Anonymous - 25 Wrzesień 2011, 20:47 Sęp i tak wolał psy. No, ale mniejsza o to. Wyrosłą nam tu taka dyskusja a tam polowanie trwa! Czy raczej póki co dopiero kiełkująca rozmowa między takimi osobistościami jak szafirowooki Ra i Sęp ze skrzypcami na kolanach.
Tak więc nasza człowieczyna mógł wywnioskować, że Ra imienia nie ma. Najwyraźniej wśród tych zwierząt, mimo że posiadających tak jak ludzie inteligencję, nie istnieje coś takiego jak nawoływanie się po imieniu. A może istniało? Jednak teraz z racji niemal wyginięcia gatunku Ra zaprzestały nazywania siebie nawzajem? Swoją drogą, skoro zostało tak niewiele osobników, Sęp był ciekaw czy ten Ra spotkał kiedyś innego osobnika swojego gatunku.
- Lubisz... - mruknął, bardziej jakby dla siebie - A nie chciałeś czasem wyrwać się stąd i odwiedzić inne miejsca w tym oraz innym świecie? - tym razem zwrócił się do Ra.
Podniósł skrzypce jakby znów miał zamiar grać.
- Poszukuję towarzysza do dalekich wędrówek, coby umilać czas sobie i komuś rozmową i muzyką - dodał jeszcze.Anonymous - 26 Wrzesień 2011, 15:27 Cóż, może i kiedyś miał imię, ale widocznie nie było wartym zapamiętania, ani przez niego, ani przez inne jednostki, które miały ten niebywały zaszczyt je poznać. Och, nieważne. Jemu wystarczało, gdy nazywano go po prostu Ra. Broń Boże "stworem", "bestią", "mordercą", ani niczym podobnym. Takiego zachowania względem swojej osoby najzwyczajniej nie tolerował. Kto zresztą godziłby się na nazywanie go mordercą, psychopatą, okrutnikiem, kiedy nigdy w życiu nie zrobił niczego złego, nie uczynił nic złego nikomu niewinnemu i nie było powodu, by społeczeństwo go potępiało? Ano, właśnie. Raczej nikt, mylę się?
- Może i chciałem... - westchnął w myślach Sępa Ra, robiąc krótką pauzę, po czym dodał już bez większych emocji:
- Ale najwyraźniej nie ma nikogo, kto byłby tego godzien - bestia zmierzyła chłopaka uważnym spojrzeniem. Wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał.
- I liczysz, że ja nim zostanę, nieprawdaż?Anonymous - 27 Wrzesień 2011, 06:29 Prędzej to Sępa można było nazwać bestią. Bo czy jego gatunek, choć rzekomo delikatny, nie miał takiej siły by w swoim świecie kompletnie przekształcić dla siebie środowisko, podporządkować sobie zwierzęta, których zaufanie nierzadko zdradził? Czy to nie wśród ludzi wznieca zamęt i rozróby, morduje i okrada?
Tak, to Sęp był niejako bestią. Chociaż nie mordercą.
- To tylko propozycja. Zawsze możesz ją odrzucić - odparł łagodnie człowiek i znów wydobył ze swojego instrumentu delikatne dźwięki. Były one jednak znacznie cichsze i spokojniejsze niż poprzednim razem. Tak ciche, że mogliby dalej rozmawiać, chociaż rozproszyłoby to Sępa, który skupiał się na grze.
Miał nadzieję zachęcić muzyką Ra to przemyślenia decyzji. Nie oczekiwał nic poza dotrzymywaniem towarzystwa, miłą rozmową, może drobną pomocą, w razie kłopotów z mieszkańcami tego świata.Anonymous - 27 Wrzesień 2011, 19:05 Owszem, człowiek był jednym z najgroźniejszych stworzeń, o ile nie faktycznie najgroźniejszym. Niszczył lasy, zabijał zwierzęta, ba - nawet swoich pobratymców, do tego z nie zawsze uzasadnionych powodów. Motywacje, jakie kierowały rasą ludzką, powody, dla których postępował akurat w ten, a nie inny, może lepszy sposób, nie były do końca znane. Gdyby dana nam była umiejętność czytania w myślach, rozwiązywanie zagadek ludzkiego umysłu prawdopodobnie byłoby prostsze, ale życie stałoby się niezaprzeczalnie o wiele bardziej uciążliwe. W końcu głowa to swego rodzaju archiwum X, przechowalnia tajnych, osobistych przemyśleń, do których nikt, absolutnie nikt nie powinien mieć dostępu. Może więc lepiej jest tak, jak jest obecnie? Huh, pewnie nigdy się nie dowiemy.
- Byłoby mi łatwiej, gdybyś jakoś tą swoją tak zwaną "propozycję" uzasadnił - westchnął Ra w myślach Sępa, po czym na powrót rozpoczął wsłuchiwanie się w grę mężczyzny. Podobało mu się to, w jaki sposób wydobywał z tego instrumentu emocje. Może dlatego, że on sam tego nie potrafił, a może dlatego, że było to po prostu zwyczajne uznanie względem utalentowanego artysty. A któż może to wiedzieć?Anonymous - 27 Wrzesień 2011, 21:17 Doszliśmy więc do porozumienia. Ludzie walczyli często bezmyślnie - o nic i o wszystko. Zwierzęta przynajmniej miały jakieś zasady - walczymy o samicę. O terytorium. By pokazać, który jest silniejszy. Zaś ludzie - bo mi się nie spodobało, jak na mnie spojrzałeś.
Cóż, usera Sępiszcza, uważa, że nie należy tykać ludzkich umysłów. A jakby przy badaniach jakich je uszkodzić? No a i swobodne czytanie odpadało. Jak MG nasza zauważyła, umysł to rodzaj archiwum. Nikt nie mógłby czuć się bezpiecznie i komfortowo kiedy ktoś mu grzebie w myślach.
Co zaś się tyczy odpowiedzi na słowa Ra... cóż, Sęp skupiał się na muzyce, chwilowo nie mógł odpowiedzieć. Chciał nawiązać miedzy sobą a Ra swego rodzaju nić porozumienia, opartą na muzyce. Zaczekał więc z odpowiedzią do końca melodii wygrywanej na skrzypcach. Była krótka, przejmująca, płaczliwa. Takie Sęp lubił najbardziej. Znów odjął instrument od brody.
- Uzasadnił? - powtórzył. Jakie uzasadnienie Ra uzna za dobre? Swoją drogą, sprawa była bardzo prosta. - Przedstawiłem ci ów propozycję z racji tego, że pragnę mieć u swego boku istotę inteligentną, z którą będę mógł podzielić się nie tylko poglądami na temat pogody ale i na tematy dużo bardziej skomplikowane. Potrzeba też, by mój kompan był wytrzymały, bo w mych wędrówkach często zagłębiam się w środowiska nieprzyjazne życiu. Nie zaszkodzi też, by mój towarzysz lubił muzykę i był żądny przygód, jak ja.
Zerknął na Ra.
- A Tobie życie w samotności już nie zbrzydło?Anonymous - 28 Wrzesień 2011, 17:48 Tak właściwie, chyba każdy może znaleźć nić porozumienia z inną, pozornie nieprzystępną i chłodną osobą o poniekąd odmiennych poglądach. Trzeba tylko bardzo, bardzo dużo cierpliwości, trochę uprzejmości i proszę bardzo, nić porozumienia zaczęła się odwijać z kłębka. Problem leżał nie w pozornej niemożności wykonania tego zadania, a w psychicznych blokadach choćby jednej lub obu stron. Chęci jednak odgrywają bardzo dużą rolę, wbrew przekonaniom niektórych.
Co do tego, że człowiek całkowicie wypaczył ideę walki o przetrwanie... Trudno jest się z tym nie zgodzić. Ludzie chyba nigdy nie byli całkowicie zgodni. Rozwijali się szybciej od innych gatunków, z czasem zdominowali świat i nie wydaje się, by mieli na tym poprzestać. Ewenementem są dziś miejsca wolne od ludzkiej działalności. Przykre, uhm.
Gdyby Sęp się rozproszył, melodia zapewne nie brzmiałaby już tak pięknie, dobrze więc, że skupił się tylko i wyłącznie na niej. W tym również leży profesjonalizm artysty - w umiejętności odcięcia się od świata i stworzenia jakby odrębnego wymiaru na te kilka chwil. Wtedy mogło się wydawać, że cały ten świat nie jest wcale taki zły, że wszystko jeszcze można zmienić - a jednak było to tylko mgliste, błogie przeświadczenie, które z chwilą zaprzestania gry pryskało jak mydlana bańka.
- Życie w samotności jest spokojne, a jednak... Straszliwie monotonne - odparł Ra na pytanie Sępa. Sama prawda, hm?Anonymous - 29 Wrzesień 2011, 20:52 Zawsze jest łatwiej, kiedy to obie strony chcą się jakoś porozumieć mimo swoich cech, które raczej czynią z nich totalnych wrogów. Wiadomo, przeciwieństwa się ponoć przyciągają, chociaż kilka cech wspólnych też się przyda, nieprawdaż?
Swoją drogą Sęp uważał ludzi za totalnie beznadziejne istoty, choć gdyby miał wybierać nie wolałby się urodzić kimś innym. Jednak przyznać musiał że chyba tylko ludzie byli na tyle głupi by wymyślić sobie jakiegoś boga i poróżnić się niesamowicie między sobą w sprawie religii. No, jeszcze jakieś odłamy jednego wyznania są w miarę spoko. Ale totalnie inne kultury? W których kobieta jest traktowana jak maszyna do robienia dzieci?
Sęp bardzo szanował płeć przeciwną więc bardzo mu się nie podobało że tak się na świecie dzieje.
Sępiradło siedziało chwilę w milczeniu patrząc się w dal. Może szukał inspiracji dla nowej melodii? Szum lasu zawsze był pełen natchnienia. Dopiero po dłuższej chwili zerknął znów na Ra.
- Jest tak jak mówisz. Dlatego też więc proponuję ci podróże wraz ze mną. A gdy ci się znudzę, przecież odejdziesz. I tak nie miałbym jak cię zatrzymać, nawet gdyby mi bardzo zależało, nieprawdaż?Anonymous - 30 Wrzesień 2011, 18:45 Pewnie, że wtedy jest łatwiej. Ba, powiedziałabym, że bez obustronnej, bądź też chociaż jednostronnej chęci porozumienia się nic nie jest możliwe. Zawsze istnieje przecież prawdopodobieństwo, że jedna osoba przekona do siebie drugą i wtedy pójdzie już całkowicie z górki. Szkoda tylko, że praktyka nie jest taka łatwa, jak teoria. Teoria w większości przypadków jest łatwiejsza, aczkolwiek zdarzają się i takie momenty, że bojąc się teoretycznego zarysu sprawy po jakimś czasie uświadamiamy sobie, że ktokolwiek ów teorię wymyślił, praktyka nie była wcale taka przerażająca, jak nam się z początku wydawało.
To chyba zależy od przyzwyczajenia. Owszem, sama chciałabym dostać od losu szansę pobycia kimś innym przez jeden dzień (a już szczególnie obcokrajowcem, żeby wreszcie dowiedzieć się, jak z perspektywy osób z zagranicy brzmi język polski), ale gdybym zachowała przy tym wspomnienia z teraźniejszego życia, po jakimś czasie najpewniej chciałabym do niego wrócić. Jest dobrze tak, jak jest. A co do tych odmiennych kultur, to zgadzam się. Nie musi być od razu "pod linijkę", ale to traktowanie kobiet jak rzeczy jest straszną przesadą. Trochę szacunku, prosimy, bo tak się żyć nie da!
- Zgoda. Nie mam nic do stracenia, czyż nie? - odparł Ra, chyba ze śmiechem, wlepiając w Sępa bystre spojrzenie.
Misja zakończona sukcesem.~ Wpisz imię bestii w profilu.
Ach, a odpis nie jest już konieczny.