Archiwum X - Rezydencja rodu Volier
Anonymous - 6 Październik 2012, 00:57
Rozpalona kotka nie bardzo wiedziała co się w okół niej dzieje. Była zbyt przyćmiona pożądaniem do mężczyzny któremu siedziała na kolanach. Rzucona na podłogę poczuła przeszywający ból przez co syknęła zaciskając zęby. Jednak zanim zdążyła zareagować i się podnieść została przygnieciona. Zrywany materiał sukni wbijał się i ocierał o jej skórę tworząc na niej czerwone pręgi. Lucky syknęła zadowolona. Kiedy jej ciało było intensywnie pieszczone dało się słyszeć z jej gardła urywane jęki. Kiedy usłyszała pytanie uśmiechnęła się cwanie oblizując wargi.
-Sam musisz to sprawdzić.
Powiedziała to spokojnym, jednak trochę mruczącym i tajemniczym głosem. Próbowała się wydostać z ścisku demona szarpiąc się i obracając. Z jakim jednak było to skutkiem zależało tylko od siły uścisku Devoida. Jeśli by jej nie puścił, tylko sama wykręcała by bezradnie ręce próbując się szarpać i uwolnić jak ofiara, bez drogi ucieczki.
Jeśli jednak ten ją puścił, podniosła by się rzucić na mężczyznę i tym razem to jego przygwoździć do podłogi obsypując brutalnymi pieszczotami. Raniła by jego skórę pazurami i łagodziła jednocześnie dotykiem swoich warg. Doprowadzała by go do szaleństwa w niebie, zaprowadziła by go na dno moralności.
Ich pieszczoty trwały długo. Kiedy Devoid zasnął Lucky nadal czuwająca chociaż zmęczona opuściła jego rezydencję już w swoich ubraniach udając się tylko w sobie znanym kierunku.
z/t
|
|
|