Noritoshi - 6 Marzec 2015, 21:02 Jejciu jej, podwójne z/t w poście, ja cię smolę, co za cudeńko! <33
Noritoshi nie wiedział jak przez te bramy przeszedł. Cokolwiek by próbował, tego sobie nie przypomni - to całkowicie opuściło jego głowę. Zaraz, moment, nawet do niej ani razu nie zajrzało.
Pijany, naćpany - koniec końców, dotarł do bram w świecie ludzi. Nie bacząc na zagrożenie, za wszelką cenę chciał się przedostać. I o dziwo, udało mu się. Czy to fart, czy szczęście, czy przekleństwo? Wszystko łącznie. Wszystko jedno. All in one.
A potem przeszedł do Krainy Luster. W tym bajkowym świecie odnalazł swój koszmar.
z/t
-----------
Aaa, też mszę podwójne z/t zrobić, ale creepy!
Noritoshi błądził po lasach Krainy Luster długimi dniami. Dni zlewały się w tygodnie, tygodni było zbyt wiele. Głód zgniatał jego marne ciało w przeręblach skutych lodem myśli, traktował imadłem zatracenia, gdzie jedna część prażyła ogniem, druga poddawała podciśnieniu. Był rozdarty, był niczym. Mniej niż workiem kości i mięśni, więcej niźli jeden cień w niewyraźnym blasku księżyca może o obecności stanowić. Strach, ogarniany zawiłościami własnego umysłu. Bestia puszczona z łańcucha tylko po to, by samą siebie mogła zagryźć, przy okazji strącając siebie znad krawędzi w odmęty własnej nienawiści, gniewu i niewiedzy.
Noritoshi, istota, która zatraciła się w obliczeniach. Istota, skaza na płótnie życia. Skaza, błąd malarza w krajobrazie światów. Baśniopisarz winny jego rasy nie mógł przewidzieć, że trafi się taki okaz.
Nikt nie mógł.
Odnalazł w końcu bramy i przebrnął przez nie do Świata Ludzi. Przerzuty, uformowany na nowo. Twarz posiadła blizny, włosy zyskały srebrzysty blask. Umysł posiadł równowagę godną barw Mroku. Był... INNY.
z/tAnonymous - 12 Kwiecień 2015, 18:17 Nie raz już udawała się trasą, która prowadziła z Krainy Luster do Szkarłatnej Otchłani czy też Świata Ludzi. Jednak w tym drugim oczywiście musiała się skuteczniej ukrywać, aby ludzie – Tak, ci głupi ludzie, nie mający za grosz szacunku do magicznych stworzeń. Boją się tego, czego nie rozumieją, a by zrozumieć, posuwają się do okrutnych metod. – przypadkiem nie zauważyli jej Marionetkowości. Nie chciała dać się im złapać, już dosyć słyszała opowieści. Dlatego teraz, ubrana niczym baśniowy Czerwony Kapturek, usilnie wierzyła, że będzie nie do rozpoznania.
Kilka dobrych chwil szukała portalu, nie używała go od kilku lat, Stwórca już jej nigdzie nie wysyłał... Gdy na niego natrafiła, szybciutko przemknęła, a następnie przez kolejny prowadzący już do Świata Ludzi. Tam też rozpoczęła swoje poszukiwania.Anastasia - 31 Maj 2015, 22:44 Droga do przejścia między światami nie była wcale skomplikowana lub przynajmniej tak to wyglądało w ocenie kotki, która jakby nie patrzeć korzystała z niego już po raz kolejny. Nie można jednak powiedzieć, że należała ona do łatwych i przyjemnych. Amelia, mimo, że była dość lekką przy takim wzroście osobą, swoje ważyła, a Hebi na codzień nie zwykła ciał przenosić. Toteż w trakcie musiała zrobić małą przerwę, gryząc się z myślami, że Pan Magiczny może siedzieć im na ogonie. Póki co jednak go nigdzie nie widziała, a mając tak mocną motywację, zebrała w sobie siły by ruszyć dalej. Może doprowadzenie dziewczyny do nieprzytomności nie było takim dobrym pomysłem? Nie! Było! To łatwiejsze niż wleczenie się zależnie od drugiej osoby.
W trójkę wyskoczyli z jednego lustra znów goszcząc w tej przedziwnej sali. Wszechobecny szkarłatny blask nie pozwalał o sobie zapomnieć, uporczywie przykuwając uwagę źrenic kotki. Pewnie gdyby i Amelka była przytomna, wpadłaby w zachwyt na widok tego nowego i co najważniejsze - magicznego miejsca. Tu już granica została przekroczona, nie było mowy o zawróceniu, więc każdy kolejny krok stawiany będzie w tych cudownych światach, a wszelkie kocie części Stracha ponownie mogły być widoczne bez obawy o ujawnienie się.
Podrzuciła nieco ciałem nastolatki, by poprawić sobie jego ułożenie, a ręce zostały obciążone w innych miejscach. Zdecydowanie należało szybko ją gdzieś porzucić, bo panna Strach nie miała w planach tak zaawansowanego trenowania swojej formy. Jedzonko samo będzie pakować się w jej łapy.
Bez dłuższego zwlekania ruszyła do przeciwnego lustra, już teraz zastanawiając się w jakież to malownicze miejsce w Krainie Luster mogłaby zabrać swój balast. Ale zaraz... Zatrzymała się w pół kroku, niemalże stykając się z portalem. Dlaczego miałaby nie skorzystać na tym podwójnie i prócz zabawy otrzymać jeszcze małe zwiedzanie w pakiecie? Szkarłatna Otchłań była dotychczas światem dla kotki nieznanym, a który zawsze pragnęła odwiedzić. Wyjście na niego stało otworem. Zapowiadało się więc interesująco.Aaron - 31 Maj 2015, 23:41 Amelia sprawiała problemy - utrata przytomności wygasła jeszcze w świecie ludzi, ale dopiero w przedsionku pomiędzy światami zyskała lepsze samopoczucie (może dzięki przyjemniejszemu powietrzu?) i mogła na powrót obawiać się o własne... życie. Nerwowo zaczęła się rzucać, co zakończyło się upadkiem ich dwójki. Krzyczała, że nie chce być tak traktowana, że nie zamierza Kotce krzywdy robić i chciałaby ją uszczęśliwić oraz móc wrócić do domu.
W przypadku kolejnego traktowania ją siłą przy przechodzeniu przez kolejny portal, znalazła w sobie dość woli i pragnienia wolności, aby móc zawalczyć z Anastasią, pomimo bolącej głowy i strachu przed nieznanym.
W międzyczasie dostrzegała uroki tego nieznanego jej miejsca, patrzyła na rzeczy o których istnieniu nie miała pojęcia, lecz widokiem Szkarłatnej Bramy nie cieszyła się w pełni, mając na uwadze nieznane intencje porywaczki. Zdecydowanie nie taką formę przewodnika po krainie preferowała. No i nie wie co się stało z Eliotem, a o niego także się martwiła, właściwie bardziej niż o siebie. I próbowała jakiekolwiek informacje z Kotki wyciągnąć, pragnęła dialogu. I wiedzy, dużej, ogromnej.Anastasia - 1 Czerwiec 2015, 10:58 Nie, nie, nie. Ani trochę nie podobało się kotce nagłe oprzytomnienie dziewczyny. Miała grzecznie leżeć w jej łapach, dopóki całość nie dobiegnie końca, a teraz co? Nie pozwoli sobie na takie wybryki, nie kiedy plan był zupełnie inny. Nie pozwoli niczemu, ani nikomu, szczególnie swojej ofierze tego wszystkiego pokrzyżować. Za kogo ona się w ogóle uważała, aby jeszcze próbować negocjować warunki tego zajścia. Nie chciała jej słuchać i to także skutecznie robiła, całkowicie pogrążając się w rozmyślaniach nad dalszymi posunięciami. Należało tę samowolkę jak najszybciej ukrócić dając tym samym odpowiednią nauczkę. Przecież jeśli pozwoli zwykłemu człowiekowi tak pogrywać, to co dopiero zrobiliby inni?
Jedyny pozytyw w całej tej sprawie, który udało jej się dostrzec, to odpoczynek własnych rąk. Nie musiała dłużej dźwigać Amelki, z wytchnieniem mogła pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. Chwilę, bo nie wiadomo czy zaraz ponownie nie będzie musiała jej ponosić. Oby jeszcze w jednym kawałku.
- Brzask, przypilnuj wyjścia, nya. – Rozkazała chowańcowi, a ten zastąpił ewentualną drogę do lustra Świata Ludzi. - Myślisz, że możesz ot tak, po prostu bezczelnie psuć mi moją zabawę? Myślisz, że zwyczajnie ci na to pozwolę, przymknę oko i dam wolną rękę do działania? Może jeszcze poproszę o wybaczenie, nya?! Nie żartuj sobie ze mnie dziewczyno, nie mam zamiaru się z tobą cackać. Będzie jak JA zadecyduję, nie jak ty byś wolała. Sądziłam, że tę rozmowę mamy już za sobą. Tak bardzo chcesz zmusić mnie do ukrócenia tej twojej ślicznej główki, nya? – W trakcie swojej przemowy zbliżała się do dziewczyny w oczach nabierając coraz to większej irytacji. Także w głosie dawało się wyczuć jawne rozwścieczenie. Jedną z dłoni zacisnęła w pięść, drugą w międzyczasie sięgnęła ponownie do buta po swój sztylet. Kiedy udało jej się dotrzeć do Amelii, szybkim ruchem wymierzyła ostrze prosto w jej szyję, zatrzymując jednak rękę nim zdążyło się połączyć ze skórą. - A teraz idź! – Wysyczała przez zaciśnięte zęby, skinięciem głowy wskazując wyjście na Szkarłatną Otchłań. Jeśli dziewczyna nie miała ochoty jednak sama się z miejsca ruszać, dodatkowe zachęcanie nożem pewnie mogło jej w tym pomóc.
zt wraz z AmeliąRaccoon - 8 Czerwiec 2015, 11:49 Postępował, a może raczej podążał, zgodnie z tym jak mu wskazówki na wydrukowanej mapie podpowiadały. To ona właśnie była tym tajemniczym załącznikiem. Naprawdę nie wiedział, dlaczego wskazywała na drogę prosto z jego domu. Skąd, do cholery, ktoś wiedział gdzie mieszka i z jakiego powodu wiadomość trafiła właśnie do niego? Był jakimś wybrańcem? Wiedział, że po Krainie Luster spodziewać się może wszystkiego. Wspominał sobie wydarzenia, jakie miały miejsce w teatrze. Tym nieszczęsnym teatrze. Też – niby zwykłe zaproszenie, a tu proszę, niespodzianka. Czy teraz też miało być podobnie?
Nawet nie przywiązał do tego większej uwagi, a znalazł się już w szkarłatnej komnacie. Mapa wyraźnie informowała, że należy udać się do drugiego lustra. A skoro z pierwszego wyszedł, oznaczało to, że były one portalami. Zmarszczył brwi widząc jak niejasne są dla niego dalsze rysunki na mapie, lecz mimo to nie chciał się poddać. Ostatecznie będzie pytał te magiczne stwory o drogę. Hahahah. Dobre. Taa.
Przekroczył barierę dzielącą go z innym światem.
ztAnonymous - 8 Czerwiec 2015, 14:04 Przejście między Krainą Luster a Szkarłatną Otchłanią nie było dla Melissy wyjątkowe - och, wielkie halo, zrobienie kroku i już w innym świecie. Dla kogoś ze świata ludzi byłoby to niespotykanym doświadczeniem, jednakże... Widzimy, jak można z łatwością ocenić szklane dziewczę. Jej to nie zachwycało. No, w przeciwieństwie do miejsca, w którym tak chciała mieszkać białowłosa - ono wydawało się wręcz przekraczać jej oczekiwania. Owszem, bardzo chętnie zmieniłaby tą mroczną atmosferę (zdarzało się już widzieć na twarzy dziewczyny lekki grymas, gdy widziała ogrodzenie podobne do więziennego), jednakże ogrom zamku oraz wnętrze rozwiewały wszelkie wątpliwości - coś idealnego dla arystokratki.
Nie ma rady na to, że po jakimś czasie, dokładniej po kilku dniach nawet zwiedzanie budynku przestało wzbudzać zachwyt, a i zgubić się w takim było mimo wszystko trudno, biorąc pod uwagę pamięć przybyłej. Za to chętnie zagadywała służbę, jak gdyby to ona stanowiła głowę rodu i właścicielkę zamku mogącą przerywać wszystkim pracę, zmuszając każdego do opowiadania o krainie. Bo, co ciekawe, mimo wielu lat spędzonych w wozie ta nie znała w ogóle swojego miejsca zamieszkania. Może to dlatego, że przez większość czasu siedziała w środku? Tak, to chyba był powód. Dowiedziała się od nieco zirytowanej jej zachowaniem kobiety, że tu nie ma czego szukać, za to w Krainie Luster jest Miasto Lalek, gdzie na pewno znajdzie odpowiednie dla swojego gustu budynki. Miała nieco inny cel wyprawy, jednakże mała, indywidualna wycieczka jej nie zaszkodzi. Prawda?
Dlatego też wkroczyła dziarskim krokiem do podobnego kościołowi budynku i w mig podążyła ku portalowi odpowiadającemu temu w świecie luster. Jak wiele dałaby za umiejętność lewitacji...
z/tEliot - 10 Czerwiec 2015, 23:02 Wydawało mu się oczywistym, że tutaj powinien pojawić się najpierw jeśli miał iść tropem Hebi i Amelii. Był to punkt obowiązkowy w ich trasie, inaczej nie mogły się przedostać na Drugą Stronę.
Pojawił się pomiędzy dwoma lustrami i rozejrzał się. Nie oczekiwał niczego szczególnego i nie zawiódł się przynajmniej. Najpierw zerknął na stronę Ludzi. Trawa trochę pogięta, ale kto wie czy tej nocy ktoś jeszcze się tędy nie przewinął. Wrócił do Bramy i wszedł w lustro do Lustra, pomijając sprawdzanie czy nie wyszły z budynku i nie wkroczyły do Szkarłatnej Otchłani.
Znalazł się oczywiście w lesie. Nie był mistrzem łowiectwa ani odczytywania śladów, ale wiedząc, że musiały tu być, wiedział na co zwrócić uwagę. Ślady łap bestii i dwie osoby. Szukał połamanych gałązek, wgłębień czy dosłownie czegokolwiek co naprowadziło by go na jakiś ślad ich kierunku. Ale tyle osób przez te wrota przechodziło, że dwa metry w każdą stronę od lustrzanej tafli po stornie Krainy, jest porządne wydeptane i żadna ułamana gałązka mu nie pomoże.
W książkach i filmach świata ludzi zawsze jakoś to lepiej głównym bohaterom wychodziło, to całe "szukanie po śladach". Jedyne co Eliot widział to drzewa i trawy. Dużo zieleni. Mało śladów.
Może świadkowie coś widzieli? Zawsze ktoś się tu kręcił. Szpiedzy, dzieciaki szukające rozrywki, może ktoś korzonków szukał w okolicy, ktoś coś musiał widzieć! Nawet jeśli nie tu, to może przy drodze gdzieś dalej? Nie mając lepszych pomysłów ruszył przed siebie, starając się robić coś, cokolwiek, aby znaleźć Amelię. Ciężko powiedzieć czy robił to dla niej, żeby jej pomóc, czy dla siebie, żeby zmniejszyć wyrzuty sumienia, że nie zrobił w tej sprawie nic. Kręcił się przez parę godzin w okolicy, myśląc, że takie są skutki interesowania się magią. Ostrzegał, tak? Ostrzegał przecież. Jeśli Amelia przeżyje to porwanie, uda się jej wrócić do domu (i nie wywali Eliota na zbity pysk z mieszkania za brak efektów w poszukiwaniach jej) to będzie miała nauczkę. O ile nie uzna, że była to niebezpieczna, aczkolwiek fascynując podróż do świata cudów i wspaniałości. Wtedy jest już stracona dla normalnego świata i oficjalnie Eliot uzna ją za obłąkaną.
Starał się, tak? Starał się, nikt nie mógł powiedzieć, że się nie starał, bo przecież się starał. Starałem się zapewnił sam siebie w myślach. Kraina Luster była ogromna a martwa kocica mogła zabrać dziewczynę gdziekolwiek. Nie zdziała nic teraz więcej. Może tu siedzieć choćby i do rana dnia następnego, ale wątpił, żeby Amelia miała się tu pojawić.
No nic, przecież starał się, więc wszystko było w porządku, prawda? Wzruszył ramionami. Nie może wszystkich uratować. Nie chciał ich ratować, kimkolwiek ci oni nie byli. Miał swoje priorytety a uganianie się po całej Krainie Luster za dziewczyną, której praktycznie nie znał, a która właściwie mogła już nie żyć, nie było w jego top piątce spraw na dziś do załatwienia. Chciał się skupić na tym co miał. Na Dee Dee, na swoich problemach, na sposobach na ich unikanie, na pracy, na ułudzie dobrze zorganizowanego życia.
- Hm - mruknął i nie trudno było się z nim nie zgodzić. Przez chwilę jeszcze wpatrywał w niebo rozluźniając się, wrócił do lustra, przeszedł na stronę Otchłani, a stamtąd przelunatykował się dalej.
< zt ->tutaj >Anastasia - 5 Lipiec 2015, 22:33 W drodze dołączył do niej Brzask, który zdawał się być już uspokojonym po wcześniejszym przedstawieniu. Naprawdę do tej pory nie mogła zrozumieć dlaczego tak agresywnie zareagował na obecność pani Elizabeth, jednak bez możliwości porozmawiania z nim chyba nigdy się tego nie dowie. Wiele mogła się domyślić po jego mowie ciała czy wyrazie spojrzenia, sama także po części była zwierzęciem, miała instynkty, które nawet po śmierci jej nie zaniknęły, toteż tym łatwiej było im się porozumiewać. Na dodatek nie można zapomnieć, że nie spotkali się wczoraj, a razem przemierzają te światy od… No właśnie! Sporo czasu to już minęło, kiedy zobaczyła go po raz pierwszy. I bez względu na wszystko już razem pozostali, na dobre i złe. Ha, Anastazjo, na cóż ci przyjaciele, których doszukać się na tej planecie nie możesz? Masz tak wiernego i bliskiego ci towarzysza, czy to jeszcze mało?
Uśmiechnęła się do swoich myśli i przyspieszyła kroku, bo najwidoczniej Brzask zapragnął się z nią pościgać. Nie miała szans, doskonale to wiedziała, ale nie zamierzała odpuszczać, bo niekiedy bestia się nad nią litowała udając zmęczenie, przez co kotka miała okazję cieszyć się z wygranej.
Tym sposobem dotarli między lustra w Szkarłatnej Otchłani. Kusiło co niemiara znów udać się w głąb tej krainy, badać ją, poznawać uroki, które odnajdywała na każdym kroku. A nuż się tu przeprowadzi? Nie, za dużo zmian w ostatnim czasie. Wariowała od tego, musiała zyskać stabilność, przekonanie, że póki co jest dobrze. Bo było, prawda?
- Nie masz ochoty czegoś przekąsić? – Zaśmiała się z chytrym wyrazem twarzy. Świat Ludzi zaczynał budzić w niej te bardziej zwierzęce i Strachowe instynkty. Ból śmierci dopadł ją zaraz po przekroczeniu czerwonej poświaty.
ztMirana - 18 Lipiec 2015, 01:43 Przebudziłam się od razu gdy tylko się tu znalazłam, niezadowolona ze zniknięcia falującej wokoło mnie wody. Rozejrzałam się, przypominając sobie coraz lepiej to miejsce. Tak, Szkarłatna Otchłań - Karminowe Wrota i szczególnie nielubiana przeze mnie ich martwość w posadce. Zerwałam się z krzywdzącego mnie kamienia i czym prędzej udałam się w kierunku wyjścia z tej budowli,uważając aby nie stanąć na jakimś większym paprochu lub co gorsza, kawałku szkła. Wyjście na zewnątrz, na świeże, chłodne powietrze, pozwoliło mi w pełni oprzytomnieć.
- Mrau! - ...lecz ta nikczemna skaza nadal we mnie pozostała!
- Wybacz Pani, że nie zbudziłem cię w porę. Tak nagle nas przeniosło, niespodziewanie.
Zerknęłam znad krawędzi w dół, dostrzegając małe odłamki skał, dość szybko dryfujące. Wypatrzyłam taki, który porastały większe kępy trawy (krzaczastych rozmiarów), wymieniłam z moim towarzyszem zgodne spojrzenie i rzuciłam się na sklepienie skały by pozwolić sobie na podróż w nieznane w otoczeniu jego miękkiej, choć znikomej roślinności.
z/t
10/10: Twoja postać straci zdolność mowy, a zamiast tego będzie mogła wyłącznie miauczeć i mruczeć przez okres 10 postów.Anastasia - 18 Lipiec 2015, 16:02 Jak tak dalej pójdzie, to stanie się częstszym bywalcem tego miejsca, niż nawet własnego domu. Lub czegoś, co jego namiastką miało być. Bo właściwie znów czuła, że jest całkowicie wolna i błąkanie się między światami na dobre kotce teraz wyjdzie. Nigdzie nie było na tyle bezpiecznie, zarówno fizycznie jak i psychicznie, by mogła usiedzieć dłużej niż to konieczne. Aczkolwiek z tą właśnie krainą, Szkarłatną Otchłanią, złych wspomnień nie miała. Ba, można śmiało stwierdzić, że praktycznie w ogóle nie posiadała żadnych. Tutaj bywała najmniej, nie wiedzieć czy to z niewiedzy czy z wyboru.
W każdym razie, Ymel ten świat powinien zadowolić. Nie była to sama Kraina Luster, ale czy czegoś jej brakowało? To, że stworzenia ją zamieszkujące są naprawdę specyficzne, a i niekiedy same widoki wyglądają jakby ktoś wrzucił tutaj wszystko, co nie pasowało do reszty i miał nadzieję, że nikt nie zauważy lub uzna za coś prawdziwie artystycznego. Poniekąd tak było. Przynajmniej Anastasia widziała w tym niesamowite piękno. Nieprzewidywalność.
Kiedy tylko znalazła się w pomieszczeniu z lustrami, bez zwlekania, sprawnym ruchem rozpuściła tak starannie ułożone w warkocz włosy, tym samym dając wytchnienie uszom. Na dodatek ogon nie musiał się ukrywać pod sukienką, więc i on stał się dla wszystkich widoczny, wesoło podrygując dookoła kotki, niekiedy zaczepiając Furbo.
- Tamto lustro prowadzi do Krainy Luster, nya. My jednak musimy udać się do Szkarłatnej Otchłani, czyli tu, gdzie właśnie się znajdujemy. - Poinstruowała, gdyby dziewczyna miała jakiekolwiek wątpliwości i pytania. Wszelkie inne także rozwieje, a co! Wystarczy tylko zapytać, póki jeszcze dobry humor całkowicie nie uleciał.
Skierowała się do wyjścia na krainę. Szkarłat dominujący w pomieszczeniu ustępował temu, który panował na zewnątrz.
ztAnonymous - 20 Lipiec 2015, 15:04 Fascynacja. Niedowierzanie. Podziw. Powiew natchnienia. Wyklinanie się, że nie zabrało się aparatu. A to tylko kilka z wielu rzeczy krążących jej po głowie! To było doświadczenie tak inne od wszelakich jakie do tej pory przeżyła, że mogła je porównać być może do czytanie BARDZO WYBITNIE DOBREJ Książki. Takiej z wielkiej litery. Ale to tylko ewentualnie z bardzo dużą możliwością, że jednak nie, bo czytanie to mienie halucynacji po gapieniu się na czarne znaczki wydrukowane na kartach papieru, a to, to było realne. Najprawdopodobniej. Bo ostatecznie brak jej wciąż było pewności czy śni, czy siedzi w psychiatryku, czy też przeżywa to wszystko na jawie.
...ale jak to nie do Krainy Luster? Wydawało jej się, że to właśnie tam miały iść. Ale jak nie, to nie, w sumie zwiedzenie innej krainy też jest dobrym pomysłem. Wzruszyła tylko na to ramionami i obserwowała swojego psowatego. Wydawał się znać to miejsce. A co najmniej nie reagował na nie taką ciekawością jak to zazwyczaj reagował na nowe rzeczy. Oczywiście wąchał, bo jakby to było gdyby tego nie robił... Ale wyglądało to już raczej na wąchanie z przyzwyczajenia niż z faktycznej potrzeby.
Ruszyła za dziewczyną zdając sobie sprawę, że od tego momentu jest zdana tylko i wyłącznie na jej łaskę i niełaskę. Dość irytujące, szczególnie, że czarna też była irytująca.
Przez głowę też jej przemknęło, że powinna bardziej się martwić tym wszystkim, bo jakby na to nie patrzeć tutaj pewnie czai się o wiele niebezpieczeństw niż w zurbanizowanym Świecie Ludzi. Powinna, ale nie umiała. Ah, te uczucia ludzi przyzwyczajonych do bezpieczeństwa.
//ztAnonymous - 21 Lipiec 2015, 13:24 Nareszcie na miejscu. Dawno w Krainie Luster już nie był i żal mu nieco było, że wraca do niej w takich a nie innych okolicznościach. Planował to wyjście uczynić krótkim i efektywnym, jednak nie mógł się oprzeć wydzielenia sobie nieco czasu na zwykły spacer i popodziwianie okolicy. Ciężko odmówić sobie paru chwil na świeżym powietrzu w magicznym świecie, który się przez pół swojego życia badało, analizowało i rozpatrywało pod względem naukowym.
Bez pośpiechu podszedł do Lustra i przeszedł przez nie do wnętrza Szkarłatnej Bramy, a stamtąd do Krainy Luster.
[zt]Elyan - 2 Sierpień 2015, 02:54 Worek ze zrabowanymi zwłokami zaczynał Elyanowi poważnie ciążyć, co odczuwał podwójnie, musząc iść pod górę. Na domiar złego, było mu okropnie mokro i zimno. Nie mógł doczekać się, kiedy wreszcie wyląduje w Dyniowym Miasteczku. Liczył, że tam już będzie sucho. Po drodze podrzucił swojemu kompanowi latarkę, wcześniej wyjętą z torby, która teraz, właściwie pusta, zwisała, przewieszona przez drugie ramię. Deszcz zalewał chłopakowi oczy, jednak był przekonany, że uda mu się wypatrzyć jeden z portali.
W końcu udało się! Za jedną ze skał dostrzegł znajomą, czerwoną, lustrzaną powierzchnię. Obrócił się w stronę Dumy, żeby upewnić się, czy ten za nim nadąża.
– Skacz za mną – rzucił, nie mając pewności, czy aby jego towarzysz w zbrodni wie jak przekraczać granice światów, po czym wskoczył w odprysk magicznego zwierciadła.
Zaraz znalazł się wewnątrz Bramy w Szkarłatnej Otchłani. Nawet otaczająca go zewsząd czerwona pustka wydawała się milsza, niż lodowata ulewa.
Odczekał chwilę, aby Duma miał szansę go dogonić, po czym przekroczył kolejne Wrota, by znaleźć się w Krainie Luster.
[z/t]
Anonymous - 2 Sierpień 2015, 08:40 Dotychczas, aby przenieść się do krainy Luster, wskakiwał po prostu do pierwszego lepszego portalu - jeden z lunatycznych przywilejów. Jego zdaniem Elyan szedł trochę dalej niż powinien, za bardzo oddalał się od miasta, jednak... Zapalił latarkę, by pomóc jemu i sobie w przedzieraniu się przez mrok. Wciąż nie pasowało mu kilka rzeczy, ale dopiero kiedy dotarli do portalu, wyciągnął rękę w kierunku Cyrkowca.
Chyba o tych wrotach mówiła. Jak nigdy poczuł, że po prostu nie ma siły na wymienienie jej imienia... Sza.
- Moja kolej - mruknął, mając na myśli dźwiganie trupa. - Jeszcze... powiedz mi, używałeś jej na cmentarzu? Latarki... nie trupa.
Kiedy doszło do zamiany lub nie (Dumie było właściwie wszystko jedno - to przecież nie była jego zdobycz), również zniknął dziurze, zaraz niknąc w przejściu do krainy Luster. Wciąż idąc za Elyanem.
Miał tylko nadzieję, że wie, dokąd go prowadzi.