Karty Postaci - Erisa Fumoyo
Anonymous - 14 Styczeń 2011, 18:10 Temat postu: Erisa Fumoyo Imię: Erisa
Nazwisko: Fumoyo
Wiek: 15 lat
Orientacja seksualna: biseksualna
Rasa: Kapelusznik
Ranga: Upiór Herbaciany
Moce:
~ Zmiana kształtu. Erisa potrafi przybrać postać szarego wilka, dzięki której jest zwinniejsza i wytrzymalsza, jak na wilka przystało. Podczas trwania przemiany nie może rozmawiać z ludźmi i nie potrafi opanować gniewu, dlatego stara się nie przybierać tej postaci tak długo jak to tylko możliwe.
~Moc związana z rangą.
Umiejętności:
~malarstwo.
Charakter: Erisa nie jest zwykła. Ma tysiąc pomysłów naraz, i zazwyczaj większość z nich wprawia w życie. Ma wahania nastroju, potrafi ze złości bardzo łatwo przejść w histerię i płacz. Bywa irytująca i złośliwa jeśli ktoś jej nie podpasuje, a tak bywa nierzadko. Udaję słodką, choć tak naprawdę wszyscy wiedzą, że nigdy taka nie była, nie jest i nigdy taka nie będzie. Zazwyczaj trudno zobaczyć jak nic nie robi, jednak czasami ma takie dni, że ciągle marudzi i leży do góry brzuchem. Lubi romansidła, ale tylko wtedy kiedy jest ich głównym bohaterem. Nie można przejść obok niej obojętnie, a jeśli się to zrobi to można mieć pewność, że zaraz zostanie się złapanym czy też poczuje się Erise na swoich plecach lub złapanym za jakąś część ciała. Ma bardzo dobrą pamięć, co ułatwia jej przyswajanie wiedzy. Bardzo łatwo ją do czegoś przekonać.
Wygląd zewnętrzny: Dziewczyna jest drobna i niska. Jej oczy mimo charakteru przybierają zazwyczaj smutny wyraz, mają także czerwony kolor. Ma długie czerwone włosy, lekko kręcone, w nieładzie. Jest bardzo blada, ale na twarzy niemal zawsze malują się rumieńce. Mimo, że jest drobna zwykle ubiera się za duże swetry i bluzki.
Miejsce zamieszkania:Kraina Luster
Krótka historia:Dzień był chłodny, śnieżny, zimowy. W Krainie Luster przyszła wtedy na świat Erisa. Ale to nie będzie kolejna ckliwa historia o tym jak fajni kapelusznicy mieli fajne dziecko. O nie!
Erisa dorastała zwykłej rodzinie, zwykłej, jeśli nie licząc tego, że jej rodzicami jest para dwóch szurniętych kapeluszników. Lubiła swoich rodziców i chętnie uczęszczała z nimi na rożne uroczystości, na które zostawali co chwila zapraszani ze względu na swój urok osobisty i doskonałe umiejętności swego fachu. Ale pewne przyjęcie zmieniło jej życie na zawsze. Uroczystość odbywała się w wystawnej sali z wystawnymi gośćmi, których nie da się spotkać na ulicy, czy gdziekolwiek indziej. Rodzice rozprawiali z Panem Moersty, który był jednym z naprawdę ważnych ludzi w branży odzieżowej. Erisa nie była zainteresowana rozmowami „fachowców”. Kiedy nakładała sobie kolację, bo to właśnie była jej pora, poczuła czyjąś dłoń na ramieniu, niestety jej nie zauważyła, bo kapelusz spadał jej na oczy.
-Co tam mała?- usłyszała zza swoich pleców mocny męski głos.
-Co? Mała? Nie!- odparła rzucając talerz z jedzeniem na stół, nie przejmując się tym, że wszystko w koło właśnie upaćkała, odwróciła się, zaparła się pod boki i prychnęła z ignorancją przytupując do tego nogom.
Mężczyzna zaśmiał się głucho i chwycił się za swój, no sporych rozmiarów, brzuch.
-Dobrze.- mruknął.
-Dobrze, co? Czego chcesz?- burknęła niczym dziecko, które coś natychmiast chce, ale wie, że rodzic i tak jej tego nie kupi ze względów moralnych.
-Słuchaj, słyszałem, że jesteś wyjątkową osobą, że masz talent większy niż swoi rodzice. Znam miejsce dla takich jak Ty, miejsce gdzie możesz się rozwijać…- ukucnął przed dziewczynką i podniósł jej kapelusz by spojrzeć w niebieskie oczy.
-Miejsce? Jakie miejsce? Chce, chce być najlepsza!- odparła podekscytowana i aż podskoczyła z radości. Miałaby szansę żeby stać się najlepszą z najlepszych!
-Daleko.- odparł tylko mężczyzna.
-Idźmy. Idźmy teraz!- tupnęła nogą i chwyciła mężczyznę za mankiet mocno nim szarpiąc.
-Dobrze.-powiedział i wziął ją na ręce. Wyniósł ją szybkim krokiem.
Krótko po tej rozmowie okazało się, że , jak się można było spodziewać, mężczyzna blefował. Zabrał ją do ośrodka zamkniętego z zewnątrz, zajmującego się praniem mózgu dzieciom i wpajaniu im chęci mordu. Erisa szybko zorientowała się, że przedmioty takie jak „Trucizny” czy „Walka” nie są przedmiotami, które w jakikolwiek sposób mogłyby pomóc się jej rozwijać, toteż zaczęła się opierać. I wtedy dopiero zaczął się koszmar.
-Nie!- krzyknęła kiedy dwóch mężczyzn przywiązywało ją do dębowego krzesła.
-Spokojnie.- warknęła kobieta, która kazała siebie nazywać „Wychowawczynią”.
Wychowawczyni szybkim krokiem podeszła do dziewczyny i zrzuciła z jej głowy kapelusz. W ręce trzymała strzykawkę z czerwoną cieczą, która za pewna miała pomóc w dalszym praniu mózgu. Taka pomoc dydaktyczna w nauce mordowania. Kobieta wbiła igłę pod mostkiem Erisy. Dziewczyna momentalni wypluła z gardła krew. Po jej policzka spływały łzy, a oczy przybierały czerwony kolor podczas gdy kobieta wstrzykiwała kolejne porcję cieczy do organizmu. W ciele dziewczyny zrobiło się ciepło, ale nie ze względu na truciznę. Ciało obrastało jej w sierść a postura przypominała wilczą. Sznurki rozerwała wilczymi kłami. Dychała ciężko, po raz pierwszy czuła się tak dziwnie, w taki sposób. Wiedziała, że być może kiedyś odkryje swoją moc, bo oboje rodzice je posiadali, ale nie spodziewała się, że będzie to zmiana postaci. Serce waliło jej jak młot, każdy krok przychodził jej ciężko. Chwyciła w paszcze swój kapelusz. Rozejrzała się, z ciemnym pomieszczeniu były jedno, małe okno. Było zamknięte. Wilczyca rozpędziła się i wyskoczyła przez nie i zostawiając za sobą wiele odłamków potrzaskanego szkła. Biegła przez lasy, daleko, jak najdalej. Uciekała całe dnie i noce. Dopiero kiedy miała pewność, że nikt jej nie znajdzie przybrała swoją ludzką postać i postanowiła poszukać schronienia.
Trucizna pozostawiła po sobie odcisk na jej charakterze. Łatwo ją przekonać do jakichś czynów i wpoić w nią różne informacje, nawet te trudne do zapamiętania.
Dark - 16 Styczeń 2011, 23:16
Zmiana kształtu tylko na 5 postów.
Nie podoba mi się wygląd, jego długość i ogólnikowość, ale minimum jest, więc przyczepić zbytnio się nie mogę. Dlatego akcept będzie.
Miłej zabawy po drugiej stronie lustra.
|
|
|