To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Domki - Stary dom

Garik - 24 Listopad 2018, 09:13
Temat postu: Stary dom
Rza, dwa, trzy… Iii adin, dwa, tri, i adin, dwa…
To była noc, czuł to. Towarzyszył mu ten dziwny, nieco przygniatający stan duszy. Nie wyglądając za okno ani nie patrząc na godzinę pozwalał sobie, by czas był względny, a myśli skupiały się na efemerycznych pomysłach. One gasły i zapalały się ponownie, prowokując coraz to nowsze emocje. Przeżywał je w sobie, chociaż wiedział, że to nie on, to nie w jego stylu. Karał się za błędy przeszłości i chował przed światem uczucia, za którymi tęsknił. Ciężki deszcz nieprzerwanie obijał się o cienkie szyby starego domu. Wybijał niemonotonny rytm, który był przyjemnie uspokajający. Wilgotne powietrze bezlitośnie wdzierało przez szczeliny domu i pobudzało do działania.
- Zima… - zaczął mrukliwym tonem - Nieprzewidywalna i surowa. Mam pełno wspomnień, które się z nią wiążą. – delikatnie pchnął marionetkę, by wykonała krok w tył, tak jak nakazywały kroki w walcu. Muzyka rozpływała się w tle, gdy tylko spoglądał na swoje dzieło, na niego, na Charlesa. Nie mógł znieść świadomości, która nieustannie szeptała jak dużo brakuje do pierwowzoru. Jednocześnie ze wszystkich sił, och jak naiwnie próbował oszukać zmysły. Chciał przekonać siebie, że… To co zrobił jest słuszne i wcale, ale to wcale nie ściągnie na niego bólu.
Rytm wygrywany z gramofonu powoli zwalniał. Kończył się akt, a razem z nim uścisk, bliskość z przedmiotem i zamkniętym w nim życiem.
- Charlie, chciałbym abyś został moim towarzyszem do tańca. – oznajmił beznamiętnie i wyciągnął dłoń, którą pogłaskał szczękę i szyję ukochanego duplikatu. – Będę cię uczył kroków. Zgódź się proszę.

Charlie - 24 Listopad 2018, 11:08

Noc. Noc dla Charlesa była bardzo produktywną porą. Noc poświęcał dla siebie, poznawał świat poza domem, przesuwał swoje horyzonty o parę kostek brukowych dalej. Kiedyś wyjdzie, kiedyś się wyrwie... ale nie teraz. W tej chwili miał też miał ochotę się wyrwać, owszem, ale z ramion Stwórcy, który kradł mu jego noc. I to jeszcze na co! Na naukę tańca. Kolejna cholernie przydatna, życiowa, wspaniała umiejętność, jaką pokazuje mu jego Stwórca. Dzięki, stary... dzięki.
Pomimo tego cierpliwie uczył się, mechanicznie, niemal idealnie odwzorowując ruchy, nie potrafiąc tylko działać na tyle spontanicznie, by uczciwie przyznać, że widzi zadowolenie czy zaskoczenie u towarzysza.
Kiedy Stwórca dotknął jego twarzy, Charles cierpliwie chwycił go za dłoń i odsunął od siebie. Przekaz był jasny i nieprzyjemny, ale Marionetka zrobiła to tak, jakby przywykła do unikania czułości ze strony Marionetkarza, jakby to było coś zupełnie naturalnego.
Oczywiście, że się zgadzam. Po to mnie stworzyłeś, prawda? Żeby móc na mnie patrzeć, żebym z tobą tańczył i rozmawiał o książkach. – No, jaki on grzeczny i usłużny, jakby przed chwilą wcale nie zademonstrował swojej woli zabraniając Stwórcy się głaskać. – I oczywiście nie opowiesz mi o tych wspomnieniach i o zimie poza tym domem. Jak kanarek w złotej klatce... – Skrzywił się patrząc w bok. – Zmienić płytę? – Znów spojrzał na Stwórcę, a potem dłonią szybko wskazał na gramofon.

Garik - 27 Listopad 2018, 08:14

W jego słowach czuł gorycz, zrezygnowanie i być może pewną uszczypliwość. Tak Dragan, przyznaj się po co stworzyłeś Charlesa? Po co dałeś czemuś życie, które nigdy, ale to przenigdy nie odczuje zewnętrznych bodźców? Dlaczego postąpiłeś tak egoistycznie? Dlaczego go zniewoliłeś?
- Nie zmieniaj. – zrobi to sam. Bez oglądania się na marionetkę podszedł do gramofonu i ściągnął płytę. Była rażąco podobna do tych, które spotkał w przeszłości… U Charlesa…
Charlie, zrozum nie chcę byś był moim sługą, ja chcę tylko… Ja… Wiecznie ja, ja, ja…
Odwrócił głowę, by skontrolować czy towarzysz już gdzieś nie uciekł.
- Moja przeszłość była moją śpiączką. Nie warto do niej wracać, to nic ciekawego.
Wyciągnął z opakowania nową płytę. Może należała do ojca, może matki. Nigdy się nie dowie. Ostrożnie ułożył ją na urządzeniu i ustawił.
- Po co mam opowiadać o bajkach? Świat jest tutaj, a poznasz go… We właściwym czasie.
Deszcz przeplatał się z delikatnymi dźwiękami muzyki. Garik wrócił do lalki i pewnie złapał ją i przyciągnął do siebie. Powolnie przesunął dłońmi po jej ciele i ujął go tak, jak należało w tańcu.
- Jak myślisz, kiedy będzie ten „ właściwy czas”? – pchnął go do wykonania pierwszych kroków.

Charlie - 27 Listopad 2018, 14:32

Zaplótł ramiona na piersi obserwując jak Garik zmienia płytę. Dlaczego nie pozwolił tego zrobić jemu? Ach, no tak... przecież nie stworzył go do bycia pomocą domową, wolał używać go w inny sposób.
Sam do niej wróciłeś – wypomniał mężczyźnie i wzruszył ramionami. Stanął w poprawnej pozycji i zaczął tańczyć krok w krok tak, jak mu wcześniej pokazano, odtwarzając ruchy bez zawahania, ale też bez entuzjazmu i wczucia, zupełnie machinalnie.
Nie wiem kiedy. Ale jestem pewien, że szybciej niż myślisz. – Odpowiedział niejako pozwalając sobie na zdradzenie się ze swoimi planami ucieczki. Taak... ma coraz mniej czasu. Musi zrobić to szybciej niż myśli Dragan, ale też szybciej, niż spodziewał się tego sam. – Żeby to się stało muszę spełnić jakieś kryteria? Nauczyć się czegoś, zrozumieć coś? Czy po prostu ci się znudzić...?

Garik - 27 Listopad 2018, 22:30

Plan kukły wywołał w nim uśmiech. Mimowolnie wrócił wspomnieniami do Charlesa i jego tendencji do znikania, uciekania i tak dalej… Już, już dość. Go już nie ma. Teraz jest tylko ono… To życie.
- Zależy mi na… Hmmm… - przerwał i westchnął. Nie był w stanie otwarcie mówić o swoich potrzebach. Z jednej strony bał się przyznać przed samym sobą, z drugiej… Co jeśli wypowiedziane marzenia byłyby czarem, który straciłby swoją moc, wraz z ostatnim słowem? Spowolnił taniec i oparł się policzkiem o bok jego głowy. Jeśli nie został odtrącony, do końca utworu pozwolił sobie na taką bliskość.
Zostawił go i podszedł do biurka, na którym stał zimny napój. Smakował jak kawa, ale czy rzeczywiście nią był?
- Może to zabrzmi dziwnie, ale… W pewnym sensie muszę nauczyć się tego świata, tak jak ty. – oznajmił mało przekonującym tonem, wpatrzony w kubek. Specjalnie, jakby chciał odwrócić uwagę od wagi wypowiedzi. – Póki co myślę, że warto dostosować się do życia tego domu. Nie wiem ile jeszcze mnie on nauczy… - napił się i oparł się tyłem o blat. – Jak podobała ci się muzyka? Może coś ci się podobać, a coś nie?

Charlie - 28 Listopad 2018, 00:27

Zależy mu na...? Garik nie mógł tego widzieć, ale Charles po chwili oczekiwania na dalszą część wypowiedzi zacisnął usta krzywiąc się. Jasne że nie dokończy. Norma. Ale nie, nie będzie dopytywać, nie będzie z niego na siłę wyciągać. Marionetka była pewna, że jej stwórca wcale nie był tak interesującą osobą, jak można wnioskować po tych wszystkich rozpoczętych i niedokończonych tematach. To tylko taka gra, taka postawa.
Nie odsunął się tańcząc w takiej bliskości, łaskawie znosząc tę zachciankę mężczyzny. Kiedy ten się odsunął, Charles nie przestawał tańczyć nawet jak nastała chwila ciszy między piosenkami. Teraz pozwolił sobie na improwizowanie, czyli na coś nowego, coś, o co wcześniej trudno było go podejrzewać. No, przynajmniej nowego przy Gariku, bo kiedy był sam, czuł się jakby ciągle improwizował. Może dlatego bycie sam na sam tak mu się podobało? Och, właśnie... czy mogło mu się coś podobać? Kiedy Stwórca zadał to pytanie, Marionetka zmarszczyła brwi i od razu podchwyciła rytm nowej piosenki dalej tańcząc jakby brak partnera nie był problemem.
Nie wiesz, jakiego mnie stworzyłeś...? – Zmrużył oczy i zaplótł ramiona na piersi przestając się kołysać. – Przyłapałem cię. Przyznaj wreszcie, że popełniłeś we mnie jakieś błędy.

Garik - 28 Listopad 2018, 09:55

Oglądał przedstawienie i mimowolnie się uśmiechał. Więc tak wygląda z boku… Ciekawe co powiedzieliby na to inni.
- Nie wiem. – skłamał – Ale błędy oczywiście! Oczywiście, że je masz! Całe mnóstwo, ale co zrobisz. Jak dla mnie, właśnie taki zdajesz się być najlepszy… Bezbłędny byłbyś nudny i kiczowaty. – odstawił kubek z napojem i sięgnął po fajkę. Zagryzł końcówkę ustnika i szybko docisnął ręce do kieszeni, by wyczuć, w której znajduje się zapalniczka. – Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. – mruknął zaabsorbowany podpalaniem tytoniu.

Charlie - 28 Listopad 2018, 18:49

Nie podobał mu się ten żartobliwy, lekki ton. Chciał porozmawiać poważnie, dowiedzieć się wreszcie kim jest i po co został stworzony, czego od niego oczekiwano, ale najwyraźniej nie zasługiwał na te przywileje. Dodatkowo to całe pieprzenie, och, jesteś najlepszy, ach, byłbyś nudny! Okrutne, bo Charles wcale nie czuł się jak ktoś najlepszy. Nie, kiedy Stwórca izolował go od świata, kiedy zabraniał uczyć się i poznawać. Nawet nie dał mu możliwości rozmowy z kimkolwiek poza sobą, bo nie nauczył go angielskiego.
Ty nie odpowiadasz na wiele moich pytań – skwitował gorzko, mrukliwie i wzruszył ramionami. Chwilę stał patrząc na unoszącą się klatkę piersiową Dragana, kiedy ten zaciągał się dymem z fajki. Nagle podniósł wzrok na twarz Stwórcy. – Daj. – Wyciągnął lewą dłoń wnętrzem do góry oczekując na fajkę.

Garik - 29 Listopad 2018, 13:33

Wypuścił dym, cały czas patrząc i analizując postawę Charlesa. Czy poczuje to odurzenie? Będzie raczej odporny na tego typu bodźce… Ah blyat! Lepiej o tym nie myśleć!
Wyciągnął rękę z fajką i zaczekał, aż lalka ją odbierze.
- Przykro mi. Zrobię to później. – albo i nie, a może właśnie zechce zrobić to za późno? Nie wyczuje momentu i straci. Z jednej strony chciał mieć pewność, że tym razem nie zostanie sam. Mówienie o przeszłości z drugiego świata mogłoby co najwyżej rozśmieszyć kukiełkę. Może pomyślałaby, że jej stwórca stracił zmysły? Jest chory? A po co przy takim siedzieć? Najlepiej zadźgać, niech już się nie męczy.
- Ćort… Dlaczego cię tu nie ma? – cicho zapytał siebie i niekontrolowanie podrapał się po głowie. Czuł się zagubiony, ha! Był zagubiony. To potworna zmiana, z którą sobie nie radzi. Nadal nie był w stanie odrzucić tego co przeżył. Przeszłość ciążyła mu na umyśle i sercu, prowokowała nieprzyjemne myśli i wywoływała melancholię. Jeszcze nie umiał zaakceptować nowego. Za bardzo rozkochał się w tamtym życiu.
- Ciekawe czy mają tu biblioteki… Lubisz książki Charlie? Wyszedłbyś ze mną poszukać jakichś? – odsunął się od biurka i wyciągnął rękę po swoją fajkę.

Charlie - 29 Listopad 2018, 18:37

Kiedy Garik podał używkę, Charles porwał ją szybko i zręcznie, jakby bał się, że jego Stwórca nagle się rozmyśli albo zakpi i nie pozwoli mu zapalić. Wsunął fajkę do ust i zaciągnął się dymem. Cóż... coś czuł. Przede wszystkim zapach, smaku raczej nie. Nie pasowało mu, ale gdyby trochę zmienić... Jakby nuta wanilii albo czegoś innego, słodkawego? O, może migdały? Pamiętał, że trafił na taki stary flakonik z olejkiem migdałowym, kiedy przeszukiwał szafki w kuchni.
Zaciągnął się jeszcze raz i oddał fajkę łagodnie wyciągając ją do Garika. Lecz nagle doskoczył do niego, pchnął swoim ciężarem na biurko i jedną rękę wpił w ramię Stwórcy, aby unieruchomić je przy jego ciele. Drugą przytrzymał go za szyję, uważając, aby nie przydusić. Marionetka pierwszy raz poruszyła się tak szybko, dynamicznie, pierwszy raz wykazała się agresją, tym bardziej wobec Stwórcy.
Dlaczego kogo tu nie ma...? Co? – Syknął jeszcze mocniej przypierając Dragana do mebla z tyłu. To mogło Marionetkarza zaboleć, bo Sobowtór nie do końca zdawał sobie sprawę ze swojej siły. – Tego kogoś, kogo zdjęcie chowałeś w tamtej książce...? Tego, który wygląda jak ja? – Przechylił głowę i zmrużył oczy. Zimne, pełne wykalkulowanej złości spojrzenie wbite było w oczy Garika. Najwyraźniej Charlie wiedział więcej niż powinien i czekał na wykorzystanie odpowiedniego momentu. – To czas na rozmowę. Ostatnia szansa, Stwórco. Kto to? Gadaj, bo cię uduszę.

Garik - 30 Listopad 2018, 17:52

Co?
Fajka odbiła się od podłogi, a na nią wysypał się rozgrzany wkład. Mężczyzna zupełnie zaskoczony dał się unieruchomić. Wbił spojrzenie w oczy marionetki, szukając w nich odpowiedzi na to zachowanie.
- Charlie… - warknął poddając się jego sile. Zrobił to jeszcze bardziej, kiedy dotarło do niego, o kogo pyta. To teraz rozdrapywanie ran, ta?
Szarpnął za nadgarstek lalki i lekko zgniótł go w dłoni.
- Nie ma go, bo zginął. – odrzucił rękę i spojrzał w ziemię. Nieświadomie chciał uciec od oceniającego spojrzenia. To co czuł, ta gorycz połączona z niemocą miała być tylko jego. Naiwnie wierzył, że Charles tego nie odkryje. – Nie pozwalasz sobie na zbyt dużo?... – szybkim ruchem złapał za włosy kukiełki i zacisnął na nich palce. Podniósł się i usiadł na blacie biurka. – Charlie… Osoba, o której mówisz, była najgłębszym człowiekiem, którego udało mi się spotkać. – uśmiechnął się smutno – Stworzyłem cię na jego podobieństwo i mam za swoje… - znowu czuł potrzebę zdobywania go, szukania i gonienia po całym świecie, by jeszcze raz przeżyć tamto niewypowiedziane szczęście. Ach, jak długo będzie jeszcze marzył? Ile czasu zajmie mu pogodzenie się ze stratą? Przepraszam, czy on w ogóle da sobie z tym radę?
Objął nogami talię lalki i oparł się rękoma o tył blatu. Był odkryty, Charlie mógł go w tej chwili zaatakować.
- Powiem ci wprost. Jesteś tym, którego nie chcę więcej stracić.

Charlie - 1 Grudzień 2018, 11:26

Z uwagą słuchał każdego słowa, bo w tej chwili otrzymywał więcej informacji niż przez całe swoje zawrotnej długości życie. Pilnował też, żeby zareagować odpowiednio szybko, gdyby Garik zaczął coś kombinować. Nie dał odsunąć swojej ręki i trwał wczepiony w mężczyznę. Pozwala sobie, a owszem!
Rewanż – mruknął. Według niego Dragan wystawiał jego cierpliwość na próbę już tyle razy, że tak późne przyparcie go do muru było wyrazem łagodności i dobrej woli Marionetki.
Przestał trzymać mężczyznę za szyję dopiero kiedy ten wsunął się na biurko, ale wyraźnie nadal był gotów na wydobycie informacji w sposób bardziej zdecydowany od tego, którym posługiwał się przez ostatnich parę dni. Fakt, że posunął się do fizycznego ataku na Stwórcę ośmielił go, dał nadzieję na to, że jednak istnieje sposób, dzięki któremu dowie się więcej o samym sobie i otaczającym świecie.
Człowiekiem... Czyli tym, o których opowiadają książki? Oni tam ciągle prowadzą wojny.

Garik - 1 Grudzień 2018, 12:28

- Człowieczeństwo nie zmusza do ciągłego prowadzenia wojen… Chyba, że swoistych, tych we wnętrzu siebie. – westchnął patrząc na towarzysza. Ile on jeszcze… - Podnieś i oddaj mi fajkę poproszę. – wyprostował się i zaczekał aż Charlie to zrobi. Jeśli nie posłuchał jedynie zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową. – Zdajesz sobie sprawę, że różne książki mówią o różnych ludziach i różnych sytuacjach. Anna Karenina nie miała nic wspólnego z wojną, czyż nie? Chyba udało ci się to przeczytać, tak? Ludzie to uczuciowe istoty, ale im więcej chcą i im więcej mają władzy, tym mocniej wpływają na innych. Tutaj… Charlie, kto wie… Nie umiem tak dobrze opowiadać o tym świecie, ale teraz to nieistotne. Odsuń się.
Charlie - 1 Grudzień 2018, 13:07

Zmarszczył brwi i kiwnął głową. Zdawał sobie sprawę, czytał. Och, czyli jednak są dwa światy? Tak właśnie myślał! A może było ich więcej? Gdyby ten cholerny Gaik chciał mu o tym opowiedzieć!
Charles oczywiście zignorował pierwsze polecenie, drugie także, tylko lekko przesunął nogę w tył, aby łatwiej utrzymać się na miejscu, gdyby Stwórca chciał go odepchnąć.
Opowiedz o nim. Kim był? Jaki był? Dlaczego był aż tak ważny, że zrobiłeś mnie? I ich. – Machnął w stronę warsztatu mając na myśli inne charlesopodobne, nieaktywne Marionetki.

Garik - 3 Grudzień 2018, 09:34

- Charles cholera jasna… - westchnął ciężko kiedy ten nie wykonał polecenia i nie zaprzestał z zadawaniem niewygodnych pytań. Nieco znudzony zaczął wpatrywać się w oczy marionetki. Chciał to przemilczeć, ale jednocześnie gdzieś tam z tyłu głowy zbierały mu się myśli, co by było gdyby jednak się przełamał.
- Chyba… Wiem jaki układ mógłbym ci zaproponować. – i chyba wypali. Chyba dostanie to co będzie chciał. Chyba Charles się zgodzi. Chyba, chyba, chyba… - Opowiem ci wszystko co tylko chcesz, wyjdę z tobą wszędzie gdzie zapragniesz, ale pod jednym warunkiem… - splątał ręce w łokciach i lekko przechylił głowę na bok – Nie uciekniesz mi… Czyli nie zostawisz i nie znikniesz kiedy będę cię potrzebował. Chcesz wiedzieć kiedy będę cię potrzebował? Póki co cały czas. Jesteś moim jedynym… - zaciął się i z westchnięciem uśmiechnął. – To jak?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group