To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Retrospekcje - Nigdy nie wiesz kogo spotkasz.

Anonymous - 16 Czerwiec 2017, 16:01
Temat postu: Nigdy nie wiesz kogo spotkasz.
Leila siedziała schowana w karecie. Zwykłej, drewnianej karecie, która w tym świecie nie mogła nikogo dziwić, szczególnie, że była bez koni, ani żadnego innego zwierzenia, które mogło by ciągnąć ten wóz. Nawet żadne żywe, czy też martwe stworzenie nie znajdowało się w okolicy wrót. Stałą tylko stara, skromna drewniana kareta obrośnięta do połowy dzikim bluszczem. W środku siedziała piękna ruda kobieta o szlachetnych rysach, ubrana cała na czarno, w obcisłe spodnie, sportowe buty i czarny obcisły golf, czyli w normalny strój kobiety ze świata ludzi.
Leila czekała spokojnie spoglądając zza ciemnych liści na świat. Czekała spokojnie aż ktoś przejdzie przez "lustro", miała zlecenie by zapobiec dostania się tu pewnej kobiety. Dokładniej, to miała już nigdy nie wrócić do świata ludzi, a pry okazji mogła udzielić kobiecie paru przydatnych informacji. Ołowiane niebo nie wróżyło za dobrej pogody więc przy zielonookiej kobiecie widać było dość drogi, czarny płaszcz przeciwdeszczowy i parasol.

Anonymous - 16 Czerwiec 2017, 18:36

Vivienne przedzierała się przez góry w poszukiwaniu Karminowych Wrót. Właściwie nie do końca wierzyła opowiadaniom ciotki o magicznej krainie i tajemniczych przejściach do niej prowadzących. Chciała wiedzieć, że to prawda, jednak jakaś cząstka w niej przez cały czas zaprzeczała istnieniu czegoś takiego jak Kraina Luster, a tajemnicze sny zwalała na bujną wyobraźnię.
Dziewczyna spacerowała jeszcze dobrą godzinę i zaczęła wątpić. Wtedy właśnie jej oczom ukazało się tajemnicze lustro. Podeszła do niego powoli i z lekkim wahaniem dotknęła jego ramy jakby upewniając się, że jest ono prawdziwe i nie zwariowała.
- Czyli jednak to prawda - powiedziała do siebie po czym wzięła głęboki wdech.... - Robię to dla ciebie mamo - i przeszła przez wrota.
Podróż nie trwała długo. Przypominała przejście przez drzwi... tyle że do innego świata...
Dziewczyna znalazła się w dziwnym miejscu. Wszystko tam było w odcieniach szkarłatu, a w powietrzu lewitowały odłamki szkła. To jest ta Kraina Luster? W opowieściach cioci wyglądała trochę inaczej.
Rozejrzała się dookoła i ujrzała kolejne wrota identyczne do tych, przez które właśnie przeszła. Nie mając nic do stracenia ruszyła w ich kierunku.

Anonymous - 18 Czerwiec 2017, 19:54

Czekała w Krainie Luster, spokojnie na jakiś znak życia przy Karminowych Wrotach. Przyglądała się ich pięknej barwie i myślała, jak to ona sama rzadko używała ich do podróży między światami. Tyle to już setek lat minęło, a ona wciąż podziwia to miejsce przez jego urok.
Jednak dzisiaj miała inne zadanie niż tylko przyjemny, rekreacyjny spacerek po świecie dziwów i fantazji. Pamięta, jak w deszczowy dzień dostała listowne zlecenie na to zabójstwo, razem z drobną zaliczką za swe usługi.
Czekając sprawdziła jeszcze raz czy wszystko ma, chcąc zabić towarzszącą jej od paru godzin nudę.
Na prawym udzie schowany komplet zatrutych igieł w małym pudełku w kieszeni, na ramionach kabura na dwa pistolety SIG-Sauer P232, do tego dwa zapasowe magazynki. Czyli miała wszystko, reszta czekała w starej, opuszczonej rezydencji, gdzie miała zaprowadzić nieznajomą kobietę. Wszystko było przygotowane, a też Leila nie liczyła na pomyłkę, w końcu nie na co dzień organizuje się wycieczki ze świata ludzi, do Krainy Luster.
Rudowłosej zdawało się, że zobaczyła zniekształcenie w tafli lustra, jednak nie zareagowała, czekała spokojnie niczym pająk, który pod liściem czyha na muchę w sieci. Cichy drapieżnik, który nie zamierza przepuścić żadnej okazji, nawet sekundy na atak na małego motylka, który z własnej głupoty pcha się w śmiertelne kłopoty.

Anonymous - 22 Czerwiec 2017, 11:20

Vivienne przeszła przez wrota i od razu widziała, że Kraina Luster to miejsce dla niej. Nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego. Po prostu dopiero w tym miejscu naprawdę poczuła się jak w domu, chociaż była tutaj zaledwie kilka minut. Ludzki świat przy tym wydawał się wyblakły i pozbawiony kolorów, a powietrze tutaj było jakby cieplejsze i czystsze.
W pewnym momencie przypomniały jej się sny za czasów dzieciństwa. Niezwykła polana z herbatą na drzewach i lasek niedaleko przyciągający tajemniczością.
Wiedziała, że musi znaleźć przyjaciółkę ciotki. Obiecała jej to. Jednak nieodparta chęć znalezienia cudownego miejsca była o wiele większa niż trening i pomoc w odkryciu mocy.
Ruszyła więc z miejsca rozglądając się dookoła. Musiała znaleźć kogoś kto ją tam zaprowadzi.

Anonymous - 14 Lipiec 2017, 20:19

Leila uśmiechnęła się jadowicie widząc istotę przekraczającą próg Lustra. Urocze dziewczę stanęło niedaleko niej, nawet nie wiedząc w jakie pakuje się tarapaty. Rudowłosa złapała płaszcz i podnosząc się z miejsca zarzuciła go na siebie. Ruch sprawił, ze stare deski, zbutwiałe przez czas niebezpiecznie zaskrzypiały uginając się pod stopami lunatyczki.
Nie było za zimno, jednak zbierało się na deszcz. Zresztą zawsze padało, kiedy miała coś zrobić. Ludzie nazywają to złośliwością rzeczy martwych, jednak Leila wiedziała, że to przeznaczenie. Los zawsze zabiera coś ważnego, by udowodnić nam, że mamy ponoć szczęście, że jeszcze żyjemy.
Leila słysząc trzask drewna teleportowała się na drugą stronę bramy. Do miejsca, z którego właśnie przyszła dziewczyna. Postanowiła wykorzystać swoją moc jako ciekawy element zaskoczenia.
Tak więc przeszła przez portal i znalazła się za dziewczyną, która była jej celem.
-O Witam panią. Piękną mamy pogodę, nieprawdaż?
Jej głos był słodki jak cukier. Mogła nawet uchodzić na zbyt ekstrawagancką obywatelkę Krainy Luster, z rasy Parasolników. Uśmiech od ucha, do ucha zdawał się przyjazny. Kobieta podeszła bliżej do nieznajomej podając jej rękę na znak przywitania.

Anonymous - 23 Sierpień 2017, 17:46

Przybycie kobiety zaskoczyło Viv. Przez całą drogę miała wrażenie, że podróżuje samotnie i nie wyczuwała niczyjej obecności, a mimo to zaraz za nią pojawiła się rudowłosa. Może przeszła przez inne wrota? Dziewczyna musiała się jeszcze wiele nauczyć o tym świece tak różnym od tego, w którym żyła dotychczas...
Z lekkim wahaniem i obawą podała nieznajomej rękę i popatrzyła na niebo.
- Pogoda ładna, jednak chyba będzie padać - powiedziała uśmiechając się delikatnie. Zastanawiała się czy można zaufać kobiecie. Niby nie wyglądała na złą, jednak w głowie cały czas przypominała sobie iż jest to całkowicie odmienny świat. I oczywiście inni ludzie... albo istoty? Zdecydowanie potrzebowała kogoś kto jej to wszystko wyjaśni.
Vivienne jeszcze długo biła się z myślami czy zaufać kobiecie.
- Jestem Vivienne - przedstawiła się. Mimo wszelkich obaw stwierdziła, że jest w tej krainie całkiem sama i jeśli nie skorzysta z żadnej pomocy teraz, to druga taka okazja może się nie zdarzyć. - Pierwszy raz tutaj jestem i ponoć należę do tego świata. Możesz mi pomóc?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group