Archiwum X - Polowanie na Rellie. (Megan)
Anonymous - 17 Czerwiec 2011, 15:40 Temat postu: Polowanie na Rellie. (Megan) Kraina Luster była bardzo piękna, a panienka Megan postanowiła zapolować sobie na króliczka. Oczywiście od razu go nie znalazła, bo nie mogło być tak łatwo. Mogła tylko zacząć poszukiwania. Pogoda była zmienna, bo raz świeciło słońce, a drugi raz padało. Dziwne co nie? Chociaż Kraina Luster jest bardzo dziwna i nikogo to nie dziwiło. No chyba, że przybyszów z innego świata. W tej chwili dziewczyna stała przed wejściem do lasu, w którym raz na jakiś czas coś szeleściło w krzaczkach. Pogoda była ładna, słoneczko dawało ciepło i światło. Cały bór, przed którym Megan stała nie był duży. Uwagę dziewczyny przyciągnęła kitka wystająca zza jednego drzewa. Dziewczyna nie wiedziała do jakiego zwierzęcia należy ogon, ale mogła to sprawdzić. Jednak decyzja należała tylko i wyłącznie od niej samej. Obok lasku przepływała malutka rzeczka, w której ślicznie tańczyły ryby. Woda pluskała w trawę, a ta z kolei błyszczała, przez promienie słońca. Wielka płonąca gwiazda odbijała się w lustrze błękitnawej cieczy. Megan stała przed wejściem do tajemniczego boru z uśmiechniętą twarzą. Tak to właśnie ten dzień, dziś miała szansę zdobyć swojego pierwszego magicznego zwierzaczka. Tylko gdzie on jest? To można było, tylko sprawdzić. Tak, wszyscy już wiedzą, że to było wspominane wcześniej, lecz ja to przypominam. Och... jakby przyjemnie było mieć takiego miękkiego, a za razem puszystego króliczka. Marionetka dziś mogła go mieć. Wystarczyłoby tylko trochę się postarać, a króliczek sam by przyszedł. Jednak nie wiadomo czy dziewczyna podoła swojej misji i czy nie zrezygnuje. Nagle obok niej przeszli jacyś dwaj mężczyźni mówili o Rellie, którego chciała złapać. Z ich rozmowy dowiedziała się tylko, ze jest rozmiarów większych, niż przeciętny człowiek. Ponad to wspomnieli o tym, że jest ona bardzo zwinny i ma barwę bardzo jasnego brązu. Taki piękny królik., który mógł służyć z poduszeczkę. Hm... teraz była już gotowa, bo gdy przeanalizowała teraz i atmosferę, mogła ruszać w drogę. Jednak coś pojawiło się przed jej oczyma. Popatrzyła na to coś, a ono powiedziało na to :
- Życzę Ci powodzenia!
Dziwne, nie wiadomo co rozpłynęło się w powietrzu, a dziewczyna mogła zaczynać.
Anonymous - 17 Czerwiec 2011, 16:06
Gdy znalazłam się przed wejściem do boru nie byłam jeszcze do końca pewna, czy zamierzam wyruszyć na poszukiwania. Ale gdy usłyszałam jak rozprawiali o nim przechodzący obok mężczyźni od razu postanowiłam.
Dziś muszę złapać Rellie!
Moje postanowienia były jednak niczym napis na piasku nad morzem. Mogły się rozmyć wraz z przypływem. Czy podczas dzisiejszego dnia mogło się coś zmienić?
Ubrana w swój biały kombinezon bojowy rozglądałam się po krzaczkach. Mimo iż króliczek z opisów nie dawał wrażenia niebezpiecznego zadecydowałam, że lepiej będzie ochronić się na zapas. Przy pasie wisiał mały sztylecik, którego mogłabym użyć w razie niebezpieczeństwa. Włosy miałam związane w wysoki, koński ogon. W czasie jakiejkolwiek walki nie mogły mi przeszkadzać.
Moją uwagę przykuła kitka wystająca zza jednego drzewa. Czy mogła ona należeć do Rellie? Zapewne tak. Czy chciałam wiedzieć, że może to być cokolwiek innego? Nie. Bałam się konfrontacji z dzikim zwierzęciem pokroju... Pokroju ludzkiego lwa. Podobno te zwierzęta ze Świata Ludzi miały bardzo ostre pazury, a jednym ugryzieniem mogły rozszarpać na strzępy. W moim przypadku na kawałki, złożone z rąk z okrągłymi stawami czy pleców z dziurką na kluczyk. Miałam szczęście, że dziś mnie nakręcono. Nie musiałam obawiać się nagłego zaśnięcia.
Przybierając grobową minę podeszłam do drzewa i stanęłam blisko kitki. Kopnąć? A może pogilgotać? Po dłuższym namyśle postanowiłam jednak pogłaskać kitkę.
Anonymous - 18 Czerwiec 2011, 20:28
O tak, to była prawda. Za wszelką cenę chciała złapać wielkiego kremowego królika. Ubrana w swój bojowy kombinezon, dziewczyna była gotowa do akcji. Jednak nie mogła poruszać się głośno, gdyż mogłoby to przestraszyć zwierzaczka. Megan była przygotowana, nawet na najgorsze. W razie ataku króliczka umiała się obronić, ale wróćmy do rzeczy. Chociaż szła bardzo powoli i starała się nie narobić hałasu, nie udało jej się przejść bezszelestnie. Szła sobie spokojnie i nagle... nastąpiła na gałąź, która połamała się pod ciężarem marionetki. Nie zauważyła jej, bo była rozkojarzona i trochę zdenerwowana. Jednak nic się nie stało, poza tym, że z krzaków wyszedł zwierzak, którego Megan miała zamiar złapać. Był duży, lecz nie za bardzo. Nie miał on trzech metrów, ale był większy od całej "kłusowniczki". Lekko przestraszony stał naprzeciwko dziewczyny i parzył się na nią z zaciekawieniem. Chyba nie był, aż taki strachliwy? Ta kobietka miała wielkie szczęście, że "kicusia" nie spłoszyła. Gdyby jednak zrobiła trochę większy hałas zdobycz uciekłaby. Dobrze, że tak nie było! Rellie patrzyła się na Megan, lecz po chwili schował się w krzakach. Znów wystawił swoją puszystą kitkę i machał ją energicznie. Teraz miała szansę, aby go zaskoczyć, ale musiała też uważać na gałęzie, które leżały na ziemi. Teraz nie mogła narobić hałasu, to nie było w grze! Musiała iść powoli i uważnie, a dzięki temu miała jeszcze większe szanse na złapanie magicznego królika. Czy dziewczyna wykorzysta tą sytuację, czy jak to tam nazwać? Tego nie wiedział nikt, to zależało od jej zmysłu obserwacji i od jej zręczność, na której teraz powinna polegać najbardziej. Królik nadal siedział w krzakach, a przynajmniej tam była jego kitka.
|
|
|