Anonymous - 3 Styczeń 2013, 13:04 - Zaplamiłam wam dywan… Tak mi przykro i-i… – Zamartwiała się tylko tym, bo nikt nie był póki co chętny pomówić o jej kusicielskich wyczynach. - Nie wiem jak to się stało, ale na pewno tego nie zamierzałam, nie chciałam… - W końcu zdecydowała się ruszyć w stronę Didime. W międzyczasie zauważyła jak Shinra zmienia wobec niej nastawienie. Inteligentna jej główka domyślała się, że prędzej mówi jak myśli i być może nie zamierzał tak się odnosić, a swoim niewiadomym i niewiadomego pochodzenia zachowaniem tylko go niepotrzebnie zezłościła. Wciąż jednak nie rozumiała w jaki sposób mogła mu grozić i chyba wlałaby nie wiedzieć.
Słysząc słowa o podobnej sytuacji w jej przypadku, mającej miejsce ledwo kilkadziesiąt godzin temu, naszła ją myśl czy to nie jakaś siła wyższa nad nią i nad Didime w obu przypadkach nakazywała niesłusznie postąpić. Tylko w jaki sposób miałoby się to uczynić? Tego nie wiedziała, ale jednego teraz mogła być pewna – ból jest nie do zniesienia i samoistnie powoduje u niej płacz, a ten nie pozwala się rozgadywać.
- To… okropnie wygląda… i Boli! Pomóż mi. – Zdecydowała się na to gdy tylko mężczyzna oznajmił, że wychodzi. Poniekąd poczuła z tego powodu ulgę. - Mówisz o >>ciemniejszej stronie<<. Co masz namyśli? Że niby ja sama zamierzałam coś złego uczynić i tego teraz nie pamiętam? Nigdy tak się ze mną nie działo, a w dodatku… Pan Shinra nie wydaje mi się, by podzielał twoje troski… I odnosisz się per Pan wobec niego… czyżbyś była tu może tylko pokojówką? Och, to dlatego niezadowolona z tego rozbitego szkła jesteś… Wybacz.
Kierowała się domysłami i szybko, momentami dość pochopną, analizą sytuacji. Nie wszystko w pełni rozumiała, jednak jednego była pewna: przysparza więcej kłopotów jak pożytku. I może warto użyć byłoby figurek, by poprawić im nastrój, ale z drugiej strony to oszustwo - zagranie na ludzkich emocjach, a tego nie zamierza często i bez powodu czynić. W dodatku nie zawsze to się sprawdza – czasem działa negatywnie, a tego nie chce… A działa negatywnie, bowiem korzysta z figurek tworzonych przez swoją drugą połówkę, myśląc, że niosą pozytywne emocje, bo zazwyczaj takie w nich skrywa.Anonymous - 3 Styczeń 2013, 16:16 - Nie, zostań...! -Zdążyła tylko powiedzieć, lecz niestety kapelusznik zdążył już wyjść. Dziewczyna posmutniała, wręcz chciało jej się płakać. Przecież chciała tylko pomóc. Tak, jak jej mało kto pomagał. Po chwili ciszy powiedziała
- No nic, chodź ... - po czym nie zastanawiała się długo. Wzięła Cynthię na ręce, machnęła skrzydłami i poleciała z nią do swego pokoju. Gdy weszły do pokoju, Cynthia mogła zauważyć coś niecodziennego w jej pokoju. Na podłodze walały się pióra, a na podłodze w wielu miejscach. Jej łóżko w okolicach poduszek również było poplamione krwią. A jedna z owych pobrudzonych poduszek, pływała w misce z zimną wodą, by wydobyć plamę z krwi.
-Przepraszam za ten bałagan... ale nie zdążyłam posprzątać po moim wcześniejszym ataku...- powiedziała, usadawiając dziewczynę na łóżku. Następnie wygrzebała ze swojej torebeczki pęsetę oraz bandaże, bowiem czysta woda w butelce stała koło łóżka
- Może troszkę boleć, przepraszam, ale postaram się być jak najbardziej delikatna... - rzekła cicho, powoli usuwając szkło z nogi dziewczyny. By ją zagadać, tak, by się nie nudziła oraz by nie zwracała większej uwagi na ból, postanowiła, że odpowie na pytania zadane jeszcze w salonie.
- Jeśli chodzi o ,,ciemniejszą stronę'' ... myślę, nie obraź się proszę, że masz drugą osobowość, rozdwojenie jaźni. - powiedziała -- ,,Druga'' Cynthia jest inna niż ty. Ktoś, kto nie zwraca na to uwagi, nie zauważy różnicy, lecz ktoś, kto spędził tyle czasu, polegając tylko na swoich zmysłach...
Nie była pewna, czy jej podejrzenia są słuszne, lecz była pewna jednego: ,, Zła Cynthia'' Na pewno nie była tą samą osobą, z którą rozmawia teraz Didime.
- A jeśli chodzi o Shinrę.. to skomplikowane. Nie jestem ani pokojówką, ani sprzątaczką, ani kucharką. Lecz w pewnym sensie mu służę. - rzekła, dobierając słowa - Nie wiem, czy mogę to mówić prosto z mostu, lecz wiedz, że takich służebnic jak ja jest jeszcze jedna, którą już poznałaś. Shinra ma zamiar też poszerzyć nasze szeregi w najbliższym czasie. - dodała, bandażując już nogę, ponieważ wyciągnęła fragmenty szkła, oraz przemyła rany wodą.Anonymous - 3 Styczeń 2013, 16:36 Zainteresowana nagłym ruchem na piętrze, zmieniła swoją postać na kocia i wymknęła się z pokoju. Zauważyła drużkę wyznaczoną przez plamy krwi. Podeszła cichym krokiem do czerwonych plam i powąchała je.
Świeża. Nieznanej osoby...
Ruszyła za szkarłatnymi plamami. Prowadziły do pokoju Didime. Usiadła przed drzwiami. Nadal czuła zapach krwi. Teraz jednak był o wiele intensywniejszy. Wślizgnęła się ostrożnie, i rozejrzała po pokoju. Wszędzie była krew i pióra.
Tylko skąd to wszystko...
Spojrzała na dwie osóbki będące jeszcze oprócz niej w pokoju. Przez bandaż na nodze Cynthii zdążyła przebić się czerwona posoka.
Ciekawe co się jej stało?
Wskoczyła na łóżko po czym zmieniła się znowu w ludzką postać. Obejrzała krytycznym wzrokiem opatrunek.
-Podaj mi swoją nogę Cynthio. Mam moc uzdrawiającą, zaraz to wyleczę... Ogólnie patrząc na stan pokoju ty też mogłaś się do mnie zgłosić Didime.
Wskazała na brudną pościel i miskę z wodą. Westchnęła głośno. Wolała nie myśleć jaki ból przeżyły dziś obie dziewczyny. Wzdrygnęła się.
- Mogę ogólnie się dowiedzieć co się wydarzyło, że nasz gość się zranił?Anonymous - 3 Styczeń 2013, 19:23 Cynth poddała się czynom Didime, udając się z jej pomocą do pokoju. Nie miała nic przeciwko jej bliskości oraz opatrunkom. Ona sama momentami widziała wszystko jak za mglą i marzyła tylko o tym, aby zasnąć. Próbowała się wsłuchać słowa dziewczyny, zaś do otoczenia wielkiej uwagi nie przywiązywała. Czasami tylko spoglądała na nogę, momentami nieświadomie, by ujrzeć lokalizacje tego okropnego bólu. Momentami wydawała z siebie mniej lub bardziej przytłumione krzyki, które jednak ścian roznieść nie zamierzały, to też nie darła się wniebogłosy.
- Druga osobowość? Że niby... ktoś jeszcze mną kieruje, na przekór mi? Ale jak to możliwe... nigdy tak nie było, chyba.... O Boże!
Nagle ni stąd ni zowąd wyglądała jakby się czegoś wystraszyła - znieruchomiała i przez moment zdawała się być nieprzytomna. Naszło ją wspomnienie, jedno, tragiczne, bardzo wyraźne i dobrze wiedziała że jest prawdziwe.
Widziała swoją dłoń we krwi, by potem widzieć we krwi nieznane sobie ciało. Widziała w tym siebie jako zabójce - z wyboru, czy z przymusu - nie było to ważne, a jedynie to, że zabiła.
- To okropne!!! - Z krzykiem wydarła się w tym pomieszczeniu na krótko po tym, jak Blackie pojawiła się w pokoju. - O nie... Nie!
Wydawać się mogło, że reaguje tak na zmianie postaci kociej w człowieczą, tylko że z opóźnieniem - ale nie to było powodem takiego zachowania.
Rozejrzała się dookoła, próbując się upewnić, że jeszcze nic nie nabroiła. Bardzo chciałaby o wszystkim nieprzyjemnym zapomnieć, ale nadal wszystko działo się zbyt szybko, a niemiłe sytuacje zostawiały na niej i wokoło niej ślady - krew, opatrunek, obecność tych dwóch dziewczyn...
- Em... Tylko kłopoty na was ściągam... - Odezwała się, mając w pamięci słowa Blackie,które poniekąd wyrwały ją z przypominania sobie dawno zapomnianych faktów. - Cóż, rozlałam wino, potłukłam kielich,zraniłam się rozbitym szkłem i... i jestem tutaj... Możesz uzdrawiać? To miło, szkoda tylko że... że tego już pewnie nie. - Mówiła rzecz jasna o potencjalnej drugiej osobowości. Nie przyzna się do tego, co ją tak przeraziło, zresztą nadal z ego powodu zrobiło jej się bardzo chłodno, gęsia skórka obtoczyła jej ciało, a delikatne ruchy ciała wygasły na rzecz bardziej niespokojnych.
- Nie jest... ze mną najlepiej...Anonymous - 4 Styczeń 2013, 16:20 Mimo całego zamieszania, jakie teraz było w pokoju Didime, ona zachowywała spokój, oraz swym bacznym wzrokiem obserwowała całe zajście. Następnie spojrzała na Blackie-chan i powiedziała:
-Mi niestety już nic nie pomoże, ale jeśli możesz, proszę, uzdrów Cynthię....
Następnie spojrzała na Cynthię. Widać było, że padała ze zmęczenia, dlatego rzekła:
- Gdy Blackie-chan wyleczy ranę, jeśli chcesz, możesz przespać się tu. Dużo dziś przeszłaś, więc powinnaś odpocząć.
Prawda jest taka, że sama ledwo trzymała się na nogach, ale nie mogła przecież iść spać. Musiała jeszcze koniecznie poszukać Shinry, Kto wie, gdzie teraz mógł się włóczyć.Anonymous - 7 Styczeń 2013, 23:15 /Z racji ze spieszy mi się w niedługim czasie postać uwolnić, to pominę Blackie w kolejności, chyba się nie obrazi, bo niewiele się dzieje...
Powoli uspokajała się, gęsia skórka odchodziła w niepamięć, a na myśli o zbrodni miała lepsze, zastępcze, traktujące o tylko tym co jest tutaj, w pokoju.
- Didime... a co ci się stało? - Rozglądała się coraz uważniej, dostrzegając pióra i krew. - Jakoś tu tak... dziwnie?
Zapewne w tym momencie Blackie raczyła dopełnić swych słów i zechcieć uleczyć Cynthie, rozluźniając, w razie potrzeby, opatrunek, na co dziewczynka jej pozwoliła. Powoli zaczynała odczuwać w sobie coś na wzór strachu przed obcymi. Jej obce jest każde towarzystwo, rzadko kiedy, zwłaszcza bez potrzeby, godzi się na czyjaś obecność w pobliżu. Z tego też powodu wytrwale wyczekiwała w ciszy, aż Blackie zakończy spektakl z udziałem swoich zdolności.
- Mówisz, że mogłabym się tu przespać? Cóż, myślę, że korzystniej będzie, gdy się już z wami zacznę żegnać nim całkiem zmrok zakryje ulice. Nie chciałabym widzieć powrotu waszego Pana, który mnie niezbyt widać lubi...
Powstała z łóżka, czy gdzie tam się teraz wylegiwała, by podejść do okna. Tam dostrzegła, zamiast swojego zamglonego odbicia w szybie, swego opiekuna. Widziała jak coś do niej mówi i można było zauważyć, że próbuje się zbliżyć do faktury szyby, aby móc dokładnie go usłyszeć.
"Powinnaś im podarować prezent od siebie"
Wtem wspomniała sobie o plecaku i dwóch swoich dziełach, ale, mając na uwadze, że tamte figurki mogą zadziałać z przykrością dla obecnych (czego swoją drogą właściwie w pełni nie wiedziała, czy na pewno nie chce, gdyż, częściowo, ich losy były dla niej prawie obojętne), postanowiła, że coś innego dla nich znajdzie.
- Tak myślę, że za waszą pomoc mogę wam coś wręczyć...
Wyszła z pokoju, schodząc ostrożnie schodami, po czym zajrzała do plecaka zostawionego w przedsionku. Wysypała rzeczy z drugiej przegrody, służące jej w głównej mierze do rękodzieła. Odnalazła wśród nich niegdyś wykonane kolczyki, z pomocą pewnego kowala. Nie pamiętała tego jednak - wystarczył jej fakt, że należą tylko do niej, bo są w jej rzeczach osobistych.
Ruszyła powtórnie na górę, by tam wręczyć im po jednym.
- Tak właściwie to wyglądać to może nieco dziwnie, ale tylko dwa takie posiadam. Cóż... z tego co pamiętam, to miały posiadać moc ochrony posiadacza. Nie wiem na czym dokładnie miała ona polegać, nie dane mi było mieć okazji na to, by tego doświadczyć. Proszę, przyjmijcie je ode mnie. Są wasze. * - Wręczyła im je, po czym zamierzała się z nimi pożegnać, lecz coś jeszcze zaprzątnęło jej umysł - Ekhm... Cóż, gdyby Shinra wrócił to... pozdrówcie go ode mnie.. - Dla niego nic nie miała? Ależ nie - wręcz przeciwnie - już mu jeden prezent wręczyła, ale o tym nie ma co mówić... Niemniej zamierzała ich opuścić, tylko jeszcze jedyne co od nich zechce wyprosić to - Gorącą herbatkę na podróż, mogłabym od was dostać? Dobrze jest się zagrzać taką z miodem, czyż nie?
EDIT: Długo nie musiała na herbatkę czekać, ale taki kufel to już na poczekaniu ciężko było wypić. A jednak udało jej się to i po kilku minutach pozostało po niej puste naczynie, trochę krwi na podłodze, wino w dywanie i zapach unoszący się gdzieniegdzie... Naszła pora poszukać samotności - ostoi dla siebie samej, by potem dalej błąkać się po świecie...
z/t
* - W celu poznania możliwości zapraszam na PW na mą drugą postać (Noritoshi). Oczywiście nic za darmo, ale myślę, że warto...;)
wygląd kolczyków: klikAnonymous - 10 Styczeń 2013, 20:19 - Co, tutaj? A, nieważne... - wydukała. Nie miała zamiaru o tym mówić, no bo po co? Następnie znów zwróciła się do dziewczynki
- To nie tak, że cię nie lubi...po prostu... dużo się działo, i był trochę podminowany.. po czym dodała po chwili -Lecz jeśli taka wola...
Gdy dziewczyna powiedziała, że chce im coś dać, uśmiechnęła się do niej i odprowadziła ją wzrokiem. Chwilę potem dziewczyna przyniosła kolczyki. Po jednym dla niej, i Blackie. Jeanne, gdy już go dokładnie oglądnęła, nie zwlekając założyła go na ucho. Kiedyś nosiła kolczyki, więc nie musiała go długo zakładać.
- Dziękuję Cynthio, jest piękny. - dodała z uśmiechem, po czym odpowiedziała na jej prośbę. -Oczywiście, chodź za mną. Razem z czternastolatką udała się do kuchni, gdzie przygotowała jej ogromny kubek, wręcz kufel ciepłej herbaty. A gdy już się napiła, pożegnała i wyszła, Jeanne szybko ubrała płaszcz na swą suknię, i poszła szukać Shinry. Na stole zostawiła kartkę z napisem ,, Poszłam szukać Shinry, wrócę jak go znajdę'' i też wyszła
[z/t]Anonymous - 12 Styczeń 2013, 21:54 Szliśmy całą trójką przez krainę luster, przyznam że dość daleko odszedłem od domu, przez jakieś pół godziny musieliśmy iść w kierunku mojego domu. Jednak po krótkiej wędrówce, dotarliśmy w końcu. Vira mogła się zdziwić, była to Willa, z ogrodzonym terenem, oraz obok domu był basen, a dom miał drugie piętro. - Jesteśmy. - Powiedziałem, Uśmiechnąłem się do dziewczyn, wszedłem do środka, otwierając drzwi. Następnie położyłem się na sofie.Anonymous - 12 Styczeń 2013, 22:06 Dobra, bądźmy szczerzy. Szczęka mi opadła.
Nikt mi w końcu nie powiedział, ze to jest willa!
Z ogrodzeniem, ogródkiem, basenem, kuchnią, salonem z kominkiem...w ogóle z wszystkim!
Shinra, jak gdyby nigdy nic położył się na kanapie.
Patrzyłam przez chwilę na niego, potem poszłam na "obchód".
Zajrzałam do łazienki, dwóch toalet, poszperałam chwilkę w kuchni.
W końcu wróciłam do salonu.
Patrzyłam na pana domu i starałam się utrzymać ciekawość w ryzach.
Nie udało się.
- Co jest na piętrze? Dużo osób tu mieszka? Gdzie będę spać? - pytania wysypały się z moich ust. Szybko zakryłam je ręką (usta, nie pytania).
- Przepraszam. Po prostu...jeszcze nigdy nie widziałam tak dużego domu.Anonymous - 12 Styczeń 2013, 22:13 Wylegiwałem się na kanapie, miałem zamiar odpocząć po ciężkim dniu. Uśmiech sam malował mi się na mojej bladej twarzy, kiedy widziałem jak dziewczyna ogląda wszystko z zaciekawieniem. - Nie krępuj się pytać Vira-Chan, jesteś w końcu tu nowa, postaramy się z Didime pomóc ci w tak dużym stopniu jak umiemy - Powiedziałem, wstałem z kanpay, przenio0słem się na fotel, usiadłem na nim i pokazałem u jednej dłoni cztery palce. - Mieszkają tu cztery dziewczęta, Didime, którą już poznałaś, Lucky, jest ode mnie starsza ma 21 lat, nie zdrabniaj pod żadnym pozorem jej imienia bo zabiję... pojawia się tu od czasu do czasu, oraz Blackie, ale ona wyjechała(Raczej już nie gra) Na górze są sypialnie, jest ich osiem, jeślli liczyć mnie cztery są zajęte, możesz spać w w własnej sypialni - Powiedziałem.Anonymous - 12 Styczeń 2013, 22:25 Jeanne w tym czasie wylegiwała się na fotelu
-Jasne, jakbyś czegoś potrzebowała, to pytaj. Chętnie pomogę - powiedziała, po czym uśmiechnęła się. Od jej szklanych skrzydeł odbijało się światło, rozpraszając po pokoju kolorowe łuny.
-Jesteś głodna, potrzebujesz czegoś może?- zapytała. Chciała, by dziewczyna, skoro już należy do haremu, czuła się jak najlepiej.Anonymous - 12 Styczeń 2013, 22:26 Ja cie, będę miała własną sypialnię!
Hmm...o co by tu jeszcze zapytać...
Puściłam moje myśli wolno, krążyły sobie wokół foteli, szerokim łukiem ominęły ogień, aż...zatrzymały się na osobniku płci męskiej, siedzącym sobie wygodnie w fotelu......
......
Zerknęłam na Jeannę, ale szybko odwróciłam wzrok.
Wpatrywałam się w ogień...
- Tylko...że...ja... - dukałam. Wzięłam głęboki wdech. - Chciałabym spać z tobą!Anonymous - 12 Styczeń 2013, 22:38 Spoglądałem na Virę, która nie miała raczej zamiaru usiąść, spoglądałem na nią uważnie, można powiedzieć że rozbierałem ją wzrokiem, jednak tak aby obydwie dziewczęta tego nie zauważyły. Dziewczyna odwróciła wzrok w innym kierunku, zaczęła swoją wypowiedź byłem ciekaw czego jeszcze chce, może nadal jest nie pewna tego co może robić w tym domu a co nie? no tak jeszcze nie zna zasad panujących tu. Jednak po chwili powiedziała to co chciała z siebie wydusić. Przyznam że sie wielce zdziwiłem, na mojej bladej twarzy pojawiły się rumieńce. - Ccco? Skoro tego chcesz... Jestem zmuszony jako twój pan spełnić twoją prośbę.. nnno cóż - Powiedziałem, Didime mogła zauważyć że byłem troche onieśmielony, pomimo tego że uprawiałem już z kobietą seks, to nie spałem z nią w jednym łóżku, to znaczy nie dzieliłem pokoju.Anonymous - 12 Styczeń 2013, 22:53 Zachichotała, i podniosła kciuk do góry
-Lubię cię, dziewczyno. Naprawdę, założę twój fanklub! Następnie zerknęła na chłopaka i uśmiechnęła się.
- No musisz, musisz... - po czym znów zachichotała -Oj, czuję że będzie to dla ciebie dłuuuuga noc... Fajna dziewczyna pomyślała Jeanne Będzie wesoło, coś tak sądzę!Anonymous - 12 Styczeń 2013, 23:33 Spoglądałem nadal lekko zaczerwieniony na dziewczęta. Udało mi się po jakimś czasie uspokoić, wstałem z fotela, następnie podszedłem do Viry, poklepałem ją po głowie. - Dzięki temu że jesteś młodsza, poczuję się znowu tak jak kiedyś kiedy miałem siostrę. - Powiedziałem, znowu lekko posmutniałem, no tak nie opowiadałem żadnej z nich o mojej historii... po chwili mi jednak przeszło, podszedłem do Didime, wsunąłem jej moje kolano między nogi, oparłem ręce o oparcie, tak że jej głowa znajdywała się między moimi rękoma. - A ty? Nie jesteś zazdrosna? - Zapytałem z uśmiechem.