Kartoteka - Aver von Ubermenschen
Aver - 30 Wrzesień 2017, 20:25 Temat postu: Aver von Ubermenschen
Imię: Aver
Nazwisko: von Ubermenschen
Pseudonim: Plugawiec
Wiek: 23
Rasa: Senna Zjawa
Ranga: Zapomniany
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster
Niewidzialność [Moc z rangi] [Działa 3 posty, 2 posty przerwy] – Gdy robi się zbyt gorąco lub zwyczajnie niekomfortowo, Aver postanawia zniknąć. Przynajmniej na moment czy dwa, aż sytuacja nieco się uspokoi... lub zdąży wyszorować swoje buty na glanc.
Setki umęczonych istnień [Działa 2 posty, 4 posty przerwy] – Mówi się, że sumienie dręczy najmocniej, mocniej niżeli rozgrzane do czerwoności cęgi czy pręty. Szczególnie jeśli nastąpi na nie nawałnica głosów biorących się znikąd, wmawiających istocie, że to przez nią cierpią. Dzieci, dorośli, starcy. Byty, na których Aver użył tej mocy mówiły, że były nawet w stanie dostrzec zmasakrowane, bądź cierpiące twarze postaci siedzących w ich uszach.
”Fizyczna” ułuda [Iluzja działa 4 posty przy jednej stworzonej istocie, 2 posty przy dwóch, i jeden post przy trzech i więcej, potem 3 posty odpoczynku] – Jakby wyglądał świat, gdyby swe wyobrażenia można było wizualizować? Sprawić, że nagle zaistnieją w świecie rzeczywistym, a dostrzec je będzie mógł każdy? Cóż, to zapewne zależałoby jedynie od użytkownika takiej mocy. W przypadku von Ubermenschena są to zwykle makabryczne twory mające za zadanie odwrócić uwagę przeciwnika... bądź porwać tłumy na koncercie! Istoty te jednak swoje ograniczenia posiadają – większe niż koń być nie mogą, a i od ich ilości zależy to, jak długo w świecie rzeczywistym "egzystować" będą. Jeśli lepiej się postara to jest w stanie chwilowo przekazać tę moc swemu sojusznikowi.
Tnące riffy – Może i cierpią na tym struny gitary dumnie zwanej „Schalling” (i to nie przez silne tłuczenie w nie paluchami, ale dosłowne wyrwanie wraz z gryfem!), ale za to w jakie piękne ostrze się ona zamienia! Ciągnąc za odpowiedni klucz, Aver uruchamia mechanizm, który odpina klamry, którymi gryf jest przypięty do reszty instrumentu. Następnie ciągnąc za ogół wydobywa długi miecz jednoręczny, ostry jak cholera. Względnie lekki, mierzy sobie jakieś osiemdziesiąt centymetrów. Nie trzeba chyba wspominać, że von Ubermenschen świetnie sobie z nim radzi?
Aktorstwo – Powszechnie wiadomo, że sztuka płynnej zmiany maski jest na wagę złota. Przez lata Aver wykształcił w sobie zdolności pozwalające mu nazwać się niemal aktorem! Żadnym wyzwaniem jest dla niego odgrywanie miękkiej faji albo nieugiętego twardziela... przebiegłość na pierwszym miejscu!
Niczym po piórach – Najprościej rzecz ujmując: skradanie się. Cichutko, na paluszkach. Przykucnięty, wyprostowany, czy w wyjątkowo niewygodnej pozycji – mężczyzna i tak będzie poruszał się bezszelestnie.
Na temat Avera rzec wiele można, zaiste, słów by nie starczyło, by wszelakie cechy jego – zarówno te negatywne, jak i pozytywne (których jest nota bene znacznie mniej) – opisać. Próbować jednak można, choć zwykle próby wszelakie są domeną słabych, aczkolwiek ciekawskich i dążących do swego ludzi. Natomiast jeśli już o „dążących do swego” rzeczemy, to z całą pewnością jest to właśnie jedna z głównych zalet von Ubermenschena... choć czasem i w wadę się przemienia, ale to już temat na całkowicie inną historię. Wracając jednak do obecnie nurtującego nas zagadnienia – Plugawiec to istota cholernie przebiegła, nierzadko dwulicowa, chytra i wredna. W jednej chwili przyjaciel, w drugiej wróg – tak najlepiej można opisać to zachowanie. Wspomnieć też warto, że słabości mu nie brakuje, jedną z nich jest właściwie każda kobieta, co to na imię ma Julia – skutek to wspomnienia dawnej jego miłości, dla której całkowicie się zatracił, a później z przymusu świat snów opuścił. Co za tym idzie, nienawidzi także lekarzy, ongiś sobie poprzysiągł, że każdemu mordę obije – o ile nie zabije – jakiego napotka... i śmiało powiedzieć można, że z wyjątkową pieczowitością wypełnia swą „powinność”. Zatwardziale broni swych poglądów, jego punkt widzenia jest najważniejszy, jest obiektem jego własnym obiektem kultu, jest wręcz Bogiem, Bogiem przez duże B! W słowach kilku zaledwie to ujmując: „przerost ego”. Powiedzieć jednak trzeba, że pewne oparcie to rzeczywiście ma, gdyż Aver wcale do istot głupich nie należy, wręcz przeciwnie: niekiedy bywa paskudnie inteligentny... jednak to nadal jeno niekiedy. Na koniec można wspomnieć jeszcze o jednej przypadłości bytu tego osobliwego, a mianowicie – niemal zawsze staje w opozycji z założenia! Ponoć niegdyś był inny, obrastał uczuciami i ich żarliwą siłą, teraz jednak wszystko obróciło się o 180 stopni. Obecnie Averem kieruje głównie hedonizm, chęć władzy i posiadania pieniędzy. Czasem także stara się przy pomocy innych kobiet tłumić wspomnienia o Julii. Do tego sam twierdzi, że jest wyznania protestanckiego, ale ile w tym prawdy? Tylko ta arogancka i egoistyczna świnia pewnie wie. Jak to kiedyś jeden jegomość z podbitym okiem powiedział: „Nie pobrudź mu lepiej butów, bo skończysz bez zębów.”
Na rzut oka pierwszy Aver jak człek niemal wygląda. Taki zwyczajny, dwadzieścia lat plus, młody chłopak, który dopiero odnajduje się w brutalnym świecie. Nic bardziej mylnego jednak! Ale o tym nie tutaj, o tym nieco wyżej. Tutaj bowiem rzec trzeba, że gdy von Ubermenschen się uśmiecha, to prawdziwa chadra z niego wychodzi. Zaiste perfidny, złośliwy wręcz ma uśmieszek, wyżej nieco nos rozmiarów niezbyt pokaźnych, a jeszcze bardziej do góry idąc – oczy. Rybie prawie, wąskie, niezbyt duże, wiecznie je mruży, jakby przysypiał. Piwne. Brwi zwyczajnie, ani krzaczaste, ani zbyt cienkie. Włosy gęste, średniej długości, koloru czarnego, ułożone w stylową fryzurę. Dodając do tego jeszcze nadzwyczajnie zwyczajną aparycję, brak zbytniej masy mięśniowej i przeciętny wzrost, bo sto siedemdziesiąt pięć centymetrów, otrzymujemy obraz typowego zwyklaka. Pal licho, że mylny, może tak właśnie miało być?
Jeśli zaś o gust i styl ubierania Avera się rozchodzi - nader wszystko mężczyzna ceni sobie ubrania drogie, głównie markowe. Buty? Koniecznie muszą przynajmniej z 250 funtów kosztować! Spodnie? To samo, ale więcej! Podobnie sprawa ma się z całą resztą odzienia. Kolory? Ich odcienie? Głównie szarość, a z powodu to takiego, że współgra ona z charakterem von Ubermenschena. Warto też napomknąć, iż mężczyzna nie stroni od biżuterii: zegarki, wisiory, niekiedy nawet pojedyncze kolczyki. Wszystko co wpadnie mu w oko... a Plugawiec wyjątkowo lubi błyskotki.
Niegdyś bardzo samotne dziewczę zapadło w sen poprzedzony setkami wylanych łez. Nie przyszedł on łatwo, głośno kołaczące nazbyt ścierało sen z powiek rozpaczliwie łkającej Julii. Objęcia Morfeusza wydawały się być czymś odległym, wręcz nieosiągalnym, ale i zarazem dającym długo wyczekiwane ukojenie od psychicznego bólu. W końcu jednak dłonie mitycznego, greckiego boga zacisnęły się na plecach dziewczyny i porwały ją prosto do krainy marzeń. Marzeń, które nierzadko potrafiły zamienić się w horror zwany koszmarem, marą pełną goryczy i żalu. Tak się tym razem jednak nie stało. Siedemnastolatka po uniesieniu do góry powiek ujrzała rozpościerające się aż po horyzont łąki, połacie zielonej trawy, miejsca nieskalane brudną, ludzką ręką. Po środku tegoż rajskiego terenu rosło ogromne, charakterystyczne drzewo, a tuż pod nim stał całkowicie obcy dziewczynie mężczyzna. Początkowo nieśmiało się do niego zbliżyła, w końcu jednak pojęła, że znajduje się we śnie. Pewności siebie nabrała i sama nadała stojącemu przed nią człowiekowi charakter, zmieniła jego lico, a nawet ubrania. Zasiała w nim ziarno życia, które już teraz zaczęło kiełkować. Znała go doskonale, a on doskonale znał ją, rzec można, że wręcz na wylot. Opowiedziała mu o wszystkich swych troskach, a on ją wysłuchał. Milczał przez resztę snu, choć swą obecnością koił nerwy Julii. Sytuacja ta powtarzała się przez kolejne noce, ciągnęło to się tygodniami i miesiącami. Z każdą dobą w Averze było coraz więcej życia, nauczył się rozmawiać, odczuwać emocje, a nawet i samodzielnie myśleć. Nader wszystko jednak miłował swą stworzycielkę, był jej fanatycznie oddany i pragnął jedynie jej dobra, całą resztę spychał na bok. Pewnego snu dziewczyna wyznała von Ubermenschennowi, że nie chce się nigdy obudzić. Jak można było się spodziewać – tak się stało. Z nieznanych lekarzom przyczyn, Julia zapadła w głęboką śpiączkę, sama jednak początkowo tego nie odczuła. Kilka dni minęło, nim spostrzegła się, że nie może opuścić miejsca wykreowanego przez jej wyobraźnię. On cały czas jej towarzyszył, na krok nie opuszczał, fanatycznie i żałośnie zakochany. Świadom nie był jednak tego, że kres jego dni w tym świecie był już policzony. Jedno pstryknięcie, trochę czasu i urządzenie utrzymujące Julię przy życiu, utrzymywać przestało. I to właśnie był czas wielkich przemian.
3 lata tułaczki w niewiedzy później
Dziwne hałasy, dziwni ludzie, dziwne światła. Smród potu nokautujący nozdrza już z odległości, a do tego wszystkiego perfidny deszcz. Pierdolona Anglia – przeszło Averovi przez myśl w momencie, kiedy jakiś pajac przebrany za szkieleta wypytywał go o drobne na szlugi. Chłop najwidoczniej nie miał nic lepszego do roboty więc łaził za von Ubermenschennem przez dobre kilka minut. Ten w końcu odpuścił.
— Na Boga, kurwa, Buddę. Masz, ale chcę widzieć je z powrotem albo ci kości poprzestawiam — rzekł przekazując rosłemu człekowi pięć funtów. W istocie chciał zobaczyć za parę minut tę samą ilość pieniędzy w swoim skórzanym portfelu marki Wittchen Arizona. I wtedy coś strzeliło, a przynajmniej tak mu się zdawało. Facet z czerwonym pierdolnikiem i ćwiekami na łbie zaprosił go na swój koncert, bo to zaraz po nim miał mu oddać kasę. Wtedy Plugawiec zerknął jeno na swojego rolexa i stwierdził, że prawdę mówiąc ma nieco czasu. W rzeczywistości to miał go nieskończoność, w ludzkim świecie nigdzie nie mógł zagrzać miejsca na długo.
Ciężkio brzmiące gitary, brutalny wokal, setki ludzi skaczących wokół sceny. Wszyscy ubrani niemal tak samo, większość bez kompletnego poczucia stylu... a jednak coś w tym było. Coś, co zainteresowało Senną Zjawę na tyle, że postanowił cierpliwie czekać i nie żałować tych pięciu funciaków – instrumenty. Szczególnie upatrzył sobie elektryka, który zrobił na nim wręcz ogromne wrażenie. Nigdy wcześniej nie interesował się muzyką. Kostuch szybko zamienił się w „przyjaciela”, osobę która pokazała Averovi przejście do Krainy Luster, wciągnęła do zespołu i dała jako takie instrukcje jak sobie tutaj lepiej radzić... choć mężczyzna nadal potrafi wypomnieć palaczowi to cholerne parę funtów.
Wspomnienie Julii
Julia Crawford w chwili stworzenia Avera na swym karku miała zaledwie siedemnaście wiosen. Szczerze mówiąc nie odróżniała się od innych nastolatek niemal niczym - przeciętna uroda, często słomiany zapał i brak cierpliwości. Były jednak dwie rzeczy, które sprawiały, że niekiedy spadało na nią nieco światła, a mianowicie bogactwo i skłonności do łatwego wpadania w tymczasową depresję, euforię i tak dalej. Krótko mówiąc - zaburzenia emocjonalne. Łatwo domyślić się można, że przez to w swym krótkim (aczkolwiek intensywnym!) życiu miała wiele problemów, poczynając od tych błahych, aż po te nieco większe. Siedemnastolatka była także rozpuszczana przez rodziców, dostawała niemal wszystko czego tylko zapragnęła, ciężko było jej się pogodzić z tym, że czegoś mieć nie może. Samolubna i zazdrosna. Wina jak zwykle spadała na rodziców, którzy na swych podopiecznych nigdy zbyt wiele uwagi nie zwracali. Choć w tym wypadku było gorzej - ojciec co prawda dwójkę dzieci traktował równo, a więc po prostu dawał im pieniądze miast miłości. Matka zaś bardziej w stronę brata, Ludwiga, się kierowała, Julię na drugi tor spychając. Między nią, a rodzicielką były więc stosunki dość napięte i wystarczyło lekkie szarpnięcie struną, żeby dziewczyna skoczyła jej do gardła... dlatego też zwykle unikała z nią kontaktu. Na młodszego brata zaś uwagi żadnej nie zwracała. Zmarła w wieku 20 lat, wychudzona i zmarnowana, leżąca w swym łóżku u boku kroplówki i reszty aparatury podtrzymującej ją przy życiu. Tuż po tym w świecie rzeczywistym pojawił się łkający i rozzłoszczony von Ubermenschen. Nie wiedząc co czynić, utulił raz jeszcze ciało Julii, a potem odszedł, by więcej się w tych okolicach nie pokazać. Czasem tylko odwiedza cmentarz.
Charles - 30 Wrzesień 2017, 21:37
Nazwisko; Po prostu chciałbym je docenić, herr Aver XD
Moce:
Setki umęczonych istnień - moc w porządku, dokładam do tego ograniczenie 2 postów użycia i 4 postów przerwy.
Fizyczna ułuda: Czy potwory mogą się poruszać i dotykać innych, fizycznych bytów? Jeśli tak, to czy mogą walczyć w jego imieniu? Jak dla mnie możliwość stworzenia absolutnie dowolnego potwora i wysłanie go do walki jest trochę zbyt duża powinny być niezdatne do dotknięcia (chyba, że tak jest - jak tak to dopisz to). Istota taka nie może być większa niż przeciętny koń, potrzebuje odpowiednio dużo miejsca do stworzenia, nie może być modyfikowana na bieżąco. Iluzja działa 4 posty przy jednej stworzonej istocie, 2 posty przy dwóch, i jeden post przy trzech i więcej, potem 3 posty odpoczynku.
Wygląd: Przydałoby się parę zdań dotyczących stylu ubierania się Avera. Co lubi nosić najczęściej itp. Na avku widzę piercing z różą, to może być ciekawy dodatek!
Historia
Trochę interesuje mnie, kim była owa Julia. Nie jest to istotne pod kątem akceptacji, ale ktoś, na kim tak mu zależy, w opisie Historii pozostał tylko statystą. Opisz, nawet króciutko, kim była, czym zajmowała się w życiu, może ile miała lat, może nazwisko, z jakich trosk mu się zwierzała, coś w tym stylu...
Opisz też, ile czasu minęło od śmierci Julii i "uwolnienia" z jej głowy Avera, kiedy to spotyka on pana Czaszkogłowego, bo jest to ważne.
KP DO POPRAWY
Aver - 1 Październik 2017, 08:55
Sieg heil!
Fizyczna ułuda: Tak, chodziło mi tu o iluzję, nie o rzeczywisty wpływ tych postaci na otaczającą mnie aktualnie rzeczywistość. Można je po prostu dostrzec i się przerazić. Chciałem też, żeby ta moc mogła wywoływać pomniejsze płomyki etc., wiesz, jakieś bajery typu płomyki na gitarze. Oczywiście nadal iluzorycznie.
Wygląd: Coś mnie zmyliło, że od ubrań jest rubryka w profilu. Ale jasne, już poprawiam!
Historia: Poświęciłem Julii cały dodatkowy akapit. Mam nadzieję, że wystarczy!
Charles - 1 Październik 2017, 09:53
Pomniejsze iluzje typu płomienie również mogą trwać 4 posty.
A tak, pragnę powitać rockowo-gitarową Zjawę po drugiej stronie krzywego Zwierciadła!
AKCEPT
|
|
|