To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Mroczne Zaułki - Ciemny tunel

Anonymous - 4 Marzec 2011, 19:24
Temat postu: Ciemny tunel
Po bardzo ciężkim dniu Milla postanowiła pozwiedzać okolicę, której wcześniej nigdy nie widziała. Wędrowała sobie spokojnym krokiem, kiedy nagle coś zaczęło szeleścić w krzakach. Przestraszyła się i drgnęła z niezadowoleniem. Nie wiedziała co lub kto to mógł być?? Przyśpieszyła krok i nagle znalazła się obok długiego i ciemnego tunelu. Przy jego wejściu zobaczyła ławkę, postanowiła na niej usiąść, ponieważ była bardzo zmęczona. Okropnie bolały ją nogi, a teraz jeszcze dołączył się też ból głowy. Coś zaczęło ją kusić, aby weszła do tunelu i przeszła na jego drugą stronę. Strasznie bała się to zrobić. Tunel był bardzo długi i w ogóle nie oświetlony, ponad to atmosfera tego miejsca też nie była zbyt przyjazna. Nagle pobiegła przed siebie i rzuciła się na trawę. Nawet przez chwilę nie pomyślała, że mogła pobrudzić sobie spódniczkę. Zamknęła oczy i zaczęła myśleć o swoim życiu i o wielu inny mniej interesujących rzeczach. Czy mogło być coś lepszego?? Zerwała się po usłyszeniu jakiegoś słabego krzyku. Przestraszona uciekła pomiędzy drzewa i patrzyła czy ktoś nie nadchodzi. Bardzo się przestraszyła, ponieważ było już ciemno i nikogo innego nie wiedziała w tej okolicy. W duszy wciąż sobie powtarzała : "To na pewno tylko jakieś zwierzę." Czekała na osobę, która mogła jej pozbyć się niemiłych wrażeń, która może zajęła by ją jakąś interesującą rozmową. Pełna strachu i zmartwienia ukucnęła i zaczęła cicho szlochać.
Anonymous - 6 Marzec 2011, 12:20

Spokojnym krokiem spacerowała. Uwielbiała takie miejsca, ciemni i przytulnie to co lubiła najbardziej. Często tu bywała i nic ją nie mogło zaskoczyć...No dobra jednak mogło ale nie tyle zaskoczyć co zafascynować. Dzisiejszy dzień można by rzec ,ze miną Elenor dość spokojnie. Mówiąc szczerze zanudził ją, nic ale to nic ciekawego się nie działo.Bynajmniej do tej pory. Obcasy dziewczyny wydawały głuchy i odbijający się dźwięk,a Elenor usłyszała czyjeś łkanie. Postanowiła to sprawdzić, w końcu może będzie jakaś rozrywka dzisiaj. Podeszła do dziewczyny od tyłu i swa łon położyła na jej ramieniu.
-Witaj- szepnęła do ucha i spoglądała z zaciekawieniem na reakcje dziewczyny. Co taka osoba robi tutaj? Czy czasem ona nie szuka guza? Takie pytania nachodziły Elenor która swymi oczyma "prześwietlała" owa kobietę. Półmrok który tu panował był przyjemny, a sam fakt tego ,że ona jest przerażona napędzał ja do zabawy, do tego aby zadać ból jej. Jednak nie, nie mogła sobie na to pozwolić. Pierw trzeba się co nieco dowiedzieć o niej.
-Nie boisz się tak chodzić sama w takie urocze...znaczy straszne miejsca?-zapytała patrząc na dziewczynę z uśmiechem, psychopatycznym i wrednym.

Anonymous - 6 Marzec 2011, 12:41

Milla usłyszała czyjeś kroki i drgnęła ze strachu. To na pewno jakieś zwierzę, myślała. Nagle usłyszała głos jakiejś dziewczyny, która się witała. Na jej "witaj" nie odpowiedziała nic. Po chwili dziwna dziewczyna spytała ją czy nie boi się w takich miejscach przebywać sama. Czy ona chce ją doprowadzić do szału? Milla zastanowiła się i powiedziała, patrząc jej w oczy :
- Tak masz rację takie miejsca trochę mnie przerażają.
Kobieta stojąca obok niej, była tak inna niż wszyscy, taka samotna? Tego jednak nie mogła stwierdzić. Marionetka ciekawa, była czego ta dziewucha od niej chce. Ona na pewno musiała dużo złego przebyć, bo w jej oczach to widać. Jej źrenice są przepełnione wrednością. Po swoich głębokich przemyśleniach spytała tą dziwną kobitkę :
- Czego ode mnie chcesz? Proszę tylko nie owijaj w bawełnę!
Myślała, że ją bardzo przestrasz, lecz się nie udało. Teraz przeszywała wzrokiem dziewczynę i czekała na jej odpowiedź.

Anonymous - 6 Marzec 2011, 13:20

-Skoro Cie one przerażają to dlaczego tu przychodzisz?-zapytała "miło". No dobra nie miło, nie potrafiła mówić miło...No chyba ,że uzna się miło za mówienie chłodnym, zgorzkniałym, przeszywającym szpik kostny i spokojny głos miłym. Spojrzała na nią, była młoda ,a jej wygląd mówił co nieco o jej charakterze.
-Czy coś trzeba od ciebie by się odezwać? Po prostu usłyszałam czyjeś łkanie i chciałam zobaczyć kto to jest. A w bawełnę nie mam zamiaru owijać.Tylko wierz, jest tu wiele dzikich zwierząt które tylko czekają na to aby za atakować. No ale ty pewnie ich się nie boisz wiec mogę Cie zostawić co?-zapytała spoglądając na nią. Czy ona miała aż tak przerażający wygląd?...No może trochę jednak czasami naprawdę bywała mila...Albo coś w tym stylu. Takie to słodkie małe bezbronne dziecko, a jednak z takim charakterkiem. Elenor coś się zdawało ,ze może być to ciekawie spotkanie.
-Nie uważasz ,ze czasami lepiej bawić się ze znajomymi?-zapytała miło, w myślach już czekała na to by się z nią pobawić w "Kotka i myszkę". Teraz wszystko zależało od odpowiedzi dziewczyny. Jeżeli się spodoba będzie ok, a jeżeli nie to niech bóg czy ktoś tam ma w opiece niewinną dusze.

Anonymous - 6 Marzec 2011, 13:57

Miała coś bardzo niemiłego na języku, ale nie wypada w tej chwili brzydko mówić. Milla rzekła z szyderczym uśmiechem na twarzy :
- Przyszłam tu żeby pozwiedzać okolicę.
Ale ta dziewczyna, była wnerwiająca. Strasznie działa mi na nerwy, myślała. Znowu zadała pytanie, więc Milla odpowiedziała :
- Nie nic nie trzeba do odezwania się, tylko Twoje oczy mówią za Ciebie. - zrobiła krótką pauzę na uśmiech - Nie, nie zostawiaj mnie, chociaż to zależy od Ciebie.
Była w złym nastroju, z powodu potoku pytań, które usłyszała od kobiety. Po chwili dziewczyna znowu rzuciła pytanie. Milla uśmiechnęła się krzywo i odpowiedziała :
- Powiem Ci szczerze, oczywiście jeśli nie będziesz się śmiała. Ja nie mam znajomych.
Może dziwnie to zabrzmiało, ale tak na prawdę było. Ta dziewczyna jest strasznie straszna i niemiła. Mogłaby chociaż trochę poudawać miłą. Może nie potrafi? Może nie chce? Tego się nie dowie, chyba że spyta. Jednak nie była na to jeszcze gotowa. Z niecierpliwością czekała na odpowiedź "cienia".

Anonymous - 6 Marzec 2011, 14:19

-Moje oczy zawsze coś mówią, jednak nie zawsze jest to prawda-odpowiedziała milo i ruszyła o krok przed siebie.
-Skoro zwiedzasz okolice, to może oprowadzić cie po niej?-zapytała, i znowu grała miłą. Nie te słowo nie pasuje grała osobę uprzejmą? możliwe.
-Ja się nie śmieje. Nie masz znajomych powiadasz...Teraz już masz jedną znajomą o ile pozwolisz- szepnęła jednak tak aby kobieta usłyszała to. No tak całe życie bycie samym...trochę nudne jednak zawsze można zmienić znajomych, a owa kobieta wydawała się interesująca.
-A wiec tak jesteś marionetka i jesteś sama czyż tak? A skoro tak to albo odeszłaś od marionetkarza, albo on cie zostawił na pastwę losu-odpowiedziała obojętnym tonem. Ruszyła przed siebie. Kilka kroków i się zatrzymała aby sprawdzić czy owa marionetka idzie za nią. No tak Elenor niby nie lubi nikogo, woli być sama. Jednak Czy nie lepiej będzie mieć w różnych rasach znajomości? Przecież ona mogła by pomóc kiedyś tam w odległej przyszłości Elenor. Czyżby dziewczyna naprawdę była sama a może ona teraz udawała? Tyle pytań rodziło się w głowie Cienia, jednak na żadna nie miała gwarantowanej odpowiedzi.

Anonymous - 6 Marzec 2011, 14:33

- Oczywiście, że możesz zostać moją ... znajomą. - powiedziała idąc krok po kroku za kobietą.
No może ją troszkę okłamała, bo miała jednego kolegę Luffego. Nabrała tyle odwagi, że postanowił jej to powiedzieć :
- Trochę Cię okłamałam, bo mam jednego znajomego o imieniu Luffy. Chyba nie masz mi tego za złe? Prawda?
Znowu się zdołowała, bo przypomniała o jej nie dobrym stworzycielu. Postanowiła jej odpowiedzieć na kolejne pytanie :
- Tak mój marionetkarz, był bardzo złym człowiekiem. On już nie żyje, bo go ... zabiłam.
Humor poprawił jej się, gdy dziewczyna zaproponowała przechadzkę. Marionetka nadal nie wiedziała jak ten Cień ma na imię, więc się spytała :
- Dziwne, że jeszcze żadna z nas nie zapytała o imię. Ja mam na imię Milla, a ty?
Bardzo ją interesowało, jakie może mieć imię Cień. Czekała na odpowiedź koleżanki, jeżeli można to tak nazwać. Dlaczego akurat to? Sama nie wiedziała.

Anonymous - 7 Marzec 2011, 20:36

A jednak to była gra, skłamała jednak Elenor była do tego przyzwyczajona w końcu rzadko mówiono jej prawdę. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Nic się nie stało rozumiem-po krótkiej chwili zauważyła ,ze jej rozmówczynie się lekko zdołowała, a wiec trafiła w słaby punkt. Cień miał wrażenie ,ze zaraz się czegoś ciekawego dowie. I się nie myliła, marionetka właśnie powiedziała coś co zaintrygowało kobietę do dalszej rozmowy, do rozwijania jednego tematu "Sposób morderstwa". Wydawało się Czerwono-okiej ,ze sposób w jaki zabiła swojego twórce mógł być ciekawy.
- Doprawdy bardzo ciekawe. Jeśli można wiedzieć to w jaki sposób go zamordowałaś?- W głosie Elenor było można usłyszeć fascynacje, wyczuć to iż sposoby morderstwa ja kręcą, porywają.
-Masz racje, Milla. Nazywam się Elenor, ale możesz mi mówić Rose.-odpowiedziała krotko. Czekała na to aż Milla opowie jej jak to zabiła swego stwórce. Czy to były katusze dla niego? Jakich narzędzi użyła? Imię swojej rozmówczyni powtórzyła kilka kro-tnie w głowie aby je zapamiętać. Milla, to właśnie tę imię zapamiętywała.

Anonymous - 7 Marzec 2011, 20:52

Elenor fajne imię, myślała. Dobrze na nią wpłynęła odpowiedź dziewczyny. Po chwili milczenia znowu spytała. Jej pytanie było bardzo dziwne, czym zabiła swego ... stwórcę. Z krótkim namysłem powiedziała :
- Zabiłam go sztyletem, wbiłam mu go w serce!
Ale po co ona ją o to spytała. Podoba jej się zabijanie innych? Lubi patrzeć na męki innych? Tak raczej było. Ciekawa rzecz, że akurat o to ją pyta. Ale dlaczego? Tego właśnie musiała się dowiedzieć. Rzekła lekkim głosem :
- Skoro poruszyliśmy taki temat, to ty powiedz czy kogoś już zabiłaś. Nie krępuj się mi możesz powiedzieć, jeżeli masz do mnie zaufanie.
Po tych słowach uśmiechnęła się, a wzrok skierowała na cienia. Nagle znowu sięgnęła do wydarzeń związanych z morderstwem. Zaczęła machać głową i mówić :
- Po zabiciu ... nawet nie chcę mówić kogo przybiegły straże, a ja uciekłam przez okno.
Z niecierpliwością czekała na odpowiedź Rose.

Anonymous - 7 Marzec 2011, 21:40

Zabicie sztyletem, szybka śmierć i w cale tak bardzo nie bolesna. Taka szansa na zadanie tyle bólu, na wyżycie się zmarnowana. Jednak z drogiej strony trza było się spieszyć... Jednak taka szansa...
-Ile ja zabiłam...Hmm było ich wielu. Nie pamiętam-powiedziała po namyśle. Przed oczyma miała ostatnie morderstwo jakie popełniła. Widziała jak mężczyzna już nie wytrzymuje nad wanna i opuszcza głowę do wanny pełnej kwasem Jednak szybko się jej wyzbyła. Nie mogła się tak zachowywać, nie w stosunku do koleżanki, nie wypadało. Ile zabiła...Czemuż o to pyta ja? Czy naprawdę aż tak bardzo widać śmierć w jej oczach?. Takie to pytania naradzały się w głowie Elenor. Jednak nie będzie wypytywać w końcu i tak zadała już tyle pytań.
-Czy nadal się boisz?-zapytała. Tak ona uwielbia łamać dane samej sobie obietnice. Czy nadal się boi? Czy aura jaka wytwarza Elenor była nadal o ciarki przyprawiająca? Do o koła dziewcząt zrobiło się ciemniej, wiatr sie zmógł rozwiewając włosy Elenor.

Anonymous - 8 Marzec 2011, 18:21

Ona te z ma krwawą przeszłość, myślała. Ciekawa była ile osób zabiła, ale ona się umie wykręcić od zadanego pytania. Po usłyszanej odpowiedzi popatrzyła badawczo na Elenor i uśmiechnęła się. Marionetka chciała się przypodobać Rose i być jej dobrą przyjaciółką. Nagle usłyszała kolejne pytanie. Podeszła do ciemnowłosej i szepnęła jej go ucha :
- Czuję się od razu lepiej, gdy ktoś jest przymnie. Na dodatek nie jesteś taka straszna jak wcześniej.
Spytacie czy był to komplement? Nie, raczej nie. Dobrze mieć przyjaciół, a na dodatek takich ... oddanych. Powoli zaczęła tęsknić za Luffym, ale musi wytrzymać bez niego. Jej myśli znów wróciły do teraźniejszości. Milla poczuła wielki ból w nodze. Usiadła na ławce, po czym rzekła do ciemnowłosej znajomej :
- Może usiądziemy na chwilę, zaczęła mnie boleć noga i nie dam rady iść dalej. Szłyśmy bardzo wolno, ale ja już nie dam rady.
Wzmógł się wiatr i zaczął się bawić włosami marionetki i Elenor. Bardzo śmiesznie wyglądała, jakby poraził ją piorun. Po krótkiej chwili zaczęło kropić. Milla czekała na odpowiedź jej przyjaciółki, jeżeli można tak nazwać Rose.

Dark - 6 Kwiecień 2011, 21:19

Nagle przylatuje kruk. W ręce Elenor wpada czerwona koperta z jej imieniem czarnym tuszem napisanym. Z drugiej stronie jest zalepiona pieczęć z czarną wstążką. W środku jest list: http://i53.tinypic.com/2vskobq.png
Anonymous - 30 Kwiecień 2011, 15:58

Gdy Elenor otrzymała list i przeczytała jego treść wzruszyła ramionami. No bo w końcu co miała zrobić?...No tak jak by miała uczucia to by się popłakała?...Posmuciła?...możliwe. Jednak nie ta Elenor, ona po po prostu ruszyła w stronę swojego domu by wziąć z tam tąd jedna rzecz w końcu nic innego nie miała do załatwienia, a na spotkanie tak jej się śpieszyło...Nigdy jej się nie śpieszy.
<zt>


Ps. przepraszam ,że tak mało.

Anonymous - 12 Listopad 2011, 12:10

Był wieczór, zmierzch powoli przykrywał niebo, i tylko gdzieś w oddali można było dostrzec jakieś jaśniejsze kolory na niebie, jednak niestety, je też atakowała ciemna noc. Lolitte, jak to Lolitte, spacerowała po Krainie Luster. Dlaczego wybierała takie pory na chodzenie po tym niezwykłym miejscu? Dlaczego nie mogła wyjść w słoneczne popołudnie? Przecież było to znacznie bardziej bezpieczne. Jednakże, o takiej porze można spotkać najbardziej niesamowitych mieszkańców, a że blondynka była z natury dosyć ciekawską osóbką, postawiła sobie za cel, poznać jak najwięcej przedstawicieli przeróżnych ras chadzających po tej niesamowitej Krainie. Można powiedzieć, że była jeszcze młoda, głupiutka i niedoświadczona, skoro nie będąc raczej zbyt potężnym stworzeniem, nadal "szukała wrażeń". Cóż, myślę, że powodem dla którego marionetka nadal ryzykowała, było to, że do tej pory nie spotkała jeszcze źle nastawionej do niej istotki.
Na razie nie minęła zbyt wielu przechodniów. Większość z nich podążała "pod prąd", zmierzając zapewne do swoich domów, tudzież do miasta, aby pobawić się w knajpach. Ona tymczasem szła coraz bardziej w nieznane. Stawiała krok za krokiem, aż doszła do czegoś, co w jej mniemaniu przypominało prawdopodobnie tunel. W tym momencie pojawiła się w niej ciekawość i chęć przejścia na drugą stronę, zobaczenia co tam jest... Był on dosyć długi, więc nie było nawet troszkę widać, co kryje się po drugiej stronie. Dziewczyna patrzyła w jego głąb, zastanawiając się czy zaryzykować, czy może wrócić jutro, w dzień, a najlepiej z jakąś drugą osobą, która mogłaby jej towarzyszyć w poznawaniu tajemnic Krainy Luster. O ile, można by to było nazwać tajemnicą.

Anonymous - 13 Listopad 2011, 14:06

Lorna po wycieczce do Świata Ludzi od razu udała się do domu, by wypić gorącą herbatę i zjeść coś ciekawego. Jednakże gdy na zewnątrz słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, naszła ją wielka ochota by udać się na spacer. Założyła więc glany i sweter, po czym wyruszyła na odkrywanie piękna krainy. Nie minęło zbyt wiele czasu, kiedy ostatnie promienie słońca przestały okalać drobną twarz baśniopisarki, zapadł zmrok, a spotkanie na ulicy żywej duszy stało się rzadkością, zwłaszcza gdy dziewczyna zapuszczała się w niezamieszkałe tereny. Młoda kobieta nie zważała jednak na otaczający ją mrok spowodowany brakiem świateł, kroczyła dalej pogrążona we własnym, małym świecie gdzie jej przyjacielem jest lizak a koleżanką wata cukrowa. Nim się obejrzała, znalazła się przed jakimś tunelem. Wzruszyła ramionami, zasłoniła oczy grzywką i zrobiła krok w przód, tym samym zagłębiając się w jeszcze ciemniejszą otchłań. Było cicho, zimno... Co jakiś czas dało się słyszeć jedynie dreptanie myszy czy innego stworzenia. Lorna szła dalej, nie zwracając na nic uwagi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group