goshe pokiwał głową, zastanawiając się co do rozkazów. Zadanie do najłatwiejszych nie należało, głównie przez uporczywy ból głowy, który w niczym mu nie pomagał. Od jutra zdecydowanie mniej pije. Przynajmniej kanapki przyniesione przez jednego z niezapowiedzianych gości spełniły swoją rolę i nieco złagodziły nieprzyjemne odczucia Szklanego. Zamyślił się na dłuższą chwilę. Zdecydowanie nie było potrzeby zbytniego pośpiechu – mogłoby to tylko zaalarmować Keneza, a ten zapadłby się jeszcze bardziej pod ziemię. Nie, tu trzeba będzie na spokojnie się przyczaić. Zresztą co to za przyjemność która trwa ledwie chwilę? Shen chciał nacieszyć się trochę tym polowaniem. Próbował się nawet uśmiechnąć, skończyło się to jednak jeszcze większym bólem głowy. Zrezygnował więc z tego i po prostu odezwał się do znajdujących się w pomieszczeniu mężczyzn.
-Po pierwsze, trzeba popytać po ciemnych zaułkach. Możliwe że będzie próbował wynająć jakichś smutnych panów do ochrony. Jeśli faktycznie tak będzie, musimy dowiedzieć się o nich możliwie jak najwięcej.- powiedział, patrząc się na Cienia. Z jego umiejętnościami powinno być łatwiej uciec w razie problemów. -Zajmij się tym.- dodał, po czym skierował wzrok na towarzysza. -Najprawdopodobniej nasza mała ofiara będzie próbowała siedzieć w jednym miejscu. Żadnych wyjść ani parapetówek. Jego największy problem to że musi coś jeść. To nasza szansa by wytropić lokalizację jego kryjówki.- mówił dalej Gosh. Skończywszy, dodał jeszcze do wiadomości ich obu -Spróbujcie też delikatnie podpytać o o samego Keneza. Tylko dyskretnie, żeby nie ściągać na siebie zbytniej uwagi. Na nic mi się nie zdacie potrzaskani albo gorzej. Tyle z mojej strony.- dokończył, patrząc jak Ci kiwają głowami i wychodzą. Potarł delikatnie skronie, po czym walnął się na łóżko jak długi. To była zdecydowanie zbyt długa noc.

Mari - 28 Luty 2017, 19:08


Następnego dnia, gdy Shen już zdążył wypocząć po wizycie w Klubie, mógł usłyszeć pukanie do drzwi. Po otwarciu ich mógł się przekonać, że jest to jeden z posłańców, którzy "ochoczo" roznoszą wiadomości po całej wieży. Wręczył on list i udał się w swoją stronę.
Po otwarciu wiadomości, odczytałby następującą treść:

Cytat:
Goshenite, proszony o natychmiastowe udanie się do Sali Przesłuchań, w podziemiach Różanej Wieży, w celu przesłuchania podejrzanej o Szpiegostwo dla wrogiej Organizacji MORIA.


Goshenite - 28 Luty 2017, 20:12

Shen, który poprzedniego dnia padł na łóżko po powrocie z krainy umarłych, obudził się dopiero następnego dnia rano. Czy może raczej zerwał, bo nie był przyzwyczajony do tracenia przytomności w taki sposób. O dziwo jakimś cudem udało mu się chociaż przykryć kocem. Szklany nie bardzo wiedział w jaki sposób było to możliwe, no ale cóż. Rozejrzał się po pokoju. Nic się w nim nie zmieniło, no może poza położeniem słońca, które teraz lekko przebijało przez okna. Ze smutkiem stwierdził że jest głodny. Z jeszcze większym smutkiem spojrzał na pusty talerz po wczorajszych kanapkach. Świecił cholerną pustką, co zresztą Shen skomentował w kilku nienadających się do opisywania słowach. Zrezygnowany wstał i przeciągnął się w najbardziej potrzebujących tego miejscach. Przez chwilę w pokoju słychać było trzask przeskakujących kości. Słysząc to Goshe trochę się rozchmurzył; zawsze to tak na niego działało. Podszedł i ściągnął z wieszaka szary płaszcz. Z pustym żołądkiem niewiele zdziała, trzeba więc było znaleźć coś do jedzenia. Wyszedł więc z pokoju kierując się w stronę kuchni z nadzieją na coś do szamania.
Wrócił niecałe dziesięć minut później, bogatszy o ciepłą zupę i trochę czerstwego chleba. Nie najgorzej. Zdjął płaszcz i zabrał się do jedzenia. Specjalnie wykwintny ten posiłek to nie był, ale Shen nie narzekał. Jadał w swoim życiu gorsze rzeczy. Z czasem można przyzwyczaić się do wszystkiego.
Po posiłku planował zabrać się za sporządzanie planu kolejnej misji, jak i spisywanie raportu. Planował, bowiem nic z tego nie wyszło za sprawą natarczywego pukania w drzwi. W pierwszej chwili Goshe chciał je po prostu zignorować, ale szybko mu to przeszło. Z westchnięciem wstał i ruszył przez pokój otworzyć drzwi. Niespodziewanym gościem okazał się posłaniec z wiadomością. Shen podziękował mu skinieniem głowy i zamknął drzwi, wracając do biurka. Wezwanie na przesłuchanie członka MORII. Szklany zmarszczył brwi. Ciekawe o co chodziło. Schował wezwanie do zamykanej szafki w biurku, a sam poszedł przebrać się w oficjalny mundur SCR. Do kompletu miał czarne skórzane rękawiczki oraz czarną maskę ze smutną miną, taką jakich używało się w teatrach. Zerknął jeszcze czy aby wszystko zostało pochowane, po czym wyszedł z pokoju i skierował swe kroki w stronę pokoju przesłuchań.

z/t



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group