Kejko - 8 Styczeń 2013, 02:21 Na pierwszą wypowiedź skinęła tylko głową. Herbaciarnia była przyjemnym miejscem w dodatku była tu tylko niewielka garstka osób. Przez chwilę do głowy przyszedł jej pomysł by za pomocą swej muzyki uśpić właścicieli tego lokalu. Mieli by wtedy spokój a może i jej towarzysz miał by okazję do zaspokojenia głodu? Czy to nie był dobry pomysł? Jednak szybko została wyrwana z rozmyśleń.... Co się właściwie teraz stało? Ona podała mu dłoń na znak powitania jak to miano zwyczaj w ludzkim świcie a on... ugryzł ją!? Przez chwilę nie wiedziała jak zareagować, poczuła delikatny ból i to jak sierść najeżyła się jej na uszach i ogonie. Nie wyszarpnęła jednak dłoni, nawet nią nie poruszyła. Nie wiedziała czemu to zrobił i jedyne co przyszło jej do głowy to chęć poznania smaku lub fakt że po prostu się z nią drażnił. Przymknęła na chwile powieki i zamiast jak nakazywała by logika odsunąć się to ona położyła wolną rękę na blacie stolika, zginając ją i wsparła sobie podbródek na dłoni przyglądając mu się spokojnie.
-Hmmm nie wiem czy jesteś świadomy ale ludzie gdy się witają zazwyczaj podają sobie rękę by druga osoba lekko ją uścisnęła w geście powitania.
Uśmiechnęła się nieco zadziornie i dodała po chwili.
-Zaś jeśli byłeś ciekaw mojego smaku, to lepiej nie rób tak z innymi 'ludźmi' mogą to kiepsko odebrać... Może i jest tu niewiele osób, ale trochę dziwnie to wygląda...
Nie wszystkie jej palce były uwiezione w uścisku jego szczęki to też te wolne od tak jakby od niechcenia musnęły o policzek mężczyzny, gdy ona czekała aż ten 'odpuści'. Nie tak łatwo było ją zdenerwować , tym bardziej jeśli miała wątpliwości co do czyiś intencji. Nie miała w zwyczaju zbyt szybko oceniać ludzi, wszak drobne nieporozumienia to coś jakże częstego.Anonymous - 8 Styczeń 2013, 02:40 Miałem teraz okazje spróbować, jak smakuje jej skóra, ale wszak nie to mi chodziło. Zastanawiałem się w sumie, czemu to zrobiłem? Co mnie wzięło, by moje siekacze, zetknęły się z jej miękką skórą? Wydawało mi się to teraz głupie, liczyłem na zostaniu skarconym, a jednak jej zachowanie jak zwykle było zadziwiająco spokojne. Przymknąłem chwilowo oczy, choć nie do końca. Ta delikatna skóra, to było dosyć dziwne, ale nie będę żałował tego czynu, zwłaszcza że niczym złym się nie skończył. Uzębienie delikatnie puściło palce mojej rozmówczyni, mogła zamiast nich poczuć wilgotny język, w miejscu gdzie najpewniej zostawiłem jej krótko-terminowe ślady. Wyglądało tak, jakby pies chciał przeprosić panią za swój występek. Ale był to też mój ciekawy sposób na dokończenie mojej ciekawości, odnośnie smaku. Odsunąłem głowę.
- Ludzie mają dziwne zwyczaje. Ale skoro tak, to zapewne długo zapamiętasz pewnego Kruka z swoim nieokrzesanym zachowaniem.
Pomimo wszystkiego, nie odsunąłem dłoni, a dźgałem jednym palcem, w środek jej własnej dłoni. Ale wzrok w końcu odtrąciłem od jej katowanej dłoni, prosto w jej kocie oczy.
- Zapamiętam, choć człowiekiem nie jesteś. Ale spokojnie, nikt nie zwrócił nam uwagi, zwłaszcza że nie wydałaś dźwięku, którą by ową uwagę przyciągnął.
Drugą ręką, która nie molestowała jej własnej, umiejscowiłem łokciem na stolę, bym mógł położyć głowę na otwartej dłoni.
- Zresztą, zawiódłbym się na ludzkim smaku, a twój jest stanowczo przyjemniejszy.
Uśmiechnął się do niej szerzej, co świadczy o moim zadowoleniu z konwersacji.
- Ciekawe więc, jak smakują Panienki włosy. Jak bardzo różnią się od twojej miękkiej skóry.Kejko - 8 Styczeń 2013, 10:05 Jeśli za cel obrał sobie wprowadzenie jej w zakłopotanie to zdecydowanie mu się to udało. Gdy podczas spokojnego oczekiwania na uwolnienie swych palców stwierdziła że nacisk szczęki ustępuję poczuła ulgę. Jednak ta nie trwała długo… gdy tylko po miejscu ugryzienia przesunął się wilgotny język na twarzy dziewczyny momentalnie pojawiły się rumieńce. Już sytuacja z przed chwili była wystarczająco dziwna a co dopiero teraz. Gdy ich spojrzenia znów się zetknęły dziewczyna szybko odwróciła wzrok i niby to rozglądała się po Sali by dostrzec czy aby rzeczywiście nikt nie zwrócił uwagi na tą niecodzienną scenkę. Ręka której używała jako wygodne podparcie dal swej głowy musiała porzucić aktualne zadanie. Teraz zaciskała się ona mocno na spódnicy a w zasadzie nie na samej spódnicy lecz na kocim ogonie pod nią. Kejko czuła jak mimowolnie jej ogon zaczynał się poruszać na skutek owych emocji. Kocie odruchy wcale nie łatwo było opanować. Przez chwile błądziła wzrokiem po niewielkiej salce wsłuchując się w poszczególne wypowiedzi Kruka. Miał rację co do tego iż to ‘powitanie’ na długo pozostawi ślad w jej pamięci, nie miała co do tego wątpliwości. Zaś z każdym kolejnym zdaniem padającym z jego ust utwierdzała się tylko w przekonaniu iż mężczyzna się z nią bawił. Droczył się z nią i sądząc po jego minie musiał mieć z niej teraz niezły ubaw… . Nie lubiła tracić do tego stopnia kontroli nad swymi emocjami a gdy usłyszała jego ostatnią wypowiedź jej oczy tylko otworzyły się szerzej ze zdziwienia. Czuła jak serce jej przyspieszyło i jego bycie wydawało jej się teraz nieznośnie głośne, jakby mieli je słyszeć jeszcze wszyscy dookoła a nie ona sama. Dopiero po chwili zorientowała się iż mężczyzna nie odpuścił w dalszym ciągu i jakby bawi się jej dłonią. Na krótką chwilę przymknęła powieki starając się już opakować, czuła jak jego palec rytmicznie co chwilę przesuwa się po jej dłoni. Wyczuła odpowiedni moment i odsunęła dłoń. Gdy jego palce zamiast na jej skórze zatrzymały się na blacie stołu to ona położyła teraz swoją dłoń na jego własnej tym samym delikatnie przyciskając ją do stolika. Przez chwilę po prostu nic się nie działo a ona milczała w końcu jednak spod powiek ukazały się błękitne kocie ślepia których spojrzenie spoczęło teraz na tych szkarłatnych. Uśmiechnęła się już z wyraźniejszą pewnością siebie bo udało jej się przegnać to chwilowe zakłopotanie i w końcu odrzekła.
-Moje sny, skóra, włosy…co jeszcze Pana korci?
Ton jej głosu był spokojny i dało się w nim wyczuć nutkę zadziorności.
-Widzę iż całkiem zachłanna z Pana osoba… Panie Kruku.
Dodała po chwili a jej dłoń powoli przesunęła się po jego własnej. Poza jej skórą mógł też przez to poczuć delikatne muśnięcie kocich pazurków. Nie było w tym jednak nic bolesnego, nie zamierzała go drapać. W końcu swoją dłoń przeniosła na krawędź stołu jak najbliżej siebie , pozbawiając go tym samym ‘zabawki’. Dalej uśmiechała się z równą życzliwością co przedtem . Nie chciała mu dawać więcej satysfakcji z jego zabawy i tak już dość się zdradziła z swoimi emocjami nie będąc w stanie od razu zapanować nad zakłopotaniem. Wzrok zatrzymała teraz na jego pustej filiżance po czym spowrotem zaszczyciła go spojrzeniem.
-Wracając co do kwestii smaków, może masz jeszcze ochotę na spróbowanie którejś z tutejszych herbat? Osobiście mogę szczerze polecić jaśminową jeśli odpowiada ci subtelny łagodny smak.
Dodała z słodkim uśmiechem .Anonymous - 8 Styczeń 2013, 15:08 Zabawy nią, nie były moją specjalną zachcianką, o nie. Po prostu nie mogłem się powstrzymać, wszak to moja pierwsza osoba z którą tak spokojnie mogę porozmawiać, a ta nie ucieka lub nie traktuje z wyższością, lub jakbym był odmieńcem. Widząc ciągle jej niebywałą odwagę, spokój nie spodziewałem się, że nagle tak zareaguje. Na jej rumieńce, na jej całe zakłopotanie, odpowiedziałem szerszym otwarciem oczu, to było dla mnie zaskakujące. Dłoń którą ujęła, nawet nie stawiła najmniejszego oporu, przyglądałem się w nią pusto, nie wiedząc jak na ten moment zareagować, co zrobić. Jakbym miał wrażenie, że tym razem ona przejęła inicjatywę całej rozmowy, pomimo targających ją emocji. Odwracanie wzroku nie było w aktualnym momencie, w moim guście, pomimo że miałem ochotę to zrobić, po usłyszeniu jej słów. Gdy zabrała dłoń, wyprostowałem się bardziej, ująłem dotkniętą dłoń, w swoją drugą. Patrząc na nią, jakby pozostawiony został tam jakiś ślad. Polizałem ją, byłem ciekawy, jaka różnica nastąpiła w dłoni, gdy została tak objęta, zdominowana. W końcu szkarłatne ślepia, powitały jej uporczywy, koci wzrok. Śmiech na powrót zawitał na mych ustach, w tym czasie pocierając jedną ręką, swoją drugą.
- Zadziwia mnie Panienka. Gdyż słowa skierowane, brzmią jakby było wielkie zainteresowanie, tym co mnie korci. Czyżby się podobało?
Uśmiech się poszerzył, jak i moja własna ciekawość na jej reakcje. Była tak bogata w emocje, że nie mogłem się sam powstrzymać od odważnych wypowiedzi.
- Druga herbata jednego dnia? To jeszcze mi się nie zdarzyło, ale widać dzisiaj wszystko staję się możliwe. Ale skoro ja mam próbować tego, co mi panienka proponuje, w takim razie musi być tak w drugą stronę. Mam nadzieje, że ziołowa herbata jest w gustach, panienki podniebienia?
Na tę słowa podniosłem swoją dłoń i pstryknąłem palcami, by owa młoda gospodarka, zawitała do naszego stołu.Kejko - 8 Styczeń 2013, 17:30 Obserwowała go z zaciekawieniem , to jak zareagował na jej ruch. Jego zachowanie miało w sobie coś zwierzęcego… Trochę ją to bawiło bo w końcu z ich dwójki czy to nie ona bardziej przypominała zwierza. Jednak kto wie tak naprawdę czego można spodziewać się po cieniach. Jacy są naprawdę , jaką mają naturę? Nie była w stanie przewidzieć czym ten mężczyzna może ją jeszcze zaskoczyć. Czy nie było z jej strony lekkomyślne iż zadawała się z taką istotą? Zapewne było… jednak zbyt ją to ciekawiło. Ba, podobało jej się iż ma możliwość przeprowadzenia z nim rozmowy nawet jeśli ta momentami przybierała dziwny obrót. Przeniosła wzrok na swoją dłoń, przyglądała się niewielkiemu śladowi po ugryzieniu który gościł na jej palcach. Jednak gdy jej rozmówca roześmiał się a zaraz potem i odezwał spowrotem skupiła na nim uwagę. Słysząc jego pytanie zastanowiła się chwilę. Czyżby przez jej własną wypowiedz uznał że do czegoś go zachęca? Nie miała takiego zamiaru, aczkolwiek tego co się stało nie określiła by jako coś przykrego, było to dziwne i może w pewien sposób zabawne. W uśmiechu dziewczyna ukazała swe białe zęby oraz wydłużone nieco kły które też stanowiły jeden w atrybutów jej kociej natury.
-Po prostu wolę wiedzieć czego jeszcze mniej więcej mogę się po Panu spodziewać…
Spojrzenie przeniosła teraz na okno, nie była specjalnie zadowolona z faktu iż na zewnątrz sypał śnieg. Małe białe płatki wirowały jak szalone tańcząc w mroźnym wietrze. Aż przeszły ją dreszcze, nie lubiła zimy uważała iż jest ona urokliwa jedynie za okna ciepłego pomieszczenia. Na kolejną wypowiedz swego towarzysza skinęła delikatnie głową uśmiechając się przy tym przyjaźnie.
-Sam jej aromat jest już dość kuszący więc sądzę że również smak mile mnie zaskoczy.
Odsunęła się nieco do tyłu i przeciągnęła się delikatnie po czym przymrużyła powieki na krótką chwilę.
-Co do późniejszego pokazu i odludnych miejsc… Jeśli ten lokal Panu odpowiada nie będzie potrzeby go zmieniać, wystarczy tylko poczekać na chwilę aż poza gospodarzami i nami samymi nie pozostaną tu zbędni klienci. Wtedy mogę zadbać o to by również właściciele tego miejsca nam nie przeszkadzali.
Powiedziała z lekkim uśmiechem, jej słowa musiały pewnie zabrzmieć dość tajemniczo. Nie wiedziała też czy to mądry pomysł zostawać samą w towarzystwie cienia… . Ah, ta kocia ciekawość…. Zaśmiała się w duchu bo przez myśl przewinęło się nagle powiedzenie „Ciekawość zabiła kota” .Oby to nie odbiło się na niej tak...tragicznie.Anonymous - 8 Styczeń 2013, 20:11 Moje ręce były oczywiście zakryte, nie dość, że bandażami to jeszcze skórzanymi rękawiczkami bez-placów. Ale to chyba było najmniej ważne, prawda? Ruchy wykonane gestami dłoni już zostały wykorzystane, nie mam co liczyć że coś się z tego ponowi, a było to całkiem zabawne. Ciekawe, czy odbiera mnie za złośliwego, może nawet to lubi? Któż wie, z pewnością zachowałem się po zwierzęcemu, cóż ze mnie za bestia! Po przywołaniu do stołu owej młodej panienki, złożyłem nasze zamówienia. W tym czasie przyjrzałem się uważnie na moją rozmówczyni, która jak zwykle miała pełno ciekawych rzeczy do powiedzenia. Nie przeszkadzając jej w wypowiedzi, patrzyłem na nią swoimi szkarłatnymi ślepiami, no bo jakbym mógł jej przerwać? Złączyłem ponownie palce w dłoniach, a ręce spoczęły swobodnie na stole.
- Oh, wszystkie Panienko. Jesteś moim źródłem ciekawostek, więc kto wie, co takiemu Krukowi, może wpaść do głowy.
Uśmiech zagościł ponownie, na mych ustach.
- Nie musiałem podstawiać pod nosek, by mogła Panienka wyczuć. Interesujące jak bardzo wrażliwy ma Panienka nosek.
W tej wypowiedzi, zagościł już szerszy uśmiech, a wzrok chwilowo spoczął na wypowiedzianej części ciała, by po chwili wrócić do jej ślepek.
- Brzmi całkiem interesujący, choćby dlatego, jak to dokładniej widzisz i jak chcesz do tego doprowadzić. Zdam się więc na interesującą propozycje.
W tym właśnie czasie, przybyły szanowne zamówienia, a owa młoda istotka, by dostać ode mnie, należytą zapłatę. Niuchnąłem kilka-krotnie w stronę wydobywającej się pary z filiżanki. Ręka zagościła na moim podbródku, w zastanowieniu. W końcu czas było spróbować kilka łyków, a zaraz po tym odstawić.
- Ciekawe.
Krótkie słowo, po którym po raz już spory, wzrok wrócił do kocich oczek.Kejko - 8 Styczeń 2013, 21:07 Zaśmiała się krótko słysząc jego wypowiedź. Tak jak i on również kotka nie odrywała spojrzenia od szkarłatnych oczu. Posłała w jego kierunku kolejny uśmiech i dodała po chwili.
-W takim wypadku nie pozostanie mi nic innego jak zachować czujność...
Nie było po niej widać żeby się bała lub obawiała, kocie ślepia były pełne ciekawości i nie brakło w nich również pewności siebie. Kolejną z jego zaczepek tylko skwitowała uśmiechem, sięgnęła po filiżankę i przymrużyła oczy rozkoszując się aromatem napoju. Wzięła kilka łyków i odstawiła filiżankę na stolik. Znów podniosła na niego spojrzenie i skinęła głową gdy przystał na jej propozycję. Jak się okazało długo na ten moment czekać nie musieli. Garstka osób która się tu zebrała jakby na życzenie zaczęła się nagle wykruszać, zapewne wracali już do pracy lub domów po tej miłej upojnej chwili spędzone w tym cichym miejscu. Kotka uśmiechnęła się tajemniczo po czym podniosła się z miejsca i ruszyła w tył sali tak by pozostałe tu osoby czyli kelnerka i jeszcze dwójka gospodarzy jej nie dostrzegli. Pochyliła się delikatnie a jej dłoń delikatnie wsunęła się w wnętrze prawego długiego kozaka. W rękach dziewczyny znajdował się teraz niewielki srebrny flet, nie trwało długo a z instrumentu wypłynęły piękne ciche i jakże kojące dźwięki. Słodka kołysanka która miała przynieść błogi sen pozostałym tu ludziom. Tak jak się spodziewała na efekty długo czekać nie musiała, gdy wyszła już z ukrycia widziała tylko jak ludzie zasypiali głęboko i osuwają się powoli jedni na blat baru a kelnerka na jeden z foteli. Owy sen miał trwać przynajmniej paręnaście godzin.Anonymous - 8 Styczeń 2013, 22:08 Potaknąłem tylko na jej odpowiedź, biorąc kilka kolejnych łyków, trzeba było ciągle przytrzymać ten niesamowity, przyjemny smak. Nawet zapach w pewnym sensie, był jakby dla mnie zjadliwy. Wyprostowałem się, po czym założył ręce na klatce, skrzyżowane. Trzeba zmieniać pozycje, dla wygody. Gdy wyjęła flet, nie bardzo wiedziałem czy to odpowiedni moment. Czemu miałaby grać? Zwracać uwagę na resztę na sobie? Pomimo, że już prawie nikogo nie było? Zdałem sobie z tego sprawę dopiero, gdy instrument zetknął się z jej ustami. Magiczna symfonia która wydobywała się z jej wydobytej zabawki. Wydawała się dosyć kojąca, przyjemna dla ucha, ale zrozumiałem jaki to błąd, gdy ludzie pozasypiali. To był z pewnością jej cel, nie spodziewałem się tego. W każdym bądź razie, na mnie to nie zadziałało, może również zamierzone? Albo nie ma to na mnie takiego wpływu? Nie mam co zadawać na ten temat pytań. Wyjąłem ręce i klasnąłem kilka razy, po zakończeniu jej przedstawienia. Nie były to wyraźne oklaski, bo były tłumione przez materiał rękawiczek.
- Więc posiadasz całkiem ciekawą umiejętność.
Zerknąłem na resztę ludzi którzy padli od jej dźwięku.
- Mógłbym teraz bez problemowo się każdym pożywić, jak tylko ujawniłby jeden z nich koszmar. Ale to nie jest tego cel.
Uśmiechnąłem się do niej stawiając z powrotem ręce na stół, oczekiwałem jakby na kontynuacje tego, co planuje.Kejko - 8 Styczeń 2013, 22:39 Gdy skończyła grę instrument wrócił na swoje miejsce a ona uśmiechnęła się i wyprostowała, ukłoniła się delikatnie w podzięce za oklaski. Kotka przechadzała się teraz spokojnie po wnętrzu herbaciarni. Zatrzymała się przy drzwiach na których widniała niewielka drewniana tabliczka, obróciła ją tak by przechodnie widzieli napis "zamknięte". Zerknęła na zamek w drzwiach, zawahała się chwilę jednak przekręciła go. Można było dostrzec iż teraz jej ruchy stały się bardziej płynne i swobodne. Pozaciągała zasłony w niewielkich oknach, sprawiło to iż ciepłe wnętrze tego miejsca nagrało nieco mroku. Jednak światła paliły się dalej to też aż tak ciemno nie było. Rozejrzała się jeszcze czy aby czegoś nie przeoczyła, wyglądało na to że nie to też spowrotem ruszyła w stronę swego towarzysza.Po drodze ściągnęła z siebie kurtkę bo zimno już jej nie dokuczało. W końcu przyszła i kolej na czapkę, gdy tylko ją ściągnęła wyłoniły się spodniej czarne kocie uszka które poruszyły się przez chwilę by w końcu stać prosto na głowie dziewczyny. Spod spódnicy ukazał się długi czarny koci ogon który bujał się teraz luźno na boki. Zatrzymała się naprzeciw mężczyzny z uśmiechem na twarzy.
-Znacznie wygodniej. To strasznie męczące pilnować się z tym ciągle gdy przebywam w tym świecie.
Zerknęła na śpiących ludzi przez ramię po czym kocie ślepia znów zerkały w czerwone tęczówki.
-Jeśli natrafi się Panu okazja by się posilić to mną nie musi się Pan martwić i może śmiało korzystać.Anonymous - 8 Styczeń 2013, 23:05 Położyłem swobodnie łokcie na stole a ręce oparły się o złączone palcami dłonie. Oglądałem jak radośnie porusza się po pomieszczeniu, jak dba by nic nie wydało się na zewnątrz. To był tak niecodzienny widok, że nie zamierzałem go przerywać. Mogła czuć jak ciągle mój wzrok śledził jej poczynania. Ciemność? Jak mogłoby coś takiego przeszkadzać Cieniowi? A już zwłaszcza takiemu Koszmarowi, jak ja? Czułem się w nim doskonale, a lekkie światło było wystarczająco by też dać swobodę rozluźnionej kocicy. Szerszy uśmiech zagościł, jak tylko mogłem ujrzeć jej uszka, a co dopiero jak miała koci ogon? Ciekawie jakie to może być uczucie, posiadać taką dodatkową część ciała? Którą w pewnym sensie może manipulować? Może będzie jeszcze okazja o to zapytać, ale będą jeszcze lepsze pytania.
- Czuj się więc w moim towarzystwie swobodnie, to dobrze widzieć w tobie radość z wolności. Cóż, jak u prawdziwego kota.
Zerknąłem po wszystkich. To był jej genialny plan, na coś takiego sam bym nie mógł wpaść, a wprowadzenie ciemności na całe pomieszczenie, byłoby złym pomysłem, jej wersja jest stanowczo łagodniejsza.
- Z chęcią będę korzystał z Panienki oferty, jak tylko zgłodnieje. W takim razie, dochodzimy do wspólnego porozumienia?Kejko - 8 Styczeń 2013, 23:43 Zajęła swoje miejsce na przeciw mężczyzny i zabrała swoją filiżankę upiła łyk przyjemnego w smaku napoju. Końcówka kociego ogona bujała się dość energicznie. Dziewczyna chciała jak najlepiej wykorzystać ten moment gdy nie musiała się kryć z swą naturą.
-Cóż do prawdziwej kociej postaci to mi jeszcze nieco brakuje.... A posiadam możliwość przybrania owej formy.
Pochwaliła się krótko nie odrywając od niego spojrzenia. Odstawiła filiżankę i przybrała wygodniejszą pozycję. Na jego kolejne słowa skinęła głową z uśmiechem.
-Na to wygląda.
Czuć się swobodnie będąc w sumie sam na sam z niedawno poznanym mężczyzną ? W dość ciemnym i zamkniętym pomieszczeniu? Cóż... sama dziewczyna ciągle głowiła się nad faktem dlaczego nie sprawiało jej to obecnie większego trudu. Oczywiście kocie zmysły były wyczulone a ona zachowywała w pewnym stopniu czujność, jednak nie wyczuwała wrogich zamiarów skierowanych na nią z jego strony. Kocie oczy zniknęły teraz na chwilę pod powiekami, zaczęła rozmyślać jak to się wszystko dziwnie potoczyło. Czy wszystkie Cienie były równie ciekawymi osobistościami, czy po prostu ona miała 'szczęście' na takiego trafić?Anonymous - 9 Styczeń 2013, 00:25 Upiłem trochę z filiżanki, ponownie. Dobrze, że zrobiła to akurat, gdy już herbata została dostarczona, wtedy byłoby całkiem ciężko. Choć to i tak sporo, że zabieram się już za drugą. Herbata miała być tylko chwilą relaksu, no ale akurat na takie spotkanie, chyba nic nie zaszkodzi. Na słowie o formie, przymknąłem na chwilę oczy. Zastanawiało mnie, jakby to wyglądało. Taki o, zwykły mały kotek? Czy jeszcze inaczej?
- Oh, chciałbym na chwilę coś takiego zobaczyć. Nie wiedziałem, że zmienianie form w tym tak materialnym świecie, jest tak łatwe do osiągnięcia.
Jakąś się nie przejmowałem, nie czułem obaw do jej osoby. W końcu to ja czułem się tym wyżej, w łańcuchu pokarmowym, ale czasem i ofiara potrafi się wybić. Jeśli wyjdą jej złe zamiary, wtedy dopiero zacznę się zastanawiać, najwyżej też będzie ciekawie.
- Choć przyznam, że ciekawią mnie też koszmary istot innych. Jesteś z tych okolic? Czy mieszkanką innych ziem i spotkałaś już inne istoty?Kejko - 9 Styczeń 2013, 00:47 Uśmiechnęła się tylko widząc jego zainteresowanie. W sumie mogła by spełnić jego życzenie. Dawno już nie miała okazji być w kociej skórze więc właściwie czemu nie? Jednak najpierw postanowiła odpowiedzieć na jego pytanie.
-Jestem mieszkanką Krainy Luster jednak dość często odwiedzam Ludzki Świat z pewnych osobistych powodów. Co do innych stworzeń w mojej ojczystej krainie można spotkać najróżniejsze istoty o jakich ludzie nawet nie są w stanie sobie wymarzyć.
Podniosła się delikatnie z swojego miejsca i swobodnie przeszła do lady baru by po chwili częściowo się za nią schować.
-Jednak co do Cieni , słyszałam jedynie plotki o ich istnieniu. Jesteś pierwszym którego spotkałam. Tak przynajmniej mi się wydaje, bo nie wiem czy jakiś nie wkradł mi się kiedyś do głowy....
Dodała z uśmiechem po czym zamknęła oczy. Nagle Ciało dziewczyny znacznie się skurczyło jakby nagle gdzieś zniknęła. To trwało zaledwie parę sekund, ubrania opadły na podłogę a po chwili z owej kupki rzeczy wyczołgała się mała czarna kotka. Przeciągnęła się mocno wykonując 'koci grzbiet' po czym niebieskie kocie ślepka spoczęły na mężczyźnie. Kotek ruszył spokojnie w jego kierunku. Dla Kejko wszystko nagle stało się po prostu ogromne, ciężko było opisać zmianę w postrzeganiu świata z perspektywy kocich ślepi.Anonymous - 9 Styczeń 2013, 01:08 Śledziłem uważnie ją wzrokiem, słuchałem uważnie z swoim jak zwykle szerokim uśmiechem. Gdy wstała i zechciała schować się za ladą, sam się podniosłem z miejsca. W końcu nie wiedziałem o co jej chodzi, czy chce coś pokazać czy po prostu schować przede mną samym. Kto by w końcu zrozumiał, taką kotkę? Zrobiłem ledwie kilka kroków w stronę lady, a ta zaraz zaczęła znikać za nią. Poderwałem się bardziej, jakby w zastanowieniu, co się właśnie stało. A tu proszę, widzę tylko kupkę ciuchów, z której wyskakuje radosny kot. Zrobiłem teraz stanowcze kroki do tyłu, a kot ruszył w moim kierunku. A to niespodzianka, patrzyłem na nią w zainteresowaniu, bo szoku żadnego nie okazałem. To bardzo interesujące doświadczenie, najpewniej go nie zapomnę. Ciekawe czy w snach też pokazuje się w roli małego, bezbronnego kota? Chyba że ma w posiadaniu jeszcze, ciekawe skryte umiejętności.
- Jaka urocza postać, idealne by uciec przed kimś nic nie podejrzewającym.
Przykucnąłem przed nią i wysunąłem płaską dłoń, zachęcająco. Ciekawy byłem, na ile jest kocia.
- Zapewniam Ciebie, że twoje sny były jak najbardziej dziewicze, nie skalane żadnym obcym bytem. Do póki, nie przybył wygłodniały Kruk. Nie wiem nic o Cieniach, o których mówisz. Ale jestem świadomy, że zapewne do tej grupy się zaliczam, nie jest mi znane moje pochodzenie.Kejko - 9 Styczeń 2013, 01:32 Zbliżyła się do niego i przez chwilę przyglądała jego wyciągniętej dłoni. Kocie instynkty jakie nią kierowały były teraz o wiele bardziej wzmocnione. Zmysły odbierały teraz wszystko z zdwojoną siłą. Zadarła nieco łepek by zerknąć na twarz Kruka. Na kocim pyszczku nie można w końcu było zobaczyć uśmiechu, jednak ona w duchu uśmiechała się teraz zadziornie. Czarna kocia główka musnęła delikatnie o wystawioną rękę, jednak nagle niewielki pyszczek otworzył się znienacka i zęby zacisnęły się na jednym z palców mężczyzny. Nie ugryzła go mocno, nie chciała mu w ten sposób uczynić jakiejkolwiek krzywdy. Jednak nie powstrzymała się gdy natrafiła się okazja do małej zemsty...
Koci ogon poruszał się dość energicznie co mogło świadczyć o rozbawieniu jego właścicielki. Mimo iż mogła mówić nie odezwała się jeszcze, była ciekawa jego reakcji.