Anonymous - 7 Styczeń 2013, 01:06 Z wszystkich opcji, jakie mogłyby mi się trafić, nie spodziewałem się, że tak śmiało się do mnie przysiądzie. Widząc mą wysoką posturę, oczy a do tego ubranie w kolorystyce jak najbardziej widocznej czerni... Ludzi to po prostu nie zachęcało do rozmowy, w obawie że zrobię coś, co może im się nie spodobać. Przerażało mnie, jak bardzo potrafią być oni uprzedzeni do niepewności, do czegoś co nie jest zbyt częste w ich gatunku. Ale w końcu to był Dachowiec, prawda? Czyli wynika już z góry, że będzie inna od ludzi nieco jej podobnym? Wziąłem spokojne kolejne łyki, ułożyłem ręce na stolę złączone palcami z uśmiechem przywitałem osobę dosiadającą się. Wręcz towarzyszyłem jej wzrokiem do samego stolika, którego podeszła. Oczekiwałem na jej pierwsze słowa, na jej pierwsze reakcje gdy będę skłonny na nie odpowiedzieć. Będę miał tą niesamowitą możliwość porozmawiać w cztery oczy? W czasie jej wstania, miałem też okazje dokładnie obejrzeć jak i jej posturę, jak i jej ubiór z którym tutaj zawitała. Ciekawe czy ma w zwyczaju peszyć się, jak istoty ludzkie. Patrzyłem na nią wyczekująco, gdy już była przy stole. Oczywiście na tą chwile bandaże miałem zsunięte z twarzy, bo w końcu jakbym mógł się delektować herbatą?Kejko - 7 Styczeń 2013, 10:19 Z każdym krokiem, który zbliżał dziewczynę do stolika nieznajomego ogarniała ja coraz większa niepewność. Jednak nie było już mowy o odwrocie. Jaki normalny człowiek od tak nagle postanawia dosiąść się do całkiem nieznanej mu istoty? Tym bardziej, jeśli owa istota swym wizerunkiem zdecydowanie nie przypominała towarzyskiej i chętnej do konwersacji. Mimo iż mężczyzna siedział było widać, że może się pochwalić, jeśli chodzi o wzrost, ciemne włosy, blada cera i te szkarłatne oczy…. Jego strój również dość się wyróżniał, widać było, iż gustuje w barwach mroku. Uśmiech, którym obdarował dziewczynę aż kłócił się z tym mrocznym wizerunkiem. Normalna osoba raczej omijałaby go szerokim łukiem jednak Kejko jego wygląd nie przeraził. Żyła na tym świecie już wystarczająco długo by wiedzieć, że nie ocenia się książki po okładce. Czyjaś odmienność nie stanowiła dla niej większego problemu. Jednak, dlaczego tak bardzo ciągnęło ją do tej osoby? Nie spotkała go przecież nigdy… poza tą chwilą w śnie. Przecież mogła spokojnie o tym zapomnieć, zignorować fakt, iż spotkała tego chłopaka. Przecież równie dobrze mógł to być zbieg okoliczności…przypadkowe podobieństwo i nic pyzatym. Niestety intuicja podpowiadała jej, co innego. Przez ten cały czas w głowie ‘kotki’ krążyły wspomnienia wielu podsłuchanych niby to przypadkiem rozmów. W krainie luster mówiło się o pewnych tajemniczych istotach.... które potrafiły wtargnąć do krainy snów, do umysłu śpiącego… . Czy ten ‘człowiek’ mógł okazać się właśnie jednym z tych stworzeń, o których ona słyszała jedynie plotki? Jednak jak ma dowiedzieć się czy jej przeczucia są słuszne? W końcu stanęła naprzeciw niego wpatrzona w te szkarłatne ślepia i przyjazny uśmiech. Po chwili również obdarzyła go uśmiechem i z nutą nieśmiałości w glosie spytała.
-Przepraszam… czy nie miał by Pan nic przeciw żebym na chwilę się do pana przysiadła?
Serce biło jej szybciej a w głowie zdążyła już się skarcić chyba ze sto razy… Wariatka… tak właśnie teraz o sobie myślała i nie zdziwi się wcale, jeśli i on właśnie tak ja teraz postrzega. Widziała jednak, że ciekawość nie dala by jej spokoju. Stała spokojnie oczekując odpowiedzi od nieznajomego.Anonymous - 7 Styczeń 2013, 12:15 Widzę jej kłębek emocji wyrażany w jej zachowaniu, jak bardzo musi mieć ciekawe myśli? Wygląda jakby miała żałować podejścia do takiej osoby jak ja, ale jej uśmiech... Przeczy jakbym teraz źle to odebrał, jakbym w ogóle nie potrafił odpowiednio podejść. Czyżby z powodu unikania, stałem się tak asymilacyjnym, że nie potrafię już tak jakbym chciał, porozumieć się z drugą istotą? Czemu ja do cholery w ogóle się nad tym zastanawiam, dlaczego to niby jest ważne? W moim oczekiwaniu, zostałem obdarzony pytaniem, tak bardzo nieśmiałym, że uśmiech ciągle nie chciał mi schodzić z twarzy. To musiało być dziwne, więc chociaż na chwilę okazał spokojny wyraz, zachęcająco wyciągnąłem wyprostowaną dłoń, był to zachęcający gest.
- Byłoby mi wielce miło. Czym zawdzięczam, że panienka obdarza mnie swoim towarzystwem?
Głos miałem dosyć solidny, wyraźny oraz konkretny. Jakbym miał doroślejszy niż wyglądam. Ale w końcu nie to jest ważne, przymknąłem na tą chwilę oczy, by w trakcie jej siadania nie zniechęcać ją swoim spojrzeniem. Sięgnąłem w tym czasie po łyk mojej ziołowej herbaty, z iście ciekawym aromatem. Pomyśleć że ludzie i im podobni są zmuszeni pijać ciecz, bo inaczej obumierają z odwodnienia. Wydaje się to tak bardzo kruche, tak uzależniające. Wyjadając jej koszmary, jednak czułem jakbym zjadł tyle, co niedźwiedź pożera, by potem oddać się zimowemu spoczynkowi. Wydaje się więc to dosyć wygodne, jeśli oczywiście nie będę zmuszony do konkretnej aktywności. Gdzie by nie usiadła, czy to obok, czy na przeciwko, po odłożeniu z powrotem filiżanki na stół, obdaruje ją na powrót swoimi szkarłatnymi ślepiami, wyczekując jej kolejnych słów, wypowiedzi.Kejko - 7 Styczeń 2013, 18:55 Widząc gest który wykonał oraz słysząc odpowiedź dziewczyna przez chwile uśmiechnęła się pewniej i delikatnie skinęła głową. Zajęła miejsce naprzeciw mężczyzny i odstawiła filiżankę z końcówką jaśminowej herbaty na blacie stolika. Przez chwilę milczała po tym jak zadał pytanie i wzrok wbiła we własne dłonie, których palce zaciskały się na materiale spódnicy. Znów podniosła na niego wzrok, mogła się mu teraz lepiej przyjrzeć. Te szkarłatne oczy… jednak to te same w które wpatrzona była w swym śnie, jedynie kolor się nie zgadzał. Płonący namiot cyrkowy ludzie ginący pod płonącymi elementami drewnianych konstrukcji i on spowity kłębami mroku. Bała się go wtedy a mimo to wyciągnęła rękę w jego stronę i chwilę później wszystko zniknęło, cała ta jakże upiorna sceneria. Wyprostowała się delikatnie by dodać swej postawie nieco więcej pewności i odpowiedziała w końcu na jego pytanie.
-Cóż może to wydać się dziwne, ale od chwil gdy Pana tu zobaczyłam nęka mnie przeczucie iż spotkaliśmy się już wcześniej.
Uśmiechnęła się teraz jakby sama do siebie i dodała po chwili.
-Tyle że… okoliczności tego spotkania były dość niecodzienne.
Była ciekawa jego reakcji to też nie spuszczała teraz z niego wzroku. Błękitne oczy znów zaczęły nabierać kociego charakteru, było tak zazwyczaj kiedy dziewczyna się na czymś skupiała lub miotały nią jakieś silniejsze emocje. Co sobie o niej pomyślał? Może nie powinna była zawracać mu głowy i przerywać chwili wytchnienia nad ziołową herbatą. Czuła przyjemny aromat który unosił się z jego filiżanki w końcu miała wyostrzone zmysły. Musiała to być ciekawa mieszanka ziół.Anonymous - 7 Styczeń 2013, 19:13 Wpatrywałem się w niej bez dodatkowych słów, wyczekując na nią, może chciała tylko pobyć chwile w towarzystwie? Kto wie jakie pomysły mogą najść Dachowców wywodzących się od tak dziwnych zwierząt, jakim są koty. Została mi jeszcze jakaś połowa do opróżnienia filiżanki, nie jestem łakomy, wystarczy mi brać po kilka łyków, by odświeżyć wyrazisty smak. Miałem też okazje poczuć wyraźny zapach jej własnego wyboru. Jaśmina? A to ciekawe, sam będę musiał spróbować. Ciekawe czy się spodziewa, że nie ona jedyna ma znacznie wyostrzone zmysły. A przynajmniej, wiem że koty mogą się tym pochwalić, ale kto wie. Odłożyłem filiżankę, łokcie ustawiłem na stół, a ręce złożyły się w pięść na wysokość mych własnych ust.
- Spotkać, spotkałem panienkę. Leżącą bezbronnie, zatoczoną w swych snach. Cóż w tym niecodziennego, skoro byłaś poddana zmęczeniu?
Ujawnił się ponownie na mych ustach uśmiech, tym razem delikatny, ukazujący moje zadowolenie. Jej ciekawość, napędzała moją własną. W końcu żerowałem na jej śnie, ciekawe czy jak dowie się prawdy, będzie zła? Zechce zemsty? Będzie domagała się wyjaśnień bądź tym sprawom podobnym?
- Ale skoro panienka spała, widzieć mnie nie mogła. Czyżby te okoliczności mówiły o innej materii? O innym środowisku?
Na te słowa już się powstrzymać nie mogłem, uśmiechnąłem się na powrót szelmowsko z niedoczekaniem jej reakcji i słów kolejnych.Kejko - 7 Styczeń 2013, 20:11 Słuchając jego wypowiedzi przez chwilę nabrała nieobecnego wyrazu twarzy. W jej głowie układały się wspomnienia z tamtego dnia a dodatkowo również wszystkie informacje które słyszała z plotek na temat cieni. Wiedziała że mogą wtargnąć w sny śniącej osoby i wiedziała też w jakim celu. By się pożywić a niekiedy i dla czystej rozrywki. Słyszała też że istnieje kilka rodzai cieni. Jakie i czym się różniły, na ten temat już informacji nie miała. Była już pewna a sposób w jaki mężczyzna uśmiechnął się jeszcze jej to potwierdził. Ożywiła się i nie zauważyła iż kocie uszy schowane pod czapką, były teraz wyprostowane przez co czapka zaczęła zsuwać się jej z głowy. Gdy tylko to poczuła szybko spowrotem mocno zsunęła ją sobie na głowę. Nie mogła uwierzyć że siedzi sobie właśnie na przeciw jednego z tych tajemniczych pożeraczy snów... Powinna się bać? Jeśli tak to było z nią coś nie tak bo nie czuła teraz strachu a jedynie ekscytację. Takie coś zdarzyło jej się pierwszy raz w życiu a przynajmniej tak jej się zdawało bo pewności chyba mieć nie mogła. Przymknęła na chwilę powieki po czym znów obdarzyła swego rozmówcę spojrzeniem jak i uśmiechem.
-Więc jednak się nie pomyliłam i tam w cyrku to był Pan...
Pytanie jeszcze w jakim celu pojawił się w jej koszmarze? Dla rozrywki, czy może by zaspokoić apetyt? Ujęła w dłoń filiżankę i dopiła swoją herbatę spokojnie.
-Czy mój sen zaspokoił Pański apetyt?
Nie powstrzymała się przed spytaniem o to. Cała ta sytuacja była niezwykła, Kejko nie przypuszczała że coś takiego spotka ją właśnie w świecie ludzi.Anonymous - 7 Styczeń 2013, 20:44 Jej śmiałość była nawet dla mnie już powoli zaskakująca. Teraz dopiero się zastanowiłem, czy aby niezbyt ryzykuje, jeśli ktoś potrafi mnie tak spokojnie rozpoznać? Pierwszy lepszy sen i już wiedziała gdzie pójść, z kim rozmawiać... A może nawet gdzie szukać zemsty? Czy może mogę to zwalić na czysty zbieg wydarzeń? Na zwykły przypadek? W sumie to nawet było interesujące, jeśli ktoś szuka osoby którą nawiedzałem. Choć niby skąd miałaby wiedzieć, że nie jest tylko abstrakcją snu? W sumie jest tyle możliwości, że nie warto się tak na tym zastanawiać. Gdy wypowiedziała się na temat swojej pewności, poniosłem tylko brwi, wpatrując się w nią bez przerwy. Ale tym razem jej słowa wprowadziły, że otworzyłem szerzej oczy, zamiast tylko okazywać swój szelmowski uśmieszek. Nie spodziewałem się takiego pytania, przymknąłem na chwile oczy. Chwyciłem filiżankę, zrobiłem kilka łyków. Spojrzałem na moją rozmówczyni z powagą, bo to co powiedziała, było całkiem ciekawym spostrzeżeniem. Nie mam teraz wątpliwości, że jestem czymś, co istnieje już w tym świecie. Ale nie, zabawy nie można tak zakończyć, ta rozmowa jest zbyt przyjemna. Uśmiechnąłem się do niej miło, wręcz zaczepliwie. Jedną rękę położyłem na stole swobodnie, a drugą tylko łokciem, by móc oprzeć na dłoni.
- Była Panienka bardzo apetyczna. Twój smak utrzyma się długo, w moim podniebieniu. Chcesz, bym skosztował więcej?
Uśmiechnąłem się teraz szerzej na chwilę przymykając oczy, bo strasznie interesują mnie jej reakcje.
- Czy może zachowałem się zbyt zachłannie?Kejko - 7 Styczeń 2013, 21:15 Wsłuchała się w jego słowa i dokładnie obserwowała każdą jego reakcję. Delikatnie obracała w dłoniach jeszcze ciepłą filiżankę by znaleźć zajęcie rękom. Gdzie nagle podziała się ta jej nieśmiałość? Sama nie wiedziała, bo teraz przymrużyła nieco powieki i tylko uśmiechnęła się do swego towarzysza słysząc jego odpowiedź. Ona w końcu nie była w stanie zrozumieć jak sen może mieć smak, jak można było go w ogóle zjeść ? Zaciekawił ją może bardziej niż się tego spodziewała. W końcu zaśmiała się przez krótką chwilę wieńcząc swą reakcję uśmiechem.
-Miło mi to słyszeć. Co prawda nie jestem w stanie pojąć jak to jest odżywiać się snem... Jednak jeśli to co dla mnie jest jedynie udręką a dla Pana staje się wartościowym posiłkiem to... Zapraszam.
Posłała mu nieco zadziorny uśmiech. To wszystko ją zaintrygowało i to do tego stopnia iż nie przerażały ją w tej chwili perspektywy nocnych mar.Nie wiedziała czy nie będzie żałować tych słów... jednak na chwilę obecną nie dbała o to. Kocie oczy wpatrywały się z ciekawością w mężczyznę , widziała że nie tylko ona z ciekawością wyczekiwała na odpowiedź.Anonymous - 7 Styczeń 2013, 22:41 Nie zauważyłem żadnego speszenia, żadnej złości, nic z tych opcji które mógłbym podejrzewać. Czyżbym był zbyt pesymistyczny widząc szklankę do połowy pustą? A wręcz wydawała się zaciekawiona, a nawet zadowolona. Tego się nie spodziewałem, albo po prostu jest to jakiś blef, jakiś sposób by uśpić moją czujność. Ale z drugiej strony, patrząc na jej naturę, jakąś nie potrafię rozstrzygnąć tej opcji. Zwłaszcza, że była zbyt intrygującą osobą, zwłaszcza gdy zaproponowała znacznie więcej. A w końcu mowa tu przede wszystkim o sennych koszmarach, coś co dotyka ich za mentalność, za samopoczucie i powoduje stres. Dopiłem do końca herbatę i odstawiłem filiżankę na bok, teraz oba dłonie zaciśnięte w piąstki, służyły mi jako oparcie na podbródek.
- Dla mnie smak, jest jeszcze czymś nowym, gdyż go nie wykorzystywałem. A teraz potrafię ciekawić się, jak wszystko może mieć smak. Herbata jest między innymi moją odpowiedzią, choć próbowanie twardych posiłków, napawa mnie obrzydzeniem.
Zerknął chwilowo na okno, jakby przez chwilę popadł w lekką melancholijność. Ugryzł się w wargi i zaraz z powrotem spojrzał na swoją rozmówczyni.
- Czy twoje ciało też posiada smaki? Skóra, włosy?Kejko - 7 Styczeń 2013, 23:22 Słuchała spokojnie i z wyraźnym zaciekawieniem jego wypowiedzi, jednak gdy z jego ust padło pytanie przez chwilę nie wiedziała jak zareagować. Automatycznie wyprostowała się bardziej jakby ktoś jej tak zalecił, po chwili jednak znów się rozluźniła i uśmiechnęła życzliwie.
-Cóż.. właściwie to wszystko ma jakiś smak ,no może prawie wszystko.
Odstawiła pustą filiżankę na stolik i przybrała nieco wygodniejszą pozycję przyglądając się mężczyźnie. Zastanawiała się przez chwilę jak to musi być, bo z tego co zrozumiała to smak był teraz dla niego czymś nowym.
-'Ludzkie' ciało też posiada swój specyficzny smak, zapewne inny u każdej osoby. Aczkolwiek odradzała bym próbowania. Co do jedzenia może akurat nie trafiłeś na nic szczególnie ciekawego. Hmm ja osobiście poleciła bym czekoladę z jej smakiem zdecydowanie warto się zapoznać. A jeśli nie jesteś przekonany do stałych posiłków to gorącą czekoladę którą można dostać w formie ciepłego napoju.Anonymous - 7 Styczeń 2013, 23:43 Nie spodziewałem się dostać za bardzo odpowiedzi, a jednak ją dostałem, w dodatku bardzo rozbudowaną. Słuchałem uważnie wpatrując się w nią, bez przerywania wzroku. Jakbym chciał zrozumieć każde zdanie, które mi przekazywała. Położyłem teraz swobodnie złączone ręce na stole, wyprostowałem się patrząc na nią uważniej.
- Dziękuje więc za wyjaśnienie. Jednak sama konsystencja posiłków nie jest zachęcająca, nawet gęste napoje są dla mnie nieprzyjemne. Ale nie trzeba czegoś jeść, żeby spróbować smak. Pomimo odradzania i tak będę posiadał swoją ciekawość.
Uśmiechnąłem się nieco, ale już mniej szelmowsko, czy wesoło. Przymknąłem oczy i oparł się wygodniej na siedzeniu.
- Jesteś moją pierwszą ofiarą, zapewne gdyby nie twój bogaty w smak koszmar, marnie bym skończył.Kejko - 8 Styczeń 2013, 00:08 Delikatnie przychyliła głowę przyglądając mu się spokojnie. Gdy zauważyła że jakby posmutniał nieco spoważniała. Był zmęczony? A może po prostu znudzony? Pochyliła się nieco do przodu i przechyliła głowę tak że mimo jego obecnej pozycji mogła patrzeć mu w oczy.
-W takim razie cieszę się że nasze spotkanie Ci pomogło.
Posłała mężczyźnie łagodny i zarazem życzliwy uśmiech. Błękitne ślepia częściowo zniknęły pod wachlarzem czarnych rzęs.
-Jesteś zmęczony? Czy cienie też muszą spać ?
W jej głosie słychać było mieszankę troski jak i ciekawości.Anonymous - 8 Styczeń 2013, 00:27 Patrze na nią niepewnie, zastanawiało mnie, co ona sobie teraz myśli? W końcu teraz jakby z innym nastawieniem, innym podejściem. Chyba ją nie zaczynam zniechęcać w żaden sposób? Cóż, jednak zostawić lepiej te myśli i kontynuować, za nim zechce uciec, potem nie bardzo będzie okazja z kim porozmawiać.
- Owszem, dobrze się stało. Ale nie bardzo jeszcze wiem, na czym polega wykradanie, był to po prostu mój szczęśliwy wypadek.
Zerknął teraz uważnie na jej czapkę, z lekkim zastanowieniem.
- Trochę. Nie do końca. Ja nie potrafię śnić, ja potrafię przebywać w czyimś śnie, a to w sumie sposób na odpoczynek.
Przymrużyłem chwilę oczy, jednak muszę o to również pytać.
- Pokazałyby mi panienka przy odpowiedniejszym miejscu, swoje zwierzęce cechy? Są dosyć intrygujące.Kejko - 8 Styczeń 2013, 01:01 Skinęła tylko głową w zrozumieniu wsłuchana w wypowiedz swego rozmówcy. Musiała przyznać iż miło jej się z nim rozmawiało. Może była zbyt ufna i otwarta w stosunku do tak naprawdę obcej jej osoby? Zapewne tak, jednak nic na to poradzić nie potrafiła. Nie czuła by miał on wobec niej jakieś wrogie intencje, i mimo iż nawiedził ją w koszmarze nie odbierała go negatywnie.
-Nie mam nic przeciw gdy tylko ludzi nie będzie wokół.
Też była z niego całkiem ciekawska osoba, nawet ją to w jakiś sposób ucieszyło. Nie miała nic przeciw pokazania swego prawdziwego oblicza, nie lubiła się kryć z swoją rasą, bo to trochę jakby się jej wstydziła, prawda? A tak wcale nie było, jednak w ludzkim świecie była to konieczność. Milczała przez krótką chwilę po czym delikatnie się uśmiechnęła i wyciągnęła w jego stronę dłoń.
-Moje imię to Kejko ale niektórzy zwą mnie też z pewnych powodów Kołysanką. Czy zechciał by mi Pan również zdradzić swe imię?
Przedstawiła się grzecznie z życzliwym uśmiechem, oczekiwała jego reakcji.Anonymous - 8 Styczeń 2013, 01:34 Oh, nawet się mnie nie obawia? Że zamierzam doprowadzić choćby do tego, by nie było nikogo prócz ich samych? Jak bardzo odważna jest owa kotka, że z taką śmiałością do wszystkiego podchodzi? To ich cecha rasowa, czy jej dosyć niezwykła osobowość? Ale skoro były plany rozwijania naszych wspólnych ciekawości, nie miałem nic przeciwko. Jestem wręcz ciekawy, jak dalej się posunie, kiedy uzna, że już przesadziłem. Choć się najadłem, napadła mnie też ciekawość, jakie też potrafi w sobie lęki skrywać, które by uchyliła rąbka tajemnicy w swych koszmarach? Może jeszcze wiele się dowiem.
- Oczywiście, panienko. Ale nie znam póki co miejsca, oddalonego od natłoku ludzi. Choć klienci tej mieściny mogliby odejść z powodu później godziny i tak by została sprawa szanownych gospodarzy.
Po dodaniu, spojrzałem dziwnie na rękę którą wystawiła, nie bardzo wiedziałem o co z nią chodzi. Co ona zamierza mi tym sposobem uświadomić?
- Ma pamięć sięga, że nadano mi miano Kruka. Ale nie pamiętam, by ktoś się do mnie zwracał po nazwie.
Dotknąłem palcem jej wysuniętej dłoni, miałem jakieś dziwne wrażenie. Nie mogłem się oprzeć, nie wiem o co jej chodziło, ale... Wysunąłem twarz w błogim zastanowieniu, trzymając dwoma palcami jej dłoń i spróbowałem ugryźć swoim bielistym uzębieniem w jej palce. Mogło zaboleć, choć z pewnością nie zamierzałem gryźć do krwi. Nie zamierzałem też być wredny.