Kartoteka - KP Kris
Kris - 15 Listopad 2017, 20:53 Temat postu: KP Kris
Imię: Christopher
Nazwisko: Chandler
Pseudonim: Kris
Wiek: 25
Rasa/ranga: Opętaniec/Lukrowy czart
Miejsce zamieszkania: Kraina luster
Moce:
Lukrowanie – moc z rangi.
Ograniczenia(1-3 postów przerwy w zależności od ilości lub wielkości polukrowanych przedmiotów)
Zamiana w składniki do wyrobów słodkości – moc ta polega na tym, że potrafi przemienić załóżmy zboże w mąkę, kamień w ziarno kakaowca i różne inne składniki z prostych przedmiotów istniejących w świecie.(2 posty przerwy, nie działa na bronie)
Nadawanie właściwości halucynogennych wyrobom - posiada moc, dzięki której jest w stanie dodać do ciastek i czekolad specjalnego składu. Wszyscy, którzy zjedzą taką słodycz w około siebie widzą same słodycze i mogą próbować zjeść nawet człowieka, twierdząc, że to wielki cukierek. Nadawanie tych właściwości polega na dotyku i wyszeptaniu słów: "Candide bona mundi".
(Halucynogen zaczyna działać dopiero po 1 poście od zjedzenia i utrzymuje się w organizmie przez kolejne 4. Ponowne tworzenie słodkości wymaga 4 postów przerwy.
Nie działa na Marionetki.)
Umiejętności:
Uwodzenie – potrafi oczarować damy swoim stylem, zwłaszcza te, które uwielbiają słodycze, kokietuje w uroczy sposób, tak, że nawet zatwardziałe serca kobiet są w stanie zmięknąć.
Łucznictwo – nauczył się tej umiejętności w szkole, potrafi dobrze posługiwać się łukiem, lecz z kuszą radzi sobie równie dobrze. Celnością może nie rzuca na kolana, ale do celu potrafi trafić.
Cukiernictwo – jakby to mogło być, że syn cukierników nie umie wyrabiać słodkości, toż byłaby to niedorzeczność. Nauczył się wyrabiać czekoladę, cukierki i lizaki w przeróżnych kształtach jak też potrafi nadać im niesamowity smak, któremu nikt się nie oprze. Tak w świecie ludzi jak i w Krainie Luster.
Charakter:
Nie był może zbyt rozmowny i towarzyski, jednak nigdy nie stronił od płci pięknej. Uwielbiał rozmowy z nimi, czasem aż przesadnie zdarzało mu się je kokietować.. Jedynie może trochę bardziej skryty, pod otoczką tego płaszcza chował urazę do rodziców, że nie poświęcali mu zbyt dużo czasu w dzieciństwie. Interesował się żywo książkami i światem dookoła, lubił spacery po lesie i odnajdywać idylliczne obrazy, które sprawiały, że jego dusza się relaksowała. W czasie gdy pracował w cukierni swoich rodziców, przykładał się do swoich obowiązków. Starał się zawsze dbać o to, by powierzone zadanie było dopracowane w każdym szczególe. Czasami udawało mu się wymyślić nowoczesną recepturę, która nadawała bardziej wyjątkowy smak wyrobów. Dla swojej siostrzyczki był w stanie zrobić dosłownie wszystko, chociaż różnie się między nimi układało, ciężko też powiedzieć jak dziewczyna przeżyła zniknięcie brata. Wiedział sam, że zniknięciem swoim, mógł zasmucić ją i czuł taką pustkę w sobie, gdy okazało się, że nie będzie mógł wrócić do rodziny. W Krainie Luster zgubiło go jego własne łakomstwo, a dokładnie to, że nie potrafił powstrzymać się przez zjedzeniem słodkości. Jego nieumiarkowanie do czekolad i podobnych wyrobów zemściło się na nim, tym, że został uwięziony w Lustrzanym świecie, gdyż nie wiedział jak z niego wyjść. Po za tym też zmartwił się tym, że ma cukrowe skrzydła, które nie wiedziałby jak schować. Tęskni trochę za światem ludzi.
Wygląd zewnętrzny:
Z wyglądu bardzo przypomina albinosa. Ma perłową cerę. Jego włosy są lekko rozrzucone, w mocnym słońcu są białe jak śnieg. Przenikliwe oczy, koloru fioletowego, które świecą się niezdrowym blaskiem, gdy w pobliżu widzi słodycze. Twarz nieco pociągła, nos zadarty lekko ku górze. Wzrost jego można określić na średni, nie jest niski, ani też przesadnie wysoki. Dokładnie mierzy metr i siedemdziesiąt centymetrów. Mimo bycia świrem cukierkowym jego postura jest szczupła, wręcz aż niesamowite, jak bardzo atletycznie wygląda. Waga jego oscyluje w okolicach sześćdziesięciu kilogramów. Zazwyczaj nosi luźno wypuszczoną koszulę, na nią ma założoną marynarkę, której nigdy nie zapina, na szyi różowy krawat a na jego końcu czarny znak fleur-de-lis. Ma odpowiedni krój tak, że może przełożyć swoje skrzydła, na swoich zgrabnych nogach, nosi dopasowane spodnie koloru czerwonego, i czarny pasek. Blizna prawdopodobnie po mocnym zadrapaniu, która spoczywa na jego brzuchu, nie zakrywa jej zbyt przesadnie, czasem się wyśliźnie.
Historia:
Urodził się w małej, zapyziałej wiosce, gdzieś na północy Anglii. Jego rodzice, matka Amelia i ojciec Tom wraz z jego starszą siostrą prowadzili tam cukiernie. W swoim dzieciństwie, najwięcej opieki i czułości dostawał od kochanej siostrzyczki Sue. Po jakimś czasie i ona zajęta była coraz bardziej pędem za karierą i pieniądzem. Chris, który miał problemy od małego z wymową literki "h", zaczął siebie nazywać Krisem. Ułatwiło mu to porozumienie się z rówieśnikami, którzy się z nim kumplowali. Nigdy nie doznał prawdziwej rodzicielskiej miłości. Swój smutek zamienił w uzależnienie od słodyczy. Dostęp do cukrowych wyrobów miał ułatwiony, dzięki firmie rodziców. Ciężko cokolwiek o nich opowiedzieć, gdyż nie mieli dla Krisa czasu, wciąż zajęci tym by produkować cukrowe wyroby i zarabiać za nie konkretne pieniądze.
W szkole nauczył się całkiem pożytecznej umiejętności, jaką jest łucznictwo. Na zajęciach z wf, chłopcy opanowywali łuk i kuszę. Na początku nie szło mu w ogóle. Po którejś z kolei lekcji załapał jak się nimi posługiwać w stopniu poprawnym.
Chłopiec rozumiał to, że jego rodzice chcieli jak najlepiej, ale mimo tego, coraz bardziej zamykał się w sobie. Na jedynej z wycieczce rodzinnej jaka się zdarzyła. Rodzice pozwolili mu wybrać dowolną książkę z antykwariatu. Wybrał coś fantastycznego, gdzie mógł uciec swoją wyobraźnią daleko poza świat, którym zaczął gardzić i nie chciał szukać nigdzie zrozumienia.
W wieku nastoletnim rodzice zaczęli uczyć go zawodu cukiernika. Chcieliby aby po ich śmierci, ktoś odpowiedzialny odziedziczył rodzinny interes. Chroniąc tym samym przed wykupieniem ich przez niepowołane ręce. Kris lubił tę pracę. Mógł wyrazić w ten sposób trochę swojego ukrytego artyzmu w lukrowaniu i dekorowaniu ciast, ciasteczek, tortów i wszelakich słodkości. Najbardziej uwielbiał wymyślne wzory, które sam tworzył. W głębi duszy wierzył, że sam nie stanie się tacy jak jego rodzice, którzy tak bardzo oddali się pracy, że niezbyt zwracali uwagę na to co się dzieje z ich dziećmi. Sue też zaczęło to doskwierać, dzięki czemu polepszyła kontakty ze swoim bratem, nocami czytali książkę, którą chłopak nabył na pamiętnej wycieczce w antykwariacie. W książce świat przedstawiony był trochę podobny do ich świata, jednak z pewnymi odstępstwami i różnymi dziwami. Zafascynowany tym odkryciem, wybrał się kiedyś do lasu, chodził po nim rozmyślając o tym co mogłoby się stać gdyby trafił do tej jakże tajemniczej krainy, którą opisywała książka. Świeciło popołudniowe słońce, coś zaczynało doskwierać mu i przenikliwie palić po oczach, zauważył wtedy kawał ładnie inkrustowanego szkła, o nietypowej, szkarłatnej barwie.
Wdrapał się na gałąź drzewa, z której mógł dotknąć kawałka zwierciadła. Postanowił sprawdzić do czego służy, czy może tak jak w książce przenosi w inne miejsca czy służy jedynie do przeglądania się w nim. Na pierwszy rzut oka, wyglądało całkiem normalnie i wcale nie przypominało zaczarowanego lustra, które w baśni rozbiło się na mnóstwo kawałków, które można znaleźć czasem w Świecie Ludzi. Zaczął przyglądać się kawałkowi szkła. Dotykał tafli, gładził obramowania i ubrudził je trochę lukrem. Nic szczególnego się nie działo, więc spróbował sposobu z książki, najpierw samymi opuszkami palców dotknął szyby i nacisnął ją. Ku jego zdziwieniu powierzchni zafalowała i jego palce znalazły się po drugiej stronie lustra. Cofnął je i oblizał zaschnięty lukier ze swoich palców, co wprowadziło go w stan niekontrolowanej radości, coś jak zabijanie dla psychopaty, tym samym cukier był dla Krisa. Endorfiny tak mocno dały mu się we znaki, że prawie spadł z gałęzi. Ustabilizował swoją pozycję i pełzając ostrożnie, przecisnął się przez kawałek szkła. Chłopak znalazł się na rozdrożach w Krainie Czarów, gdzie ciężko było stwierdzić co jest prawdą a co iluzją. Spacerował sobie w nieznanym mu kierunku. Szedł żwawym krokiem i pogwizdywał wesołą piosenkę. Na swojej drodze zauważył rozsypane cukierki, wiedziony cukrową ścieżką, zbierał je do swojej kieszeni w bluzie. Po jakimś czasie zaszedł na ulicę Cukierkową, tak wskazywał wbity w ziemie znak. Zgłodniał trochę po wędrówce, więc przypomniał sobie o zebranych wcześniej słodkościach, rozpakował je i zjadł całą garść. Były po prostu obłędne, smak tak doskonały, że aż niemożliwy do osiągnięcia. W miarę upływu czasu od zjedzenia cukierków poczuł dziwne ukłucie w dwóch miejscach, w okolicach łopatek, czuł że coś zaczyna mu wyrastać i ku jego przerażeniu, wyrosły mu skrzydła. Przypomniało mu się, że też czytał o takich dziwach w książce, a pamięć miał niezłą, wiedział więc, że już nie wróci z tej krainy i poczuł przypływ smutku. Skrzydła, które mu wyrosły całe pokryte były czekoladą, a gdzieniegdzie wetknięte w nie, były różnokolorowe żelki. I tak oto znalazł się w krainie i zaczął produkcję własnej linii słodyczy. Stwierdził, że rozsławi rodzinną firmę w innym świecie, gdyż wiedział, że może już nigdy nie wrócić do świata ludzi, a popisowym ciastem będzie Tort czekoladowy. Ciąg dalszy nastąpi w fabule…
Gawain Keer - 15 Listopad 2017, 21:55
Moce:
Lukrowanie - 1-3 postów przerwy w zależności od ilości lub wielkości polukrowanych przedmiotów
Zamiana w składniki do wyrobów słodkości - 2 posty przerwy. Jeśli ma działać również na broń, to 3 posty.
Umiejętności:
Uwodzenie - kobiety, kobiet. Proszę, usuń powtórzenie.
Cukiernictwo:
Pisane łącznie.
Charakter:
Trochę za dużo w nim historii. Gdy ją wyciąć, nie pozostaje zbyt wiele opisu samego charakteru. I nawet w Świecie Ludzi nie ma czegoś takiego jak zwyczajny charakter.
Wygląd:
Rozszerz trochę opis.
Obsesję na punkcie słodyczy przenieś do charakteru.
Mile widziany byłby doprecyzowany wzrost i waga, a widzę, że masz to w profilu. Dodaj je do Karty.
Ubiór lepiej opisać ogólnikowo - kolory, kroje, tkaniny.
Masz też trochę niepotrzebnych przecinków.
Historia:
Uwagi ogólne:
Zbyt wiele przecinków, za mało kropek. Historia dużo traci na długich zdaniach, które gdzieś po drodze tracą swój sens.
Tak jak tutaj:
Kris napisał/a: | Lubił swój własny pokój, nigdy nie poznał prawdziwej rodzicielskiej miłości, swój smutek zamienił
w uzależnienie od słodyczy, a dostęp miał ułatwiony, dzięki firmie, którą zajmowali się jego rodzice. |
Co ma lubienie swojego pokoju do rodzicielskiej miłości i całej reszty? Podziel podobne zdania na krótsze.
Kris napisał/a: | Ciężko cokolwiek o nich opowiedzieć, gdyż nie mieli dla Krisa czasu, wciąż zajęci tym by produkować cukrowe wyroby i zarabiać za nie konkretne pieniądze. |
Zajęci produkcją cukrowych wyrobów.
Poza tym, to trochę dziwne, by nie wiedział zupełnie nic o swoich rodzicach. Imiona lub ulubiony wypiek?
Kris napisał/a: | Chłopiec rozumiał to, że chcieli jak najlepiej, ale jednakowoż to przekładało się na to, że coraz bardziej zamykał się w sobie. |
Samo "jednakowoż" wystarczy.
Kris napisał/a: | Na jednej z wycieczek rodzinnych, tak, zdarzyło się i coś takiego pomimo bardzo dziwnych a wręcz braku relacji. |
Pomimo bardzo dziwnych relacji, a wręcz ich braku.
Kris napisał/a: | Rodzice pozwolili mu wybrać dowolną książkę, którą by chciał z antykwariatu. |
Chciałby/chciał lub w ogóle usuń to słowo, bo przecież to dowolnie wybrana książka.
Kris napisał/a: | Wdrapał się na drzewo, z którego ostrożnie ściągnął kawałek zwierciadła, co może się wydawać zabawne, ale to, że jego ręce pokrywał lukier pomogło mu zdjąć znalezisko bez większych uszkodzeń. |
Od tego momentu będziesz musiał sporo zmienić. Odłamki nie dają się przenosić i są niezniszczalne. Dodatkowo, by móc przejść przez jeden, musi być na tyle duży, by pomieścić Krisa. To musi być potężna lustrzana tafla. ;)
Kris napisał/a: | Stwierdził, że rozsławi rodzinną firmę w innym świecie, nie po to w końcu nabył pewnych umiejętności. |
Jak nie po to, to po co?
Bardzo ładna Karta! Jak poprawisz parę rzeczy i uzupełnisz braki, to będę mogła powitać Cię po drugiej stronie.
Kris - 16 Listopad 2017, 14:16
Poprawki naniesione, miejmy nadzieję, że już mogę zostać przywitany po drugiej stronie lustra!
Gawain Keer - 16 Listopad 2017, 17:42
Chciałabym, lecz jest jeszcze parę kwestii do omówienia i rzeczy do poprawy.
Moce:
Nadawanie właściwości halucynogennych wyrobom - godziny działania halucynogenu lepiej zamienić na forumowy ekwiwalent. Halucynogen zaczyna działać dopiero po 1 poście od zjedzenia i utrzymuje się w organizmie przez kolejne 4. Ponowne tworzenie słodkości wymaga 4 postów przerwy.
Nie działa na Marionetki.
Charakter:
O wiele lepiej!
Tylko to powtórzenie: Kris napisał/a: | W czasie gdy pracował w cukierni swoich rodziców, przykładał się do swojej pracy. Starał się zawsze dbać o to, by wykonana praca była dopracowana w każdym szczególe. | Zamień pracę, pracowanie, dopracowanie na coś innego.
Wygląd:
Dwukrotnie zjadło Ci "ą" w drugim zdaniu. Masz też powtórzenia. Bladą skórę, a potem blade włosy. To samo z "niezdrowym" w drugim i trzecim zdaniu.
Historia:
Kris napisał/a: | Chłopiec rozumiał to, że chcieli jak najlepiej, ale mimo tego, coraz bardziej zamykał się w sobie. | Zacząłeś od nowego akapitu, a nie wskazałeś dokładnego podmiotu. Brzmi to dziwnie. Jakby chłopcy z wf-u chcieli jak najlepiej albo ONI, a nie rodzice Krisa.
Kris napisał/a: | Wdrapał się na gałąź drzewa, z której mógł dotknąć kawałek zwierciadła. | Kawałka. Fizycznie dotknięcie łączy się dopełniaczem.
W jednym miejscu masz też niepotrzebny apostrof przy imieniu postaci.
Kris - 16 Listopad 2017, 18:01
Coby biurokracji stało się zadość, zgłaszam, że poprawki zostały uwzględnione i naniesione.
Gawain Keer - 16 Listopad 2017, 18:02
AKCEPT
Witam i życzę miłej zabawy po Drugiej Stronie Krzywego Zwierciadła!
|
|
|