Anonymous - 19 Lipiec 2012, 21:55 "Ja go tu ściągam" i serce Iku zabiło szybciej. Ściąga go? Czyli w jakiś sposób przywołuje? Dziewczyna przyjrzała się rozmówczyni. To nie jest zwykła dziewczyna. Napewno. Tylko kim jest? Jakimś Cieniem, czy Strachem? Właściwie Iku ich nie rozróżniała. Wiedziała tylko, że są jakieś ponura i mają jakiś, bliżej nieokreślony dla Omori związek ze śmiercią.
Ale jednak medium. Czyli wreszcie ktoś kto widzi zmarłych i z kim można mówić o nich jawnie! Temat trupów jednak nie jest tematem na który można porozmawiać z każdym...
Kiedy Bikko wskoczyła na ławkę i znalazła się naprawdę blisko Iku, ta była wyraźnie rozbawiona jej entuzjazmem, który jej się jak najbardziej podobał, Ciekawe jak to wygląda z perspektywy przechodniów.
-Medium... można tak powiedzieć- odpowiedziała spokojnie Omori- raczej nie mogę przywoływać. To ogranicza się do tego, że je widzę jak sobie spacerują... Ale tylko w tym świecie, że tak powiem...
No tak. Pozostaje kwestia, czy Bikko jest jakąś obdarzoną nadnaturalnymi mocami dziewczyną, czy ma związek z Krainą Luster... Nie, no raczej takie widzenie zmarłych nie jest czymś typowym dla człowieka.
-Włochy... nigdy tam nie byłam. Ja jestem w połowie Japonką. A może byłam? Oczywistą oczywistością było to, że Iku nie pamięta większości rzeczy od czasu Opętania, czyli kiedy miała trzynaście, czternaście lat. Nagle ją olśniło.
-Możesz przywołać k a ż d e g o zmarłego?!- spytała podnosząc głos. Czyżby pojawiła się możliwość zobaczenia znów swojej martwej siostry bliźniaczki? Swojej martwej Aiko?Anonymous - 20 Lipiec 2012, 12:14 A, czyli bardziej... bierne medium, że tak to ujmę. Ciekawe, czy u niej to jest moc aktywna, czy pasywna. Ja mogłam nie oglądać zmarłych na ulicy, jeśli mi to przeszkadzało...
-Tylko w tym świecie? -potarłam brodę. -A, w sensie, że w Krainie Luster to nie działa? Kurcze... Kraina Luster... Jak ja bym chciała się tam kiedyś wybrać! -rozmarzyłam się. -Moja mama była stamtąd. Jak byłam mała to chciała mnie tam wziąć na wycieczkę, ale ojciec stanowczo zaprotestował. Za dużo się nasłuchał o drugiej stronie lustra i się o mnie bał. I nada się boi. Zresztą mama nie ma teraz czasu na wycieczki... Krainę znam tylko z opowiadań i książek. -rozgadałam się. -Oj, wybacz. -przeprosiłam. -Czasami się zapędzam. -uśmiechnęłam się szeroko.
-Japonia. Też piękny kraj. Kiedyś wujek tam był, opowiadał, widziałam zdjęcia... Nie obraź się, ale jesteście nieźle zakręceni. Widziałam na tych zdjęciach naprawdę śmieszne rzeczy. Ale z drugiej strony to dobrze, pewnie z tej waszej nudy się biorą te wszystkie nowinki technologiczne. -zawsze twierdziłam, że Japończykom się nudzi i nie mają co robić, to wymyślają różne cudaczne rzeczy.
-Noooo... Teoretycznie tak. -odpowiedziałam, wyciągając litery. -Ale muszę coś o nim wiedzieć. Im więcej tym lepiej, ale imię i nazwisko jest konieczne. No i... on musi chcieć zostać przywołany. To wygląda trochę jak hotel dla zmarłych. Każdy ma swój pokój, a ja chcąc go przywołać do świata żywych pukam do drzwi. Nie musi otworzyć. No i tutaj ważne są te dane. Im więcej wiem, tym szybciej znajdę pokój danej osoby. Nie musisz mi mówi wszystkiego, jak daty i rodzaju śmierci -a, ten przecież był. -wagi, wzrostu, wieku w momencie śmierci i tak dalej i tak dalej. Ale imię i nazwisko muszę znać. No, właściwie tylko imię, nazwisko mi podałaś. -uśmiechnęłam się przyjaźnie. Chyba, że nie chodziło o jej siostrę a kogoś innego. E, chyba raczej nie.Anonymous - 20 Lipiec 2012, 21:25 No tak. Iku mogła się "zderzyć" z każdym duchem, bez względu na to czy życzy sobie danego dnia oglądanie zjaw, czy też nie.
-W Krainie Luster mogę przywoływać, ale nie duchy, tylko takie jakby, duchy nietoperzy, które są dobrymi obrońcami, w razie czego- powiedziała, a na jej twarzy malował się melancholijny uśmiech. Wspomnienie, w którym Cień uciekał z przerażeniem, aż się za nim kurz unosił, na widok Omori'owych nietoperzyków,
-A ja jestem zupełnie człowiekiem, tak myślę, ale byłam nie jeden raz w Krainie Luster. Właśnie dlatego mam skrzydła- poinformowała Bikko, chociaż informacja ta zdawała się być fałszywa. Sprzeczny z jej twierdzeniem był fakt, że nie widać było u niej nawet malutkich, biedronkowych skrzydełek.- Ach, nie widać ich, bo są iluzją. Ale to takie nietoperze, duże skrzydła.
Kolejne zdanie wysłuchała z uciechą. Nieźle zakręceni? Bardzo możliwe. Chyba więcej kolorowych dziwadeł niż w Japonii, można znaleźć tylko w Krainie Luster.
-A wiesz, myślałam, że mają nas powściągliwych i opanowanych. No wiesz, Bushidō, czyli zasady etyczne samurajów i tak dalej...- próbowała pokrętnie zmienić wizerunek Japończyków w głowie Bikko, ale się poddała.- Nie, no w sumie to masz rację. Ale nie zapominaj, że to my wymyśliliśmy mangi i sushi!- dodała takim tonem, że można by uznać to za osiągnięcia, które nieodwracalnie zmieniły świat.
-Za to dla mnie Włosi kojarzą się z...- zadumała się i pomyślała o wszystkich znanych jej Włoskich potrawach- z ludźmi, którzy ciągle jedzą te swoje pomidorowo-serowo-makaronowe dania na zmianę z sjestą!- stwierdziła dobitnie i zrobiło jej się jakoś głupio- ale kocham te wasze Włoskie jedzonko!
Każde słowo, które dawało dziewczynie nadzieję na zobaczenie Aiko, było cudowne, piękne i czyste. Miód na uszy.
-Wiesz, twoi zmarli są inni niż moi, bo oni u mnie zwykle włóczą się wszędzie, jak bezdomni, nie trzeba ich namawiać do wyjścia z hotelowego pokoju, jak to ty powiedziałaś- zachichotała i spoważniała. W końcu to chwila, w której jest tak blisko do odzyskania namiastki, swojej siostrzyczki.
-Jej, czyli powiem ci Aiko Omori i możesz... zaraz ją jakby... zawołać? Nie potrzebujesz jakiś dziwnych kadzideł, zamglonych kól, albo świec?- dopytywała Iku, tupiąc z ekscytacji butami o ławkę. Jest tak blisko... tak blisko...Anonymous - 21 Lipiec 2012, 13:25 Duchy nietoperzy, ale fajnie! Nananana, Batman!
-Też się pochwalę. -wypięłam dumnie pierś. -Mogę przywoływać zombie. I one robią wszystko, co im każę! No... w granicach ich fizycznych możliwości. Nie wiem, jak moja moc działa w Krainie, o ile w ogóle działa, bo nigdy tam nie byłam. -wzruszyłam ramionami.
Skrzydła? Moje brwi po raz kolejny wspięły się po czole. Po chwili jednak opadły, gdy Iku wszystko wyjaśniła.
-Fajnie... chciałabym mieć skrzydła. -rozmarzyłam się. -To musi być wspaniałe uczucie - latać. Prawda? -patrzeć na wszystko z góry, niczym się nie przejmować, bawić się chmurami.
Znaczy tak, to też. Szacunek dla starszych i tak dalej... ale jednak głównie kojarzyli mi się z tymi ich pomysłami. Komiczne teleturnieje, wynalazki i tak dalej. Prawdopodobnie zależy to od części Japonii. W sensie regionu. Strzelam, że w miastach są bardziej zakręceni ludzie, a na wsiach dalej kultywuje się te wszystkie zasady.
-Nie czytam mang. -przyznałam. -Ale wiem co to jest. A sushi... Raz jadłam. Jest spoko, ale na co dzień bym tego nie zniosła. Nie zbyt lubię ryby. -uśmiechnęłam się lekko. A już zwłaszcza tej odmiany z trującej ryby. Oglądałam o tym na discovery - kucharzowi omsknie się minimalnie ręka i cała restauracja jedzie do szpitala.
Zaśmiałam się lekko.
-Jeszcze nie słyszałam takiej opinii. Wszyscy raczej mówią o naszej otwartości na innych, gościnności i takich tam. O Sjeście jeszcze nikt nie wspomniał. ale tak, jesteśmy makaroniarzami. -nasze jedzonko? Zapewne pizzę, co nie?
-Uważaj: nie jedz pizzy we Włoszech. Nawet ja uważam, że jest niezbyt smaczna, w porównaniu z tym, co macie tutaj. -ciężko powiedzieć, czy to zależy od używanych składników czy od używanych przypraw, ale pizza tutaj naprawdę wydaje się lepsza. Tak, czyli bierne medium. Nie wiedziałam, czy istnieje takie określenie w fachowym języku, ale tak jakoś mi pasowało. W każdym razie kiepsko tak, widywać zmarłych na każdym kroku.
-Potrzebuję pół litra spirytusu, białej kredy, pewnej książki z domu, szczura na ofiarę, nóż z rączką z kości słoniowej i kryształowy puchar. -wyliczałam na palcach. Potem przeniosłam wzrok na Iku,
-Dobra, tylko żartowałam. -na mojej twarzy zagościł banan. Założyłam protezę i usiadłam po turecku. Aiko Omori...Anonymous - 21 Lipiec 2012, 13:33 Siedziałam sobie w zaświatach i... cóż, nic nie robiłam. Odpoczywałam. Chciałabym wam opisać jak wyglądają te zaświaty, ale chyba nie dam rady.
Nagle usłyszałam, jak ktoś mnie woła. Rozejrzałam się, ale nikogo nie ujrzałam. Potem ktoś zapukał w drzwi. Drzwi? A skąd tu się wzięły drzwi? Dojrzałam je w oddali. Podeszłam do nich. Nie miały judasza, więc nie wiedziałam, kto za nimi stoi. Znów usłyszałam swoje imię i pukanie.
W końcu złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Za nimi był tylko skrawek podłogi i czarna pustka. Na wym skrawku stała dziewczyna. Nie miała nogi i oka, była jakby wyprana z kolorów i parowała czarna mgłą.
Wyciągnęła przed siebie rękę i coś powiedziała, ale nic nie usłyszałam. Widziałam tylko, jak rusza ustami, potem się uśmiechnęła. Wzięłam ją za rękę i nagle stałam już w parku, moje uszy zaatakowały miliony dźwięków - rozmowy, przejeżdżające w oddali auta (brr!), śpiew ptaków, szelest liści, lekki gwizd wiatru. Trafiłam bezpośrednio do świata ludzi.
Dziewczyna, która mnie tutaj zabrała siedziała naprzeciw mnie na ławce. Uśmiechała się. Wyglądała tak samo, tylko była kolorowa. A obok niej... Obok niej na ławce siedziała moja siostra. Zaczęłam płakać. Oczywiście ze szczęścia.Anonymous - 21 Lipiec 2012, 21:08 Przywołać zombie z zaświatów? Interesująca umiejętność, na prawdę. W głowie Iku zrodziła się myśl, jak wyglądają owe zombie. Tak jak w filmach? Sine, albo zielone stworzenia, z wykrzywionymi twarzami, językiem koniecznie na wierzchu i rękami trzymanymi jak u tyranozaura? Nie chciała pytać, ale wygląd zombie to było naprawdę ciekawe zagadnienie. Można to było wyczytać ze zmarszonych brwi jednookiej.
-Latanie samo w sobie jest jak... jazda na rowerze, miło jest wznieść się w powietrze, ale wysiłek jaki trzeba znieść, zdecydowanie to przyćmiewa.
Zwłaszcza, że nie było mowy o zbyt wysokim lataniu. Najgorsi jednak byli ludzie. Przecież o nagłym wzniesieniu się w powietrze nie było mowy. Wyłącznie latanie na krótkie dystanse, najlepiej po zmroku i to ciągłe pilnowanie wzrokiem chodnika, czy aby nie ma nigdzie jakiejś nie ślepej istoty.
-Mangę czytuję sporadycznie, kiedy mój ulubiony handlarz ma jakieś na zbyciu. A sushi na pewno jadłam, ale tego nie pamiętam.
Owszem, Dorian, który handlował lewym towarem, wiedział o pochodzeniu Iku. Wiedział też o jej ulubionych mangach, więc dziewczyna od lat nabywała u niego, pojedyńcze tomiki. Oczywiście nie zawsze miał wszystkie części, musiała więc sobie dopowiadać poszczególne luki w fabule.
Niezbyt mogła uwierzyć w to, że Włosi mają gorszą pizzę, niż Anglicy, czy Japończycy, ale przyjęła posłusznie radę Bikko z uśmiechem.
-Oj, no akurat kredy nie mam!- odpowiedziała śląc szeroki uśmiech, na żart.
Na widok, no powiedzmy medytującej dziewczyny, jej serce zabiło. Czyli, już? Już zaczęła? Czy zaraz zobaczy rozmytą, bladą buzię Aiko? A może nie otworzy metaforycznych drzwi i nadzieja pryśnie? Zacisnęła powieki.
Aiko wróci, Aiko wróci, musi wrócić, musi wrócić!
Otworzyła oczy i była pewna ujrzenia wciąż skupionej Bikko, siedzącej na ławce. Ale zobaczyła dziewczynkę sprzed wypadku. Cieszyła się i płakała jednocześnie. Łzy też poleciały Iku. Aiko stoi tuż przy niej. Nawet poczuła jej szampon do włosów, który zawsze tak ją irytował mocnym zapachem. Teraz był najcudowniejszą wonią, jaką przyszło jej kiedykolwiek wąchać.
Jednocześnie nabierała wrażenia, że samochód z pijanym kierowcą zaraz uderzy z impentem w Aiko. Wstała z przerażeniem, była gotowa rzucić się pod koła wyimaginowanego pojazdu, by uchronić siostrę. Ale nic nie nadjeżdżało. Czarnowłosa patrzyła chwilę wielkimi oczami na dwie dziewczyny, po czym podeszła do zjawy.
-Aiko- mruknęła po czym spojrzała jej w oczy. W dwoje czerwonych oczu, niewiarygodnie podobnych, do jej własnych. A obecnie, do jej jednego, własnego.- Nie wierzę, ty tu jesteś...
Na nic więcej nie było jej stać. Uniosła rękę i otarła kolejne łzy, panoszące się jej po policzku.Anonymous - 21 Lipiec 2012, 22:07 Pomyślałam chwilę. Jazda na rowerze nie była taka trudna, nawet teraz, gdy nie miałam jednej nogi. Trudna była nauka jazdy na rowerze, ale sama jazda... Nie było aż tak źle. Póki nie trzeba było wjechać pod górę. A tak wyczerpująca była tylko naprawdę długa jazda. No ale może właśnie o to chodziło Iku?
Tylko pokiwałam głową. Manga i anime to były całkowicie nie moje klimaty. Umiałam powiedzieć ''O tak, to jest anime.'', kiedy je zobaczyłam, ale nic poza tym. To raczej perkusista się w to bawił. Mania na maksa, dobrze, że na koncerty nie przychodzi w tym takim japońskim szlafroku.
Iku złapała dowcip. Fajnie, mało ludzi ogarniało moje poczucie humoru. Głównie zespół i niewielka grupka alkoholowa, jak to zwykłam ją nazywać.
Kurcze, dawno nie byłam w zaświatach. Co prawda nic się tutaj nie zmieniło, niekończący się labirynt korytarzy, szary dywan, zielone ściany, brązowe, drewniane drzwi, wszystkie jedne obok drugich, dosłownie centymetry dzieliły ich framugi.
Znalezienie Aiko nie było aż takie trudne, spodziewałam się, ze zajmie to dłużej. No i na szczęście zechciała przyjść. Fajnie było w końcu użyć mocy, żeby uszczęśliwić kogoś innego. Siostry nie rzuciły się na siebie (co w sumie mogłoby być średnio bezpieczne i przyjemne. Po pierwsze, Aiko wciąż była niecielesna. Po drugie, jak to duch, była zimna. No i mogła zostawiać ektoplazmę... Chociaż to robią tylko te niechlujne duchy, a dziewczyna na taka nie wyglądała.) ani nie okazywały radości wielkimi wylewami, ale czuć było to szczęście. Wyciągnęłam się na ławce, żeby trochę odpocząć. Wysiłek krótki, ale i tak trochę mnie dobił.Anonymous - 21 Lipiec 2012, 22:23 Stałam tak i patrzyłam na moją siostrę. Niby obserwowałam ją od zawsze, pilnowałam jej, ale... to nie to samo.
-Prze...Przepraszam. -rzuciłam w końcu. -Że Cię nie odwiedziłam. -ciągnęłam, przez łzy. Było mi strasznie głupio. -Ale... Nie mogłam. Coś mi nie pozwalało. -tyle lat... z początku próbowałam, ale doszłam do wniosku, że to jednak nie ma sensu. Ta moc była zbyt silna.
Nie wiedziałam, co jeszcze powiedzieć. Mimo, iż ta dziwna, nienamacalna moc nie pozwalała mi odwiedzić tego świata, to nadal tliła się we mnie nadzieja, że jednak kiedyś się uda. I proszę, udało się! Ale jak przyszło co do czego, to nie ma o czym porozmawiać. Pytanie "Co tam u Ciebie?" Było bez sensu, bo doskonale znałam na nie odpowiedź...
-Widziałam, że zachowałaś moją ulubiona lalkę i miecz... -wydukałam w końcu, ocierając łzy. -Dziękuję. To wiele dla mnie znaczy. -uśmiechnęłam się do siostry.Anonymous - 21 Lipiec 2012, 22:48 Bolesne było to, że widziała siostrę, a nie mogła rzucić się jej w ramiona. Oczywiście to było nic w porównaniu z tym, że mogła pomówić z siostrą, czego nie robiła od jakiś dwóch lat. Długa rozłąka, nierozłącznych dotąd sióstr nie byłaby taka drastyczna, gdyby nie to, że jedna z nich ciągle miała przed oczami jak jakiś pijak pozbawia życia jej siostrę. Myśl, że jeszcze spotka bliźniaczkę była już tak naprawdę marzeniem. Tyle o tym myślała, tyle razy rozważała "a co bym powiedziała, gdybym spotkała Aiko?", ale wszystko wyleciało jej z głowy.
-Aiko... tyle się zdarzyło...- zaczęła, chciała jej opowiedzieć o Opętaniu, o wynajmowaniu u Doriana, o samotnych podróżach do Krainy Luster przez bursztynowy kompas, o historii, jak go znalazła, oraz o wszystkich istotach jakie poznała, ale uderzyła się ręką w głowę i zaśmiała przez łzy- ale ty to wiesz!
Pociągnęła nosem. Katar, zniekształcał jej nieco głos, ale to nic! Aiko była obok! No, niezupełnie była. Teoretycznie, wcale jej nie było, ale liczyła się praktyka! Rozmawiały!
-A tak, oczywiście! To twoja własność, nie miałabym prawa ich wyrzucić. Czekały tu sobie... w pewnym sensie. Nawet Dorian chciał kupić lalkę, ale ja mu nie dałam. Ona mi za bardzo przypomina ciebie...- odezwała się bliźniaczka jednojajowa, wyglądająca identycznie jak siostra. Ale lalka nie przypominała jej siostry z wyglądu. Lalka była delikatna i krucha. Tak samo Iku całe życie starała się chronić Aiko. Sprzeczały się, żartowały, możliwe, że bliźniaczka czuła to samo opiekuńcze uczucie, ale to nie zmieniało faktu, że Omori mogłaby w ogień za siostrą wskoczyć, albo okryć ją własnym ciałem. Wszystko dla jej bezpieczeństwa. Ale... nie udało się. Przez emocje wywołane pojawieniem się Aiko, Iku całkowicie zapomniała o obeconości reszty ludzi, którzy pewnie mieli dziwne miny, widząc dziewczynę, która płacze w czasie rozmowy samej ze sobą, oraz o obecności Bikko, dla której siostrzana rozmowa mogła się wydać nudząca. Ale pal go licho!
-Powiedz, mają t a m jakieś łakocie?- spytała porozumiewawczo jednooka, nawiązując do słodyczowej słabości swojej siostry.Anonymous - 23 Lipiec 2012, 13:04 <Bikko robi pass :)>
-Wiem. -uśmiechnęłam się. Głupie to było, teraz nie było o czym rozmawiać. Ale skąd miałam wiedzieć, że jeszcze spotkam siostrę?
Po moich policzkach znów popłynęły łzy. Chodziło mi raczej o to, że zachowała je w domu, a nie wrzuciła do trumny. Tylko by tam zgniły razem ze mną... Myśl, że moje ciało jest teraz na wpół zgnite napawała mnie obrzydzeniem. Nie myśl o tym, nie myśl o tym...
-Nie, niestety nie. Tam w ogóle nie ma jedzenia. -pokręciłam głową. -Póki tam byłam, nie czuła potrzeby jedzenia, zwłaszcza słodyczy, ale teraz naszła mnie ochota na czekoladę. -uśmiechnęłam się szeroko. -W ogóle zaświaty są dziwne... Tam wcale nie jest tak wspaniale. Pusto, chłodno... prawie nikogo tam nie ma... Tylko czasami robi się ciepło i kolorowo, ale ogólnie... -nigdy nie byłam religijna, nie poświęcałam większej uwagi modlitwom czy chodzeniu do kościoła. Może to miejsce, w którym byłam to czyściec? I dlatego nie mogę odwiedzać świata żywych?Anonymous - 23 Lipiec 2012, 20:29 Na bladej buźce Iku, pojawił się ciepły uśmiech. Taki, który nie zaglądał tam od jakiś dwóch lat. Spojrzała czerwonym okiem na Aiko i pojawiło się w niej obce uczucie, które mówiło "wszystko jest na swoim miejscu, tak jak powinno być, wszystko jest okej".
-Nie ma jedzenia?! Toż to skandal!- zawołała teatralnie przesadzonym głosem i zasłoniła w szoku usta ręką. -Nic dziwnego, że tak zmizerniałaś!- droczyła się z siostrą. Przecież wiadome było, że nie wiele różni się jej wygląd od czasu, kiedy widziała ją ostatniraz.- Chciaż cieszę się, że nie miałam tam konkurencji w parzeniu herbarki- dodała chichocząc.
Zamilkła wpatrując się w rozmazaną dziewczynę, która wyglądała niemal identycznie jak ona. Pomyślała o wszystkich ich rozmowach, kiedy były obie. Kiedy razem tańczyły dla wygłupów, kiedy wybierały się gdzieś, albo kiedy były naprawdę małe i bawiły się na podwórku. Berek, chowany, wywoływanie duchów... te ostatnie było dość nietypowym zajęciem dla takich maluchów jak one, ale wcale je to nie przerażało. Kiedy układała sobie w głowie te wszystkie miłe chwile z siostrą, obie ramię w ramię, trzymające się za ręce i zgodnie wybierające ścieżki w rozwidleniach, w milczeniu, obie się tak rozumiały i zgadzały... wtedy uświadomiła sobie coś niezwykłego. Uświadomiła sobie, że to pamięta... Pamięta te miłe urywki.
-Pamiętasz jak byłyśmy małe?- spytała podchodząc naprawdę blisko siostry. Ściszyła głos i zbliżyła ich twarze do siebie. Brakowało naprawdę nieiwele, by ich czoła się stykały. Nie było to jednak możliwe, przez brak cielesności u Aiko. -Pamiętasz to... wszystko?
Tu przypomniala sobie wyprawę górską. Aiko i Iku szły przodem, we dwie. Nawet jak się zgubią, będą razem. Takie myśli nimi kierowały. No i znalazły. Przejście do innego świata. A potem przysięga, że nie zdradzą nikomu co znalazły. Wizyty sprawiły tylko, że oddaliły się od reszty świata, ale zbliżyły się do siebie. Tajemnica, którą trzymały, tylko je bardziej zespoliła. Iku pomyślała, że może jej siostra, też o tym myśli? Często myślały o tym samym, więc czemu nie? Może jej siostra tęskni za Krainą Luster? Może chciała by wrócić także tam? Spojrzała badawczo na bliźniaczkę, kryjąc zaintrygowanie swoim ciepłym uśmiechem, który był taki częsty przed wypadkiem, a tak rzadki po nim.Anonymous - 25 Lipiec 2012, 12:16 -Po prostu nie jest potrzebne. -rzuciłam gwoli wyjaśnienia.
Zaśmiałam się z żartu siostry. -Mhm, aż jestem pół - przeźroczysta. -zachichotałam, podnosząc dłonie na wysokość twarzy. Przez chwilę oglądałyśmy siebie poprzez nie.
-Oj, to niemożliwe. Twoja herbata zawsze była bezkonkurencyjna. Założę się, że teraz jest nawet lepsza. -tak, herbatka Iku to była jedna z tych rzeczy, których tak mi brakowało. Oczywiście poza sama Iku. Gotowanie, szycie lalek, wspólne lektury i wycieczki do Krainy... A po śmierci miało być tak pięknie, raj i tak dalej.
-Tak, pamiętam. Pamiętam wszytko. -uśmiechnęłam się. Nawet lepiej, niż za życia. Lepiej, niż powinnam. Raczkowanie, ząbkowanie, pierwsze kroki, pierwsze słowa... To było dziwne. Za dziwne, jak dla mnie. Ale najgorsze było ostatnie wspomnienie za życia. A konkretnie wspomnienie śmierci. Chłód karoserii auta na wnętrznościach... Dobrze, że nie mam żołądka, bo pewnie bym zwymiotowała. Ale i tak było mi niedobrze. Nie myśl o tym Aiko, nie myśl.Anonymous - 26 Lipiec 2012, 17:11 Iku znów chichotała. Można by to uznać, za oznakę szaleństwa, zwłaszcza, że jeszcze minutę temu nie pomyślałaby, że będzie sobie w najepsze żartować ze śmierci własnej siostry.
-Jesteś taka niewyraźna- rzuciła z żalem- powinnaś wciąść witaminy.
Omori też brakowało tego wszystkiego. To co upichciła Aiko mogłoby zdobić talerze największych Angielskich restauracji. Ba! Restauracji na całym świecie! Ale Aiko nic już nie ugotuje, było to tak oczywiste jak to, że Iku nie zmieni się zaraz w porcelanowego słonia. Spojrzała na siostrę. Gdyby dało się ją jakoś przywrócić. Nie, zganiła się w duchu Iku. Nie wybrzydzaj, przecież jest tuż obok ciebie! Czego ci jeszcze brakuje?
Kątem oka wypatrzyła martwą kobietę. Oczywiście fakt o nie byciu żywym zdradzała jej niewyraźność i bladość. Była pewnie w wieku ich mamy, gdyby żyła. Czy ona patrzy na nas? W sumie nic dziwnego, że widzi martwą. Sama jest martwa. -A ja mniej- przyznała unosząc brwi w bezradności. -Ale fajnie byłoby wrócić TAM z tobą.Co prawda zarówno ona jak i Bikko powiedziały "Kraina Luster" w swojej rozmowie i to pewnie nie raz, ale Iku chciała pilnować swojej umowy. Swojej i Aiko. Bo to w końcu sekret. Tak sobie przyżekły pewne dwie, trzynastoletnie bliźniaczki.Anonymous - 27 Lipiec 2012, 16:31 Siedziałam sobie i słuchałam sióstr jednym uchem. Niegrzecznie było tak łapać czyjąś rozmowę, ale nie dało się nie słyszeć. Starałam się jednak nie zwracać uwagi na dziewczyny i zająć się sobą.
Po chwili coś zaczęło się dziać. Zawiał chłodny wiatr. Usiadłam prosto na ławce, kilka metrów przed nią zaczęło się coś tworzyć. Z początku była to mała, czarna chmurka, po chwili zaczęła się jednak obracać o powiększać. Już po kilku sekundach przypominała mglistą czarną dziurę, wysoką na dwa i pół metra i szeroką na półtora.
W środku mglistej elipsy coś się pojawiło - skrawek materiału. Za nim wyszedł cały kaptur, potem tułów opatulony czarną, postrzępioną peleryną z obszernymi rękawami. Wystawały z nich kościste dłonie, jedna z nich trzymała kosę z wyszczerbionym ostrzem i powykręcanym kijem. Kostuch we własnej osobie.
-Siemcia. -przywitałam się z nim z szerokim uśmiechem.
-Zamilcz! -krzyknął tylko. Głos miał głęboki, władczy, trochę chrapliwy. Był wkurzony. W głębi kaptura dostrzegłam jego puste oczodoły, gołe zęby i koś nosową.
Kostuch położył dłoń na ramieniu Aiko i przyciągnął ja do siebie.
-Złamałaś zasady, przywołując ją tutaj! -wycharczał.
-Jakie zasady? -prawda, Kostuch coś tam mówił, czego nie wolno mi robić, ale w tym wypadku chyba straciłam wątek. Kostuch szybko pochylił się do mnie, opierając na kosie. Poczułam jego śmierdzący trupem oddech.
-Zgodziłem się na przywoływanie zmarłych dla innych. Ale zaznaczałem, ze nie tyczy się to innych nekromantów! -kościstym palcem wskazał Iku.
-Abb... -zatkało mnie. Rzeczywiście, chyba coś tam takiego wspominał.
-Jak zwykle nie słuchałaś. -zauważyłam, jak jego kości twarzy wyginają się w zniesmaczeniu. Wyprostował się i znów złapał Aiko za ramię.
-Nie próbuj robić tego więcej. Inaczej poniesiecie konsekwencje. -odwrócił się gwałtownie i ciągnąc za sobą Aiko, wszedł do portalu, który natychmiast się zamknął. Spojrzałam przepraszająco na Iku.Anonymous - 27 Lipiec 2012, 16:37 Teraz już śmiałam się głośno. Żarty z siostrą zawsze poprawiały mi humor. Zawsze. Kiedy byłam chora, kiedy dostałam jedynkę, bo nauczyciel miał takie widzimisie, kiedy zgubiłam zabawkę... Zawsze.
Pokiwałam głową.
-Tak, też bym chciała się TAM znowu udać. -ale to chyba nie będzie możliwe. Chociaż... Czemu nie? Skoro już jestem w tym świecie, to czemu miałabym nie móc przejść do Krainy? Już chciałam zaproponować wypad, gdy zaczęło dziać się coś niepokojącego. Zawiał chłodny wiatr, coś pojawiło się przed nami. Po chwili stanęłam oko w oko z Kostuchą. Znowu. Złapał mnie za bark - zabolało. Miał strasznie zimne palce, do tego takie kościste...
Słuchałam uważnie konwersacji między Śmiercią i Bikko. Głupia była ta zasada. Bezsensowna! Kostuch sobie tak wymyślił i nie mogę pobyć z siostrą?
Stawiałam się, gdy próbował mnie zaciągnąć z powrotem do świata zmarłych, ale był ode mnie silniejszy. Zanim zniknęłam w portalu, rzuciłam jeszcze błagające o pomoc spojrzenie do Iku. A potem znów byłam w tej przeklętej pustce. W świecie zmarłych.