Archiwum X - Dom marionetki. (Milla)
Anonymous - 11 Luty 2011, 18:17 Temat postu: Dom marionetki. (Milla) Dom znajdujący się na granicy miasteczka. Posiada balkon i niewielki ogródek. Wymalowany na kolor bordowy. Urządzony według gotyku. Okna są wielkie i okrągłe, a drzwi przypominają portal. Przed domem znajduje się rzeźba jednego z najbardziej znanych marionetkarzy. Jest wykonany z marmuru. Milla ma w chatce sypialnię, kuchnię, łazienkę, jadalnię, strych i spiżarnię, a w niej wiele rodzajów owoców i warzyw. W sypialni stoi wysoka szafa napchana ubraniami. Na podłodze strychu są porozrzucane różne graty i nie potrzebne przedmioty.
Dom otacza dziwna atmosfera. Jakby mroczna, ale miło w niej spędzać czas. Ogród jest zadbany. Na małym dziedzińcu jest huśtawka na łańcuchach i zjeżdżalnia. Dom jest przez nią bardzo lubiany. Często go ocenia na 9,5 / 10
z/t
Anonymous - 12 Luty 2011, 15:04
Po spotkaniu z Fi i zobaczeniu czegoś co istnieć nie ma prawa Luffy przechadzał się ponownie po mieście marionetek, ponieważ jego architektura, klimat i atmosfera dobrze na niego wpływały i miał nadzieję na ponowne spotkanie Hekate ponieważ zrobiła na nim niemałe wrażenie a kolejna rozmowa mogła być ciekawa. Niestety nie natrafił na nią a co gorsza pobłądził i trafił pod jakiś dom który wyglądał ładnie, lecz w środku najwyraźniej nikogo nie było. Jego uwagę zwróciła rzeźba marionetkarza i uśmiechnął się bo albo to jego dom, albo to dom go kupił, a w ostateczności podziwiał tą osobę i ma jej rzeźbę. Zmęczony usiadł sobie obok drzwi frontowych i spokojnie czekał na właściciela domku który może go pokierować w właściwą stronę, ponieważ nie miał ochoty błąkać się bez celu, czy tym bardziej pytać każdego o drogę.
Anonymous - 12 Luty 2011, 18:27
Gdy wróciła do domu przed drzwiami frontowymi ktoś siedział. Bardzo ciekawa była kto. Po chwilce namysłu powiedziała do nieznajomego :
- Witam. Czego tu szukasz??
Była trochę zaskoczona, że ktoś ją w końcu odwiedził. Nie powinna tak stać na podwórku i z nim rozmawiać. Nagle mrugnęła do niego oczkiem i rzekła :
- Zapraszam Cię do środka, przecież nie będziemy tak tu stać i marznąć. W domku jest cieplej.
Podbiegła do niego i chwyciła go za rękę, przeprowadzając go za próg domu. Pierwsze co zrobiła to nakryła stół, po czym przyniosła herbatkę. Była ciekawa jestem kim on jest i czego tu szuka. Mruknęła do niego :
- Jak się nazywasz?? Ja jestem Milla i jestem marionetką.
Gdy skończyła mówić popatrzyła się na niego i czekała, aż odpowie jej na wszystkie pytania.
Anonymous - 12 Luty 2011, 19:28
Siedział spokojnie a nawet począł zasypiać powoli kiedy usłyszał czyjeś kroki co wybudziło go z senności, a także postawiło w stan gotowości do walki. Nigdy nie wiadomo kto idzie w twoim kierunku i zawsze trzeba być gotowym na wszystko nawet jeśli to dziecko z lizakiem. Odwrócił głowę słysząc dziewczęcy głos i zauważył marionetkę. Nie trudno było mu rozpoznać iż to marionetka więc nie dziwiło go nic. Już miał odpowiadać na pytania kiedy został wciągnięty do środka, a jego lalki ledwo nadążyły przed zamknięciem drzwi. Siedząc przy stole nieco zdezorientowany tym co się stało ale w końcu sięgnął po herbatę i upił łyk a następnie odłożył filiżankę. Rozglądnął się po domu oceniając jego wystrój i jednocześnie to, czy nikt się nie czai na niego a kiedy doszedł do wniosku iż jest bezpiecznie odetchnął z ulgą. W razie czego jego ochroniarze stojący po bokach zadziałają i obronią go. Spojrzał na marionetkę i uśmiechnął się przyjaźnie.
-Dziękuje za zaproszenie do siebie. Nie szukałem tu niczego, zabłądziłem po prostu. I mam na imię Luffy i jestem marionetkarzem. Miło mi Millo.
Anonymous - 12 Luty 2011, 19:51
Więc nazywa się Luffy. Zawsze myślała, że marionetkarze są źli, ale zmieniła zdanie gdy poznała chłopaka. Był miły i miał bardzo fajne lalki. Nagle powiedziała swoim cichutkim głosem :
- Wiesz co?? Fajny jesteś, chciała bym zawrzeć Kontrahent z kimś takim jak ty. Myślę, że dobrze by się nam współpracowało.
Kątem oka spojrzała na jego plecy. Miał je bardzo dobrze zbudowane i umięśnione. Pewnie pochodził z jakiegoś słynnego rodu marionetkarzy, którzy stworzyli bardzo wiele ślicznych marionetek. Miała jeszcze jedno pytanie na końcu języka, o którym zaraz powie. Miała zamiar to zrobić wcześniej, ale nie była w stanie. Nagle spytała :
- Jak się nazywają Twoje lalki??
Była tego bardzo ciekawa. Spojrzała na nie i po chwili stwierdziła, że nie wyglądają zbyt groźnie. Ale nie sam wygląd się liczy. Przynajmniej Milla tak uważała. Była ona osobą myślącą o teraz, a nie jutro czy tak pojutrze. Po co ona to powiedziała. O tym całym kontrahencie, jest taka brzydka, że żaden lalkarz jej by nie chciał. A może Luffy?? Nie raczej, nie. Przez chwilę zawahała się. Gdy chodziła po mieście nikt na nią nawet nie popatrzył, dlaczego on by miał to robić?? Tego niestety nie wiedziała. Była święcie przekonana, że coś jej zrobi wcześniej czy później. Niestety, ale już takie miała zdanie o marionetkarzach. Według niej nie dbali o swoje marionetki i źle je traktowali. Chwilami chciała już przeklnąć, ale nie mogła tego zrobić przy gościu. Siedziała w milczeniu czekając na odpowiedź jej przyjaciela, którym był Luffy.
Anonymous - 12 Luty 2011, 20:09
Spokojnie upijał swoją herbatę wpatrując się w swoją rozmówczynię, a kiedy powiedziała o co jej chodzi odstawił filiżankę i zaskoczony uniósł brew. Che żeby zawrzeć kontrakt? A to coś niecodziennego i niesłychanego. Pierwsze słyszał by marionetka tak od razu zgadzała się na to a w dodatku z kimś kogo zna góra dziesięć minut. Musiał to dobrze przemyśleć bowiem nie chciał złego zgrania podczas walki, ani zgrzytów między nimi. Nie patrzył na jej wygląd i inne rzeczy ponieważ każda marionetka jest doskonała sama w sobie a jeśli go poprosi to zrobi parę przeróbek, ale tylko za jej zgodą. Spojrzał wreszcie na nią i pokiwał głową na zgodę. Słysząc jednak pytanie uśmiechnął się i pokiwał drugi raz tym razem twierdząco.
-Tak są moje. Sam je stworzyłem. A co do twojej oferty. Zgadzam się na to.
Czemu to zrobił? Cóż pewnie dla tego iż czuł że może mieć rację co do ich współpracy.
Anonymous - 12 Luty 2011, 20:27
Nagle rzekła :
- A więc świetnie. - powiedziała to podając mu kluczyk, na znak tego, że zawarli pakt.
Była zadowolona tym zdarzeniem. W końcu miała jakąś bratnią duszę. Słyszała, że marionetka, która zawrze pakt jest silniejsza. To bardzo dobra wiadomość w jej przypadku. Luffy był jedynym fajnym marionetkarzem jakiego znała. W dodatku znał ją jakieś dziesięć, piętnaście minut i zgodził się. Na pewno ma zamiar ją później udoskonalić. Gdy podała mu kluczyk wstąpiła w nią jakaś moc, której nie umiała opisać. Po czuła, że jest silniejsza i da radę pokazać przyjacielowi jaka jest wspaniała. Po chwili namyślenia się rzekła do gościa :
- Może chodźmy gdzieś potrenować? Znasz jakieś fajne miejsce?
Skończyła mówić i czekała na odpowiedź Marionetkarza.
Anonymous - 13 Luty 2011, 12:19
Wziął od niej kluczyk i patrzył spokojnie co teraz nastąpi ponieważ robił to pierwszy raz, a nie wiedział czy ma się spodziewać efektów świetlnych, fajerwerków czy czego tam jeszcze. Ale to może tyczyło się marionetki i jej wewnętrznej siły czy czegoś tam jeszcze, a nie bezpośrednio marionetkarza? Sam marionetkarz przecież musi być na tyle silny by móc walczyć bez marionetek w nagłych wypadkach, oraz razem z nimi. Słysząc jej pytanie uniósł brew zaskoczony ale po chwili uśmiechnął się bowiem chciała się sprawdzić, oraz pokazać mu na co ją stać. Niestety nie znał takiego miejsca i tu był problem.
-Niestety nie znam.
Anonymous - 13 Luty 2011, 12:39
Zaraz coś się wymyśli. Może jakieś miejsce, w którym ma szanse zarówno ona jak i on. Myślała długo i nic nie wymyśliła. Nagle natknęła się jej pewna myśl. Z małym wahaniem powiedziała :
- Ja znam takie miejsce. Znajduje się ono obok fabryki marionetek, która jest niedaleko. ( http://spectrofobia.cba.pl/viewtopic.php?t=295 )
Miła szczęście, że już tak kiedyś była, a on nie, ale szybko się przyzwyczai. Było tam wiele kryjówek, było to dobre miejsce do zabawy w chowanego. Po chwili namysłu rzekła do swojego Kontrahenta :
- Tylko walczymy tak, aby siebie nie uszkodzić, czyli ostrożnie. Chociaż ty masz większe szanse bo masz marionetki, a ja jestem sama.
Popatrzyła na niego i rozluźniła się. Obdarzyła go swoim uśmiechem, który był rzadko widziany na jej twarzy. Ona uśmiechała się tylko wtedy, kiedy naprawdę musiała. Wzięła go za rękę i oboje poszli w kierunku fabryki marionetek.
(oboje z tematu i ty pierwszy piszesz posta)
|
|
|