Kartoteka - And his name was Loki...
Loki - 3 Maj 2011, 19:41 Temat postu: And his name was Loki... Imię: Amadeusz
Nazwisko: Odinson
Pseudonim: Loki
Wiek: 27
Rasa: Marionetkarz
Ranga: Piekielny Stwórca
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster
Moce: -kontrola wody
-tworzenie iluzji (na długość 3 postów)
+wynikająca z rangi, czytanie w myślach
Umiejętności: +tworzenie i kontrola marionetek (wynikająca z rasy)
-mistrz kłamstwa
-poliglota
Charakter: Amadeusz jest mistrzem kłamstwa i obłudy. Nie sposób dojść do tego jaka jest jego faktyczna osobowość. Nic więc dziwnego, że temu marionetkarzowi, panującemu też nad sztuką iluzji nadano przydomek Loki, wzięty z germańskiej mitologii. Zawsze postępuje zgodnie z planem, który wcześniej ułoży sobie w głowie. Niezależnie od tego, czy wymaga od niego całkowitego płaszczenia się przed kimś, kim w duchu gardzi, czy nawet zgrywania obłąkania. Cel uświęca środki, to jego hasło przewodnie, a celem ostatecznie jest władza absolutna. Wierzy, że może zawładnąć całym światem ludzi, potrzebuje na to jedynie odrobiny czasu. Świadom wagi informacji, jest ciekawski, potrafi jednak pozyskiwać wiedzę w sposób dyskretny, udając najlepszego przyjaciela, czy też sąsiadkę z wyższego piętra. Przebiegły i chytry, potrafi działać w sposób trudny do przewidzenia. Niejednokrotnie z resztą 'współpracował' z różnymi organizacjami, czy wpływowymi ludźmi, w rzeczywistości jedynie dążąc do realizacji własnych, chorych ambicji. Każdy swój plan wykonuje z chirurgiczną wręcz precyzją. Nauczony perfekcjonizmu, dąży do doskonałości. Potrafi znakomicie ukrywać swoje faktyczne uczucia i myśli, pogardę tudzież zachwyt w związku z czym sprawia wrażenie stoika, choć w rzeczywistości jest osobą bardzo emocjonalną i gwałtowną. Choć łatwo go sprowokować do gniewu, on zrobi wszystko, by sprawca się nie zorientował. Nietrudno chyba zauważyć, że w całym opisie cechą, która zdaje się dyktować warunki jego postępowania jest po prostu egoizm. Amadeusz postrzega siebie jako dobro najwyższe. Pod tym względem, zgadza się w pełni z filozofią Stirnera, który stwierdził, że człowiek sam w sobie powinien być dla siebie najważniejszy, a wszelkie nasze działania dyktowane są chęcią zaspokojenia naszych własnych potrzeb. Ponadto uważa, że skoro ludzie są na tyle głupi by pozwalali sobą manipulować, to nie ma powodu, dla którego miałby się powstrzymywać. W końcu są równi i równiejsi, prawda? Przynajmniej on tak na to patrzy, dlatego też z całą bezwzględnością patrzy na to, jak doprowadza innych do ruiny swoimi knowaniami i spiskami, czy nawet bezpośrednią konfrontacją słowną, w której miesza przeciwnika z błotem, bez najmniejszego zająknięcia, a potrafi robić to w sposób tak wysublimowany, że przywodzi na myśli istnego arystokratę… Tyle, że raczej z piekła rodem. Oczywiście, mimo przeświadczenia o własnej doskonałości, jest też świadom swojej słabej strony. A mianowicie, sprawność fizyczna wynosi u niego dokładnie zero. Dlatego też zazwyczaj stara się wprost nie obrażać ludzi, którzy mogliby wpaść na pomysł, by ukarać go przemocą. Z resztą, postrzega siłę fizyczną za wyraz prymitywności i brzydzi się walką, nawet jeżeli dąży do sprowadzenia na świat wojny. No, ale przecież sam nie brałby w niej udziału, więc w czym problem? W razie konfrontacji, posługuje się podstępem, by się z takowej wywinąć. Pęta przeciwnika w sidłach iluzji, bądź stosując zdolności telepatyczne, antycypuje jego ciosy i wykonuje uniki, samemu jednak nie próbując uderzać, co mogłoby skończyć się złamaniem ręki w trzech miejscach. Stroni od wszelkich używek, nie licząc papierosów. Tak, oczywiście, w krainie luster papierosów nie ma, ale kto powiedział, że nie można się po nie wybrać do świata ludzi? Oczywiście, gdy nie ma takiej możliwości, popala tytoń w fajce, ale zawsze wtedy marudzi i kręci nosem. Uzależniony jest też od ciągłego planowania. Spontaniczność jest mu zupełnie obca i nie potrafiłby chyba zawiązać butów, nie układając wcześniej planu działania. Stąd może obsesja na punkcie gry w szachy, w której z resztą jest naprawdę dobry. Ach, no i nie zapominajmy o jego fascynacji ludźmi, których uwielbia obserwować, po to jedynie, by móc ich tym łatwiej wykorzystywać. Jest to jedna z przyczyn, dla których mimo iż faktycznie pochodzi z Krainy Luster, większość swego czasu spędza w przestrzeni, którą chce ostatecznie zawładnąć. Podsumowując, egoista, manipulant, notoryczny kłamca, analityk marzący o światowej dominacji i władzy absolutnej. Najbardziej przerażające jest jednak to, że ma w sobie pewną charyzmę, dar krasomówstwa, który niejednokrotnie już zjednywał mu sprzymierzeńców, którzy gotowi byli poświęcić dla niego naprawdę wiele. Ach, no i nie zapomnijmy o ironii i sarkazmie, z którymi podchodzi do każdego dnia, wykrzywiając jasne usta w cynicznym uśmiechu.
Wygląd zewnętrzny: Amadeusz przez szerokie grono swoich fanów i fanek uznawany jest za ideał męskiego piękna. Wysoki brunet o zielonych oczach, przypominających swą barwą i błyskiem dwa szlachetne szmaragdy. Z resztą, gdy patrzy się w nieprzeniknioną otchłań jego oczu, czasem można nawet odnieść wrażenie, że zagłębia się w jakieś wewnętrzne sanktum, z którego pragnie się uciec, jednocześnie chcąc poznać skrywane w nim tajemnice, co niestety wymagałoby iście telepatycznych umiejętności. Twarz jego zakreślają szlachetne rysy, przywodzące na myśl posągi antycznych mistrzów dłuta. Zawsze nienagannie ubrany prezentuje się nad wyraz elegancko, a pierwsze słowa, które nasuwają się na myśl, gdy przechodzi to szyk i klasa. Jasna skóra na której nigdy nie odbija się zmęczenie ani choroba. Zawsze czysty i porządnie uczesany. Posiada niezwykle czarujący uśmiech, jednak najbardziej hipnotyczne jest jego spojrzenie. Gdy patrzy na kogoś oczyma człowieka, który w swym życiu zgłębił niezliczone ludzkie sekrety i poznał najskrytsze zakamarki ludzkiej duszy, ma się wrażenie, jakby zaglądał w ludzkie wnętrze i odzierał je z poczucia bezpieczeństwa i tajemnicy, świadomości, że są rzeczy, do których nikt nigdy dojść nie może.
Krótka historia: Dłuższa
Zaszły małe zmiany, które zamieszczam w poniższym opisie. Jak wrócę z wakacji postaram się dokończyć zaczętą historię i dodać historię opisanych poniżej zmian. Na razie wrzucam tak, żeby wszyscy wiedzieli o co chodzi. Oczywiście zgoda Oleandra jest.
Ranga: Pożeracz Dusz
Historia:
Loki, jako osoba od dziecka upośledzona słabym systemem immunologicznym, a co za tym idzie, fatalnym zdrowiem, wiecznie prześladowana przez choroby, od dawna poszukiwał rozwiązania tych problemów. Wiele godzin spędził w przeróżnych laboratoriach i bibliotekach, jednak nauka, ani ludzka, ani ta z krainy luster, nie podsuwała mu żadnego rozwiązania. W końcu więc, zaczął szukać odpowiedzi w magii, mistycyzmie i okultyzmie. Podczas kolejnej godziny przeglądania starodawnych zapisów w jednej z zapomnianych bibliotek, w podziemiach starego miasta w Krainie Luster, natknął się na pewien intrygujący zapis. Mówił on o pakcie z demonem, który można zawrzeć w zamian za wieczną młodość, zdrowie i siłę. Pod spodem widniał szczegółowy opis mrocznego rytuału. Na zużytym, pożółkłym, pachnącym starością, czasem i kurzem papierze, krwawo-czerwonym atramentem nakreślono ryciny, znaki i słowa, wobec których należało przywołać złego ducha. Proces dotyczył przede wszystkim magii krwi, którą starożytni magowie klanu Tremere (słuch o nich zagubił sie w dziejach) potrafili się posługiwać. Jej działanie dawało zdrowie i siłę posiadaczowi, umożliwiało też manipulowanie życiodajnym płynem u innych, jednak żadne z podań nie mówiło jaka była cena tak wielkiej mocy. Cóż, Loki zaczął się w temat zagłębiać, szukać odpowiedzi na nurtujące go pytania, jednak wiecznie natrafiał na jakiś ślepy zaułek. W końcu, uznając, że nie ma zbyt wiele do stracenia (lekarstwo które stworzył by pokonywać dręczące go choroby okazało się wyniszczać jego i tak słaby system immunologiczny, pozostawiając niemal całkowicie bezbronny organizm na pastwę przeziębienia, które w jego przypadku mogło okazać się śmiertelne, bo ciało nie mogło się bronić) podjął się wykonania rytuału.
Stojąc w kałuży własnej krwi, pośród nabazgranych niż znaków i świec wyszeptał słowa klątwy przyzywającej pradawnego ducha. Pojawił się i warunki umowy nagle stały się jasne. Loki zyskuje moce i wieczną młodość, ale w zamian za to musi pozyskiwać demonowi ludzkie (lub nieludzkie) dusze, raz na jakiś czas. Jeśli zbyt długo będzie zwlekać z zapłatą, Baal (takie imię nosił demon) pożre jego własną duszę.
Opis:
-> zmiana wyglądu: na plecach Lokiego pojawiła się sieć czarnych znaków i symboli, przypominająca gigantyczny tatuaż, pokrywający skórę jego pleców od karku aż po sam dół kręgosłupa. Ponadto Amadeusz przestał być wychudły i nieatrakcyjny, choć jego cera wydaje się jeszcze bledsza niż wcześniej. Przybrał nieco na masie i nie zdycha już podczas najmniejszego fizycznego wysiłku. W dodatku, jego prawe oko zmieniło barwę na czerwoną, a na tęczówce pojawiły się czarne symbole (coś w stylu sharingana, albo oczka Ciela) dlatego zwykle zakrywa to oko gazą, lub opaską, udając że je skaleczył.
->Dodatkowa moc:
Traumaturgia (kontrola krwi) - Loki potrafi kontrolować krew, nie tylko swoją (co daje mu siłę i zdrowie), ale także innych. Moc posiada 4 stopnie zaawansowania, każdy jeden wymaga większego wysiłku i poświęcenia z jego strony, poza tym, im więcej z niej korzysta, tym częściej zmuszany jest do pozyskiwania dusz dla demona:
*I stopień, marionetka- na długość 3 postów może zyskać władzę nad ciałem danej postaci (ta jest w tym czasie całkowicie świadoma, atak jest natury fizycznej, bowiem kontrolowane są mięśnie). Potem, 4 posty przerwy zanim może znów użyć traumaturgii
*II stopień, krwawe oczyszczenie - powoduje, że ofiara zaczyna wymiotować krwią, co znacznie ją osłabia i przez kolejne 2 posty jest słabsza, wolniejsza i nie może korzystać z żadnych zdolności wymagających fizycznego wysiłku. 5 postów przerwy zanim może znów użyć traumaturgii
*III stopień, blood boil - najbardziej niebezpieczny zarówno dla niego, jak i dla samej ofiary. Powoduje zagotowanie się krwi w żyłach przeciwnika, prowadzące do śmierci, ale, jeśli zaraz potem nie pozyska dla demona czyjejś duszy, sam zginie. W dodatku, ta sztuczka bardzo go osłabia więc zdobycie czyjejś duszy staje się nie lada wyzwaniem, a ma na to wtedy zaledwie jeden dzień.
*IV stopień, leczenie - dzięki kontroli własnej krwi, Loki może przyśpieszyć gojenie własnych ran (pasywne)
Pożeranie Dusz: Polega na tym, że Loki musi najpierw zwieść, później, poprzez fizyczny upust krwi osłabić, a na końcu zbliżyć się do ofiary, by zebrać jej duszę do specjalnego medalionu, w którym są kolekcjonowane i przez który może je przekazywać Baalowi. Jeśli nie użyje 3 stopnia magii krwi, musi to robić jedynie raz na miesiąc i te misje byłyby prowadzone przez GM.
Anonymous - 3 Maj 2011, 19:57
Podpisz regulamin.
1. Kontrola wody - nie wytworzysz jej z niczego, musisz mieć gdzieś jakieś jej źródło.
2. Czytanie w myślach - nie działa na osóbki z blokadą umysłu.
Reszta ładnie, pięknie, czekamy na historię. c:
Wreszcie jakiś Marionetkarz.
Loki - 3 Maj 2011, 20:25
Historię będę kontynuować, to jest taki przedsmak.
Anonymous - 4 Maj 2011, 11:58
Akceptuję z czystym sumieniem i witam po drugiej stronie lustra, mru. ~
|
|
|