To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Miasto - Boczna Ulica

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 18:33

Uśmiechem skomentował jego odpowiedź na wspomnienie papryczki chilli. Fakt, można go i do papryczki chilli porównać. Niemniej, Sęp nie miał zamiaru go gryźć czy coś, żeby przekonać się o prawdziwej ostrości. Nie przepadał za tego typu żarciem.
No, ale jakoś mu się nie spodobało, że chłopak go zbył, w sprawie kojarzenia twarzy blondyna. Tamten tak się zdziwił niewiedzą czarnowłosego, że jak już Sęp go łaskawie spytał, to Andre mógłby odpowiedzieć! Grzeczne pytanie to było!
Przez myśl mu przebiegło, że gdyby obok był Ramzes zaraz cała pewność siebie chłopaka by wyparowała. Jeśli nie przez sam wygląd Ra, to na pewno przez jego umiejętności, czyli telepatyczne porozumiewanie się. To, że ktoś wdziera się do jego głowy, raczej by chłopaka nie zadowoliło, nie?
- I o to chodzi - odpowiedział znudzonym tonem, kiedy ten stwierdził, że Sęp nie jest opalony. W Krainie Luster żeby się nie wyróżniać.. trzeba się wyróżniać. Może nie dosłownie, ale tam żyją tak dziwaczne stwory, że kiedy ty byłeś zwyczajny do bólu, mogło to być podejrzane.
- Masz jeszcze jakieś rady odnośnie mojego wyglądu?
Sęp liczył się z tym, że nie tylko on potrafi wkurzać. Niemniej czarnowłosy był tak zręczny w słownych gierkach, że bardzo trudno było go wyprowadzić z równowagi.

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 18:46

Huh a kto by mu pozwolił na ugryzienie, sam Andre z pewnością nie. Więc o co kaman? No nie ważne. Tak czy siak, papryczka chili jest całkiem smaczna przyprawą a kto jej nie lubi to nie zna się na żarciu ot co. No a odnośnie miłego pytania to czas dobroci dla zwierząt się skończył. Trzeba też napomknąć iż blondyn nigdy nie był grzeczny. Raczej wolał pokazywać pazurki i był bardzo krnąbrnym stworzeniem. Czy wystraszył by się niejakiego Ramzesa, raczej wątpliwa sprawa aczkolwiek pewnie dostał by nerwicy gdyby ten go irytował wpychaniem się do łba. Andre nigdy strachu nie odczuwał, nigdy ten nie sprawiał, że padał przed kimś na kolana. Ha! Niedoczekanie ot co. Pewność siebie to zdecydowanie dominująca cecha charakteru chłopaka. Więc niech się Sęp nie dziwi bo Andre naprawdę potrafi zaskoczyć. Słysząc jego odpowiedź, robił nieco skwaszoną minę.
- Wiesz ta bladość Cię postarza ale skoro Ci to odpowiada.
Wzruszył ramionami posyłając złośliwy uśmiech. Ten jednak zadał pytanie na co Andresiek niewiele myśląc odpowiedzi.
-Ależ oczywiście, że mam, te ciuchy do Ciebie nie pasują wyglądasz jak jakiś, no nawet słowa mi brak po prostu!
Zrobił kilka kroków do tyłu i oparł się o jakiś słup czy jakieś inne cholerstwo i na nim także oparł stopę uginając w kolanie.
-A tak na marginesie, czerwone soczewki to już przeżytek

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 19:04

Zmarszczył brwi. Chłopak naprawdę chciał go rozjuszyć takimi słowami? Doprawdy, takie wyzwiska to w podstawówce mogły być rzucane. Chociaż nie. Nawet tam padały lepsze. Czarnowłosy znów usiadł na murku i dalej spokojnie palił papierosa. Oparł łokieć o kolano a policzek o pięść.
- Stary, skąd ty się urwałeś? Z choinki?
Sęp nie przywiązywał wagi do swojego ubioru w takim stopniu jak Andre ale dbał o siebie. To jest, po każdej wyprawie kiedy jego ciuchy były w strzępach,, wyrzucał je i kupował sobie inne, w których zdaniem zdecydowanej większości, wyglądał dobrze. W końcu miał kasę to se mógł pozwolić.
I tak, Sęp był pewny że Ramzes pozbawiłby Adnre pewności siebie. A gdyby blondyn próbował zirytować Ra, z pewnością zniknąłby w jego brzuchu. Wszak jeden z ostatnich osobników tego gatunku nie będzie sobą pomiatać, czyż nie?
Skończył palić papierosa i zgasił go na chodniku.
- Podejdź tu, spójrz mi w oczy i powiedz jeszcze raz, że to soczewki. - uśmiechnął się niewinnie. Oczywiście, że soczewki to nie były. Sęp miał naturalnie czerwone oczy.

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 19:53

Na jego pytanie cynicznie się zaśmiał, myślał iż go tymi słowami ubodzie? wolne żarty. Raczej bardziej rozbawi chociaż i tak już nie trzeba. Dostatecznie mu wesoło.
- Z choinki nie, bo jak bombka nie wyglądam.
Zaśmiał się chwile ponownie. No cóż jeśli przytykami odnośnie jego osoby chce go wkurzyć , to raczej nie ten kierunek wybrał. Może i ten złodziej go lekko wkurzył ale to wszystko na inne słowa raczej leje ale wathever. Wszystko jest osiągalne i niech Sęp nie myśli, że Andre go nie wkurzy, kiedyś w końcu to zrobi. Słysząc jego propozycję podejścia i przekonania sie na własne oczy czy to są kontakty czy nie omieszkał tego nie zrobić. Odepchnął się swobodnie i do niego podszedł. Jako, że byli podobnego wzrostu jakoś specjalnie unosić głowy nie musiał. Dzieliły ich 4 cm wzrostu tak więc spokojnie i bez nerwów. Andresiek do kurduplów nie należał. Spojrzał mu w oczy swoimi o barwie miodu i często porównywanych do bursztynu i uśmiechnął perfidnie. ..
-Wiesz tak czy siak czerwień mocno przereklamowana. Stylizujesz sie na wampira czy jaki grzyb?
Zapytał go nie odsuwając ani nic, dłoń jedna położył na biodrze a drugą wsunął w kieszeń czekając na odpowiedź. No tak nie ma to jak nagła zmiana nastawienia, jakoś o irytowaniu zapomniał. Wszak normalnie też da sie pogadać, prawda?

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 20:15

O bogowie. On naprawdę uważał się za rasowego, utalentowanego piosenkarza? Gadanego to on nie miał. Niestety. Sęp myślał, że zaraz zaśnie. Matulu, i oni takiego mieli kiedyś w gangu? Jak on tam przeżył? Chyba trzymał się na uboczu i krył w cieniu silniejszych i bardziej wygadanych.
- Jak dla mnie to wyglądasz jak zwiędła marchewka. Rzeczywiście, na choince bym tego nie zawiesił. - odparł. Miał ochotę ziewnąć. Powinien sobie szybko stąd iść, zanim cała masa danych jakie zebrał odleci w niepamięć. Musiał je spisać i wysłać raport do cholery! On poważnie podchodził do swojej pracy! Nie jak ten piosenkarzyna przed nim.
Znudzony, spuściwszy wzrok w dół wyciągnął kolejnego papierosa. Ramzes zawsze narzekał, że pali ich za dużo. Chyba miał rację. Może kiedyś rzuci palenie. Póki co jednak nie miał zamiaru.
Kiedy chłopak zdecydował się jednak podejść i sprawdzić prawdziwość jego koloru tęczówek, ani razu nie mrugnął powieką. Widać, w końcu nie przekonał chłopaka. Cóż, nie zależy mu, żeby ten uznał kolor jego oczu. Guzik go w sumie to obchodziło. Rozśmieszyła go za to hipoteza blondyna jakoby stylizował się na wampira. Zaczął się śmiać, aż mu prawie papieros wypadł.
- Nie, słonko. Nie moja wina, że takie geny od mamusi dostałem, wiesz? - westchnął. Zaciągnął się mocno a potem wypuścił dym. Znów w jego nos. - Wybacz, złotko. Będę się zbierał. Nie śledź mnie bo ci nie idzie.
To powiedziawszy odwrócił się z zamiarem odejścia.

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 20:34

Na słowa o marchewce skrzywił się. No to wybrał warzywo iście pasujące do Andre, pozazdrościć gustu ale każdy ma swój skoro on lubi marchewki to niech mu będzie a to, że zgniła to całkiem inna bajka. No cóż czy uważał się za utalentowanego- nie. Po prostu ludzie tak uważają, o czym świadczy to, że jednak jest sławny. A po drugie primo Sep nie słyszał jak śpiewa tak więc nie mógł nic powiedzieć na temat talentu chłopaka. Co do gadki, każdy ma inne mniemanie. Ziewnął tylko bezczelnie i słów o nie skomentował, zaś słuchał co ma w następnej kolejności do powiedzenia, z nieco znudzonym wyrazem twarzy. Słysząc jego śmiech przekrzywił dziwnie głowę z uśmieszkiem iście godnym największego bezczela w mieście. Gdy znowu chuchnął mu w nos! Co za draństwo, nie zostawi tak tego o nie., Do tego te złotko i słonko,. Co to miały być jakieś aluzje czy co. Myślał, że da mu odejść. No to się przeliczył bowiem nie miał zamiaru mu Andre na to pozwolić. Po za tym chciał jeszcze coś sprawdzić. Tak więc przyciągnął go za ciuch z powrotem do ściany i na nią pchnął. Potem zaś wsadził nogę między jego i udem przycisnął jego krocze to tego co było za nim. Ta dziwna zagrywka ale co poradzić. Po czym sięgnął do jego ust bez słowa i je otworzył, wywalając nikotynowy przysmak. Po czym otworzył jego usta aby sprawdzić czy aby na pewno nie jest wampirem. Kłów jednak nie zauważył więc tylko westchnął zrezygnowany.
-Geny genami ich nie wybieramy, mamy jakie nam dano. Serio jak wamp wyglądasz..
Mruknął uśmiechając się niewinnie i nie zmieniając pozycji w jakiej byli. Swoją drogą, nawet nie myślał o tym, że to wygląda dwuznacznie.

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 20:49

Ładny głos, śpiewający to co ma w tekście a sposób by odgryźć się kolesiowi na ulicy, którego zaczepiłeś to dwie różne rzeczy. Sęp nie kwestionował jego talentu do śpiewania, bo jak był zauważone wyżej - nie miał okazji go słuchać.
No już miał se odejść, kiedy jednak mu nie dano. Co za cholera. On pracę musiał wykonać, kurde! Nie miał czasu na użeranie się z kimś! Jeszcze potem Ramzes mu będzie wyrzuty robił, że sie szwęda po okolicy i długo go nie ma.
Zmarszczył brwi kiedy chłopak pociągnął go na ścianę. Jednak wciskanie nogi między jego uda bynajmniej mu się nie spodobało. Tak samo jak i zabranie mu papierosa. Dlatego też, żeby uświadomić chłopaka, że na troszkę zbyt wiele sobie pozwala, jedna z jego rąk wystrzeliła w kierunku szyi chłopaka. Zacisnął na niej palce, odsuwając go nieco od siebie.
- Nie bądź śmieszny. Coś takiego jak wampir nie istnieje nawet w Krainie Luster. - zacisnął palce jeszcze mocniej. Zaraz też postanowił zmienić pozycję i to Andre był przyciskany do ściany. No, role się odwróciły.
Uśmiechnął się pod nosem.
- Mówię poważnie, złotko. Musze iść. Darujesz sobie następne próby udowodnienia mi tego że jestem wampirem czy mam cie tu udusić?

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 21:06

A co muzyka jakiś Ramzes obchodził Pff. Miał go głęboko i szeroko. Tak więc to akurat guzik go interesowało. tak samo to, że Sęp miałaś raport do zdania o, którym blondyn de facto nie miał pojęcia. Swojego zachowania blondyn w pewnym sensie pożałował, znalazł się teraz przyparty do muru a role się odwróciły, jak uroczo. Zależy jeszcze jak dla kogo. Andre tylko perfidnie się uśmiechnął i powiedział.
-Wiesz nie twierdze, że one istnieją, tylko , że przypominasz je a to różnica gołąbeczku..
Puścił mu żartobliwie oczko. No cóż czasem się popełnia idiotyzmy i to chyba był jeden z nich? Z reszta nie ważne, czekajmy na rozwój akcji. Zaczął też się lekko krztusić co sprawiło, że jego serce zaczęło trochę szybciej bić,. Nie było to powodem, że się bał, bo tak nie było. Ciało jednak potrzebowało tlenu dlatego jego serce biło szybciej. skrzywił nieco wargi i zmrużył jedno oko. Nie wyrywał się ani nic, jeszcze takiej potrzeby nie widział.
-A co ja twój kochanek, dupa na własność czy jaki gwint, że mówisz do mnie złotko. Chyba, ze mam to odebrać w taki sposób, że mój tyłek Ci sie spodobał..
Parsknął cicho na tyle na ile mu pozwalała ręka Sępa. Nie rozumiał tego złotko. No ale są ludzie i taborety.

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 21:25

Słysząc drugie zdanie jakie wyrzekł blondyn uśmiechnął się. Nie normalnie, raczej tak złośliwie, skrycie.
- Przyznam, jest niczego sobie. Fakt, nie jesteś moją dupą na własność, ale możesz nią zostać. - odpowiedział, szepcząc te słowa prosto do jego ucha.
Miło że chłopak się nie wyrywał. Dzięki temu nie musiał używać wiele siły by go trzymać a i chłopak mógł swobodniej oddychać. No, ale została jedna sprawa.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Mam cię udusić czy dasz mi odejść? - Naprawdę nie chciał się już z nim użerać. Był zmęczony i pragnął relaksu. Mógł posłuchać Ramzesa i zostać w rezydencji. Tam przynajmniej miałby teraz spokój. Nie zrzędziłby mu na uchem jakiś dzieciak.
Tego "gołąbeczka" to nie skomentował. Tak, widać obrzucali się łagodnymi odmianami wyzwisk. No, już jakiś postęp, nie nazywają siebie debilami ani niedorozwojami. Sęp jednak nie chciał tego ciągnąć. Naprawdę wolałby wrócić. Wyobraził sobie jak wtula się w futro wielkiego białego Ra. Szkoda, że po takim czynie Ra wydrapałby mu oczy. Był zbyt dumny na pozwolenie Sępowi przytulać się do niego.
- Jak tym razem mi nie odpowiesz, zwyczajnie cię uduszę i sobie pójdę Nie marnuj mojej cierpliwości, dobrze?

Anonymous - 17 Grudzień 2011, 21:45

Uniósł brew słysząc jego słowa. No cóż czegoś innego z grubsza się spodziewał. No ale dobre i to. Tak czy siak starał się oddychać w miarę spokojnie, nie wyrywał się bo po co? Nie miał chwilowo powodu a rozmowa z chłopakiem była ciekawa.
-Wisz obecnie moja dupa do nikogo nie należy, więc to całkiem ciekawa propozycja..
Powiedział także kąśliwie z dozą złośliwości. Na kolejne słowa po prostu przyglądał się chłopakowi spokojnie swoimi bursztynowymi oczami lekko uśmiechając.
-Nie wiem zastanowię się, zależy co w zamian dostanę.
Powiedział uśmiechając się prowokująco. Taak, prowokacja to coś co Andre lubi, chociaż nie zawsze na dobre wychodzi. Szybko odepchnął jego rękę ze swojej szyi. Wszak dłoni facet mu nie przyblokował i przyciągnął do siebie. Irytował go swoim zachowaniem, idealnie, przecież mu o to chodziło. Istotka z niego jest naprawdę wredna i denerwująca. Jednak jak pójdzie nie będzie kogo dręczyć a więc blondyn starał się jakoś zatrzymać, A nóż widelec będzie ciekawie.
-Tak Ci śpieszno kotku, że chcesz uciec?
Jedna z brwi Muzyka drgnęła a mina zrobiła się lekko tajemnicza, coś w niej było innego. Jakaś prawdziwa nutka dzikości. Andre lubił iść na żywioł tak więc chłopak go nie zagnie.

Anonymous - 18 Grudzień 2011, 21:48

- No wreszcie zrozumiałeś - odparł, kiedy ten stwierdził, że Sęp chce uciec. - Długo ci to zajęło.
Kiedy ten odtrącił jego rękę, Sęp odsunął się. Nie miał ochoty na słowne gierki. A stwierdzenie, że blondyn miałby coś dostać w zamian za bycie dupą czarnowłosego było no.. śmieszne. Ah, i co by ludzie powiedzieli. Czy to by nie było niczym bycie czyjąś dziwką? Dostawanie dóbr materialnych w zamian za używanie swojego ciała. No no. Tak muzykowi nie przystoi!
Zrobił znudzoną minę. Nie, jak on miałby się tak użerać z chłopakiem to jednak go na swoją dupę nie chce. Tylko by sobie nerwy poszarpał. Westchnął cicho. Prowokacja Andre na niego nie działała. Machnął ręką na chłopaka.
- Idź się pobaw z kimś w swoim wieku. - mruknął.
Mimo wszystko Andre nie denerwował go w taki sposób w jaki zapewne zamierzał. Sęp był wyrobiony jeśli chodzi o takich osobników. Nie robili na nim większego wrażenia a często to oni bardziej denerwowali się, niż osoba którą próbowali wyprowadzić z równowagi. Powodem był najczęściej brak rezultatów, jakich się spodziewano.

Anonymous - 20 Grudzień 2011, 12:59

Andresiek wywrócił na jego słowa oczami i ziewnął, skoro chciał iść niech idzie i tak był nudny. Tak więc nie zaszyje się i zacznie pisać raporciki droga wolna. Zainteresowanie blondyna prysło. No i nikt nie powiedział, że Andre by się zgodził być jego dupą, no ale mniejsza. Przechylił lekko głowę i odparł.
- Jesteś nudniejszy niż przypuszczałem..
Przeciągnął się i jeszcze raz ziewnął. Potem zaś delikatnie odepchnął od ściany i rozejrzał po ulicy aby zobaczyć co się ciekawego dzieje. Nie widząc nic wartego uwagi po prostu powoli ruszył w swoją stronę wsuwając dłonie do kieszeni. No cóż jakoś płakać nie będzie a coś ciekawego do roboty znajdzie, tak więc na brak nudy zapewne narzekać nie będzie. Miał jednak szczerą nadzieję, że nie spotka fanów ani fanek, z resztą płeć obojętna bo jednakowo wkurzali i blondyn nie miał ochoty się z nimi cackać. Uniósł tylko powoli rękę do góry machając Sępowi na do widzenie, nawet nie raczył się odwrócić. Brak wychowania się kłania.

/ Sorym, że tak, krótko ale jakoś nie wiedziałam co napisać D:

Anonymous - 20 Grudzień 2011, 22:25

Gdyby Andre wiedział o jakich raportach mowa, na pewno nie odnosiłby się do tego wszystkiego tak niechętnie. Nie wiedział wiele o tym drugim świecie, prawda? Sęp zaś mógł opowiadać o nim godzinami. Wystarczyło zacząć temat a nie mógł się zamknąć.
Sam Sęp nie lubił jednak gdy nazywać go nudnym. Ani jego praca, ani on sam nie były nudne! To było fascynujące zajęcie chociaż czasem zdarzały się nieco nudniejsze sprawy jak pisanie raportów. Spiorunował więc chłopaka wzrokiem i splunął mu pod nogi. Tak, no faktycznie, niewychowany. Nie raczy nawet spojrzeć rozmówcy w oczy. Bezczelny gówniarz.
- A żeby cię Conspectum albo Ténebres zeżarł! - przeklął na tyle głośno, żeby chłopak go usłyszał. Zapewne nie miał pojęcia co owe dwie nazwy znaczą, ale Sęp zwyczajnie to zignorował. Tymczasem Sęp wybrał jedne z najgorszych i najgroźniejszych bestii z krainy luster.
Spiorunował go wzrokiem jeszcze raz a potem sięgnął po kolejnego papierosa. Wypuścił dym przez nos i strząsnął popiół.
- Gwiazdka się znalazła - burknął jeszcze pod nosem.

Anonymous - 22 Grudzień 2011, 13:57

Gdyby Andre wiedział o jakich raportach mowa i tak uważał by to za nudę no bo co może być ciekawego w pisaniu raportu, no boże drogi-nic. Przynajmniej w mniemaniu blondyna i jego pokrętnego jak róg muflona umysłu. No cóż splunięcie pod nogi uznał za po prostu beznadziejne posunięcie, godne pięciolatka i zbytnio nim nie przejął, chyba, rzeczywiście Sęp był nudniejszy niż przypuszczał. Słysząc jego groźby aż się zatrzymał i roześmiał na głos. Facet definitywnie go rozbawił swoimi groźbami. dy atak śmiechu mu przeszedł powiedział.
- Czarny Lew o czerwonych oczach wcale nie jest taaaki straszny jak go malują a tego drugiego cudaka nie znam, ale watheva..
Wzruszył ramionami rzucając mu spojrzenie przez ramię, pfff znalazł się zimny typ od siedmiu boleści, phew. W tym, że momencie Andre pomyślała,k że chyba niedługo wybierze się znowu do krainy luster, skoro wiedział deo czego ten przeklęty kompas służy.

Anonymous - 23 Grudzień 2011, 16:19

Drugiego cudaka nie znał. Cóż. Jakby go spotkał to raczej by tego nie zapomniał. Sęp uśmiechnął się pod nosem. Z takim podejściem to prawie pewne że chłopaka coś kiedyś zeżre. No i cóż, widać, nie znał wiele faktów o krainie luster. Pewnie dostał się tam przez przypadek.
Sęp obrócił się demonstracyjnie do odejścia. Nie zauważył że z kieszeni wysunęła mu się jedna z jego wizytówek określająca go jako prywatnego detektywa. No bo jakąś przykrywkę dla siebie musiał mieć. Chociaż pracował dla MORII, i kasy miał jak lodu, większość ludzi albo nie znała tej organizacji albo nie miała o niej dobrego zdania. Dlatego Sęp ukrywał swoją fuchę.
Odszedł będąc pewnym, że tym razem szczeniak nie będzie go śledził.

zt



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group