Karty Postaci - Ceridwen Murray
Anonymous - 5 Październik 2017, 01:09 Temat postu: Ceridwen Murray
<img src="https://33.media.tumblr.com/0440d57885926a82ac793ca9443b9fd8/tumblr_ndc1amM7ET1s5zra5o1_500.gif" width="450">
Imię: Ceridwen
Nazwisko: Murray
Pseudonim: Ceri, bądź inne, zdrobnienia jej imienia.
Wiek: 300 lat, jednak wygląda na osobę mającą około 25 lat.
Rasa: Lunatyk
Ranga: Diabelski Bibliotekarz
Miejsce zamieszkania: Kraina luster
<img src="http://i.imgur.com/47SZBLK.png" width="450">
Moce:
* Kompas - Kiedy moc się aktywuje elementy jej tatuażu z kompasem, który jest na jej lewym przedramieniu, zaczynają się delikatnie jarzyć na czerwono. Dla osoby używającej tej mocy pokazuje się szczegółowa wizualizacja normalnej mapy, tyle że są na niej zaznaczone wszelkie skarby, nawet te ukryte. Po skupieniu się może zobaczyć szczegółowy rzut izometryczny najbliższej okolicy, w której postać się znajduje. Na rzucie uwzględnione są pozycje wszelkich form życia. Do tego wszystkiego zamiast róży wiatrów na mapie jest poprawnie działający kompas, zawsze wskazujący prawidłowy kierunek.
* Materia - Przemiana dowolnego przedmiotu w czarną, dymopodobną materię, którą może dowolnie kształtować. Przekształcanie „dymu” najlepiej działa na tworzenie średniej wielkości, prostych przedmiotów użytkowych. Prosta broń biała, lina, wytrychy, cokolwiek jest jej w danej chwili potrzebne, a co może sobie dokładnie wyobrazić i co nie jest większe od człowieka. Materia pozostaje zawsze czarna i przypomina dym, za to właściwości przejmuje takie, jak przedmiot, w który jest przekształcony. Przedmioty są trwałe, dopóki nie zechce ich przekształcić z powrotem w ich pierwotny wygląd. Odzyskują wtedy swój kolor i kształt, jaki miały przed zamianą w dym.
* + dodatkowa moc: Strażnik księgozbioru - Możliwość przywołania dowolnej książki.
Umiejętności:
* Walka bronią białą - Najbardziej lubi walkę mieczem półtoraręcznym obosiecznym, chociaż sztylety też nie sprawiają jej problemu. W końcu kobieta musi potrafić się bronić, prawda?
* Zwinność - wszelkie akrobacje, salta, czynności związane ze zręcznością potrafi wykonywać szybko i płynnie.
* Miękki chód - bezszelestne poruszanie się i ciche skradanie się nie są dla niej problemem.
Charakter:
W sumie Ceri można porównać do kota - lubi chodzić własnymi ścieżkami, miewa swoje małe kaprysy i nie straszna jej samotność. Rzadko kogo słucha, a jeśli już kogoś posłucha to zwykle i tak wszystko robi po swojemu. Do tego jest strasznie uparta. Praktycznie jeszcze nikt nie zmusił jej do zmiany zdania, co nie znaczy, że go czasem nie zmienia, jeśli ktoś poda jej odpowiednie argumenty. Z pozoru wydaje się być realistką, jednak często buja w obłokach. Jest pewna siebie, ale też ciekawska. Ta mieszanka sprawia, że często ładuje się w jakieś kłopoty, z których potem musi znajdować jakieś wyjście. Mimo wszystko dalej do niektórych spraw podchodzi emocjonalnie, co zwykle stara się ukryć za maską opanowania, którą opanowała do perfekcji.
Wygląd zewnętrzny:
Niska, szczupła kobieta. Mierzy sobie jakieś 150cm wzrostu, nie wliczając w jej wzrost jej nietypowych dla lunatyków uszu. Skórą ma jasną, co podkreśla ciemnobrązowy kolor jej włosów i futra. Tak proszę Państwa, futra. Kobieta, mimo że jest lunatyczką, posiada naturalnej wielkości, brązowe lisie uszy i ogon. Przy nasadzie lewego ucha wewnętrznej strony posiada dwa złote kolczyki – obrączki. Jest to zwykła ozdoba, która spodobała jej się za czasów nastoletnich. Brązowe włosy opadają jej aż do pasa, gdzie mieszają się z nasadą puszystego ogona. Ogon, jak to ogon, puszysty, ciągnie się aż do ziemi, prawie cały jest w tym samym kolorze, co uszy i włosy, za to jego końcówka jest biała niczym płatek śniegu. Co jeszcze zasługuje na uwagę to oczy. Piękne, złoto-bursztynowe oczy z poziomymi źrenicami, okolone długimi, gęstymi rzęsami. Pod oczami, na policzkach, lekko zarysowane piegi, ledwie widoczne z daleka. Pozornie zwykły zgryz, jednak po przyjrzeniu się widać dwa, lekko zaostrzone, prawie lisie kły.
<img src="http://i.imgur.com/47SZBLK.png" width="450">
Historia:
Narodziny.
Z głównej sypialni dochodziły krzyki ciemnowłosej kobiety. Właśnie wydawała na świat swoją długo oczekiwaną córeczkę, niestety występowały jakieś komplikacje. Widziała mroczki przed oczami, oddychało jej się coraz ciężej i ta wszechogarniająca niemoc, która ją powoli dopadała... Po chwili słychać już było płacz dziecka. Kobieta odchodziła, a położne walczyły, żeby uratować matkę nowo narodzonego dziecka, jednak mimo reanimacji kobieta nie wróciła do życia. Zrozpaczony mąż kobiety trzymał na rękach ich dziecko i płakał. Właśnie stracił osobę, na której najbardziej mu zależało...
5 lat później.
Mała Ceridwen biegała po lesie graniczącym z rodzinną posiadłością. Nikt jej szczególnie nie pilnował, zresztą i tak już wtedy potrafiła zgubić opiekunów w krętych korytarzach domu i iść gdzie chciała bez ogona w postaci marudnego dorosłego. W każdym razie, już wtedy uwielbiała przebywać w samotności, a las najlepiej się do tego nadawał. Dzielnie szła do przodu, szukając nowych, ciekawych miejsc, w których mogła spędzać popołudnia. Nie wiedząc kiedy, najzwyczajniej w świecie zgubiła się. Za to po kilku godzinach trafiła na piękną polanę, którą przecinał urokliwy strumień. Na jednym z jej końców znalazła nawet jaskinię, a że był już wieczór, postanowiła spędzić w niej noc i rano spróbować odnaleźć dom. Nie spodziewała się, że jaskinia będzie zamieszkana przez dziwną, lisopodobną bestię. W sumie to były tylko jej późniejsze przypuszczenia, że stworzenie to mogło być lisem. Stwór, kiedy siedział, był jej wysokości. Czarne futro przechodziło na grzbiecie i ogonie w czarny dym. Na łbie miał maskę wyglądającą jakby była zrobiona z kości. Czerwone zdobienia wyglądały prawie jak krew, jednak sama bestia była do niej nastawiona neutralnie. Ceri nie bała się lisiego ducha, jak później zaczęła go nazywać. Patrzyła na niego z ciekawością i ledwie powstrzymywała się od chęci przekonania się, czy może go dotknąć. Nie wiedziała wtedy, że bestyjka, którą spotkała, ochoczo manifestowała swoje moce, chcąc przekonać się, jak dziewczynka na to zareaguje. Nie wiedziała też, że jest idealny przepływ mocy między nią, a stworzeniem. Chwilę tak na siebie spoglądały ona i bestia, patrząc sobie w oczy, aż w końcu nie mogła się powstrzymać i wyciągnęła rękę do lisa. Dotknęła jego łopatki i zapadła ciemność. Straciła przytomność, kiedy magia tajemniczego stworzenia spadła na nią, zmieniając jej wygląd i dając jej moc przemieniania materii. Obudziła się dopiero w południe. Całe ciało ją bolało, nie miała pojęcia, co się stało. W jaskini nie było już stworzenia, którego dotknęła przed utratą przytomności, za to coś puchatego leżało przy jej nodze. Delikatnie dotknęła futra i wtedy zorientowała się, że to część jej ciała. Spanikowana, czując suchość w gardle wstała i niezdarnie poczłapała do rzeki, żeby przejrzeć się w jej nurcie i przy okazji napić się. W odbiciu z leniwie płynącej rzeczki, zobaczyła co się stało. Miała uszy. Nie zwykłe – ludzko podobne uszy, tylko takie... zwierzęce, idealnie w kolorze jej włosów. Spojrzała na ogon. Piękna, lisia kita, zakończona białym pędzelkiem. Jakim cudem mogła nim poruszać? I skąd w ogóle go posiadała? Była w szoku, nie zauważyła więc wszystkich zmian, nie wiedziała co się dzieje, ani gdzie jest jej dom. Ruszyła z biegiem nurtu, słusznie stwierdzając, że w końcu musi trafić na jakiś dom, albo miasteczko, ewentualnie na jakąkolwiek żywą duszę, która może pomogłaby jej odnaleźć drogę do domu. W końcu trafiła na porządnie wystraszoną jej zniknięciem grupę poszukiwawczą. Wszyscy byli w szoku, w końcu w jedną noc zmieniła się tak bardzo. Wróciła do domu, wszyscy próbowali wyciągnąć z niej, co jej się przydarzyło, jednak nic nie mówiła. Bo co miała powiedzieć, skoro sama do końca nie wiedziała, co się stało. Do tego jej umysł zaprzątało wtedy pytanie, co się stało z tym stworzeniem, które wtedy widziała. Nigdy nie udało jej się tego dowiedzieć, bo w żadnej z wielu ksiąg nie natknęła się na opis podobnej istoty. A książek przeczytała wiele. Odkąd lis przyprawił ją o uszy i ogon, zaczęła być izolowana od innych. A może sama się izolowała? Teraz już nawet nie pamięta jak dokładnie to było, poza tym, że spędzała co raz więcej i więcej czasu sama, w otoczeniu książek. Czas mijał, a ona dorastała. Monotonia życia zaczęła jej doskwierać, wkroczyła w okres nastoletniego buntu, w wyniku czego w końcu opuściła rodzinną posiadłość i udała się na zwiedzanie świata. Kupiła sobie dom, w którym co prawda mało przebywała, ale gdzieś przecież musiała przechowywać swoje rzeczy. Dalej miała w swoim sercu miłość do książek, więc kolekcjonowała je, przez lata powiększając swój księgozbiór, odkrywając swoje moce i przemierzając świat, którego cały czas jest strasznie ciekawa.
Tyk - 5 Październik 2017, 02:04
Moce:Używanie tej zdolności wymaga skupienia i wyklucza jakiekolwiek inne działania. Nie pokazuje tych postaci, które mają moc pozwalającą im na ukrycie się. Maksymalny obszar działania mocy to 100 metrów, a w wypadku mapy skarbów kilometr. Moc może działać maksymalnie 5 postów, po czym 3 posty czekania na kolejne użycie.
Druga moc nie działa na przedmioty magiczne. Jej użycie wymaga bliskości, możesz zmienić tylko przedmiot, który masz w zasięgu ręki. Maksymalna masa przedmiotów, które przemieniasz i tych powstałych w wyniku przemiany nie może przekroczyć 1 kg. Trwałość przedmiotu, który został stworzony nie różni się od jego naturalnego odpowiednika średniej jakości. Maksymalnie możesz utrzymywać do 3 przemienionych przedmiotów.
Poza tym Akcept
|
|
|