Kartoteka - Mr. Nobody
Cyrille - 4 Sierpień 2011, 23:16 Temat postu: Mr. Nobody Imię:
Precyzując - imiona. Bezpardonowe, chorobliwie przewlekłe, zajadłe i niemal fanatycznie wykalkulowane, ale za to jak bajecznie wymyślne! Nie umniejszając poszczególnym cząstkom, w całości brzmią one jako Cyrille Ephraim Maurice.
Nazwisko:
Niemniej zagorzałe od swych imiennych poprzedników, przedstawiające się, jako Robespierre.
Pseudonim:
Dummkopf, imbécile, tolvana, tirón, payaso, blázen, tudzież wszelakie inne określenia obarczające osobę, której psychika cierpi na poważny syndrom oporu przed zgłębieniem. Idiota, wariat lub zwyczajny pomyleniec. Podręcznikowy dziwak, ekscentryk, pajac lub błazen, którego teoretyczny talent rozbawiania osiadł na poziomie zerowym. Dno, dno i wodorosty moi drodzy.
Wiek:
Twarz niby dziecka, ciało mężczyzny, a dłonie, o zgrozo, dłonie są starca. Wbrew pozorom, wyjątkowo trudny do sprecyzowania, choć jego prawdziwy, uklasyfikował się niedawno w granicach lat 27.
Rasa:
Celowo lub też nie, pisarzem baśni jest.
Ranga:
Choć jeszcze całkiem krzepki, nieumarły poeta.
Miejsce zamieszkania:
Kąty, kąciki, zakamarki... wszystko, aby uciec od natręctw życia codziennego. Obecnie Kraina Luster.
Moce:
■ Hipnoza głosem szeptanym tudzież donośnym, bez różnicy. Trwająca 3 posty lub też w wyniku zmęczenia/zranienia/znudzenia postaci, nieco krócej. (Rangowa).
■ Zmiennokształtność - moc pozwalająca na dowolne modelowanie własną fizycznością, w co wchodzą takie elementy jak barwa, faktura, jak również kształt. Od długości i koloru włosów, przez chropowatość cery, barwę tęczówek, kształt sylwetki, podkręcenie rzęs, piegi, czy chociażby na ekspresowej zmianie rozmiaru buta kończąc. Istny z niego przebieraniec i nigdy do końca nie wiadomo, czy przy kolejnym spotkaniu będzie dane go w jakikolwiek sposób rozpoznać. Wadą ów mocy jest to, iż nie jest ona w stanie odwzorować wyglądu innej istoty, ni go w żaden sposób przejąć, precyzyjnie powielić itd.
■ Kameleon - mniej skomplikowana od niewidzialności, choć równie jak ona skuteczna. Umiejętność dosłownego wtopienia się w otoczenie. Faktura, kształt otoczenia/podłoża zostają odzwierciedlone na ciele, w postaci przypominającej zastygającą "skorupę" i w bezruchu stanowi niezawodny kamuflaż. Dopiero kiedy postać się poruszy można zauważyć minimalne "wibrowanie" terenu, choć jedynie wariat uznałby to za oznakę czyjejś obecności.
Umiejętności:
● Lingwista-perfekcjonista, czyli płynna znajomość mnogich języków obcych, znajdująca szerokie zastosowanie w praktyce.
● Literatura wypełnia niemal całe jego życie, to w niej daje upust swym rozmyślaniom, dylematom i utarczkom. Jego matka, siostra i odwieczna partnerka w każdej życiowej rozterce, która uczyniła z niego encyklopedyczny egzemplarz gorliwego czytelnika i zaprzysięgłego pisarza, w jednym.
● Choć siły można mu odmówić obcesowo, ta reguła nijak ma się do niemalże wrodzonej zwinności i idącej z nią w parze szybkości, którymi może się cieszyć ten istny chuderlak.
Charakter:
Emocjonalna kaleka, chciałoby się rzec. A przynajmniej tako rzecze każda persona, którą los pchnie na spotkanie z tymże niezwyczajnym osobnikiem.
Wypaczony uczuciowo, stroniący od najmniejszej nawet formy bliższego kontaktu, obsesyjnie odgradzający się od każdego podrygu świata zewnętrznego pisarz, którego fascynacja zdolna jest do obdarzenia gorącym uczuciem jedynie jednego przymiotu, zwanego powszechnie pod mianem literatury. Co prawda nie jest ona jedynym obiektem jego żarliwej i jakże chłonnej uwagi, która z równą zapalczywością wchłaniając kolejne stronice opasłych tomów, poszukuje na święcie wszelakich drobiazgów umiejscowionych pod względną plakietką definiującą piękno. Cyryl jest jego wątpliwie skromnym koneserem i choć bynajmniej chodzi tu o sam fakt posiadania i otaczania się nim ze wszech stron, preferuje on bardziej efemeryczne doznania, wpasowując się przy tym w skromną rolę obserwatora. Chłonie je, odbiera i nader wszystko bada, stając się niemal wysublimowanym suplementem owych przeżyć, ich częścią, wspólnym jestestwem. Patrzy, wodzi wzrokiem, niekiedy zabiera głos, jednak złudzenie jego dalszego zaangażowania jest przytłaczająco mylące i potrafi niejedną niewiastę wyprowadzić z już i tak wątpliwej równowagi. Pomijając całą tą mdłą otoczkę duszy poety, nadwrażliwego w każdym calu, jest on potwornie skrytym jegomościem, nieco flegmatycznym, odrobinę przewrażliwionym i niemal do cna chłodnym w odbiorze. Brak jakichkolwiek oznak odczuwania głębszych uczuć nie bywa w tym przypadku pomocnym przymiotem, zaś wyprana z afektu, żądz, czy oburzenia twarz, nazbyt często porównywana jest do nadal oddychającego trupa. Zapał, pasja, oto co nadal czyni go żywym w oczach innych, nielicznych, jak mniema. Cynik, maruda i nierzadko ignorant, którego grymasy aż nadto zdolne są zajść za cudzą skórę. Równie często nieznośny, jak i kuszący, hipnotyzuje, a zarazem zbywa. Chodzący kalejdoskop.
Wygląd zewnętrzny:
Zagadnienie wymagające równej dozy błyskotliwości i spostrzegawczości, jak odgadnięcie wieku owego jegomościa. Wszak jego talent charakteryzatorski stale bywa zaskakujący, co niechybnie doprowadza wszelakie możliwości jakiejkolwiek identyfikacji do spełźnięcia na niczym. W jednej chwili jest w stanie uchodzić za dziecię, a w drugiej przeistoczyć się w rosłego mężczyznę, co stanowi niejaką makabrę dla wszelakiej maści obserwatorów. Bo niby jak rozpoznać to, co nie chce zostać odkryte? Jak odnaleźć to, co swą zmiennością wprawia w zamęt samą jutrzenkę? I w końcu, jakim sposobem uchwycić równie ulotny byt? Pozostaje więc zedrzeć wszystkie maski i odkryć ułamek wyrzeźbionej przez czas skóry, której wyglądu, zdaje się nie pamiętać już nawet sam właściciel. Skóra o fakturze nieco zastygłego gipsu, równocześnie gładka i nieco chropowata w odbiorze. Twarz pociągła, nieco smagła, na której bladym płótnie odbijają się pokryte siną pomadą wargi i nieco płochliwe, wytrzeszczone ślepia o bliżej niesprecyzowanej barwie. Choć sylwetka przywodzi na myśl kościstego stracha na wróble, kpiącym trafem wykrzywionego w przesadnej pozie, najwięcej uwagi przykuwaj burza liliowych, popielatych, śnieżnych i nieco rdzawych kosmyków, goszcząca nad dostojnym czołem. Całość zaś, określić można w oczywisty sposób, obarczając go nazwą człowieka szarego, w przenośni, jak i w znaczeniu dosłownym. Szaraczek, mysz, popiół, a wszystko to jedynie przedsmak goszczącego w tak nieciekawym ciele, barwnego bytu. Strzałki zegara na nowo rozpoczęły swój marsz, tak jak i młodzian, rozpoczął swe tęczowe wariacje, z czasem stając się ich mutacyjnym wirtuozem. Ciało młodzieńca o blond puklach lub osobnika na progu wieku dojrzałego, opatrzonego w ciemne kosmyki i smagłą, arabską cerę, a może idąc dalej, powłoka młodego pacholęcia, którego płowe włosie balansuje na granicy tęczowych barw? To zaledwie kilka z jego ulubionych przebrań, goszczących w nigdy niekończącej się garderobie wcieleń. Skóra w kropki bordo? Włosy ustroszone w szmaragdowego pawia? A może lico młodego dziewczęcia, tak ufne i zwodnicze? Gama bez miary, a każda z obranych masek równie ciekawa, jak i poprzedniczka. Czy więc przystoi precyzować względną prezencję tego kameleona?
Krótka historia:
Niedługo zjawi się w skrzynce Olesia, peek-a-boo!
Anonymous - 9 Sierpień 2011, 11:17
1. Hipnoza - oczywiście, nikogo nie nakłonisz do zabójstwa, samobójstwa bądź okaleczenia.
2. Zmiennokształtność - okej, okej, ale nie szalej z nią, dobziu? Maksymalnie pięć postów działania.
3. Kameleon - trzy posty działania.
A tak to wszystko ładnie, pięknie, historię mam.
|
|
|