To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Archiwum X - Baśn o Baśniopisarzu.

Anonymous - 27 Marzec 2011, 21:28
Temat postu: Baśn o Baśniopisarzu.
Skąd się wziąłem? Jesteście gotowi na tą opowieść, która w żadnym wypadku nie napawa mnie chociażby odrobiną dumy? A może to kolejna z moich bajek, która ma na celu zajęcie was czymkolwiek, byle by odciągnąć uwagę waszych główek od mej postaci? Otoz zapraszam was na pewnego rodzaju spektakl, który opowie wam historie pewnego Baśniopisarza…

*Kap kap, kapu kap… Deszcz kroplami obdarza nas…*
Gdy tylko kropla wody, spadająca z wielkiego, niezbadanego jak dotąd nieba, uderzyła w nos małego chłopca ten otwierając swoje przerażająco normalne oczy ziewnął podsuwając do siebie obdarty dzienniczek, będący najwyraźniej jego największym skarbem. Jego malutka dłoń ściskała niepozorny jeszcze mniejszy niż ona pędzelek, najwidoczniej używany niedawno. Wywnioskować to można po śladach fioletowej farby, spływającej za pośrednictwem deszczu po pędzelku, lądując na zimnym skalnym podłożu.
W pewnym momencie tego, malowniczego i jakże smutnego obrazka, pędzelek został wypuszczony i opadł beznamiętnie na ziemie powodując natychmiastowe przebudzenie się dziecka. Równie fioletowe włosy, niczym spływające stróżki farby, opadły spokojnie zakrywając połowę twarzy młodzieńca. Jego jasno zielone oczy prawdopodobnie w owej chwili nic poza grzywką nie były w stanie ujrzeć, tak więc dziwnym ruchem głowy odrzucił czuprynę w bok by dojrzeć tego, czego prze chwila dojrzeć nie mógł.
Dookoła mroczny, nie koniecznie przerażający serce malucha, las. Las kryjący w sobie wiele nieznanego, wydającego się w danym momencie wielce interesującym. Kawałek drewna z włoskami na czubku został energicznie podniesiony, a obdarta książeczka otworzyła się w równie szybkim tempie. Nie minęło kilka chwil, gdy z brudnych od błota kartek wylatywały czarne motyle. Przepełnione były smutkiem i samotnością, jednak gdy wlatywały do ciemnego lasu zaczynały zmieniać kolory, tak by nadać temu miejscu zycia. Kim jest ten młodzieniec nie mogę wam zdradzić, jedyne co wiem to fakt, iż ożywia swe rysunki by zachwycać innych zmieniając świat.

*Idąc przez pole, widzę worek, w worku masa słodyczy..*
Młodzieniec z niego był już nie lada, a jak swe baśnie opowiada. Chłopiec z fioletowymi włosami przemierzał w ten dzień łąkę, gdzie zapach herbatników dodawał otuchy i chęci na dalszy spacer. Jego płaszcz poddał się, podobnie jak właściciel, spokojnemu powiewowi wiatru zmieniając kolory przy pogodnych promieniach słońca. Nie była to kraina normalna, jednak należała do ulubionych ze względu na nietypowe krajobrazy. Ludzi jego pokroju nie przywiązują zbytniej wagi do otoczenia, które jest ponure. Woli spędzić czas samotnie w pięknym otoczeniu, niż z innymi istotami w ponurym lesie, który nie wnosi nic a nic do rozmowy. Był to piękny okres w życiu, ponieważ jeszcze wtedy, jego moce nie dojrzały, a co za tym idzie był całkiem sam w tej podróży, z pewnego małego szczegółu, który mam nadzieje objawi się w dalszej części opowieści.

*A cóż to takiego wyszło właśnie z krzaków?*
To już jest ten czas, w którym nad ciałem młodziana zawładnęła kolejna istota, która nie ma żadnych złych zamiarów. W pewnym sensie została najlepszym przyjacielem tego drugiego, który na dobra sprawę zawdzięczał mu obudzenie mocy. Tak, mocy które pozwalały uczynić ten świat bardziej.. hmmm pięknym? Nie to nie to słowo… To było bardziej ogólne.. Tak! Moce Basniopisarza miały uczynić świat innym, bardziej nieprzewidywalnym, niż jest w danej chwili. Ten aspekt życia, nie jest ani ciekawy, ani odpowiedni na opowiadania, tak więc zostanie streszczony tak, by w większym stopniu nic was nie ominęło.
Nastąpi właśnie pewna anomalia, albowiem zamierzam zdradzić imie bohatera, psując tym samym cały efekt. Saichi bowiem, posiadał już dwie osobowości, co większość ludzi traktowałaby jako chorobę psychiczną. W końcu artysta musi być inny, tak więc uznanie tego faktu za coś złego i niepotrzebnego, leżałoby w złym guście. Tak ten fioletowo włosy chłopak, który uchodził za dziwnego włóczęgę, postanowił, że jego nowy towarzysz pomoże mu zrozumieć świat. Gdy dwóch świrów zasiądzie w jednym ciele, powstanie mieszanka, dla której świat będzie jedynie placem zabaw, gdzie można wyzwolić swoja kreatywność….



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group