Kartoteka - Radioactive toy.
Mal - 29 Czerwiec 2011, 14:12 Temat postu: Radioactive toy.
Imię:Fabryczna nazwa zabawki, którą był pierwotnie brzmi Kotek Mallorie. Dodatkowo, był on jedyny na całym świecie, pochodzący z limitowanej serii zabawek, których robiono po jednej sztuce i sprzedawano kolekcjonerom za grube pieniądze. Toteż przynajmniej wśród grona pluszowych zabawek imię miał jedyne w swoim rodzaju.
Nazwisko:Brak takowego. Bo i po cóż takiemu dziwadłu nazwisko? Niby mógłby przedstawiać się mianem swojej dawnej właścicielki bądź jakimkolwiek innym, które akurat wpadnie mu do głowy, jednak nie chce. Uważa, że nazwisko jest mu całkowicie zbędne, skoro nigdy oficjalnie żadnego nie otrzymał.
Pseudonim:Dla małej dziewczynki, która dostała Mallorie’go jako prezent urodzinowy wymówienie jego pełnego imienia było jednak zbyt trudne, toteż zaczęła je skracać do Mal, Malcio czy Lorie. Bywał także nazywany Kotkiem, Koteczkiem tudzież Wywal-wreszcie-tego-starego-pluszaka.
Wiek:Od daty produkcji pluszowego Mala minęło zaledwie sześć lat. Naturalnie, aparycja jego ludzkiej formy prezentuje się nieco doroślej, mniej więcej w przedziale wiekowym jedenaście-dwanaście lat.
Rasa:Mal jest Marionetką, choć zdecydowanie niepodobną do innych przedstawicieli tej rasy. Być może dlatego, że jego pierwotną formą nie jest piękna, porcelanowa laleczka, a pluszowy kotek potrafiący chodzić, o ile wcześniej nakręciło się go specjalnym kluczykiem. Dodam, że dość mocno pokiereszowany pluszowy kotek.
Ranga:Szmacianka, ot co. Nie charakteryzują go szczególne umiejętności, a i obecnie jego aparycja prezentuje się dość marnie, zatem to miano przypasuje idealnie.
Miejsce zamieszkania:Zależy od czasu, ewentualnego właściciela oraz innych, różnorakich okoliczności. A takiego stałego, niestety, nie posiada. Mal woli raczej prowadzić wędrowny tryb życia.
Moce:✦ Pierwsza moc jest dość osobliwa, a polega na władaniu nićmi, którymi zostały pozszywane liczne rany na pluszowym ciele Mala. Kiedy są pod kontrolą chłopca, stają się dużo trwalsze i wytrzymalsze niż zwykły, cieniutki kawałek tkaniny, może je także dowolnie wydłużać (max 10 metrów). Może nimi skutecznie kogoś unieruchomić albo połączyć kilka nitek w nieco mocniejszą strukturę i rzucić w przeciwnika jakimś przedmiotem bądź też utworzyć nitkowy mieczyk. Dodam, że nitek lepiej nie ciąć ani nie rwać, gdyż wtedy formują się z nich niewielkie ostrza. Ich ilość i wielkość zależy od stopnia wcześniejszego uszkodzenia nitek (max 15 sztuk).
✦ Jeżeli Mal układa palce w tak zwany pistolecik, lepiej nie traktować tego tylko jak dziecinną zabawę. Potrafi bowiem z takiego „ręcznego” pistoletu wystrzelić od kilku do kilkunastu niewielkich, choć silnych pocisków. Przypominają one małych rozmiarów ogniste kulki o uroczej, błękitno-niebieskiej barwie.
✦ Oraz moc rangowa, jaką jest telepatia.
Umiejętności:✦ Posiada talent do krawiectwa. Może zacerować podarte ubranie bądź uszyć je od początku. Także różnorakie pluszowe maskotki to dla niego żaden problem. Umiejętność ta jest również przydatna, gdy musi sam siebie pozszywać.
✦ Być może to ze względu na piórkową wręcz wagę, ale Mal jest bardzo, ale to bardzo szybki i do tego całkiem zwinny.
✦ Prawdziwa z niego złota rączka! Popsute radio czy zegarek naprawi w trymiga.
Charakter: Mallorie jest wprost skomplikowany w swej prostocie! Choć wyglądem cholernie wyróżnia się z tłumu, usposobienie ma z pozoru niezbyt zawiłe.
Na co dzień można by było określić go po prostu mianem prostodusznego chłopca o zdecydowanie zbyt dobrym sercu, który myślami wciąż jest hen daleko, w jakiejś odległej, znanej tylko jemu krainie. Uśmiech praktycznie nie schodzi mu z twarzy. Sprawia wrażenie niepoprawnego optymisty, który w każdej, najstraszniejszej nawet sytuacji dopatrzy się jakiegoś pozytywu. Po prostu do rany przyłóż. Mal nie przepada za smuceniem się, także innych ludzi, toteż zawsze stara się pocieszać wszystkich dookoła. Chłopca cechuje także gama zachowań typowych dla małych dzieci. Po pierwsze, jest cholernie ciekawski. Wpycha się dosłownie wszędzie, a szczególnie tam, gdzie go nie chcą. Mallorie po prostu musi wszystko wiedzieć i kropka. Po drugie, ciągle się wierci i kręci. Praktycznie wciąż jest w ruchu, czy to łazi po murkach czy też bezsensownie kręci się wokół własnej osi. Właściwie, czasem można odnieść wrażenie, że upił się, kiedy nikt nie patrzył. Ma tendencję do wpadania na przedmioty, które widać z daleka i których położenie nie zmieniło się od dawien dawna. Także nagłe zachwiania równowagi nie są u niego niczym dziwnym. Po trzecie, bywa strasznie wybredny. Niby taki wesoły i uśmiechnięty, jednak często chodzi wielce nadąsany. Bo to akurat upadł i obtarł sobie kolano czy tamten wredny pan nie chciał mu kupić nic słodkiego, a przecież tak ślicznie się uśmiechnął. Zwykle takie humorki szybko mu przechodzą, a wręcz błyskawicznie, jeżeli tylko ktoś wpadnie na pomysł poczęstowania go różowym, słodkim kłębkiem potocznie nazywanym watą cukrową. Nie można powiedzieć, by Mal wstydził się swoich uczuć czy też raczej wstydził się okazywania ich. Popłakanie się w towarzystwie, wulgarne zwyzywanie kogoś czy przytulanie wszystkich, którzy znajdą się na jego drodze to dla chłopca rzecz całkowicie normalna. Jest bardzo bezpośredni, a towarzystwo obcych ludzi wcale nie jest mu straszne. Wręcz przeciwnie, chłopak jest cholernie towarzyski. Co niektórym może wydawać się ekscentryczny. Właściwie, stwierdzenie to nie jest dalekie od prawdy. Ma tendencję do śmiania się w sytuacjach w ogóle nie śmiesznych dla całej reszty czy też mówienia rzeczy cokolwiek dziwnych bądź wręcz przerażających. Wiecie, jakieś tam wzmianki o straszliwych torturach, potworach, klątwach i tym podobne, opowiadanie z idealnie pasującą, poważną miną. Zdecydowanie może to przyprawiać o dreszcze. Dość dziwny może się też niektórym wydać fakt, iż Mal zwykł rozmawiać z zabawkami, nawet tymi, które nie posiadają ludzkiej formy, tak jak on. Każdej nadaje imię, choć zarzeka się, że to one mu je zdradziły. Przez cały ten dziecięcy urok i dość dziwne zachowania, większość ludzi postrzega chłopaka jako personę naiwną, prostolinijną i wręcz głupiutką. Nie jest to zbyt błędne stwierdzenie, ponieważ gdy zapracuje się już na zaufanie Mala, jest gotowy skoczyć dla tej osoby w ogień. Bo czy ktokolwiek słyszał, żeby narzekał na swoją dawną właścicielkę bądź wyklinał za wyrządzone krzywdy? Gdzieżby! Choćby nie wiem jak bardzo ucierpiał, nigdy nie powiedziałby na ukochaną osobę nawet jednego złego słowa. Jeżeli już obdarzy kogoś uczuciem, nic i nikt nie jest w stanie w żaden sposób zniechęcić go do tej persony.
Wygląd zewnętrzny: Mala stosunkowo łatwo jest zgubić w tłumie, jednak nie ze względu na przeciętną aparycję. Gdzież znowu! Już prędzej przez jego mizerny wzrost i wybitny talent do bycia niezauważanym. Mierzy zaledwie metr czterdzieści dziewięć i biorąc pod uwagę jego rasę, nie ma co liczyć, że urośnie większy. No, ewentualnie może swój wzrost zatuszować o parę centymetrów wkładając buty na obcasie. Niestety, z wagą już nie pójdzie mu tak łatwo, a do niej tym bardziej można się przyczepić. Chłopak waży zaledwie kilkanaście kilogramów, jak przystało na szmacianą laleczkę ludzkich rozmiarów. Tak, on zdecydowanie powinien uważać, żeby przypadkiem wiatr nie porwał go ze sobą.
Gdyby przyjrzeć się bliżej jego buzi, można spokojnie stwierdzić, że jest to dzieciak naprawdę urokliwy. Rysy twarzy ma typowo dziewczęce, delikatne. Oczy (czy raczej oko) bardzo duże, takie dziecięce wręcz, o barwie jasnego błękitu. Aż przypominają kawałek niebieskawego, półprzezroczystego szkiełka. Niestety, obecnie można podziwiać jedynie kolor lewego oczka, gdyż po prawym nie ma już śladu. Pozostała jedynie powieka, zaszyta grubymi nitkami. Mimo to, otaczają je długie, ciemne rzęsy, tym bardziej dodające mu iście dziewczęcego uroku. Nos ma lekko zadarty do góry, a usta... No, takie urocze i o soczyście malinowym kolorze, odznaczające się na bladej skórze. Cera chłopca na pierwszy rzut oka wprowadza w przekonanie, iż cierpi on na jakąś straszliwą chorobę. Jest bowiem zupełnie biała, tak, jak biały materiał. Gdzieniegdzie poprzecierana, jak to bywa u młodych chłopców – zdarzają się otarcia i zadrapania. Warto dodać, że szpeci ją także parę blizn, śladów po zszywaniu jego zabawkowej formy oraz efekt wręcz sadystycznych zapędów jego dawnej właścicielki. Jedna przebiega okrężnie przez udo lewej nogi, druga tuż pod kolanem, zaś trzecia znajduje się po lewej stronie klatki piersiowej i ma kształt... serca. Tak, właśnie serca, jak gdyby jego pani chciała mu je wyciąć. Włosy Mala są kruczoczarne i odrobinkę przydługie, sięgające trochę przed ramiona. Choć długa grzywka w jego przypadku jest atutem, gdyż zwykle zasłania zaszyte prawe oko. Ponieważ chłopak nie zwykł układać fryzury godzinami, ba, w ogóle się nią przejmować, na jego głowie panuje wiecznie artystyczny nieład. Jakby się bardzo dobrze przypatrzeć, można czasem dostrzec połyskujące spomiędzy czarnych kosmyków kolczyki. Nieduże kolczyki-wkrętki z jakimiś niebieskimi pseudo-szlachetnymi kamieniami, które były chwilowym kaprysem jego właścicielki, a teraz chłopak nosi je tylko i wyłącznie z przyzwyczajenia. Jednak nie tylko biżuterię można dostrzec pośród jego włosów. Bowiem sterczy mu na głowie para przeuroczych, materiałowych kocich uszek, na jego nieszczęście, przytwierdzonych do jego ciała na stałe. Warto wspomnieć o jeszcze jednym kocim elemencie, a konkretniej – pluszowym ogonku, który dynda przyszyty do jego skóry w miejscu, gdzie znajduje się kość ogonowa.
Na zakończenie jeszcze słówko o ubiorze Mala. Cóż, najczęściej można zobaczyć go w czymś gotyckim – eleganckie koszule, urocze spodenki i butki na delikatnym obcasie. A jego szczególnymi względami cieszą się wszelakiej maści płaszcze i płaszczyki, zwłaszcza te długie aż do ziemi.
Krótka historia:
Anonymous - 29 Czerwiec 2011, 14:36
1. Pociski nie zabiją atakowanej postaci, co najwyżej poparzą, o.
2. Telepata oczywiście nie działa na osóbki z blokadą.
A tak w ogóle to aww. <3 Prześliczna karta.
Akcept, miłej gry. ~
Kolorek i ranga będą po historii.
|
|
|