To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Archiwum X - The way to Lollipop Candy Land!

Anonymous - 22 Kwiecień 2011, 10:22
Temat postu: The way to Lollipop Candy Land!
The way to Lollipop Candy Land!
Czyli przygody Serio w świecie ludzi i jej odkrycia.




Bo człowieki zdolne są...
I to jak! Potrafią tak wiele! Robią nawet coś z niczego! Z małych, słodkich kryształek, zwanych cukrem stworzą wielką watę. Jadalną i na dodatek pyszną! I ŻELKI! Takie fajniutkie, glutowate słodkości... A lody? Oho, to już raj dla podniebienia...
Tak więc, Serio pewnego dnia, gdy była w ludzkim świecie, w miejscu zwanym parkiem (taki mały lasek z ławkami i wieloma innymi rzeczami, co go już do lasku nie upodabnia) znalazła na jednej z ławek dziwne urządzenie. Było małe i srebrzyste, miało jakby przyciski z numerkami i literkami, i szklane okienko. Serio wpierw pomyślała, że to jakiś teleport. Kliknęła w jeden przycisk i okienko rozświetliło się! I wtem ów sprzęcik zaczął wydawać dziwne dźwięki, wygrywając melodyjkę z Mody na sukces. Dziewczyna klikała wszystkie przyciski po kolei, aż piosenka ustała, ale to nie koniec atrakcji! Z tego urządzenia wydobył się inny dźwięk! Ludzki!
- Hallo? - głos wydawał się być trochę zniekształcony.
Serio oglądała ten szatański twór, aż usłyszała ten głos. Z zaskoczenia to małe Coś wyślizgnęło jej się z rak i upadło na chodnik. Ojoj. Po dziwnym dźwięku podobnym do pęknięcia plastiku domyśliła się, że ów lądowanie na twardej powierzchni nie przysłużyło temu urządzonku. Podniosła go szybko, zaraz sprawdzając czy wszystko z nim w porządku.
- Jest tam ktoś? - to był znów Ten Głos! To MÓWI!
Dziewczę przestraszyło się nie na żarty. To Coś wiedziało, że tam jest, że stoi i trzyma go w swoich łapkach! Tak więc pomyślała, że dla własnego bezpieczeństwa lepiej unicestwić ów przedmiot. Ząbkiem przebiła skórę na opuszku środkowego palca i nagle komórkę przebił maleńki bicz z krwi. Potem wrzuciła śmiecia do śmietnika, gdzie jego miejsce i odeszła czym prędzej w stronę wyjścia.
Tak oto poznała tzw. komórkę.
I nadal nie wie, do czego służy.

... jak cholera.
Pewnej zimy zdarzyło się Serio poznać nieco inny sprzęcik, dużo bardziej ciekawszy od komórki (według niej). Chłopak, który jej go pokazywał nazwał to aparatem fotorogenicznym, albo fotorfonicznym? Nieważne, dziewczyna ma słabą pamieć do nazw... Tak czy inaczej pozwolił jej się tym pobawić. Pstrykała fotki to tu, to tam, ciesząc się jak małe dziecko. Udało jej się uwiecznić śmietnik, stojący nieopodal i babkę z psem. Jej nowy przyjaciel Ian uznał to za świetne dzieła (on tak na serio?), co ją jeszcze bardziej uszczęśliwiło. Ruszyła więc na dalszy podbój świata. Pstryknęła fotkę małemu dziecku, które głośno płakało w swoim wózku, uwieczniła wielki sopel lodu (po dwunastominutowym zachwycie). Spędziła tak niemal cały dzień.


"Kolumb był łowcą wampirów", czyli nauka historii.
Serio pewnego wieczoru próbowała objąć swoim małym rozumkiem historię tego świata. Ian jej pomagał, albo raczej sam ją do tego namówił. Przedtem zdradziła mu, kim jest, choć nie pokazywała chłopakowi Tańca Krwi. To lepiej pozostawić na kiedy indziej... Wracając do tematu, nauka historii nie jest łatwa. Wszelkie wydarzenia, daty... Jest ich tak wiele, że dziewczynka po trzech godzinach padła twarzą na podłogę w domu Iana. Swoją drogą, jego mama była urocza. Przygotowała pyszne ciasteczka, istne niebo w gębie oraz gorącą czekoladę - jeszcze większe cudo. Serio delektowała się każda minutą pobytu w tym miejscu.
Po godzinnym odpoczynku Ian zaproponował małe odpytywanko. No więc dziewczyna się zgodziła... Niektóre pytania były łatwe, inne zupełnie pomyliła. A palnęła już zupełne głupstwo, kiedy chłopak zapytał, kim był Kolumb.
- Łowcą wampirów! - krzyknęła radośnie, szczerząc się głupawo. Roześmiali oboje i tak zakończyli naukę. Ian powiedział, że lepiej może im pójdzie z matematyką...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group